Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Melaska80

Jestem nieszczesliwa... Mam metlik w glowie....

Polecane posty

Jestem w związku 3 lata, mamy maleńkie dziecko. Córka jest pocieszna, pogodna, no skaarb. Niewiele sypia. Chłopak mał ostatnio sporo stresów z pracą - nie było wiadomo czy jej nie straci. Obecnie już wychodzimy na prostą, jednak partner ma wiele nowych obowiązków związanych z utrzymaniem stanowiska. Nigdy nie był wylewny w słowach czy czynach, ale teraz... po prostu nie bywa niemal w domu. Od poniedziałku np. wygląda to tak: - poniedziałek: wrócił o 17 z pracy, zjadł. obejrzał wiadomości (wcisnęłam mu córkę na kolana - wg niego to, że ogląda tv a ona siedzi przy nim to spędzanie czasu z dzieckiem), o 20.30 pojechał na taniec towarzyski - trenuje zawzięcie. Wrócił po 22, poszliśmy spać. - wtorek - wrócił z pracy. Prosiłam aby wziął małą. Niestety przyszły zamówione przez niego łyżwy, poszedł jeździć pod blok. Wrócił, kąpiel, mała zasnęła... - środa - strasznie bolała mnie głowa, cieszyłam sie, ze troche odpoczne jak wroci z pracy i pobawi sie z dzieckiem. Wrócił o 16.30, pojechał na łyżwy do innego miasta, wrócił po 4 h - chociaż prosiłam aby wrócił chociaż po 2, bo głowa mnie boli i jestem zmęczona. Później przyszedł kolega, wyszedł około 22. W miedzyczasie moj narobil halasu w pokoju gdzie jest tv, spalo akurat dziecko - pierwszy raz w ciagu calego dnia, poprosilam aby byl ciszej, to uslyszalam, ze mozemy siedziec w pokoju dziecka Chłopak poszedł jeść, się kąpać i spać, bo do pracy. Małej oczywiście nie wziął, a nie spała do 1... Ja rozumiem, potrzebuje odpoczynku, jak kazdy, ale ja tez. Dlaczego mezczyzni nie rozumieja ze zajmowanie sie malutkim dzieckiem to tez praca? Teraz o dziwo corka spi, ja nie moge - musze zjesc sniadanie i zaraz jak wstanie idziemy na rehabilitacje... Zal mi mojego zycia, ze musze sie upraszac o kazda chwile... Pol nocy przeplakalam. U wszystkich tak jest? Jak wyglada wasze popoludnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanawarszawianka1985
Ja tez wczoraj w dzień,w nocy,a nawet dziś przepłakałam swoje,więc wiem jak się możesz czuć. U mnie jest inna sytuacja. oczekuje dzidziusia i zamiast dawać mu radość to ono cały czas musi smucić się razem ze mną. Bardzo kocham swojego męża,ale nie rozumiem jego zachowania,jego odmiennych poglądów. Kiedys było inaczej. Teraz po prostu już nie ma starania się. Nie wiem jak nam pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanawarszawianka1985
Głównym problemem jest to,że nie potrafie pogodzić się z moją matką chociażby po to zebym ja się już nie denerwowała. Bardzo go kocham i mamę również. Osobno są dla mnie bardzo dobrzy,ale razem nie potrafią się dogadać. Pod jednym dachem jest to nie do wytrzymania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczera baba jaga
Cóż trzeba było patrzec z kim się wiążesz,bo wątpię aby wcześniej był perfekcyjną panią domu i pomagał we wszystkim. Mój mąż wychodzi do pracy o 6.30 a wraca ok.19. Do pracy dojeżdża 60km,więc trochę czasu mu to zabiera. Pierwsze co robi po zdjęciu butów i daniu mi buziaka to bierze syna na ręce i pyta się jak mu minął dzień... W międzyczasie się rozbiera i bawi się z małym (2lata). Potem on je późny obiad a my kolację. Od 20 bawi się z małym samochodami, wygłupiają się, czyta mu bajki, rozmawiamy. O 21.30 kąpiemy małego. I syn idzie spać. My siedzimy do 23,rozmawiamy, przytulamy się, wspólna kąpiel, seks i idziemy spać. twój facet to kawaler. fajnie że ma swoje zainteresowania,szkoda że rodzina nie jest w kręgu tych zainteresowań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MatkaDziewczynki80
