tesknie za stolowkowymi obiadami w podstawowce...

to wszystko mialo swoj klimat - te cieniutkie ale pyszne schabowe, ta ciapowata marchew z groszkiem, te slone mielone, pyszne surowki ze swiezutkich warzyw... kompot... pierogi ruskie, gdzie naprawde czuc nadzienie SEROWO-ziemniaczane a nie ziemniaczano serowe, do tego przypalona cebulka... i rybka, lub nalesniki, lub wspomniane pierogi w piatki ? haha posta zachowany musialbyc! ech, czy tylko ja mam takie dobre wspomnienia, czy cos ze mna nie tak?

jedz nad morze w sezon i postoluj sie w szkolnych stolowkach ktore wtedy dorabiaja. wspomnienia na talerzu wroca jeszcze przed rachunkiem

ja bardzo dobrze wspominam stołówkowe obiady ze swojej podstawówki; były naprawdę pyszne. A pierogi ruskie tam były najlepsze na świecie, nawet babcia nie robi tak dobrych. I rosół bardzo mi smakował

ja bardzo dobrze wspominam stołówkowe obiady ze swojej podstawówki; były naprawdę pyszne. A pierogi ruskie tam były najlepsze na świecie, nawet babcia nie robi tak dobrych. I rosół bardzo mi smakował

noooooooooooooooo też czasem sobie przypominam. Szczególnie właśnie ta ciapowata marchewka z groszkiem. U mnie w domu sie tego nie robiło.... ale po wielu próbach i małych katastrofach doszlam do perfekcji :) Pamietam tez krupnik ( tez probuje odtworzyc), sos koperkowy, makaron z serem ... szukam jakiegos baru mlecznego, ale u mnie w okolicy nie uświadczysz, niestety :(

Ja nie jadłam na stołówce szkollnej ale czasem wspominam obiady z przedszkola- np kotlety jajeczne. Albo na podwieczorek były kanapki ze słodkim twarogiem :P