Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość no raczejjjjjjjjjjj

mam 20pare lat a dalej przeprowadzam dziwne konspiracje i jestem aspoleczna, np:

Polecane posty

Gość no raczejjjjjjjjjjj

-wystalam sie wczoraj poltorej godziny na zimnie w poblizu miejsca zamieszkania faceta , ktory mi sie podoba, tylko po to, by potem go "przypadkiem" napotkac jak wychodzil z domu ... -gasze swiatla w swoim pokoju w akademiku w pt i sb wieczorami i udaje ze ide na jakas impreze,potem opowiadam o niej jak mnie pytaja po weekenedzie, a tak naprawde siedze w pokoju po ciemku na laptopie -nie lubie spotykac ludzi we wspolnej kuchni, wstydze sie ze gotuje tak tanio i prosto i nieumiejetnie, wiec kupilam i przemycilam do malutka kuchenke elektr.-jeden palnik i tu wszystko gotuje po cichu i jem a potem chowam ja do szafy.... -wstydze sie kupic papier toaletowy i isc z nim przez miasto, kupuje male paczki,drozsze i chowam do plecaka -wyrzucilam smieci na wycieraczke sasiada bo sie wkurwialam jak glosno sluchal muzyki..a nast.dnia jak go zobaczylam sprzatajacego, udawalam zmartwieinie, ze ktos zly mu nabrudzil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mojaopinia8899 kobieta
rozumiem cię, też tak miałam z kuchnią jak byłam na studiach;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no raczejjjjjjjjjjj
-jak bylam u przystojnego kolegi w pokoju i mial zalogowanego fb a ja korzystalam z jego kompa przez chwile, unfriendowalam jedna suke co sie do niego zaleca bo zazdrosna jestemm -po cichu zbieram szklane butelki z akademika po ich imprezach by zaniesc je do skupu i zarobic pare groszy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no raczejjjjjjjjjjj
nikt nic nie doda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no raczejjjjjjjjjjj
znow cos kombinuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paco raban
kręć tyłkiem,kręć mała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Livia_85
Ja też nie chciałabym iść z papierem toaletowym przez miasto, dlatego zawsze wtedy biorę ze sobą większą reklamówkę i do niej pakuję papier, co za problem? Co do reszty się nie wypowiem, zwłaszcza z tym udawaniem, że chodzisz na imprezy, to bezsens. Skoro opowiadasz ludziom o tym co robiłaś, to znaczy, że masz jakichś znajomych, nie jesteś aż tak aspołeczna. Nie możesz z nimi gdzieś się wybrać? A poza tym nie trzeba co tydzień imprezować. Co jest złego w tym, że ktoś w piątek wieczorem zostaje w pokoju?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Livia_85
Dodam jeszcze, że zniszczysz sobie wzrok, siedząc po ciemku, a byłoby szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no raczejjjjjjjjjjj
a co cię obchodzi mój wzrok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Livia_85
:-/ Nic mnie nie obchodzi, ale Ciebie powinien obchodzić bardzo. Daję Ci tylko dobrą radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ccbcbb
skoro nie masz faceta,to czemu nie chodzisz sobie na te imprezy i nie korzystasz z wolności ? potem tylko bedziesz żałowac,ze sie nie wyszalałas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no raczejjjjjjjjjjj
takie rady to wiesz gdzie mozesz sobie wsadzić,ja potrzebuje konkretów,az taka tepa jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no raczejjjjjjjjjjj
dwa ostatnie to podszywy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! spadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no raczejjjjjjjjjjj
boje się facetów,miałam kilka przygód z kobietami,ale to tez mnie nie kręci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no raczejjjjjjjjjjj
spadaj gimbusie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no raczejjjjjjjjjjj
trzymam pod łóżkiem kawałek grubej gumowej rury , na koniec zatkałam mandarynką i obciągam to w nocy myśląc że to fajfus mojego przystojniaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no raczejjjjjjjjjjj
