Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Allie20206

On przestał mnie kochac...co mam robić?:((

Polecane posty

Zacznę od początku.Jestem z facetem już od 8 miesięcy.Dotychczas układało nam się wspaniale,bylismy w sobie zakochani wręcz do szaleństwa,byliśmy szczęśliwi,nasze życie erotyczne wręcz kwitło...do czasu...W sierpniu zaszłam w ciążę-tak,to była wpadka,ale tym większym było to dla nas zaskoczeniem,że bralam pigułki antykoncepcyjne.Ja(przysięgam) brałam je jak trzeba i nie pominęłam żadnej(lekarz powiedział,że wystarczył jednak czynnik osłabiający dzialanie,na który nawet nie zwróciłam uwagi i wystarczyło,zwłaszcza,że zażywałam pigułki o najniższym stężeniu hormonow-mam 20 lat,dlatego dostałam tak delikatne tabletki).No,ale mój facet uznał,że ja go chyba w to dziecko wrobiłam,mówił,że od momentu,w którym dowiedział się,że jstem w ciąży,jego zaufanie i(jak twierdzi)miłość do mnie wyparowały...We wrześniu poroniłam-dla mnie kolejny cios,bo choć ciąża była zupełnie nieplanowana,a dziecko (wiem,jak to zabrzmi-niezbyt chciane:((),to jednak miałam i mam poczucie straty,ból,żal...Na dzień dzisiejszy moj facet mówi,że juz mnie nie kocha i nie pokocha już więcej,bo nie jest w stanie,że mi nie ufa(choć to nie ja zawiodłam,bo kochałam go i nadal bardzo kocham i ZAWSZE byłam wobec niego szczera,lojalna i nigdy go nie oszukalam.On wie,że ja ciągle go kocham,ja się staram dbac o niego,staram się,by znów poczul do mnie,to co kiedys,ale zastanawiam się,czy w ogole jestem w stanie cos zrobic,by znow się we mnie zakochał...Strasznie cierpię,wcześniej bylam dwa lata w związku wręcz toksycznym(awantury,przemoc itp),nie miałam w ogole zaufania do mężczyzn,a On obiecał mi na początku,że udowodni mi,że nie wszyscy faceci sa tacy sami i że zawsze będę przy nim szczęśliwa i nie da mi nigdy powodów do łez,a jedynie do uśmiechu...szkoda,ze o tym zapomniał:(( Blagam,pomóżcie,powiedzcie,czy jest jakas szansa na ponowne ''rozkochane''go w sobie,jesli tak,to prosze,podajcie jakies konkrety-ja wiem,że kazdy jest inny,ale zawsze warto probować i coś przypasowac...Pomocy,bo ja już nie mam siły,tak strasznie go kocham,a on mnie nie docenia...:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość właśnie się zakochałem
kup mocniejsze anty i nie zapominaj zażywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak,nadal ze soba sypiamy,choć przez 6 tygodni po zabiegu nie było seksu,z prostych przyczyn...Ja wiem,strasznie się czuję z tym,że on taki dla mnie jest,w zasadzie zastanawiam się,dlaczego jemu tak łatwo przyszlo ''odkochanie''się we mnie...A co do anty-wybieram się niedługo do lekarza po nowe,nie zapominałam zażywac z prostej przyczyny-zawsze mialam włączone przypomnienie w telefonie i bralam zawsze o jednej porze.Ale nie tego dotyczyło moje pytanie:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facet cię nie kocha , mówi ,że nie pokocha ,zarzuca celowe wrobienie w dziecko a ty nadal z nim sypiasz ... kim ty jestęs dla niego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość właśnie się zakochałem