No to ja Ci powiem jak wyglądał mój tydzień, ale mam już prawie 3 letnia córke, ale to nie zmienia faktu ze mąż sie udziela od urodzenia dziecka. Wracam z pracy o 16:30, mąż przyjezdza z córką z przedszkola o 17:30, jemy obiad. Kiedyś jak córka była mała to zajmował sie nią więcej, bo nosił, kołysał, gadał do niej zebym ja miała czas na odpoczynek albo na jakies zaległości. Kiedy mówiłam ze musze powiesic pranie, albo poprasowac, albo chociaz obejrzec głupi serial - mąż brał córke bo to był wolny czas po pracy który spedza sie z rodziną! A nie z kumplem na łyzwach! Zabiłabym takiego Dziada! Nosz.... nosi mnie jak czytam o takich niewyrosnietych egoistach którzy mysla tylko o swojej dupie! pan i Władca zarabia wiec nie musi zajmowac sie dzieckiem! trzymajcie mnie bo nie wytrzymam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MatkaDziewczynki80
cos kafe szwankuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też, płakałam
Pół nocy przepłakałam. Kiedyś obiecywał, że będzie pomagał. Teraz wraca z pracy i dokąd nie pójdzie spać siedzi przed kompem, a dziecko dosłownie muszę Mu sadzać na kolanach żeby się zainteresował. Nie bawi się z synkiem (2,5 r) wcale. Mam ciągłe wyrzuty sumienia bo żal mi dziecka. Już mi się nawet nie chce kłócić bo to też nic nie daje. Jestem 4 lata po ślubie a mam wrażenie że podjęłam złą decyzję . Najbardziej jest mi głupio, że skrzywdziłam dziecko, które chyba kocham za dwoje, bo poświęcam Mu każdą wolną chwilę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmamama ulcii
przynajmniej nie mieszkasz sama. i masz zkim pogadac w ciagu dnia. ja tez nie jestem szczesliwa ale z innego powodu to ze mna jest ogromny problem. i widze ze dnai na dzien jest z emna coraz gorzej. Nerwica to najgorsza rzecz w zyciu jaka mnie dotknela i nieiwem jak z tego wyjsc. Leki, psychoterapia. jak funkcjonowac na lekach przy dziecku. Niewiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oprócz tego jeszcze siłownia ze 3 razy w tygodniu po 3 h - tę na szczescie zorganizowal sobie w domu. Ostatnie zdanie bardzo mądre... i niestety prawdziwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MatkaDziewczynki80
Piotruś Pan - inaczej go opisac nie umiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barnej
No trudno, żeby pracował i jeszcze zajmował się dzieckiem księżniczko. I nie porównuj opieki nad niemowlęciem do pracy - to dwie różne rzeczy. A masz takiego faceta z jakim się związałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barnej
A ja zapytam o jedna rzecz - po cholerę się z nim wiązałaś jak Ci nie pasuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam identycznie, z tym z ojciec dziecka sam sobie tak zorganizowal prace aby tak to wygladalo. Po prostu nie chcial spedzac z nami czasu wolnego, a ze miala wolna reke jesli chodzi o czas pracy to sam sobie dowalil tyle obowiazkow aby wracac na wiadomosci w TV aha- a weekendy albo nagle dostawal grypy i musial lezec przed TV z pilotem pod kocem, albo lecial na zakupy i przepadal na 4-5 godz. przerzucilam wypowiedzi na ten topik, zalozylas dwa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Diogenes jest już przestarzały, lecz sporo wymyślił! Żony nie miał, lecz jeść musiał! Teraz trzeba nam filozofów internetowych, którzy staną sie politykami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanawarszawianka1985
jak to jest,że jedni męzczyźni potrafią mimo swojej pracy poswięcić dziecku czas,a drudzy nie... aż sie boję. mój mąż zapowiada się na dobrego tatusia,ale czy tak będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barnej
Standard. Jeśli wpakował się w coś co mu nie odpowiada to ucieka jak może. Chciałby innego życia a ma co ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zatkana dziura
Barnej sfrustrowana istoto ty od rana na babskim forum,to faktycznie to twoje życie żałosne jest. Dziecko jest wspólne i potrzebuje i ojca i matki. Ale co do drugiej wypowiedzi się zgadzam-zmusił cię ktoś do związku z tym facetem? to o co chodzi? to są konsekwencje twoich wyborów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barnej
zatkana - to witaj w klubie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babo jago szera
