jestem zaskoczona postawą męża rozwodnika!

Zyję z człowiekiem, który brał już kiedyś ślub, mieli kościelny. Potem się rozwiedli ale w niemiłych okolicznościach, w sensie jeden z nienawidził drugiego. To było już ileś lat temu więc mężowi na pewno już przeszło. My wzięliśmy niedawno ślub cywilny. Czy ona ułożyła sobie życie to nie wiem. Wczoraj sobie rozmawialiśmy i zeszło na ten temat. I mąż mówi "czy uważam, że tamten ślub był dobrym pomysłem? chyba nie". skoro "chyba" to tak na prawde uważa, że był dobrym pomysłem, bo gdyby uważał, że nie był to by nie dodawał tego "chyba" prawda? On w życiu miał tylko tą żonę i mnie jako kobietę. Ja miałam kilku partnerów i on się mnie pyta czy ja żałuję tego, że spałam z tymi facetami, powiedziałam mu, że nie zgodnie z prawdą bo niby dlaczego miałabym żałować, po co mam sobie sama truć. I wyobraźcie sobie, że on się chyba na mnie obraził!!!! Nie mam pojęcia za co. To on ma prawo się cieszyć z tego, że brał ślub z inną kobietą a ja mam obowiązek żałowania tego, że spałam z innymi facetami??