Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość erewrreerrere

Chęć krzywdzenia partnera i umyślne wzbudzanie zazdrości

Polecane posty

Gość erewrreerrere

Uświadomiłam sobie, że coś może być ze mną nie tak po tym jak przeczytałam rozmowę koleżanki z jej byłym chłopakiem, który od dawna leczy się psychiatrycznie (zdiagnozowano u niego borderline, jakieś stany lękowe itd). Okazało się, że kierują nami podobne pobudki. Wcześniej swoje zachowanie tłumaczyłam sobie niskim poczuciem własnej wartości i myślałam, że tylko w taki sposób mogę zdobyć zainteresowanie partnera lub udowodnić sobie, że jemu na mnie zależy (w co nigdy nie wierzyłam). Przyjemność sprawiało mi jego krzywdzenie i wzbudzanie zazdrości (choć tak jak napisałam wcześniej, nie sądziłam, że jestem na tyle ważną osobą, że mogłabym go skrzywdzić). Miesiąc przed poznaniem jego poznałam innego faceta. Od początku zaczęliśmy ze sobą pisać. Pisaliśmy nadal kiedy związałam się z moim (teraz już) byłym. Nie powiedziałam mu o tamtym, ale prowokowałam takie sytuacje, żeby widział, że ktoś do mnie pisze (a to nie wylogowałam się z Facebooka, a to trzymałam telefon na wierzchu). Działało, raz i drugi padło pytanie "kim jest XXX". Innego razu było dość poważnie, tamten pisał do mnie w środku w nocy i miałam o to awanturę. Mówiąc kolokwialnie bardzo mnie to "podjarało". Przyjemność miałam również wtedy, kiedy mój narzekał, że nie odbieram od niego telefonów. Albo kiedy po fakcie dowiadywał się, że gdzieś wyszłam (ze znajomymi czy na imprezę). Lubiłam czuć "przewagę", że to ja byłam draniem w tym związku. Nie posunęłam się do niczego więcej, ale czasami wyobrażałam sobie jak fajnie by było, gdyby dowiedział się np o zdradzie. Nawet gdyby rzucił mnie z tego powodu to i tak byłoby dobrze - byłoby to rozstanie z mojej winy, na które sama zapracowałam, a nie zostałam nagle porzucona. Niedawno zaczęłam się z nim znów spotykać, początkowo tylko na seks, choć w głębi duszy pragnęłam, żeby on znowu chciał ze mną być i żebym mogła go odrzucić. I faktycznie, udało się, on tego chce. Ja chcę żeby było normalnie, nie chcę być taka jak opisałam to wyżej. Ale z drugiej strony potrzebuję ciągłej atencji z jego strony... Czy powinnam udać się do specjalisty? Czy mogę być "nienormalna"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bellwita
idz sie lecz kobieto:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erewrreerrere
Chyba muszę. Nie mam z kim o tym porozmawiać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksiązka o kobietach
Poczytaj sobie książkę możesz ja ściagnac jako e-booka z neta pt. kobiety, które kochaja za bardzo. Mam identyczna sytacje jak ty kolejny z moich kilku zwiazkow właśnie rozpadł się przez moja osobowość. Zrozumiałam, że miłość kojarzy mi sie z cierpieniem, kocham sie poświecać ale i kogoś ranić. Sprawia mi przyjemnośc czyjeś cierpienie. Nie potrafie zbudować normalnego zwiazku opartego na zaufaniu, szczerości, wdzieczności. W moim domu miedzy rodzicami zawsze panowała sztywna, zła i nerwowa atmosfera. Nigdy nie było miłości, za to wieczne kłótne i obwinianie siebie nawazjem o wszystkie niepowodzenia. My dzieci nieświadomie powilamy zachowania rodziców wyniesione z domu, mamy głęboko zakodowane w umysłach wzory zachowań, i potrzeba często kupę starań i porzadnego leczenia, żeby to zniwelować. Polecam Ci tę książkę. Z czasem sama zrozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Macho z pod 5
Do autorki: Eeee... Jesteś chyba chora psychicznie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erewrreerrere
Ja nie kochałam w ogóle :O Byliśmy razem poł roku, to chyba za krótko... Nie chcęzrzucać winy za swoje niepowodzenia na ojca, ale faktycznie, już pomijając to, że nigdy go nie było (rodzice się rozwiedli) to był i jest zimnym i nieczułym człowiekiem. Nigdy nie powiedział mi nic miłego, jedynie drwił lub sprawiał przykrosć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksiązka o kobietach
Dodam, że również mam tak jak ty syndrom wzbudzania zazdrości. Kiedy czuje się odtrącona, zaniedbywana i niekochana ze strony faceta szybko zamieniam sie w potwora. Najpierw staram sie zrobic wszystko żeby zwiazek sie rozpadł z mojej winy zebym miala satysfakcję, że to nie ja zostałam porzucona i że ktoś cierpi z miłości do mnie. Często staram sie być góra dlatego flirtuje z różnymi facetami, podsycam ogień zazdrości i robie z siebie dziewczyne, której wszyscy pragna. Zawsze prowokuje sytuacje w których to ta druga strona ma być gorsza ode mnie, w ten sposób nadrabiam sobie zaległości w poczuciu mniejszośći. Można to tak nazwać. Moje relacje z facetami zawsze sa jednakowe a miłość nieodłącznie kojarzona jest z bólem która zadaje ja być może w ten sposób rekompensuje sobie ból doświadczeń z przeszłości. Ja powoli zaczynam rozumieć swoja zagmatwana psychikę i coraz częściej pracuje nad soba, nad swoim wnętrzem, swoimi lękami. Jednak w niektórych przypadkach wskazany jest specjalista, która zna sie na takich zachowaniach i wie jak je odpowiednio wyleczyć. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erewrreerrere
Czy byłaś kiedykolwiek u psychologa lub psychiatry?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksiązka o kobietach
Skoro twoi rodzice sie rozwiedli a twój ojciec rzeczywiście taki był to przeczytaj te ksiązke dowiesz sie z niej o tym jak kobiety w relacjach z facetami powielaja podświadomie zachowania matki próbując walczyć ze swoimi lękami w taki a nie inny sposób. Twoi rodzice sie rozwiedli a piętno tego odbiło sie na twoich relacjach z męzczyznami posluchaj mojej rady zasiegnij po te książkę i spróbuj zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żal mi was macie zrytą psychę
żal mi was macie zrytą psychę ciekawe co wam tak zryłą tą psychę że nie nadajecie się do związków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksiązka o kobietach
Niestety nie byłam ale wydaje mi się, że prędzej czy później zasięgne wizyty, ponieważ nie sądzę, że w przyszłości zmienie swoje podejście do ludzi i być może dlatego zawsze bede samotna. Jednak zaczynam coraz częściej otwierać oczy na to kim jestem w środku. iałam bardzo trudne dzieciństwo w rodzinie patologicznej rodzice byli alkoholikami wszystko było zaburzone a najbradziej relacje miedzy członkami dlatego też dzisiaj tak wielki problem mam z nawiązywaniem zdrowych relacji z innymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erewrreerrere
Ja teraz poczułam, że mogłoby być normalnie. I chciałabym tego. Ale to trudne. Ja to traktuję jak grę. Kiedy zachowam się nie tak jak tego chciałam (np okażę słabość), to czuję jakbym coś przegrała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×