Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość owca0620

Moi rodzice nie akceptują mojego chłopaka

Polecane posty

Gość owca0620

Witam Was bardzo serdecznie :) Może zacznę od tego, że mam na imię Ola i niedługo skończę 18 lat. Jestem po 2-letnim związku, który zakończył się ponad pół roku temu. Sama go zakończyłam, bo chłopak, z którym byłam nie raz potrafił mnie uderzyć (przeważnie za to, że spotkałam się z przyjaciółką, a nie z nim, a z nim i tak spędzałam wiele czasu), za każdym razem jak się spotkaliśmy, kupował mi czekolady, po czym darł się, że mam nie jeść tyle słodyczy bo dostanę cukrzycy, sprawdzał mi telefon dzień w dzień. Debil totalny. Ale nie w tym rzecz. Moi rodzice traktowali go bardzo dobrze, uważali, że wszystko między nami jest super i że zapewni mi on idealną przyszłość. Nie miałam odwagi, żeby im powiedzieć, jaki jest naprawdę. Zerwałam z nim. Byli oburzeni. Moja rodzina nadal mi wypomina, że miałam "świetnego chłopaka" i go rzuciłam. Miesiąc temu poznałam naprawdę sympatycznego chłopaka, jesteśmy razem i właśnie tu zaczyna się problem bo moi rodzice (przynajmniej mama bo ojciec jest w Niemczech) nie akceptuje go. Był u mnie wiele razy. I fakt- ma niewielką wadę wymowy (trochę się jąka, ale przeważnie tylko wtedy, gdy się zestresuje), jest nieśmiały, czego nie uważam za wadę, ale moja mama powiedziała, że facet powinien mieć jaja, a nie zachowywać się jak ciota :( Wadą dla mojej mamy również jest to, że mój chłopak skończył tylko zawodówkę i już pracuje- jako budowlaniec. Ja- z bardzo dobrego liceum, nie koniecznie zawsze dobrze mi idzie, czerwonego paska nigdy nie miałam, ale mama uważa, że on sprowadzi mnie na złą drogę i będzie chciał się ze mną spotykać ciągle i nie dam rady sobie w szkole. Nie pozwala mi nawet do niego jechać. Jesteśmy ze sobą prawie miesiąc, a ja nadal nie poznałam jego rodziny, a on moją owszem, oprócz ojca. To jest naprawdę bardzo wartościowy chłopak, miły, uczynny, kulturalny, nie pije, nie bierze narkotyków, nie jest łysym koksem bez szyi. A, właśnie. Według mojej mamy jest za niski (ja mam 165 cm, on 170) i za chudy. Nie powiedziałam mu tego, że moja mama jest przeciwna naszemu związkowi bo moim zdaniem liczy się tylko moje szczęście. Ale jednak zdanie mamy też jest ważne, zwłaszcza, jeżeli ma się te pieprzone 17 lat i nie ma się na nic wpływu. Nie mam zamiaru z nim zrywać. Jesteśmy szczęśliwi, tylko gdy już go nie ma, to jest mi strasznie przykro, ciągle chodzą mi po głowie opinie o nim mojej mamy :( Co mam zrobić, żeby mama przekonała się do niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgbnm,.
