WSTYDZILIBYSCIE SIE JAKBY WASZ FACET MIAL SUBARU IMPREZE Z 2000 ROKU??MASAKRA

TO TAKIE WIEJSKIE AUTO JESTEM ZLA ZE TAKIE KUPIL I STARE DO TEGO silnik bokser i 4x4 bo zima i trzeba wyjechac pod gore ale dlaczego na boga subaru impreze jak to takie zle auta i psuja sie i brzydkie..

co za szrot

mój ma cabrio :P

wsydziłabym się mieć taką blacharę za dziewczynę :D:D

a może da radę , audi tt kosztuję trochę więcej

rynku,są bardzo drogie, ale bardzo wytrzymałe, wada ich taka ze jak juzcos nawali to części są bagatelnie drogie, ale te samochody są bardzo wytrzymałe, ja kilka dni temu kupiłam suzuki grand vitarę też z 2000r, i jakośnie uważam ze to wstyd, wrecz przeciwnie, jak ci nie pasuje to zarób sama i sobie kup jakie ty chcesz auto,

myslałam, ze subaru, to jakiś owoc albo drink. ale to chyba o auto chodzi. nie znam sie na autach i naprawde obojetne mi czy jezdzi kaszlokiem, czy tramwajem

kciukiem , dawno sie tak nie uśmiałam , ale tak szczerze

SUBARU MOZE BYC ALE NIE IMPREZA NAZWA JEST JAK DLA BATOW WIEJSKICH I TYLKO WIEJSKIE MALOLATY TYM JEZDZA !!

no to fajnie, że od rana spowodowałam szeroki usmiech, dobry uczynek na dzisiejszy dzień mam odklepany:P ale z czego sie śmialas/eś , ti nei wiem:P

to sobie sama kup jakie chcesz

jest subaru jest impreza!!! xxx ps. ja bym sie takim złomem wstydził nawet na miejscowy bazar podjechać po kilo sparciałych jabłek na kompot bo tma mają straganiarze lepsze fury...:O

kciukiem śmiałam się ,że nie wiedziałaś ,że to samochód , w życiu są niekiedy takie zabawne sytuacje , które wynikają same z siebie , a ubaw przy tym po pachy np. moja ciotka wyszywa różne obrazy , dzwoni do niej znajona i pyta co robi a ta ,że haftuje , a tamta pyta a co brzuch cię boli ?

123, ale sama przyznaj, że nazwa ta bardziej pasuje do jakiegoś drinka niż auta. ja się totalnie na samochodach nie znam, alez to podobno wstydu sobie narobilam ,gdy kolega sie mnie ostatnio zapytał jakim autwm jezdzi moj facet, a ja stwierdzilam ze srebrnym.

raczej ty sie wstydz swojego braku mozgu... kurva, ale masz problem