podszywy mi psuja topic, zeby to jeszcze byly fajne podszywy, a tak to? zenua..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodapieknamaurodaaaaaaaaaaaaaa
Musisz sie wyluzować. U nas w akademiku był koleś który CODZIENNIE jadł odmrażaną pizze a był najbardziej wyluzowany ze wszystkich, chyba zresztą miał wyzsze stypendium niż reszta,po prostu miał takiego styla, i na dodatek NIE przytył! Oczywiście były też gwiazdy co i ciuchy miały fajniejsze i wiecej kasy na żarcie.. no i co z tego ;) kogo to obchodzi? były też rosjanki, dla których wyjazd na stypendium był o wiele większą mobilitacją, zresztą podobnie jak dla chinczyków, i ich to w ogole nie bylo widac, siedzieli i zakuwali, ale ja np, odczuwalam do nich ogromny szacunek, bo nie byli zepsuci i musieli pokonac o wele wiecej trudnosci, byli skromni, ale mieli wiele bardzo ciekawych cech. I naprawdę byli dla mnie milion razy wiecej ciekawi ze wzgledu na swoja zasadniczość niż jakies popierdolone polki ktore przyjechaly sie najebac i podrywac kazdego ruchacza, jak dla mnie to po prostu jest totalna nuuuuuuuuuuuuuudaaaaaaaaaaaaaaaaaa. Oczywiscie pisalam o erasmusie, ale jaka to roznica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no raczejjjjjjjjjjj
no ja tez za granica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś kogo nie zna nikt
ja mam 19 lat ale też mam coś takiego w relacji z facetami...to znaczy jest taka dosyć śmieszna sprawa,że fascynuje mnie czyjś syn. Konkretniej to syn kogoś znanego ale nie takiego że każdy wie kto to i że wszędzie go pełno. Jednak jego syn zainteresował mnie już jak miałam 10 lat albo może nawet wcześniej. Wtedy w ogóle go nie znałam nie wiedziałam jak wygląda ani ile ma lat a jednak jego ojciec opowiadał o nim w swoich utworach w taki sposób że tylko sie zastanawiałam jaki ten syn jest i myślałam jaka więź ich łączy (ojca z synem,jak wyglądają ich relacje,w utworach można było odczuć miłość ojca do syna). Ale do rzeczy. Już od przedszkola miałam tendencje do wymyślania różnego rodzaju opowiadań,historyjek,myslałam nawet o nich,potrafiłam sie całkowicie wyłączyć na otaczającą rzeczywistość i przeżywać to o czym myślałam,wciągałam się w swój świat nieraz bardziej niż w książki czy filmy.No i tak jakoś wyszło,że wciągnęłam do tego świata tego syna i wyobraziłam sobie jak wygląda i jaki jest.Oczywiście wyobrażenie było bardzo pozytywne,nawet wymyśliłam mu partnerkę którą była dziewczyna jaką ja chciałabym być ;) tu już nie wzorowałam się na nikim,ale jednak wyobrażałam sobie że ja jestem nią a on jest moim ukochanym ;) i tak jakoś sie to we mnie utrwaliło,rosłam z tymi wyobrażeniami i właściwie nawet do tej pory czasem o tym jeszcze myślę choć widzę że z tego zaczynam wyrastać (a myślałam że nigdy mi nie przejdzie,bałam się nawet że pogłębi sie i wpadne w jakąś dziwną chorobę psychiczną z tego powodu). Jak już byłam w gimnazjum miałam wreszcie internet i postanowiłam poszukać coś o Nim. Niestety niewiele wtedy znalazłam,ale było jedno jego zdjęcie z ojcem i dowiedziałam się że musi być w wieku podobnym do mojego. Na tymże zdjęciu zobaczyłam że wygląda podobnie jak go sobie wyobrażałam no nie do końca,był jednak taki jakiś..coś mi wtedy nie pasowało ale to było zdjęcie na którym był jeszcze dzieckiem. Okresowo sprawdzałam i nadal to zresztą robię - sprawdzam czy nie ma o nim jednak czegoś więcej,jakiejś jeszcze wzmianki czy informacji. Znalazłam go na NK i wtedy to już był starszy,dowiedziałam się że zaledwie rok młodszy ode mnie i zdjęcia na których wyglądał jak dla mnie świetnie,zniknęło to coś co nie pasowało mi w nim na tym wcześniejszym zdjęciu ,znalazłam jeszcze kilka innych jego zdjęć i zapisałam sobie na kompie żeby czasem popatrzeć ;) Wszystko to traktowałam jednak bardziej jako zabawę,nigdy nie myślałam o tym że go poznam czy choćby spotkam mimo że mieszka w tym mieście co ja. Wprawdzie nie było to do