Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobieta z okiem bez błysku

Nasza miłośc powolutku umiera.

Polecane posty

Gość Kobieta z okiem bez błysku

Był żonaty, kiedy Go poznałam. Ja wolna, raczej nie pisałam sie na stale związki. Nigdy wczesniej nie bylam tą trzecią. Oboje balismy swie tego co moze sie stac. Uciekalismy od siebie, dlugo. Stalo sie, dopadlo nas. Odszedl od niej. Zaczelo sie pieklo. Nie winie jej za to. Miala swiete prawo, by nam je zgotowac, liczylam sie z tym. Przychodzila do mojego mieszkania, urzadzala na klatce dzikie awantury,poinformowala wszystkich sasiadow, jak ze mnie zdzira. Nie reagowalam, nie wchodzilam z nia w dyskusje, zostawilam to jemu. Po ataku, zmienila taktyke. Byl placz, telefony w nocy z blaganiem, by przyjechal, straszyla, ze zrobi sobie cos bo nie moze zyc bez niego, w skrzynce znajdowalam listy do mnie w ktorych prosila mnie o litosc itd. horror. Nigdy nie czerpalam satysfakcji z tego, bylo mi jej zal, czulam sie podle. Wiedzialam, ze on do niej nie wroci, ze to nie mozliwe... Zaczela sie batalia w sadzie. Wziął oczywiscie wine na siebie, zostawil jej wszystko, a i tak bylo ciężko. Jego rodzina byla zszokowana tym co zrobil. Mimo , ze byli bardzo zwiazani pozostaja z nim w czysto "służbowych" kontaktach. Bardzo to przeżył. Moja rodzina, glownie matka rownież ma mnie za samo zlo i bez zbednej dyplomacji regularnie mi o tym przypomina, wiec ucielam kontakty do minimum. Kiedy myslalam, ze wszystko najgorsze juz za mna, jego zona odwiedzila mnie w pracy i nie byl to przyjacielska wizyta. Burza jaka rozpetala do dzis jest na jezykach. To byl jedyny raz, kedy zamienilam z nia pare zdan. Powiedzialam tylko, ze to jego decyzja, ze nie trzymam go silą i , ze jedynie moge ja przeprosic. Nie chciala przerosin, zażyczyła mi, bym zdechla i po rozmowie. Jestesmy ze soba 3 lata, a w tle ciągle slyszymy echo jego bylej zony. Ona ciagle zyje jego zyciem. Utrzymuje staly i regularny kontakt z jego rodzina, znajomymi, wiec my ustąpilismy jej miejsca i nie bywamy tam, gdzie bywa ona. Ciagle tytułuje go mężem, dopytuje o jego sprawy zawodowe itp. Z siebie i z niego zrobila ofiary, ze mnie wiedzme, ktora rzuciła urok na jej meza. Znojomym, rodzinie mowi, ze nie ma do niego pretensji, jest facetem ,dal sie uwiesc podstepnej wywloce. Ze pewno i tak go rzucę, bo pani z moja reputacją nie jest dlugo w stalym zwiazku, a wtedy on do niej wroci, a ona wybaczy. I tak zyjemy razem pokutując za naszą milosc. Wyrwani od rodziny, znajomych ze zresetowaną przeszłoscia. Wmawiamy sobie, ze damy rade, ze zbudujemy swoje swiaty sami, od poczatku, ze święta w dwójkę są fajne, ze nie zależy mi na tym ze moja sąsiadka nie odpowiada dzien dobry, że mam w nosie ze plotkuja o nas w pracy, że nie byl na 40 swojego przyjaciela, ze nie jezdzi z nimi na kajaki, ze nawet jesli pojdziemy do jego znajomych to panie traktuja mnie jak powietrze, a jemu opowiadaja jak znakomicie jego żona kucharzyla przy griilu na ost imprezie. Zaczynam miec zal do niego, ze wpakowal mnie w ta cala sytuacje i boje sie, ze on mysli podobnie. Kocham go miloscia tak niewyobrażalną , ze brak mi tchu na mysl o rozstaniu. On wie ja to przeszlam, czuje sie winny, nadrabia dobra mina, a ja mam ochote wyć, czuję się jak zaszczute zwierze. Prosi bym zgodzila sie na dziecko. Ja też bardzo tego chcę, mieć na zawsze jego mala cząstkę, ale ciągle odmawiam, boję sie. Sama nie wiem czego, jakbym dala sobie wmówić, ze on nie należy do mnie, ze niest częscia mojego zycia, tylko jej. Wariuje od tego. przerosło mnie. Ostatnio powiedział, ze tęskni z moim błyskiem w oczach. Ja też...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggdgdg
moze przeprowadzka....do innego miasta, zmienicie otoczenie, ochloniecie, poznacie nowych ludzi, znajomych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mank
Twoja opowiesc jest dla mnie przestroga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boze.widzisz.i.nie.grzmisz
tylu wolnych facetow sie kreci po swiecie a te jak zwykle musza rozbijac innym malzenstwa skad sie biora takie kobiety ?!?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeprowadzka to chyba naj
lepsza opcja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hop hop to ja.....
