marzę o zamążpójściu- czy czyni mnie to wieśniacką osobą?

jestem wykształcona i młoda na takie rzeczy. nie to, że mi się spieszy, ale chciałabym. może nie powinnam o tym marzyć? teraz jest moda na wolne związki i na imprezowanie. a ja takie rzeczy mam w głowie, ech...chciałabym być w jakimś związku w sumie.moje życie toczy się między pokojem a uczelnią. nie chce mi sie już pomału. jestem gnuśna, dziś np. nic mi się nie chce, wszystko idzie jak krew z nosa...

Zaczynam omijać twoje topiki, przemawiają przez ciebie psychotropy:D

tak jestes zaciankowa wiesniacka osoba

ale studiuję, rozwijam się w sumie, ostatnio mało intensywnie, bo głównie na kafe, ale wiesz....nawet nie miałam chłopaka, więc nie latam za przygodami w sumie... na czym koncentruje się nie zaściankowa osoba

Ja nie podrywam małolatów:P.

Chcesz być żoną, ale nie chcesz dzieci. Jesteś dziwna.

Oczywiście że nie!

a co Cię obchodzi jaka jest moda albo kto coś mówi? nie rozumiem takiego niewolnictwa:O

buractwo to cale zycie dawac dupy na wiejskiej dyskotece badz innej a potem marzyc o mezu :D i milosci

Nie, pod warunkiem, że nie jest to Twoje jedyne marzenie :D

tak postawione pytanie czyni cię osobą ograniczoną taki dylemat i jego roztrząsanie na forum zwyczajnie czyni cię głupiutką gąską