potrzebuje obiektywnej opinii

chce wyjechac za granice w ciagu pol roku. moj brat wyjezdza za tydzien wiec licze ze na 99% mi tez sie uda. problem jest w tym ze jestem na 2 roku studiow- zaczelam wlasnie. jedne juz mam te robie w zwiazku z wykonywanym zawodem choc w ogole mnie nie interesuja. dorzuce ze sa platne. i w zwiazku z tym mam dylemat czy je rzucic? place 600zl x 6 rat wiec z czasem zaplace jeszcze wiecej. moi rodzice namawiaja zebym skonczyla te studia, ale ja wiem ze nie moge tu siedziec jeszcze 2,5 roku bo jak tak dalej pojdzie nie bedzie mnie stac na jedzenie. mam 25 lat. co sadzicie?

skończ chociaż licencjat

mam licencjat jeden. teraz robie inzyniera zupelnie z czego innego.

nie masz pewności, że za granicą znajdziesz pracę

tutaj rozeslalam ok 40 cv. odezwala sie 1 osoba ze nie ma miejsc

40 to mało. Pracę dostaje się po więcej niż 100 wg statystyk

ok ale nie ma tyle osrodkow w ktorych moge pracowac w zawodzie. a jezeli mam szukac na magazynie to wole juz za granica.

W twojej sytuacji wyjechalabym bez dwoch zdan, studia kolejne zaczniesz za granica jak juz zaczniesz zarabiac, tak mozesz sie doksztalcic, jedz- doswiadczenie, jezyk, masz 25 lat najlepsze ostatnie lata zeby z zycia skorzystac a nie marnowac go tutaj

Masz jakiegoś "pewniaka" za granicą? Miałabyś gdzie mieszać przez pierwsze miesiace? Miałabyś kasę na start, na przeżycie paru miesięcy?

zrezygnuj ze studiów dopiero wtedy, jak będziesz już mieć wyjeżdżać tzn jak będziesz mieć już bilet, moja szwagierka też przerwała i w ostatnim momencie okazało się, że jednak nigdzie nie wyjeżdża i rok w dupie !! czekaj do ostatniej chwili

kiedy jak nie teraz, im wcześniej tym lepiej, masz wykształcenie które i tak niczego nie gwarantuje, a wyjazd to nauka języka, nowe doświadczenie, masa ciekawych przeżyć i faktycznie możesz się tam kształcić jeśli ci na tym zależy.

mam 2 opcje - szkocja gdzie mam chrzestnego i jego rodzine i niedlugo tez brata, i anglie- gdzie mam kumpla z jego siostra. angielski znam na tyle zeby spokojnie porozmawiac. teraz tylko czekam az moj brat wyjedzie i juz sie tam troche ogarnie i jade ja. moj dylemat teraz to czy rzucac studia?