Na cudzym nieszczęściu szczęścia nie zbudujesz- to, jak widac, bardzo mądre słowa. Mi nie jest was szkoda, macie to na co zasłużyliście, sami zbudowaliście sobie to piekiełko. Oby wszyscy ponosili konsekwencje krzywd wyrządzonych innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta z okiem bez błysku
To nie takie proste. Sprawy zawodowe itp. Poza tym to takie zamiatanie smieci pod dywan, ucieczka. My ciągle uciekamy. Wiem, ze to co zrobilam jest zle, ale ja nie moglam zrobic inaczej. Porbowalam, oboje probowaliśmy. On nie jest typem Piotrusia Pana, ktory rzuca swoje kobiety i hej przygodo.To odpowiedzialny facet. Decyzja jaką podjął byla najtrudniejsza w jego życiu i wiem ,ze wiele go to kossztowało..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masd.....,
takie szmaty jak ty koncza na stosie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta z okiem bez błysku
To nie kara za błędy, bo nasz związek nie jest błędem. To jest kara, że nie poznaliśmy się wcześniej, jakby ktoś zrobił nam kiepski żart...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie umiesz drastycznie z nią
porozmawiać? Ja bym sobie nie pozwoliła na taki oddech za uchem tej kobiety. odrzuć ją,konsekwentnie i stanowczo. Tak jak się strzpuje natrętnego kleszcza z ubrania. Dosyć!!!! masz to na co sobie pozwalasz. Mnie nikt na głowe nie wejdxie bo na to nie pozwolę wogóle,nie stwarzam takich sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta z okiem bez błysku
Ona pozostaje ofiarą. Ok. Ale czy nie byłaby nią , gdyby On został z litości? Po co komuś taka litość???? Jak można żyć, spać jeść śniadanie z kimś o kim wiemy, ze jest tylko z litości??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedny bardzo
Nie zazdroszczę. Sytuację macie nieciekawą. Abstrahując od tego, kto kogo skrzywdził, ta jego była żona zachowuje się jak psycholka. Rozumiem, że cierpi, ale na boga, trzeba mieć jakiś honor. Powinna się już z tym pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie umiesz drastycznie z nią
co to znaczy wogóle? Jakim prawem ona cię stręczy i nachodzi? Nie jest jego zoną od dawna. on tez widzę,że nie umie DEFINITYWNIE JEJ ODRZUCIĆ,jakos nia wstrząsnąć,zeby sie ocknęła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedny bardzo
NO właśnie, nie pozwalaj sobie wchodzić na głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona swojego meza jedynego
Wyobrażam sobie jakie to musiało być dla Was trudne. Czegoś takiego nie robi się ot tak. Odejście od żony to jest bardzo ciężka decyzja, szczególnie w takich okolicznościach. Ja Wam jednk radzę poukładać życie na nowo w innym miejscu. Poszukajcie najpierw pracy w jakimś odległym miejscu i tam zbudujcie sobie swój świat. Tam, gdzie sąsiedzi będą Wam mówić "dzień dobry" a w ocach innych będziecie zwykłą parą. I tam jeśli by była żona chciała przyjechać i robić awantury to sąsiedzi Was zapytają o co chodzi i będziecie mogli po Waszemu im wyjaśnić. Z rodziną kontakty się unormują bo będziecie żyć normalnie i ich tylko odwiedzać. Była nie będzie wiedziała co słychać u Was ani zawodowo ani prywatnie. Złapiecie oddech. I w takich warunkach z radością możecie zachodzić w ciążę. Życie różnie się układa. Sama jestem żoną i dziwię się takim kobietom jak była Twojego mężczyzny. Trzeba nie mieć do siebie szacunku by tak się zachowywać. Bo co to znaczy, że to Twoja wina. No bez żartów. Facet miał żonę i to on ją zdradził. Zaraz dioci powiedzą, że jakbyś nie "dała" to by nie wziął ale po takiej płyciźnie intelektualnej poruszają się idioci. Myślę, że Wasz wyjazd byłby też szansą dla tej byłej by w końcu się ogarnęła i ułożyła sobie życie na nowo. Wyjedźcie. Nie dziś ani jutro ale w ciągu roku możecie sobie poukładać sprawy tak, by móc żyć z oddechem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie umiesz drastycznie z nią
