Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość agyhfuj

co mam zrobić w tej sytuacji? niepewny facet!

Polecane posty

Gość agyhfuj

hej, moim problemem jest mój facet. Juz sam ten wstęp kwalifikuje mnie jako kretynkę, a odpowiedź na pytanie w tytule nasuwa się jedna - olać go, rzucić i mieć spokój. Ja jednak nie wiem, czy nie przesadzam, czy słusznie się denerwuję - jestem już strzępkiem nerwów i straciłam zdolność trzeźwej oceny sytuacji. Proszę o pomoc. Jestesmy razem rok, w tym czasie były 3 miesiace przerwy bo byłam za granicą, nie wytrzymał tego, rozstaliśmy się 2 dni przed moim wyjazdem mówiąc sobie, że spotkamy się jak wrócę i zobaczymy co będzie. Było tak, że tęskniliśmy i potem wróciliśmy do siebie. Wczesniej nie byłam pewna czy tego chcę, po powrocie i czynami, i słowami upewniałam i wciąż to robię, że jestem, będę, chcę, zależy mi. On teraz się odsunął. Rzucił mnie 2 tygodnie temu mówiąc, że nie jest pewny co czuje, ale po dwóch dniach już tu był i błagał o szansę. Teraz odsunął się jakby... I wmawia mi, że odsunął się, bo mówię mu, że się boję, że nie czuję się bezpiecznie, mimo że chcę tego związku, to jednak muszę przetrawic ostatnią sytuację. Mówi, że gdy tak mówię, to on się czuje od razu jakby był dla mnie potworem i dlatego się odsuwa, żeby mnie nie ranić bardziej. Mówi, że chce być ze mną, ale nie wie jak dać mi poczucie bezpieczeństwa, jak być oparciem dla kogoś, skoro sam nie umie nim być dla siebie, że boi się, że znów zwątpi, zrezygnuje i się podda. Jestem z nim, mimo że cierpię zapewniam, że jestem i że chcę, ale już tracę wiarę. Boli mnie to, czuję, że ta sytuacja jest jakaś chora, boję się powiedzieć cokolwiek o moich potrzebach, bo on zaraz uderzy w ten ton, że on nie potrafi, a ja za wiele wymagam. To nie jest normalne, prawda? Nie sypiam, nie jadam, z nerwów boli mnie żołądek i zaczynam myśleć, że ktoś tu mnie mocno w jajo robi... Czy robię coś źle?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Macho z pod 5
Troche to pokręcone a czego Ty tak naprawde od niego oczekujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agyhfuj
Chciałabym poczucia bezpieczeństwa i spokoju, jakiejś dozy pewności, że nie jestem na wylocie, że jemu zależy, że nie zacznie się zastanawiać nad sensem trwania w tym związku, kiedy mu powiem - zgodnie z prawdą - że się boję. Nie wiem, może to dużo, może mam za duże potrzeby i powinnam się nieco powstrzymać. Dlatego tu piszę, proszę o obiektywne opinie, bo ja mam nerwy napięte jak struny od 2 tygodni i zupełnie tracę zdolność trzeźwej oceny sytuacji. Ja mam 26 lat, on 27, mieszkamy w różnych miastach, ale umówiliśmy się, że w styczniu jak skończę szkołę się do niego przeniosę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cygański Cygan
Pewnie cygan ten Twój fagas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Macho z pod 5
Dziwny gość, może za dużo krytyki z twojej strony? Dziwne niby ma 27 lat a sam do końca nie wie czego chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agyhfuj
No nie, nie cygan akurat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agyhfuj
Nie wiem, czy dużo krytyki... Nawiązuję z tym moim brakiem poczucia bezpieczeństwa do faktu, że nigdy nie wiem, kiedy manatki spakuje i sobie pójdzie :/ Ale może rzeczywiście nie powinnam mu o tym mówić? O tym, że się boję? Tłumaczę dokładnie, czego się boję... A poza tym upewniam w tym, że go chcę, że mi zależy, że jestem i że od stycznia będę cały czas, teraz widujemy się zawsze 2-3 dni w tygodniu, czasem przyjadę na cały tydzień, dzieli nas 350 km.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cygański cygan
Cygan, cygan wykorzysta zostawi a potem szukaj wiatru w polu. Jeszcze okradnie i zmajstruje dzieciaka urwipołć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Macho z pod 5
No chyba pogadać z nim musisz o tym czego on tak naprawde od ciebie oczekuje i od waszego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agyhfuj
Boję się zaczynać temat, nie jestem gotowa na rozstanie... Chociaż od tygodnia jakby przygotowuję sobie w głowie grunt pod to, więc może niedługo :( Boję się, że jak nacisnę, to on powie, że to koniec. Czy ja wpadam w paranoję, a on zachowuje się normalnie? Proszę o odpowiedź, bo muszę złapać grunt pod nogami, muszę nabrać dystansu i jakoś wszystko sobie w głowie ułożyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Macho z pod 5
Z tego co piszesz to gosc poprostu sam nie wie czego chce. Niby chce być z tobą a niby nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agyhfuj
Nooo właśnie, a ze mnie to robi kłębek nerwów, zamiast walnąć pięścią w stół i kazać się ogarnać w którąkolwiek stronę to ja siedzę i się stresuję :( Mam niskie poczucie własnej wartości chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Macho z pod 5
