Oglądalam wlasnie Titanica, siedze i becze :(

poryczałam sie pod koniec jak on umieral w tej wodzie :(

mnie on zawsze smieszyl... szczegolnie ten glos na koncu...

smierc tytanika robi wrazenie

smierc tytanika robi wrazenie

ta Rose to w sumie byla niezlą suką, zamiast mu pomoc to on był w wodzie a ona na tej desce (nie pamietam co to było)

nie wzrusza,ani trochę.śmiać się to może nie śmiałam się na nim,ale według mnie jest beznadziejnie nudny. :o

to drzwi były. głupia rose sucz

to tym bardziej zmiesciliby sie obydwoje :O

przynajmniej ten zly byl przystojny

w sensie- mial cos w sobie...

myslisz ze lubił szorstkie tyłki ze szczotki ?

migotka tylek jak szczotka Mnie też ten film śmieszył. Najgorszy film o Titanicu. Gdyby nie ten romansik w tle, żadna panna by go nie obejrzała. Ot, historia niezatapialnego transatlantyku, który pitolnął w górę lodową. Zdecydowanie lepszy był "A Night to Remember" z 1958 roku.

blu -mysle ze nie wiem... sam byl dosyc szorstki... dam - zgadzam sie. i jeszcze te wycie celiny na dokladke...

a mi sie zawsze chce beczec jak widze ta scene kiedy starszy mechnik przy rewersowaniu silnika otwiera glowny zawor parowy zamiast go zamknac:D

"i jeszcze te wycie celiny na dokladke..." xxx Oł, jes :) Chociaż na ogół lubię muzykę Jamesa Hornera, to ten soundtrack i soundtrack z "Avatara" jakoś nie przypadły do gustu moim uszom.

akurat celina to mnie drazni z kadza piosenka...

Bo ma kozią barwę głosu ;) Lubię jej "Falling Into You", "A new day has come" (ale tylko w wersji z orkiestrą) i "J'attendais".