ja bym sobie nie ozwoilła na takie zachowanie. Tak bym jej powiedziała dosadnie,ze więcej by mi sie na oczy nie pokazała. ona wyczuwa,ze jestes miękka i mysli,ze nie wszystko jeszcze stracone. jak się nie postawisz--to cie w koncu złamie,wróci do niej i się rozstaniecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bcc
jestescie obydwoje jacys dziwni, jezeli juz doszlo do takiej chorej sytuacji, bo sami na to pozwoliliscie:( to teraz trzeba wziac zycie za rogi i najlepszym wyjsciem bedzie przeprowadzka, nie traktujcie tego jak ucieczki, ale jak zmiane:) cos nowego lepszwgo innego;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie umiesz drastycznie z nią
nie nauczeni są odmawiać i asertywności. obydwoje podobni. NIE WYOBRAŻAM SOBIE ZWIĄZKU,KIEDY NACHODZI MNIE BYŁA KOBIETA MOJEGO M. SZOK. SZOK. POTRZĄSNIJ NIĄ,PÓKI CZAS. autorka to ciepłe kluchy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedny bardzo
Ale zaraz, dlaczego to oni mają wyjeżdżac? Nie jest tak łatwo rozpoczynać nowego życia gdzieś daleko. No, chyba, że tego bardzo chcą. Ale moim zdaniem powinni zostać i walczyć o szacunek i o siebie. Co sie stało to się nie odstanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona swojego meza jedynego
Wyobrażam sobie jakie to musiało być dla Was trudne. Czegoś takiego nie robi się ot tak. Odejście od żony to jest bardzo ciężka decyzja, szczególnie w takich okolicznościach. Ja Wam jednk radzę poukładać życie na nowo w innym miejscu. Poszukajcie najpierw pracy w jakimś odległym miejscu i tam zbudujcie sobie swój świat. Tam, gdzie sąsiedzi będą Wam mówić "dzień dobry" a w ocach innych będziecie zwykłą parą. I tam jeśli by była żona chciała przyjechać i robić awantury to sąsiedzi Was zapytają o co chodzi i będziecie mogli po Waszemu im wyjaśnić. Z rodziną kontakty się unormują bo będziecie żyć normalnie i ich tylko odwiedzać. Była nie będzie wiedziała co słychać u Was ani zawodowo ani prywatnie. Złapiecie oddech. I w takich warunkach z radością możecie zachodzić w ciążę. Życie różnie się układa. Sama jestem żoną i dziwię się takim kobietom jak była Twojego mężczyzny. Trzeba nie mieć do siebie szacunku by tak się zachowywać. Bo co to znaczy, że to Twoja wina. No bez żartów. Facet miał żonę i to on ją zdradził. Zaraz dioci powiedzą, że jakbyś nie "dała" to by nie wziął ale po takiej płyciźnie intelektualnej poruszają się idioci. Myślę, że Wasz wyjazd byłby też szansą dla tej byłej by w końcu się ogarnęła i ułożyła sobie życie na nowo. Wyjedźcie. Nie dziś ani jutro ale w ciągu roku możecie sobie poukładać sprawy tak, by móc żyć z oddechem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta z okiem bez błysku
Nigdy nie chcialam rozmowy z nią. Schodziłam z drogi, chyba dlatego, że czułam sie winna i uważalam, ze to są ich wspólne sprawy sprawy i sami muszą sie dogadać. Gdy robila awantury pod drzwiami On wyprowadził sie na jakiś czas, bo chcial mi oszczędzić takich scen. Przestala przychodzić, uspokoila sie bo wiedziala ze nie ma go u mnie. Kazalam mu wrocic, wiedzialam, ze to niczego nie rozwiąże. Uważalam, ze trzeba wziąc wszystko na garba i zwyczajnie przetrwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, jestes okrutna. Jak moglas zabrac komus meza, ta kobieta cierpi i ja to rozumiem bo sama mam meza i nie wiem co bym zrobila gdyby spotkal taka wywloke jak Ty. Dziwisz sie dlaczego wszyscy neguja Twoja osobe i nikt tak naprawde nie chce miec z Toba do czynienia? Bo zrobilas cos niewyobrazalnego jak dla mnie. Jest tyle wolnych facetow ale nie Ty musialas brac sie za zonatego, koszmar. Teraz sa takie czasy , ze trudno utrzymac meza przy sobie bo takich lafirynd jak Ty jest niestety pelno na tym swiecie i jak widac po Tobie nie maja zadnych skrupolow. :( Przykre ale pamietaj oliwa zawsze sparwiedliwa i kiedys za to zaplacisz bo nie buduje sie swojego szczescia na nieszczesciu innych. Zal mi tylko jego zony a na taka jak Ty nawet bym nie splunela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta z okiem bez błysku