nie tego dotyczyło ale z tego wynika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze było oskarżenie,że wrobiłam go w dziecko,choc wiem,że na pewno wpływ na to miała też jego matka.Niestety,mój facet,pomimo 24 lat na karku,uważa matkę za swój najwiekszy autorytet i zawsze ma na względzie jej zdanie-a juz zwlaszcza,jesli chodzi o jego zycie uczuciowe.I gdyby Ona nie wmawiała mu takich bzdur(no bo ludzie,ja mam dopiero 20 lat,cale zycie przede mną,na co mi teraz dziecko? na macierzynstwo przyjdzie pora),to on na pewno nie trzymałby się tak kurczowo tej wersji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli jeszcz facet uzależniony od matki - pytam jeszcze raz - jakie z niego cudo ,ze warto sie tak dla niego poświęcać ? nie kocha cie wmawia ci rzeczy których nie zrobiłaś uzależniony o d matki wykorzystuje twoje zakochanie do zaspokajanie swoich potrzeb seksualnych - po co ci taki ktoś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak,sypiam,choc z tym już koniec,bo nie mam zamiaru byc na każde zawolanie w łózku,zeby on był zaspokojony i zadowolony. Ale co mnie jeszcze zastanawia-nawet w czasie,gdy seksu nie bylo(i w ogóle,zadnego kontaktu fizycznego),to wielokrotnie rozmawiałam z nim na ten temat,czyli-skoro mnie nie kocha,to dlaczego się nie rozstaniemy? jego odpowiedz''bo nie,po co tak pochopnie do tego podchodzic'' itp odpowiedzi.Skoro tak mu przy mnie źle,to dlaczego chciał(i chce)to nadal ciągnąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już sama nie wiem..może po prostu ja mam w pamięci ciągle obraz idealnego,kochającego i czułego faceta,który w ogień by za mną skoczyl? Ja ciągle mam nadzieję,że może jednak on się zmieni...Tak,jestem głupia i zakochana :(:( Ale odkochać się na zawolanie,jak on,nie potrafię:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo miał nadizeję na darmowy , niezobowiązujący seks . przestań z nim sypiać a zobaczysz jak szybko isę ulotni . no , chyba , że nadal chcesz być w takim ' związku "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jozef i na
Allie dziewczyno wczesniej bylas w toksycznym zwiazku i teraz tez jestes w toksycznym zwiazku. Mlodziutka jestes, zastanow sie co sprawia, ze wchodzisz w takie zwiazki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość właśnie się zakochałem
no i co w tym nienormalnego, że ktoś rezygnuje ze związku w którym brak seksu? taki związek to nie związek myślcie logicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuszna uwaga jesteś młoda i już zdążyłaś zaliczyć 2 nieciekawie zwiazki , prawie z pogranicza patologii . możae warto pomyśleć co cie ciągnie do takich ....mężczyzn ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic,spróbuję,zapewne masz rację:( Ja chciałabym po prostu być szczęśliwa,a on w ogóle nie docenia tego,co ja dla niego robię...jak się rozchorował,to przyjechałam do niego zaraz po pracy,z lekami,jakimiś przekąskami,zrobiłam mu jedzenie,byłam przy nim aż do wieczora,i na drugi dzień to samo...usłyszałam jedynie krótkie''Dziękuję''...pamiętam tez,jak jakoś pod koniec września powiedziałam mu,ot tak,''Kocham Cię''a on na to''Ooo,jak miło''...myslałam,że mi serce peknie,naprawdę:( On sam co powiedział? że jestem piękna,cudowna,że każdy facet mu mnie zazdrości,i ze pewnie kiedys będzie cierpiał i zalowal przez to,jak mnie teraz traktuje...to gdzie tu logik,ao co mu wlaściwie chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co to za " związek " w ktorym główną rolę gra seks i on jest najważniejszy ? myśl logicznie a nie główką .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona ONa
