Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lalunia231

kiedy zamieszkac z chlopakiem??

Polecane posty

bylam u niego raz wlasnie teraz ostatnio po pol roku. na sylwestra tez idziemy do jego znajomych wiec powoli bede jego otoczenie poznawac. moze przez to ze bylam juz w jednym powaznym zwiazku i tak wszystko odwlekalam bo "nie wypada" bo to "za szybko" itp itd i to sie rozpadlo...moze chce sie po prostu cieszyc tym co jest a nie odkladac wszytko na "kiedys" bo kiedys moze w sumie juz nie przyjsc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aska kraska
Ile masz lat ? Jesli 19-24... To wg mnie za wczesnie. Ciesz sie zyciem i szalej a na obowiazki zwiazane ze wspolnym mieszkaniem poczekaj... bo takich jest sporo.. jesli sie wyszumialasi chcesz to rozmawiaj z nim. To ze opowiadalas mu o poprzednim zwiazku i obawach moze dxialac na twoja korzysc, zroxumie ze to przemyslalas i jestes go pewna a tego poprzednoego nie bylas.. nie masz nic do stracenia dzialaj ;) mniej w nosie co wypada a co nie to twoje zycie ;)) najwzej powie ze to za wczesnie dla niego to trudno, nie obrazaj sie a powiedz ze rozumiesz i poczekasz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie "obowiazki" zwiazane ze wspolnym meiskzaniem nie przerazaja poniewaz i tak wynajmuje sama mieszkanie i sama sobie wszystko robie, sprzatenie, pranie czy gotowanie. poza tym wiem ze dzieki niemu mialabym raczej wiecej pomocy niz dodatkowych obowiazkow. ja juz jestem wyszumiana ze tak powiem. zastanawiam sie tylko czy on juz jest... jest niby 3 lata starszy, ale lubi zabawe, imprezy.. czasem przesadzi z alkoholem.. mi juz taki okres szalenstwa minal (3 lata mieszkalam w akademiku) i chyba chce juz powazniejszego zycia.. chcialabym zeby on tez tego chcial, ale jak nie ejst gotowy to go przeciez nie zmusze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosi fan tutte
wg kleru moheru po slubie i rozbłonieniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie tez ostatnio mam takie mysli. ze im szybciej tym lepiej bo wcale przedluzanie na sile wszystkiego nic nie daje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mario Bolucci
Ten związek na odległość to ile ma kilometrów? Ja ze swoim obecnym byłam rok na odległość (400km), obecnie przeprowadziłam się do niego. Żądnych kłótni przez dwa lata nie uświadczyliśmy. Także w mojej ocenie kłótnie i sprzeczki nie są powodem odległości a podejściem ludzi do związków, charakterów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powaznych klotni nie bylo jakichs mega, raczej sprzeczki ze nie zadzwonil, ze nie maialm czasu sie z nim spotkac a poszlam na impreze, ze on mial sie nie opic z kolegami a sie opil takie pierdoly...najczesciej chodzi wlasnie o telefony, spotkania, wyjscia ze znajomymi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mario Bolucci
To w takim wypadku ja bym proponowała, abyście ustalili zasady na jakich będziecie z sobą mieszkać. JA jestem tym typem co nie trzyma faceta na smyczy, nie wścieka się jak nie zadzwonil - totalny luz, bo sama tez tak mam, ze nie zadzwoni bo nie mam czasu, nie pisze smsów bo nie lubi i nie mam czasu ni checi na to, ale obydwoje mamy takie samo podejscie. Próbą przed przeprowadzką był urlop dwu tygodniowy gdzie miszkalam u niego. Nie pozabijalismy sie i mieszkamy teraz razem. Mam swoje wady, jestem faszystka jesli chodzi o dom, ma byc tak jak ja chce, sprzatamy kiedy ja chce, ale ucze sie kompromisow i po porstu zaciskam zeby by sie nie denerwowac, by nie marnowac zyca na rzeczy niewazne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja staram sie tak jak Ty nie przejmowac sie brakiem telefonow, nie myslec ale jestem troche inna. lubie wiedziec co u niego. on zreszta sam tez zawsze dzwoni, sam mnie do tego przyzwyczail ze godzinami rozmawiamy. obojgu nam to odpowiada, czasem sam ma do mnie pretensje jak sie czyms zajme czemu nie dzwonilam, ze mialam to zrobic itp. my pomieszkujemy sobie w weekendy od wakacji, raz 4 dni raz 2 dni, zalezy jak sie uloza nam grafiki.ogolnie jak jest tu to jest naprawde super i chcialabym zeby tak bylo zawsze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×