Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Załamanaaaaaaaaaa

Co mam zrobić?? Proszę o jakieś obiektywne opinie. Czy warto to ciągnąć??

Polecane posty

Gość Załamanaaaaaaaaaa

Mam 23 lata, jestem na ostatnim roku studiów prawniczych. Byłam 5 lat w związku, po tym czasie okazało się że facet którego kochałam nad życie wcale nie miał zamiaru spędzić ze mną swojej przyszłości. Po tym jak mi to powiedział rozstaliśmy się. Byłam załamana.Potem poznałam faceta,myślałam że to mój ideał. Przystojny, wykształcony, pomógł mi się pozbierać po rozstaniu, kiedy oświadczył mi się byłam szczęśliwa myślałam, że zanim dojdzie do ślubu minie jeszcze pare lat. Po jakimś miesiącu od zaręczyn on zaczął naciskać na ślub cywilny, bo nie było nas stać na wesele. Byłam zaślepiona, nie chciałam go stracić więc zgodziłam sie.Na ślubie byliśmy tylko my i świadkowie, bo on stwierdził, że po co zapraszać więcej osób. Swoim rodzicom nie powiedział nic o ślubie, gdy brał z domu garnitur twierdził że jest mu potrzebny na połowinki, jak potem powiedział inaczej nie wypuściliby go z domu na własny ślub. Ślub wzięliśmy po roku znajomości. Po ślubie wynajeliśmy kawalerkę i mieszkaliśmy razem 6 miesięcy.On cały czas twierdził, że jego rodzice kupią nam mieszkanie i będą pomagać mu finansowo. Po tych 4 miesiącach on stracił prace a nie mógł znaleźć nowej. Po 2 miesiącach na bezrobociu wyprowadził się do swojej matki do miasta oddalonego 200 km, bo rodzice powiedzieli że nic mu nie dadzą chociaż są bardzo zamożnymi ludźmi. Okazało się, że mamusia mu załatwiła prace za 1400 zł i jemu to pasuje. Do tego pomimo, że jestem jego żona cały czas pozostaje na utrzymaniu rodziców. On owszem dokłada się do mojej stancji, czasem kupi jakiś ciuch ale pieniądze na książki, paliwo, bieżące wydatki biorę od rodziców. Studiuje dziennie do tego robię bezpłatny staż w Kancelarii także w tygodniu nie mam czasu na pracę, w weekendy dorabiam jako hostessa ale mam z tego około 400 zł miesięcznie. Jego matka ciągle mnie obraża mówi, że jestem jego dziewczyną a nie żoną, bezbożnicą, że i tak razem nie będziemy bo na kasę tylko poleciałam. Dodam, ze jego rodzina to prości ludzie całe zycie mieszkający na wsi. Raz musiałam wzywać policję na interwencję w taką furię wpadli jego rodzice. Obecnie nie mam z nimi żadnego kontaktu, jego rodzeństwo nie poznaje mnie na ulicy. On od moich rodziców dostał na Święta pełno prezentów a ja od jego rodziny nie dostałam nawet czekolady A on myśli, że spotykanie się w weekend raz na dwa tygodnie wszystko załatwi. Mówi, że z czasem wszystko się ułoży, że skończe studia to może gdzieś wyjedziemy itd bla bla bla . Zero konkretów. Jestem zrozpaczona, oficjalnie jesteśmy małżenstwem ale ono tak naprawdę nie istnieje. Ja sobie żyję w innym mieście swoim życiem, on w domu rodzinnym. Boże, jakiego ja mam pecha zupełnie nie wiem, co zrobić ze swoim życiem. Mieszkam sama w dużym mieście, gdzie studiuje nie mam nikogo nie wiem co robić . Niby przychodzi do głowy jedno rozwiązanie- rozwieść się, ale taki wstyd przed rodziną, koleżankami.. W wieku 23 lat rozwódka w papierach że też musiałam trafić na takiego ciamajdę, do urzędu to pierwszy leciał a potem.. Do tego jest leniwy, nie ma żadnych znajomych, kolegów co jest dla mnie dziwne, żeby w wieku 26 lat nie mieć żadnego bliższego kumpla. On sobie siedzi z mamą, tatą, bratem, siostrą, a ja sama 200 km dalej. Spotykamy się od przypadku do przypadku, raz on przyjedzie na weekend, raz ja. Dzwoni do mnie codziennie wieczorem. Na ogół nie jest złym człowiekiem, jest czuły, dobry, ale mam do niego żal o to wszystko. Nie wiem, czy jest sens dalej to ciągnąć potrzebuję obiektywnej opinii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emka.....
jestes naiwna i troche głupia i nie tłumacz sobie, ze masz pecha. wyjsc za maz za kogos kogo tak naprawde nie znasz. serio myslisz, ze to rozsadne? bo on naciskał? to jest argument? dziewczyno sama juz sie raz przejechałas, to dlaczego nie wyciagnelas zadnych wniosków? wiedziałas, ze po 5 latach sie rozpadło, to gdzie miałas rozum wychodzac za maz po roku? małzenstwo to nie zabawa jak sama sie o tym przekonałas. facet wygodnicki. czeka na gotowe. słabo zaangazowany, własciwie wcale zaangazowany. nie czuje potrzeby byc przy Tobie i Ci pomagać. miłosc? nie widze w tym ani krzty miłosci. Moim zdaniem powinnas sie odciac od niego, bo chyba oczekujesz czegos wiecej od zycia. ale skoro wstyd jest dla Ciebie przeszkodą, to juz Twoj wybor. pamietaj, ze zyjesz tez dla siebie, a nie tylko dla innych. ludzie pogadaja i im przejdzie, a rodzina powinna wspierac, a nie wytykac palcem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loijffgh
Ten twój mąż to chyba bardzo przywiązany do mamusi jest, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×