Musisz go bardzo kochać, choć nie wiem za co dziewczyno przejrzyj na oczy. Facet ma cie w poważaniu.... Przykro czytać.... Nie widzisz jaka chora relacja między wami jest. Chcesz go swoją miłością przywiązać? On nie daje ci nic od siebie, Ty dałabyś dla niego wszystko. On nie chciał mieć z tobą dziecka, Ty chciałabyś. Gdybyś była w tej ciąży to zostałabyś samotną matką, tata umyłby ręce "bo on nie chciał tego dziecka". Ale pieprzyć się z tobą dalej chce, wiesz dlaczego? Bo czeka aż spotka kogoś lepszego i wtedy nie będzie miał dla ciebie cienia litości zostawi cie bez mrugnięcia. Naprawdę jest tyle wart dla ciebie żebyś straciła przez niego całą godność?? Długo nie można się po czymś takim pozbierać, naprawdę. Zastanów się jesteś taka młoda a wystawiasz się sama na pokiereszowanie psychiczne. Jesteś w wieku kiedy jest przed tobą tyle fajnych, ciekawych rzeczy i ludzi, że nie powinnaś się zastanawiać nad tym chamem. pewnie się ucieszył jak straciłaś ciążę a ty dalej z nim sypiasz, serio sama pchasz się w bagno i przykre jest to, że jak znam życie i tak nic z tym nie zrobisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie,ja sama nie wiem...też kiedyś się nad tym zastanawiałam,dlaczego faceci tak mnie traktuja-moja przyjaciółka stwierdziła,że ja jestem zwyczajnie za dobra,staram się az za bardzo i faceci to wykorzystują.Nie wiem,czy to dobre wytlumaczenie,ale to prawda,że jak kogos pokocham i mi na nim zależy,na jego szcęściu,to staram się,by temu facetowi było przy mnie jak najlepiej.Ale jak widać,taka 'taktyka' jest kiepska :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona ONa
nie wiesz o co chodzi?? że cie nie pokocha bo nie jest w stanie. Dziwne że dziewczyna po jednym patologicznym związku pcha sie w kolejny taki sam. PS. Te pigułi tez są podejrzane, ja też byłam młoda i b. często spóźniałam sie z wzięciem pigułki nawet po 10 godzin, również miałam takie o niskiej ilości hormonów i zaszłam dopiero w pierwszym cyklu staran więc płodna jestem jakby ktoś nie wierzył. Tylko na kafeterii takie cuda się zdarzaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do pigułek-miałam najpierw Novynette,potem na prośbę właśnie mojego faceta zmieniłam pigułki na inne,na Artizię(a zmieniłam dlatego,ze miałam dosc dlugo plamienia coz,irytowalo nas to).I w zasadzie zaszłam w ciążę juz na tych nowych tabletkach.Tyle z ''tajemnicy tabletek'',ja nawet zapytałam lekarkę w szpitalu,juz po poronieniu,jak to jest mozliwe-fakt,ja miałam problemy w układem trawiennym itd(również biegunki),ale to zawsze w godzinach wieczornych,najwczesniej ok 20(mówię o tym czasie,w ktorym najprawdopodobniej zaszlam w ciążę),a pigulki zawsze bralam o 15...innych lekow nie przyjmowalam,pomijając przeciwbolowe(Ibuprom) i Urosept.Konsultowałam to z poprzednim lekarzem,podobno miały te leki nie kolidować z antykoncepcją,jednak w ciążę zaszłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I najlepsze-bywałam w tym czasie często w rodzinnej miejscowosci mojego chłopaka,on sam i jego matka widzieli,że bralam tabletki,a jednak oskarżenia padly,bo tak najwygodniej:( i...z tego,co wiem,to podobno bardzo się ucieszył,gdy poroniłam,choć od niego samego tego nigdy nie usłyszałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jozef i na