Z tego co piszesz to on chyba też ma niskie. "ale nie wie jak dać mi poczucie bezpieczeństwa, jak być oparciem dla kogoś, skoro sam nie umie nim być dla siebie, że boi się, że znów zwątpi, zrezygnuje i się podda." "boję się powiedzieć cokolwiek o moich potrzebach, bo on zaraz uderzy w ten ton, że on nie potrafi, a ja za wiele wymagam." To raczej on ma problem a nie Ty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobiejestembabka
Oj ale Ci wspolczuje,autorko :( ja mialam podobnie, wiec wiem dokladnie jak sie czujesz. Mozna mowic rozne rzeczy,ale najgorsza jest wlasnie ta NIEPEWNOSC ... U mnie co prawda to trwalo krotko, bo 3 tygodnie czulam sie taka niepewna. Facet mowil,ze sam nie wie, ze rzadko sie widujemy (2 razy w tygodniu), ze ja jestem super itd. ale on sam nie wie czego chce... Tak sie trulam 3 tygodnie, schudlam chyba z 5 kg,zawalalam prace i studia, no i w koncu nie wytrzymalam i powiedzialam, ze skoro tak ma byc, to KONIEC, bo ja nie chce zyc w takiej niepewnosci. On, ze nie wie czy chce konczyc, bo nie chce pluc sobie w morde, ze stracil taka dziewczyne. Ojojoj ale wtedy piekne slowa wymyslal :) Ja postawilam sprawe jasno, nie okreslil sie,wiec do widzenia. Troche poplakalam,ale w glebi duszy mi ulzylo. Po paru miesiacach okazalo sie, ze gdy ja wyjezdzalam do pracy, on spotykal sie z inna dziewczyna :) Wcale nei chodzilo o to, ze "on sam nie wie..." :) chodzilo o to, ze mial kogos na boku. Ja teraz mam wspanialego mezczyzny, czuje sie pewnie i czuje sie spelniona jako kobieta. Dajew mi poczucie bezpieczenstwa, ogrom milosci. Zycze Ci tego samo, ale chybamusisz sama do tego dojsc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agyhfuj
No powoli dochodzę do wniosku, że nie mogę tak żyć, że przecież zasługuję na więcej, do ciężkiej cholery :( To mnie rzucono, to mnie powinno nosić się na rękach teraz, a tak naprawdę to ja go pocieszam, zapewniam i tłumaczę, że wszystko będzie dobrze. Nie chcę nawet dopuszczać do świadomości myśli, że może być inna... W ogóle nie chcę o tym myśleć, i tak jest mi ciężko. Ale nie jestem gotowa na rozstanie, jeszcze bliżej mi do walki o nas i jego pewnosć niż do rozstania... Jeszcze :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobiejestembabka
Ja po czasie doszlam do wniosku, ze wolalabym sie WTEDY dowiedziec,ze ma inna. Bo zakluloby moze bardziej, ale nie wahalabym sie dluzej nad zerwaniem. A tak to wmawialam sobie "kazdy ma prawo poczuc sie troche niepewniej, bede przy nim, zrobie wszystko,zeby potem sobie nie poweidziec,ze tego nie zrobilam" ... ;) Oj rozumiem Cie, Twoja sytuacja nie musi byc taka sama, ale zawsze ta niepewnosc BOLI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dck
wszystkim panom niezdecydowanym radzę zasadzić konkretnego kopa w dupala i poszukać takiego, który będzie zdecydowany. tracisz czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agyhfuj
strata czasu, powiadacie?.. Poszłam na zakupy, do fryzjera (ale to durne jest, że takie rzeczy pomagają - ale kurczę pomagają!), poczułam się atrakcyjniej, głębiej odetchnęłam... Chciałabym, żeby docenił to, co ma, bo ja ani brzydka, ani głupia nie jestem. Nie mam chyba siły go o tym przekonywać... Sama tracę wiarę w ten związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biwebjudn
dostałam właśnie od niego wiadomość "nie wiem, wszystko, nie wiem co robić czego chce czego nie chce, co bedzie za chwile nie umiem się zdecydowac i boje się, nie wiem czego słuchać, czy uciekać czy zostawać" pomóżcie mi, bo ja wiem, że muszę już teraz to zakończyć, ale tak trudno znaleźć na to siłę ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedy te
dziewczyno dajże spokój :-O budujesz związke w którym anwstępnie BOISZ się powiedzieć facetowi cokowliek, nawet ze sie boisz :-O to nie ejst normalne!!!! to nei ejst facet dla Ciebie i robisz sobie wielką krzywdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biwebjudn
To co ja mam zrobić teraz?... Teorię znam, wiem, że w takiej sytuacji kobietom radzi się spieprzać jak najdalej. Ja teraz nie mam siły przeciąć tego jego zastanawiania się jednym gładkim cięciem, chciałabym potrafić, ale potrzebuję chwili na zebranie sił! Mam teraz zakładać temat o tym, jaka to jestem nieszczęśliwa, bo mi się sypnął kolejny związek? Nie mam siły, nie jestem na to gotowa, nie padło słowo "koniec", nie mam siły go powiedzieć, modlę się, żeby on też nie miał, kretynka!!! Normalnie jestem zrównoważona i spokojna, teraz czuję, że zaraz postradam zmysły ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedy te
nie wiem po co założyłas ten temat skoro doskonale wiesz , co powinnaś zrobić i że tego nie zrobisz, bo nei chcesz :-O to się męcz dalej, mam to w dupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agyhfuj
Po wsparcie założyłam, dziękuję za nie, serio, dziewczyna się płaszczy, źle, dziewczyna olewa, jest chujowa, a jak dziewczyna prosi o pomoc, to w dupie się ma. Dziękuję za pomocne i pełne wsparcia wypowiedzi, wypowiedzi powyżej dziękuję za posiadanie mnie w dupie, ja posiadam Ciebie w tym samym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×