niestety ,uwazam że twoja mama ma rację ,nie po to wychowuje się ,karmi dziecko tyle lat ,żeby pózniej oddac je byle jakiemu nieudacznikowi.nie zapewni ci przyszlosci,pracujac na budowie,poza tym wypierdków cały swiat co to za wzrost 170 ,to nie facet.łeb i tyłek razem,nie wspomne już o jąkaniu.nie bierze się wybrakowanego towaru.dobrze zrobiłas zostawiajac tego co cię bił ,ale teraz taki.życie jest cieżkie ,widzisz ojciec tyra w niemczech a ty chcesz obnizyc loty biorąc nieudacznika? bedzieci miec małe dzieci wymoczki i nie będzie cię na nic stac a miłoscią się nie najesz.chcesz to się z nim spotykaj,ale zabezpiecz się przed ciążą.kiedys przejrzysz na oczy i zostawisz niemotę ,wazne jest aby cię w dziecko nie wrobił ,bo wiesz taka oferma to na pewno zbyt pózno wyciągnie i powie ,ze nie wie jak to sie stało.nieśmiałośc u faceta ,w dzisiejszych czasch? będziesz go prowadzic za rączkę .w sumie to masz 18 lat ,matka powinna przeczekac twoją fanaberie jaką jest on.przykre ,ze najlepsze LO itd a pózniej dziecko chce wdepnąc w gó..o.poczekaj na kogos odpowiedniego ,przynajmniej wysokiego ,żeby można było oko zawiesic.wiesz jak paskudnie takie wypierdki wyglądają na stare lata? pokurczą sie ,w ziemie wpadną fuu a wysoki,postawny mężczyzna do śmierci dobrze wygląda.a powiem wam jeszcze takie coś,że niskim ludziom częściej śmierdzi z buzi a to dlatego ,ze mają krótki przełyk i zaraz żołądek,to udowodnione,poiczytajcie sobie.poza tym w wieku 17 lat nie ma co na siłę pchac się w związek i brac byle co,ja wolałam byc sama jak brac byle co,poczekałam i znalazłam odpowiedniego.śmiac mi sie chce jak widze na ulicy jak wypierdek wiesza się na dziewczynie i niby ją obejmuje a wygląda to tak,jakby sam potrzebował pomocy ,ale cos to kawaler wielki,z dupy strony:D dziweczyny małe tez wyglądaja paskudnie ,takie niskopodwoziówki.najpierw długo wygladają jak dzieci a pózniej od razu jak stare babcie.tyłek zaraz nad kolanami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca0620
fgbnm,. : Uważam, że Twoja opinia jest mylna, ponieważ to, że mój chłopak skończył zawodówkę, wcale nie oznacza, że jest jakimś marginesem społecznym. Poza tym on pracuje w firmie budowlanej, której szefem jest jego ojciec, więc wątpię, że nie zapewniłby mi normalnego życia po ślubie. I on nie jest jakimś nieudacznikiem. Jest bardzo w porządku wobec mnie i wobec innych, a to, że ma wadę wymowy jeszcze o niczym nie świadczy. To, że ma 170 cm wzrostu też mi nie przeszkadza bo nie lubię patrzeć na jakieś wysokie kłody po 2 metry (a jak się do takiego czegoś przytulić?) . A co do mojego ojca, to powiem Ci, że on sam skończył zawodówkę i nawet nie pracuje w swoim fachu. "Tyra" w Niemczech bo tutaj nie chcieli mu dać pracy i tyle i dlatego też, że jest materialistą, a jak wiadomo tam zarabia się kokosy. Ale tu nie chodzi o mojego ojca więc wracając do tematu, to dziecka jak na razie się nie spodziewamy. Jestem z Liceum Katolickiego i mam swój rozum, nie kochamy się i nie zamierzamy tego robić zbyt szybko więc się nie martw ;) I ja sama nie zamierzam iść najprawdopodobniej na studia (chyba że na AWF się dostanę) , bo wiem, że nie dam sobie rady. A te jakieś rady z "krótkim przełykiem" to sobie daruj bo i tak nic mnie nie zniechęci :) Chyba najważniejsze jest to, że jesteśmy razem szczęśliwi. Ja też jakaś idealna nie jestem (mam duży trądzik, torbiel w głowie przez co ciągle mnie ona boli, wiele problemów zdrowotnych) , ale nie przekreśla mnie on z tego powodu, tylko opiekuje się mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papcio chmiel