Allie bo to tak wyglada, ze ty kochasz za bardzo, wszystko dla niego, dla siebie nic. Tylko on, wszystko dla niego, zeby on byl zadowolony, zeby Cie kochal. A Ty? 20 lat, dwa toksyczne zwiazki, az kusi zapytac a jak bylo w domu rodzinnym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Józef i na-właśnie w domu rodzinnym było w porządku,moi rodzice są malżeństwem od 20 lat,zgodnym,nie było u nas alkoholu,przemocy itd. Wiem,że mówi sie,ze na przykładzie ojca córki wybierają swoich partnerów,wiem...ja tym bardziej nie moge zrozumiec,czemu jest u mnie tak,a nie inaczej...z poprzednim partnerem było dobrze przez rok,kolejny rok to była męczarnia,i tak,w końcu odeszłam,do dziś nie wiem,jakim cudem zebrałam się na odagę,by powiedziec,ze to juz koniec. Ale tamtego faceta nie kochalam tak,jak pokochałam tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko dlaczego ja nie jestem w stanie się wyzbyć tych uczuć,skoro on tak mnie krzywdzi?:( Powiedzcie,czemu? To nie ze strachu,ze nie znajdę nikogo innego,ze będę sama-nie.Ale dlaczego ja nadal go kocham i staram się,by on kochał mnie-nie wiem,ja nie rozumiem samej siebie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chyba nigdy nie zrozumiem większości powodów dla których ludzie (przeważają w tym kobiety, ale znam i mężczyzn) wchodzą w jakieś chore patologiczna relacje. Jeszcze pół biedy jeśli nieświadomie, ale tkwić w czymś takim wiedząc o tym? Zadziwiające... A po co Ty tkwisz w swojej autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jozef i na
Ludziom sie wydaje, ze to tylko o alkohol chodzi. A kto powiedzial, ze rodziny maja problemy tylko wtedy gdy jest w nich problem alkoholowy. Mi sie wydaje, ze musi byc jakis powod , ze tak usilnie probujesz zabiegac o jego uczucie. Kochasz go chcesz by on Cie pokochal? To go zostaw, istnieje szansa, ze sie przekona kogo stracil i zacznie sam zabiegac. Jesli nie to bedziesz wiedziala, ze ten zwiazek nie mial zadnej przyszlosci, ze byl z Toba tylko dlatego, ze tak mu bylo wygodnie. Ale przynajmniej bedziesz miala godnosc wlasna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Józef i na-tak,chciałabym tego...może rzeczywiście jak mnie juz przy nim nie będzie to zobaczy,ile stracił...zwlaszcza,ze pewnie drugiej takiej głupiej jak ja nie znajdzie;( Jest i będzie mi cieżko z tym,ale skoro wszyscy radzicie,zebym odeszła, to jest to chyba jedyne wyjście...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjhfhfr
Ale co stracil, ze mu obiadki podsawialas pod nos? Widocznie nie szuka mamusi, tylko partnerki. Jak ma ciebie szanowac skoro ty sama siebie nie szanujesz? 8 m-cy to nie 10 lat. Miej swoj honor, pomysl o sobie. Zacznij zyc swoim zyciem, a nie zyciem faceta. Nie kocha? To trudno, musicie sie rozstac bo ty nie bedziesz sie meczyc w takim zwiazku. Chcesz rozkochac w sobie go ponownie pomimo tego o co cie oskarza? Ogarnij sie. Zadbaj o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kjhfhfr - to nie tak,że mu obiadki podstawiałam pod nos i mu matkowałam,nie.Obiady najczęściej robilismy razem,bo lubimy gotować,a robienie tego we dwoje sprawiało nam przyjemnosc.Ja wiem,że 8 miesięcy to nie 10 lat,wiem-ale i tak jest mi bardzo trudno z tym wszystkim:( Tak sobie przemyslalam to,co wszyscy mi tutaj napisali,ja wiem,że robiłam/robie źle tak mu nadskakując podczas gdy on ma to głęboko w d...Ale jest mi cięzko,bo ja go kochac nie przestałam,zwłaszcza,ze o tym,że nie kochał mnie odkąd zaszlam w ciążę dowiedzialam się w dwa dni po poronieniu:( Najlepsze,że w dniu,w którym to się stało(ale juz w szpitalu,po zabiegu)jeszcze dostałam od niego sms-a,żebym pamiętala,ze bardzo mnie kocha,że jestem dla niego najwazniejsza...tylko po co kłamał? Nie musiał nic pisać,tak naprawdę,a tylko mydlił mi oczy..:(:(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×