siedze i rycze - jak przetrwac rozstanie?

...i pakuje swoje rzeczy. tak bardzo go kocham, tak bardzo chce z nim byc, a jednak nie moge, codziennie klotnie o NIC, zero zrozumienia, zbyt wiele roznic, zbyt wiele problemow... wiem, ze on tez mnie kocha. ale jednak pomaga mi sie pakowac. chce sie przyjaznic, chce mnie w swoim zyciu, chce mi pomagac, chce mnie traktowac tak jak wczesniej, ale nie mozemy byc w zwiazku. powiedzial mi YOU CAN LOVE MOTHER, YOU CAN LOVE YOUR WIFE, YOU CAN LOVE YOUR FRIEND AS WELL. powiedzial, ze moze ta przerwa nam dobrze zrobi, ze moze dojrzejemy. ale mysl, ze bedzie 1000km ode mnie po prostu mnie paralizuje :( jak przetrwac rozstanie, gdy obie strony sie kochaja, a jednak nie moga ze soba byc...?

Znaleźć odskocznię od tego. Zająć się czymś co lubisz i nie kojarzy Ci się z byłym. Pamiętaj że z czasem będzie lepiej. Nie jest ostatni, trafisz na kogoś kto również Cię będzie kochał i Ty jego a przy tym związek będzie mniej burzliwy. Lepiej rozstać się odpowiednio wcześnie niż potem żyć jak pies z kotem do tego być związanym kredytami i wychowywać dzieci w chorej atmosferze.

problem w tym, ze sie jeszcze zobaczymy. zostawiam u niego rzeczy w UK, poniewaz za 2-3 miesiace tu wroce. no i oboje nie chcemy ze soba zrywac kontaktu. ogolnie doszlismy do zrodla konfliktow, jednak na razie nie jest to mozliwe, zeby cos z tym zrobic...

No to może na razie tylko przerwa w związku? To jeszcze nie koniec świata. Czasem warto coś na jakiś czas odpuścić żeby nabrać siły i działać dalej. Będzie dobrze :)

Po rozstaniu poszlam na impreze, poplakalam troszke, ale zycie toczy sie dalej.

po rozstaniu moze sie okazac, ze zyc bez siebie nie mozecie!!!! Glowa do gory!!!!

No ale o co sie tak bierzecie za lby ze mimo milosci nie da sie wytrzymac.

Rozstania nieraz otwierają oczy i wtedy dopiero jest pięknie. Z całego serca życzę Ci żeby tak było z Wami!!! Pomaga Ci się pakować-- dziękuj za takiego faceta-są tacy którzy obojętnie patrzą na to jak dźwigasz walizkę ważącą tonę

wlasnie sama nie wiem. te klotnie sa o nic, o przyslowiowa za slona zupe. dni bez klotni moglabym policzyc na palcach dwoch rak. nawet jak wyjechalam na 2 tyg do rodziny to sie poklocilismy przez skype. mamy zupelnie inne wyobrazenia jak zyc. on jest sporo starszy ode mnie, ma wlasna firme, jest rozwodnikiem z 2 dzieci. ja dopiero zaczynam swoja kariere, jestem niezdecydowana jak chce rozegrac swoje zycie. jest z innego kraju, wychowywal sie zupelnie inaczej. ja mam problemy zdrowotne, przez co moje hormony przezywaja istna hustawke. poza tym jestem daleko od rodziny i przyjaciol, tutaj w UK mam tylko jego, wiem, ze gdybym wiecej wychodzila do ludzi, ze gdybym miala z kim rozmawiac oprocz niego to by to inaczej wygladalo. na nowy rok pojechalismy do francji, atmosfera miedzy nami byla naprawde gesta, 31 grudnia podjelismy decyzje o rozstaniu, nowy rok przeplakalismy razem w hotelowym pokoju. tak, pomaga mi sie pakowac, odwiezie mnie na dworzec autokarowy. spalismy dzisiaj w jednym lozku, czulam sie tak bezpiecznie. przed nami ostatnia noc razem. nie wiem, jak to przezyje.

Facet po rozwodzie, z 2 dzieci, sporo starszy od Ciebie, przepłakał z Tobą całą noc? Nie dziwię się, że jest po rozwodzie. Oboje zachowujecie się, jakbyście byli niedojrzali emocjonalnie.