Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość teraz nie wiem ;/

Żałować, że zerwałam???

Polecane posty

Gość teraz nie wiem ;/
Ech dzięki, też bym chciała, żeby czekał:) A co do mojej głupoty ..... hm... czasami,gdy emocje są tak duze, to się nie myśli, nie przewiduje. Dla Was może wszystko jest czarno białe. Głupia laska z nim zrywała kilka razy aż w końcu ją rzucił i dobrze jej tak. Tyle że to nie takie proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alfajed
jestes manipulantk ai do tego wredna baba, skoro nie potrafisz madrze zalatwiac takich spraw. Od tego sa rozmowy na spokojnie, a nie glupie szantaze i zrywanie po kilka razy. Nie dziwie sie facetowi, ze mial wreszcie dosc. Odcial sie od wariatki i tylko na zdrowie mu to wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarasowa
alfajed Nie znasz jej żeby tak oceniać. Ja znam takie sytuacje z trochę innej strony. Na pewno zle zrobiła, ale chyba miała powód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz nie wiem ;/
Trudno mi było w tamtym momencie zachować spokój. Nie poszło o porozrzucane skarpetki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkk889
a o co poszlo? JA odeszlam od swojego bylego narzeczonego, bo mialam powod, ale konkretny. Nie żałuję, moze troche na poczatku.. tera jest okej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonia is melancholy today
skoro facet doprowadza Cię do tak skrajnych emocji i takiej złości to ja uważam, że powinnaś się cieszyć, bo ja tu weszę brak zrozumienia i trudności w porozumiewaniu się. Ja swojego byłego kochałam i on mnie kochał ale oboje potrafiliśmy się doprowadzić do takiej furii, że czasem miałam ochote wyjść z domu i nigdy nie wrócić. Też mieliśmy w planach ślub. Ale któregoś dnia przejrzałam na oczy i zastanowiłam się czy naprawde chce takiego życia - kłótni o byle co i czestych napadów gniewu. Zerwałam. Cierpiałam ja i on a dzisiaj po roku jestem z siebie dumna bo uchroniłam nas oboje przed beznadziejnym życiem. Przyjaźnie się ze swoim byłym, oboje jestesmy w nowych związkach i ja jestem innym człowiekiem. Przy obecnym partnerze rozkwitam, jest całkiem inaczej, bo miłość to nie wszystko. Trzeba sie zgrać charakterami, trzeba umieć ze sobą rozmawiać. Myślę autorko, że jeszcze znajdziesz mężczyznę przy którym ani nie pomyślisz o zerwaniu bo po prostu będziesz z nim tak szcześliwa, że wszystko inne przestanie sie liczyć. Życze Ci tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz nie wiem ;/
Sonia is melancholy today" Dzięki za zrozumienie. Właśnie możliwe, że u nas jest podobnie, tylko że po dwóch dniach od rozstania nie wyobrażam sobie życia bez niego. Zawsze to on się odzywał i obiecywał poprawę, więc wracaliśmy do siebie. A co zrobił? Notorycznie kłamie, na każdym kroku, nie wiem, moze on ma jakieś zaburzenia. Nie kłamie w poważnych sprawach, tylko jeśli chodzi o pierdoły, ale ile można? Kiedy po raz chyba setny okazało się, że znowu kłamie ("tak kochanie, jestem w domu", po czym dowiaduje się od jego matki, że w domu nie było go od rana) to już mi nerwy puściły. Bo nie rozumiem PO CO kłamać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkk889
znam ten bol i Cie rozumeim. Moj były pił. obiecywal 10x poprawe, nigdy slowa nie dotrzymal. kiedy przyjezdzal przepraszac ostatnie 2x to byl podchmielony. ja tez nie wytrzymalam i tez mi nerwy puscily. perspektywa siedzienia w domu z dzieckiem i pijacym mezem? nie dla mnie, wiec skonczylam. Wkur*ienie sie na niego dodalo mi tyle sily do dzialania, ze dzis jest tak jak jest, jestem od miesiaca sama, ładuje baterie. Zycze Ci sily i wytrwania, jak macie rozne charaktery to nci z tego nie bedzie. wrocicie do sievie, bedzie dobrze pewnie z miesiac i zniw sie zacza klamstwa. zadaj sobie pytanie: czy Ty tego chcesz? on nie umie przestac klamac w prostych sprawach i tak na prawde chodzi jeszcze o pierdoly. Myslisz,ze po slubie bedzie lepiej? nie. ja tez mialam brac za rok slub, o tej porze bylabym jzu za rok mezatka, Boze dzieki Ci,ze mnie od tego uchrodniles. Serce kocha nadal bardzo mocno, ale co mi z takiego zycia, keidy on konczyl mnie nerwowo? Wiec pokierowalam sie rozumem. jeszcze cierpie i ja i on, ale wiem ,ze to dla lepszej przyszlosci, mam nadzieje,ze moje zerwanie go otrzezwi i nie stoczy sie na dno, bo jest wartosciowym czlowiekiem, tylko ten alkohol..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz nie wiem ;/
