niedługo mój związek się rozpadnie, pomóżcie : (

pojawiają się te intymne chwile kiedy jesteśmy sami w domu i naturalną koleją rzeczy byłoby współżycie. i kiedy całujemy się dłużej niż pół minuty odskakuję od niego jak oparzona wymyślając abstrakcyjne tematy do rozmów, wyciągając na spacer, proponując grę w statki i makao. nie powiem mu, że jestem aseksem, bo to okropne kalectwo (gorsze od mojej stopeły) i boję się, że związek mi przez to upadnie, albo jeszcze gorzej, pomyśli, że jestem ofiarą gwałtu lub molestowania w dzieciństwie. dziś rano jak przyjechał do mnie proponując minetę to zgodziłam się, żeby nie pomyślał, że mi się nie podoba w ogóle i zmusiłam się do tego. to dla mnie straszne do tego stopnia, że popłakałam się przy tym (czego na szczęście nie widział, bo potrafię łkać po cichutku). od przyszłego miesiąca zaczynam chodzić do seksuologa, ale co mam robić do czasu aż terapia zacznie działać?

PO pierwsze czy to Twoj pierwszy partner?? jesli tak to wynika to nie z problemow seksualnych a z niewiedzy i braku wczesniejszej bliskosci :p mi zajelo sporo czasu zanim sie przemoglam z moim pierwszym facetem do 6 mies bylo tylko izianie i przytulanie ale byl dzielny bo bylam z nim szczera rozmowa przede wszytskim jak bedzie wiedzial ze to nie jego wina to bedzie ok :)