Chłopak z miasta ożenił się z dziewczyną ze wsi, lecz bardzo wstydził się jej wiejskiej wymowy. Postanowił wysłać ją do Ameryki, aby tam nabyła manier, a przede wszystkim nauczyła się po "miejsku" mówić. Po kilku tygodniach dziewczyna wraca. Wychodzi z samolotu i woła do męża: - Heloł bejbi! Heloł bejbi! - O, proszę, jak ładnie! - myśli mąż. A ona krzyczy dalej: - Heloł bejbi! Juści jezdem nazad! Name? - Abdul Dalah Sarafi. - Sex? - 4 times a week. - No, no, no..Male or female? - Male, female, sometimes camel.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akukuruku
Wiesz... masz 18 lat, to nie jest chyba jeszcze wiek takich trwałych związków? Tak mi się zdaje.. chyba nie planujesz jeszcze ślubu i dziecka, szczególnie,że piszesz, że kończysz liceum, więc po tym to raczej jakieś studia.. Miłość komplikuje życie, więc wiesz.. nie mi oceniać czy facet Twój jest wartościowy czy nie, ale póki co to powinnaś głównie o sobie i swojej przyszłości myśleć.. I nie rozumiem w jaki sposób Twój poprzedni facecik miał Ci zapewnić przyszłość?? Przyszłość sama sobie musisz zapewnić i szczerze - sądzę, że facet potrafi ją raczej młodej dziewczynie spieprzyć niż zapewnić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca0620
akukuruku: To zależy od dojrzałości psychicznej. Ja jestem dojrzała i jak już z kimś jestem, to angażuje się w związek. A tym bardziej, jak chłopak jest naprawdę w porządku. On wie, że mam naukę i wie, że nie mogę mu poświęcać teraz zbyt dużo czasu. Jak mam szkołę, to widujemy się raz w tygodniu, w weekend. 18 lat to nie jest wiek trwałych związków? Moja siostra miała 17 lat, jak poznała swojego chłopaka, dziś ma skończone 21 i jest z nim nadal i planują ślub :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochesja
tez mam chlopaka z budowlanki. jego rodzina nie ma duzo pieniedzy ale nie przjemuje sie tym narazie. jestesmy razem juz 2 lata teraz jest na studiach i nie jest glupi tylko leniwy, ale zawsze potrafi sie zakrecic. rodzicom tez nie podobalo sie na poczatku ale to sa jakies chore stereotypy tez tak myslalam, ale poznalam kilka bardzo madrych ludzi z technikum i zmienilam zdanie. podobnie skonczylam jedna z lepszych szkol w miescie a czasem czuje sie przy nim jak glupek bo czegos nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akukuruku
W sumie racja.. każda z nas jest inna.. Ja mam prawie 22 lata a czuję się za młoda na związek. Jakikolwiek, nawet mniej poważny. Dla mnie priorytetem są studia i znalezienie po nich pracy.. jak tak teraz myślę, to nawet w marzeniach o przyszłości nie wyobrażam sobie, że jestem czyjąś żoną;).. więc może rzeczywiście mój głos w dyskusji niekoniecznie musi się liczyć;P.. Cóż, piszesz, że jeszcze figle łóżkowe Wam nie w głowie, więc najpoważniejszej konsekwencji związku kobiety i mężczyzny chwilowo nie musisz się obawiać. A bliżej tematu - na gadanie mamy nic nie poradzisz, ona ma swoje wyobrażenie Twojego szczęścia.. nie masz na to wpływu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca0620
trochesja : Zgadzam się z Tobą. Kiedyś wszyscy kończyli zawodówki i byli szczęśliwi, a teraz uważają, że ludzie z tych szkół są jakimiś lamusami... Ja nie potrzebuję tego, żeby mój mąż przynosił do domu pełne kieszenie banknotów, tylko żeby zapewnić przyszłość rodzinie i uważam, że tak się da. :) U mnie w domu też się nie przelewa, ale planuję już przyszłość, kim chcę w życiu być. Oby udało mi się tak, jak Tobie :) Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konstantynopolitanczykowianecz