kkkkkk889 Zazdroszczę Ci tej siły, naprawdę. A on nie chciał się leczyć? Co do mnie - no właśnie, niby coraz bardziej wiem, że w sumie dobrze się stało, ale gdyby zadzwonił .....to nie wiem co bym zrobiła. Ja za każdym razem miałam (mam) nadzieję, że TYM RAZEM to już na pewno coś do niego dotrze. To też wartosciowy facet, tylko nie umiem zrozumieć, po co kłamie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkk889
Jak tylko poruszalam temat picia, nie leczenia.. wkurzal sie, mowil,ze uwazam go za alkoholika, mowilam,ze nie, ze alkoholikiem to ty mozesz byc, narazie masz problem, proponowoalam moze psychologa na poczatek, obiło się bez echa. Kochana to jest dorosly czlowiek, ja go nie zaciagne tam sila, powie, ze nie to nie. Tylko czemu on sie moze tak zachowywac a ja przy tym cierpiec? bo w tym zwiazku dawalam z siebie wszysto na 100%. Dogadywalismy się swietnie w kazdej kwestii, tylko nie w tej, mam wrazenie ze on to wyniosl z domu, tam sie czesto i w duzych ilosciach pilo na roznych imprezach, u mnie w porownaniu do nich, to sie nie pilo nic. Wiem,ze alko moze zrobic w mozgu dziury, czlowiek nie mysli racjonalnie, moze troche, ale do pewnego stopnia. PRzerosł mnie jego problem do tego, ze wolałam co weekend siedziec w domu, niz wyjsc z nim do ludzi i sie bawic, bo wiedzialam,ze jak bedzie na imprezie w sob. pił to i w niedziele poprawi. To nie dla mnie takie zycie, nerwowo nie dawalam juz na koncu rady. Rozmawialas z nim>? co powiedzial? moze gdzies jest w nim zakorzenione to dlaczego klamie? mam na mysli szczera rozmowe. A moze tez ten glupi nawyk wyniosl z domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz nie wiem ;/
Wiem, że człowiek musi sam chcieć. TO prawda. Mój, podobnie jak Twój, nie widzi problemu. Dla niego to bez różnicy jeśli np. powie mi, że właśnie do mnie idzie, podczas kiedy siedzi w domu a wyjść zamierza np. za godzinę. Albo - już jestem pod sklepem X, kiedy tak naprawdę do tego sklepu jeszcze nie wyszedł. A to tylko małe przykłady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkk889
Własnie. Zatem odpowiedz sobie na postawione pytanie, Czy Warto? pomysl przyszlosciowo. Ja osobiscie nie wierzę w zmianę doroslego faceta, ani w deklaracje, obietnice, ze on sie zmieni, poprawi. bo to deklaracje krotkotrwale, np w przypadku mojego bylego to było max. 1 miesiąc. Nie znam dokladnie Waszej sytuacji, ale sama ją znasz dobrze i bedziesz potrafil odpowiedziec, Ale szukajac tej odpowiedzi - nie kieruj sie sercem, tylko rozumem i wybierz rozsądnie. A ja Ci zycze mnostwo cierpliwosci i wytrwalosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkk889
i bedziesz potrafila * - mialo byc. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz nie wiem ;/
Dzięki wielkie, naprawdę mi pomogłaś. Nie wiem jeszcze, co zrobię, ale wiem na pewno, że bycie w takiej formie, w jakiej byliśmy, nie ma sensu. Dzięki i miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrobilam to samo
Podbijam. I co,jak to sie skonczylo bo wczoraj zrobilam to samo. Chcialam nim wstrzasnac bo kocham go nad zycie a on sie ostatnio przestal starac.Wyglada ze oddalam mu przysluge.W dodatku zdanie klucz padlo w smsach a on zamilkl i tyle.Nie umiem sobie poradzic z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×