końca pewne bo o ile mi wiadomo zmieniali co jakiś czas lokalizację ale jednak moje miasto to było także ich główne miasto,miasto numer jeden.Ale duże jest przecież,ludzi dużo,odległe dzielnice.. No ale nadszedł wreszcie ten dzień.Słoneczne,upalne,letnie popołudnie. Załatwiałam coś na mieście i zajrzałam na chwilę do pobliskiej galerii jako że była w pobliżu a tam i toaleta przyzwoita i coś do jedzenia i klimatyzacja no i może jakieś promocje w sklepach ;) Idę. Nagle wmurowało mnie w ziemię,doznałam takiego szoku że wprost nie potrafię opisać tego co poczułam.ON!! Na ławce naprzeciwko,poznałam go chociaż był w okularach przeciwsłonecznych.Ale jak mogłabym go nie poznać skoro tak dokładnie patrzyłam na zdjęcia.. Siedział z jakąś dziewczyną. Co mnie dobiło to to że podobna była również do tej którą sobie wyobrażałam chociaż jednak brzydsza i było w niej coś..lekko niepokojącego.Ale on...czułam mrowienie na całym ciele tak jakbym sie zakochała od pierwszego wejrzenia chociaż to było zupełnie inne uczucie,nawet silniejsze ;) Bo w tą jedną sekundę pojęłam że tylko wydawało mi sie że to nierealne by go spotkać.Że on jest przecież realnym człowiekiem,że może wystarczy sie postarać i już będzie znajomy. Co postanowiłam..cóż nie należe niestety do osób śmiałych. Nie miałam odwagi tak po prostu do niego podejść i cześć ziomek jak leci pozdrów tatę. Może gdyby był sam..ale był z nią. Jakby to wyglądało? Co bym miała powiedzieć? Może znalazłoby sie coś sensownego ale ja na to nie wpadłam chociaż myślałam co by można zrobić.Doszłam jednak do wniosku że tylko bym się ośmieszyła.Byli zaangażowani w jakąś rozmowę tak że prawdopodobnie nie zwrócił na mnie w ogóle uwagi. A gdzie tu podobieństwo do Twojej sytuacji autorko? Otóż poszłam na piętro wyżej i usiadłam na ławce w takim miejscu że mogłam go obserwować a on musiałby spojrzeć do góry żeby mnie zobaczyć. Usiadłam i udawałam że sie czymś zajmuję a tak naprawdę to tylko myślałam jakby go tu podejść i czy w ogóle,starałam sie wyjść z szoku i zerkałam na niego. Uznałam w końcu że najlepiej będzie po prostu "pobyć" z nim jak najdłużej sie tylko da i poczekać aż pójdą i może wyjdą,pośledzić go trochę,pojechałabym chętnie za nim by podpatrzyć gdzie mieszka...no i tak czekam i czekam..ale mijała godzina za godziną a oni nadal tam siedzieli.Zaczął się robić wieczór.Ściemniło się (chociaż tyle że na mrozie nie musiałam czekać;)).A oni tak siedzieli i siedzieli i cały czas rozmawiali..wtedy jakoś tak mi się nasunęło że to jego jakaś dziewczyna bo siedzieli blisko siebie no i tak jakoś...ale teraz jak ich sobie przypominam to wydaje mi się że to mogła być po prostu przyjaciółka bo dziwne by sie ani raz nie pocałowali,nie trzymali za rękę siedząc w jednym miejscu przez tyle czasu. Poddałam się...ja wiem? Po czterech godzinach chyba...teraz żałuję że jednak nie zostałam bez względu na wszystko ale wtedy pomyślałam że nie moge tak późno wracać bo nie złapię już żadnego autobusu (nie mieszkam w centrum) a tym bardziej tak późno to już nie będe go śledzić...no i poszłam sobie cały czas oczywiście myśląc o nim. I cały czas czując jeszcze jakieś takie podniecenie.Wiem że to może być dla was niezrozumiałe ale ja potrafię się tak wkręcić tymbardziej że tyle o nim myślałam,chciałabym go poznać,bardzo mnie ciekawi co czuje jak myśli..czy bardzo sie pomyliłam w swoich wyobrażeniach o nim czy też trafiłam podobnie jak z wyglądem...nawet gdybym miała sie w jakiś sposób rozczarować tym jaki jest to i tak jestem za. Inne osoby może bardziej zainteresowane są jego ojcem ale ja nie,no jasne że w jakimś stopniu też,ale jednak znacznie mniej. Za stary jak dla mnie (;):classic_cool:) Gdy wróciłam do domu to pierwsze co zrobiłam to oczywiście szukałam jeszcze czegoś o nim...jedyne co sie dowiedzialam by go jakos namierzyc to szkoła do jakiej chodzi i klasa,prawdopodobna dzielnica zamieszkania i kilkoro