ojej kochanie nie martw się głowa do góry ;) mama sie martwi o Ciebie i tyle ;) Jest nadopiekuncza i chce dla Ciebie jak najlepiej. Moim zdaniem pierwsze co zrob to pogadaj z Tata powiedz jak Ci zle przez mame. Moze Cie zrozumie i wpłynie w jakiś pozytywny sposob na mame. Po drugie powinnac pogadac z mama o tym jaki byl Twoj poprzedni chlopak i jakiego skarba tym razem znalazlas jaka jestes szczesliwa z nim poza tym to ze jestescie razem to nie oznacza ze zaraz bedzie brac slub. Powedz jej ze zle Ci jak nie szanuje Twoich uczyc ze nie powinna tak robic. Mow o swoich czuciach o tym jak zle sie czujesz jak nie mozesz sobie z tym poradzic. Najwazniejsze to spokojna rozmowa bez krzykow, namow mame na obiad z Twoim chlopakiem zeby go poznala. jesli chodzi o wyksztalcenie to przeciez zawsze mozna je nadrobic. Musisz miec twarde argmenty. Kazda mame da sie zlamac wkoncu jestes jej dzieckiem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca0620
akukuruku: Ja póki co, też nie myślę o ślubie :) Do tego to jeszcze długa droga. Też chciałabym skończyć studia, ale jak wyjdzie, to zobaczymy :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akukuruku
Ja nawet drogi nie planuję;). Życzę Ci powodzenia..najważniejsze jest, żeby życie szło po naszej myśli, oby Tobie tak się układało jak chcesz, bez żadnych komplikacji i atrakcji;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca0620
konstantynopolitanczykowianecz: Z tatą nie utrzymuje zbyt dobrych kontaktów :( On teraz jest w Niemczech, wraca raczej w lutym lub w marcu na 2 tygodnie i znowu jedzie... I tak mam odkąd byłam mała. A jak już był na dłużej w domu, to pił. Jest niepijącym alkoholikiem od 5 lat, ale zmiany w psychice mu zostały. Jest strasznie nerwowy. Boję się im powiedzieć, jaki był mój były. Tzn oni mniej więcej wiedzą od mojej siostry, której wszystko powiedziałam. Ale nie wierzą w to, bo był przy nich "taki spokojny i taki miły"... A z tym obiadem to może być naprawdę dobry pomysł :) Pogadam z nią o tym :) Dziękuję i pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca0620
Akukuruku: Dzięki wielkie i pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konstantynopolitanczykowianecz
Rozumiem to ze sie boisz ale zeby osiagnac swoj cel czasem trzeba robic rzeczy ktorych nie lubimy. Twoji rodzice mysla strasznie sereotypowo, musisz zlamac stereotyp o dobrym milym bogatym chlopcem ktory w przyszlosci stalby sie w rzeczywistosci tyranem rodziny, a chlopcem z zawodowki ktory moze nie przyniesie gory pieneidzy ale bedzie kochal calym sercem, mysle ze po prostu musza tez poznac Twojego chlopaka musisz jakos zareanzowac te poznanie ich i tyle, jesli dla Ciebie jest taki wspanialy to im tez sie powinien spodobac;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konstantynopolitanczykowianecz
pozdrawiam i zycze powodzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca0620
konstantynopolitanczykowianecz: Moi rodzice już tacy są, ale mam nadzieję, że jakoś ich przekonam :) Masz całkowitą rację! Dziękuję bardzo :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrtrwte78
wg mnie masz cos nierówno pod sufitem. najpierw spotykasz się z frajerem, który cie leje po pysku- kompletnie nie rozumiem takiego zachowania u młodej dziewczyny, która nie jest w zaden sposób od takiego patafiana zależna i może w kazdej chwili kopnąć go w d- normalna osoba, po pierwszej takiej akcji goni dziada i jeszcze każe tatusiowi spuścić mu wp..ol. a teraz jakis nijaki, niepozorny, nierozgarnięty acz do rany przyłóż chłopaczek po zawodówce. masz niskie poczucie własnej wartości, że nie jestes zdolna do stawiania jakichkolwiek wymagań potencjalnemu partnerowi? masz jakies parcie na posiadanie chłopaka za wszelką cenę? tak to wygląda..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca0620