Tym bardziej po tym wszystkim co widzialam rozmowa z nią jest niemożliwa i a wykonalna. Nigdy nie zamienie z nią słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugi wybór
ja jestem w podobnej sytuacji, on jest w wieloletnim związku, mówi, ze kocha, ale boi się rozstać z przeszłością. Rozmawiał z przyjaciółmi i oni zadeklarowali mu wsparcie, uszanują jego decyzje, ale jednocześnie martwia się o niego, bo to jest niezwykle trudna decyzja, a ja nie chcę, żeby był ze mną i tęsknił za nią, powiedziałam, że ułatwię mu wybór i rezygnuje z niego mam nadzieje, że się nie ugnę pod wpływem jego nalegań współczuje Ci, ale jednocześnie uważam, że związek małżeński jest święty, choć wiem, że faceci, którzy maja porządek w związku nie szukają innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie bronie tego twojego faceta ale wiesz autorko , ze jest takie wpoeidzenie" Jak suka nie da to pies nie wezmie"... No wlasnie, chyba rozumiesz o co mi chodzi. Powinnas byla trzymac sie od niego z daleka i ogolnie traktowac jak zasmierdziale gowno a nie isc z nim ddo lozka. FUUUJJJ bRZYDZE SIE TAKIMI JAK TY, OBRZYDLISTWO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mam takie pytanie , dlaeczego sie ten Twoj mezczyzna z toba ( specjalnie mala litera bo takie scierwo jak ty nie zaslugujesz na duza) nie zeni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta z okiem bez błysku
Jagodo Nie planowalam odbicia męża komukolwiek. Byłam zbyt tchorzliwa na to, bo wiedzilam jakie mogą byc konsekwencje . Kiedy zaczelismy spedzac ze sobą czas On wiedział, ze jego małżenstwo sie skonczyło. Wiedział to pierwszy, kiedy ja nawet balam sie o tym pomyslec. Nawet gdybym stchorzyla i nie zwiazala sie z nim to wiem , ze nie byłby z nią. Nie mógłby. Piszesz Teraz sa takie czasy , ze trudno utrzymac meza przy sobie bo takich lafirynd jak Ty jest niestety pelno na tym swiecie i jak widac po Tobie nie maja zadnych skrupolow. "Jeżeli coś kochasz puść to wolno. Jeśli wróci- jest twoje. Jeśli nie - nigdy tego nie było" Ja sądzę tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję Ci, chociaż tej porzuconej też współczuję. Wszyscy jesteście ofiarami miłości. Los zakpił z Was sobie, ale głowa do góry, najgorsze za Wami. Musisz teraz znaleźć siły na budowanie nowej rzeczywistości. Znajdźcie nowych znajomych, rozważałabym przeprowadzkę. Czy Twój partner ma dziecko z byłą żoną? Domyślam się, że nie. Tym bardziej warto by było wynieść się za siódmą górę. Za jakiś czas szystko się ułoży, zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niellowa m
wiesz co nie pochwalam tego że odbiłaś komuś męża ale przecież nie ty jedyna, zreszta nie odbiłas go na siłę. To co mnie natomiast bulwersuje to to jaki stosunek do was i waszej miłości mają inni. Zalatuje mi tu jakaś patologią, jakimiś ludzmi o bardzo niskim iq. W mojej rodzinie tez rozwaliły się rozdziny, wujkowie znalezli sobie noweprzyjaciółki, ale nikt z nas nigdy nie dał im odczuć że postąpił zle a ze nowa rpzyajciółka to szmata. Akceptujemy ich wybór. Dla mnie to co piszesz ze nawet znajomi cie traktuje jak powietrze i że przy tobie opowiadają o jego zonie jest szokiem. Moim zdaniem albo ty byłaąs jakaś wyjątkowo perfidna i dlatego cie nikt tam nie lubi, albo towarzsytwo twojego mezczyzny i jego rodzina to jakaś jedna wielka patologia. Ludzie na poziomie nigdy sie tak nie zachowują. A zemsta jego żony, zalatuje totalną desperacją i brakiem klasy. Rozumiem wszystko ale takie tanie zagrywki z buntowaniem sąsiadów albio awanturze w rpacy to jakaś patologia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoczna kura
po przeczytaniu tego co napisałaś mam wrażenie, że ona Cie nachodzi, straszy, dręczy a ty sie nie umiesz obronić. Skoro twój facet się z nią rozwiódł to znaczy, że nie są razem i ma prawo być z kim chce. Jak można tez mówić, że "jesteś winna, cierpisz za jakis grzech, że to twoja wina"? Daliście się babie zastarszyć i jak nic z tym nie zrobicie to was zniszczy babsko. A w ogóle oni mają dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×