znajomych poznałabym na ulicy.Oraz odkryłam że jest znajomym znajomego mojego brata,choć to akurat przez zupełny przypadek.Ale niestety brat nie utrzymuje z tamtym żadnych kontaktów i kto wie jakim on jest znajomym dla Niego. Słuchałam także na okrągło utworów w których przez chwile był on i mogłam słyszec jego powalający głos..głos ma nawet lepszy niż wygląd. Od momentu tego spotkania zaczęłam też częściej wychodzić na spacery i do tej galerii (choć i tak tam akurat często bywałam) siadam na ławce na której on siedział,rozglądam sie na ulicy i w tramwajach uważniej,ale już później go nie widziałam. Wiem jednak że musze go jeszcze zobaczyć.Urwać sie ze szkoły,pojechać do jego szkoły może akurat go zobaczę...ale nadal nie wiem co i jak mam powiedzieć żeby go poznać...tyle mam pytań...teraz już wyobrażam sobie tylko to jak sie realnie poznajemy.CIekawe co on by zrobił gdyby wiedział że ktoś ma taką jazdę na jego punkcie :D Jak mam zły nastrój to myslę sobie o nim..wiem że nikt tego nie przeczyta bo za długie ale fajnie że to opisałam,bo sobie znowu realnie wyobraziłam parę sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no raczejjjjjjjjjjj
troche brzmi jak obsesja wokol jego osoby.... ja az tak nie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś kogo nie zna nikt
ojej,przeczytałaś...:) no wiem,chyba nienormalna jestem,nikt tak pewnie nie ma..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam coś podobnego
tylko że w stosunku do chłopaka którego znałam kiedyś, który kiedyś był we mnie bardzo zakochany i doszło nawet że tak nazwę do "bezpośredniej konfrontacji" w tym temacie jednakże nigdy nie zostaliśmy parą, z mojej winy, ponieważ go odrzuciłam. Nie wiedziałam wtedy czego chcę od życia. I tak minęło już 10 lat od tamtej chwili jak go nie widziałam. Jestem już inną osobą niż wtedy i teraz wydaje mi się on ideałem (chociaż wiem że to może być złudne). Oddałabym wszystko aby się cofnąć do tamtej chwili kiedy o mnie zabiegał aby móc z nim być ale jest to już niemożliwe z wielu powodów. Jednak obsesja taka sama praktycznie jak w poście powyżej. Obserwuję jego życie z daleka, z ukrycia. Interesuje się każdym najmniejszym szczegółem jego osoby. Gdybym miała taką możliwość to obserwowałabym z lornetką jego dom, chociaż to nierealne i głupie. Chciałabym wiedzieć o nim wszystko i zazdroszczę jego dziewczynie, że z nim jest. Gdybym teraz go spotkała na żywo to chyba zapadłabym się pod ziemię i uciekła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czibofamili
dobre :) powiem Ci , że nie mam jako takich odchyłów jak jestem sama ale np mam taką kumpele którą znam od małego i z nią to po prostu jedna wielka lipa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no raczejjjjjjjjjjj
o,moj watek dalej zyje ;) ja dalej wariuje i dziwne rzeczy robie, naprawde czasem az wstyd sie przyznac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no raczejjjjjjjjjjj
-ktos zostawil szczoteczke i paste do zebow w lazience wspolnej akademikowej a ja mialam zly humor i po paru godz.jak dalej tam lezaly jeblam je do kosza na smieci........... :O -zadzwonilam do kogos domofonem i ucieklam -zamknelam okiennice okien na parterze i ucieklam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czibofamili
Ile masz dokładnie lat ?;> hehehe i w sumie dlaczego tak robisz ? Robisz tak tylko przy znajomych czy jak jestes sama ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czibofamili
hehe dzisiaj jest sobota więc pewnie siedzisz przy zgaszonym swietle i udajesz ze cie ni ma :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam chujową
pracę a jeszcze boje sie, że ja stracę :( boje sie poniedziałku i kolejnego szukania pracy. jest beznadziejnie licze na ten koniec swiata w grudniu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czibofamili
a gdzie to pracujesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×