wrtwte78: Nie, nie mam nierówno pod sufitem :) Nie znasz sytuacji- to nie gadaj. Na początku było super, ale to były pozory. Dopiero po roku zaczęło się chrzanić. No i kopnęłam go w dupę. Mój teraźniejszy chłopak wcale nie jest nierozgarnięty. Nie jestem jakąś blacharą, żeby lecieć na auto czy kase. Dla mnie się liczy, co facet ma w głowie i jakie ma serce. On ma w głowie dużo, a to, że poszedł do zawodówki, wcale o niczym nie świadczy. Może miał powód. I nie mam wymagań typu: Wysoki blondyn, niebieskie oczy, czarne BMW, co najmniej 3 tysiące wypłaty itp.. Chyba nie tylko to się w życiu liczy, prawda? Mi się podoba taki jaki jest i wcale nie musi się dla nikogo zmieniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrtrwte78
bił cię wielokrotnie zanim go rzuciłaś, więc nie gadaj. nie masz żadnych wymagań- nie jesteś wzniosła i uduchowiona z tym swoim "dobrym sercem" tylko infantylna. rozsądna kobieta ma wymagania. ale twoja sprawa- jak facet nic nie musi i wystarczy, ze nie leje w pysk i to cię satysfakcjonuje, to ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrtrwte78
a co do rodziców- ponieważ twoi również sa niewykształceni, to masz większe szanse, bo jakby tatuś był np ordynatorem na chirurgii, to by nigdy przenigdy nie zaakceptował takiego wyboru.. ale pewnie i tak będą liczyć na to, że ci przejdzie, więc nie licz na to, że będą go akceptować, co najwyżej tolerować jako zło konieczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca0620
Ale rzuciłam, gorzej by było gdybym nie zareagowała wcale. Z resztą to akurat moja sprawa i nikt nie będzie mi mówić, co miałam zrobić. Owszem mam wymagania, ale na pewno nie takie, że facet musi zarabiać od cholery kasy. Żaden facet nie jest idealny. Mój ma wiele zalet, a wad? Może ma, ale bardzo minimalne. Nie jest synkiem mamusi, jest odpowiedzialny i pracowity. I wcale nie jestem infantylna. A co do moich rodziców, to wydaje mi się, że powiedziałam tylko o zawodzie ojca, a o mamy nie, a właśnie tak się składa, że moja mama jest wykształcona. :) Jak nie wiesz, to się nie wypowiadaj. Boże, błagam, obym nigdy w życiu nie miała za męża, lekarza, ratownika medycznego, czy innego ordynatora chirurgii, który będzie wiecznie w pracy. "Nie licz na to, że będą go akceptować"- jak go zaakceptują, to chętnie Ci to napiszę i zobaczę Twoją reakcję :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrtrwte78
piszę z doświadczenia. znam takie sytuacje. 20 lat po slubie i starzy sie nadal krzywo patrzą, bo "mezalians":) ja ci życzę powodzenia w tej sprawie, ale realia sa takie, że trudno będzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca0620
wrtwte78: No nie wiem, zobaczymy jak będzie :) Nic w życiu łatwo nie przychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca0620
90i89i98: To, że mam torbiel w głowie, nie oznacza, że jestem niedorozwinięta. Obyś Ty nigdy takiego czegoś nie zaznał bo nie życzę tego nawet wrogowi :) A w kupę jeszcze nie wdepnęłam i nie zamierzam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek z gazowni Gietrwałdzkiej
Dziewczyno, ale żeś głupia...Brak słów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczony prze życie
Owieczko Droga, może przy następnej rozmowie z mamą o chłopaku wspomnij niby przypadkiem, że nie jesteś szmaciarą, by brać takiego sadystę jak poprzedni, który cię bił z byle powodu i był zazdrosny o głupoty. Uświadom mamusię, że silni faceci o wysokim poziomie testosteronu często ten testosteron wykorzystują w niewłaściwy sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja mama wolała by chłopaka wcześniejszego co Cię bił tamtego uważała za męskiego i mającego jaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×