absolutnie nie masz racji! Znałam mojego (już ex-)męża 5 lat przed ślubem. Bylismy nierozłączni. Spędzalismy dokładnie kążdą chwilę ze sobą- do ślubu. Po kilku miesiącach jakby go diabeł kopnął. Przestał o mnie sie troszczyć całkowicie. Każdy zły humor w ciąży traktował jak faneberię. A wspomnę, że tzw zachcianek nie miałam w ogóle a jeśli już to zaspokajałam je sama. W 8 miesiącu ciąży chodziłam po lodzie do sklepu bo szanowny małżonek powiedział nie i już. Tak, wiem. Też powinnam powiedzieć nie, ale miałam kosmicznie zakorzenione przez mamę poczucie obowiązku, że jak coś zaplanowałam to nie było ludzkiej siły, by zmienić moje zamierzenia. Córką na początku zajmował się dobrze. Później znów mu odbiło i wszystko ale to wszystko było ważniejsze od nas. Dzieci sąsiadów go uwielbiały a własna córka prawie nie znała :( Sąsiadki zachwycały się nim a ja sama wbijałam gwoździe w ścianę czy robiłam huśtawkę z opony dla dziecka. Wiele razy rozmawialiśmy. Po moich monologach dobrze było tydzień-dwa i wracało z powrotem. Później dałam sobie spokój a teraz jestem po rozwodzie, bo doszło do tego, że nawet pracować mu się odechciało ale w zamian zachciało flirtować. o Podsumowując: czasem jest tak, że znasz człowieka 20 lat ale nigdy nie poznasz co w nim siedzi. Ważne jest wzajemne porozumienie, bo monologi nie prowadzą donikąd. Ja monologowałam, bo z drugiej strony brakowało argumentów. Niby miałam rację ale własna wygoda była lepsza. A może miłości z jego strony brakło? Tylko dlaczego zmarnował k życie? Dla własnej wygody?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne zapowiadał się
To jak się zapowiadał na tego dobrego ojca? Mówił będę cudownym ojcem a potem biegł na te swoje tańce? Ciekawe z kim on tak tańczy zawzięcie i jakie pozycje trenują :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Betowenka
no cóż samo życie...przetrwaj jeżeli chcesz...zadbaj o siebie postaraj się uśmiechać...choć trudno w takim czasie usiądz nim i porozmawiaj..potem postanów..jak dalej BYC..albo ŻYC..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barnej
babo - a wiesz, że od czyichś monologów jeszcze nikt się nie zmienił? proponuję w następnym związku spróbować dialogu - podobno działa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanawarszawianka1985
dokładnie. więc wniosek z tego tak,że nie warto po prostu brać ślubu. Jak ktos ma byc dobry to będzie przez całe zycie i to bez przysięgi w urzędzie czy kościele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne zapowiadał się
Można być z kimś i 20lat i wcale go nie znać,bo ludzie teraz żyją obok siebie. Niestety cena za postęp. leniwi zamiast rozmawiać obejrzą wspólnie film i już uważają że spędzili ze sobą czas. nie mówię że rozrywka to coś złego ale podstawą związku jest dobra komunikacja i znajomość partnera,a tutaj każdy sobie rzepkę skrobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babo jago szera
barnej- nie bezie następnego razu :P czytaj ze zrozumieniem, OK? A dialogu brakło bo i argumentów szanowny panicz nie miał, bo ja raczej rozumnie mówię i nawet to obiektywnie się staram. Słuchał, było dobrze chwilę z znów własny czubek nosa był najważniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babo jago szera
barnej- a może poczytałbys ze zrozumieniem? To nie boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paparapapa
Tez tak mam niestety :/ teraz i tak jest lepiej... syn ma juz 3 lata i czasem sie nim zajmie. ale glownie zajmowanie polega na lezeniu na kanapie i ogladaniu bajek albo oddaniu dziecka do jego matki jak juz naprawde musze cos zrobic w domu. jak sie urodzil to w ogole byla masakra. przyjezdzal o 15 darl na mnie morde ze nie ma obiadu ( tydzien po cesarce, sama w domu z dzieckiem a kuchnia drugim pietrze) po czym nazarl sie i wychodzil i tu roznie albo wyrzucic smieci ( srednio na 4h) albo po zakupy (3h) albo do mamusi ( w swieto zmarlych 8h musial ja wozic po grobach 15 km od naszej miejscowosci). Jak juz wracal to odwracal sie dupa i szedl spac. W nocy do dziecka nigdy nie wstal, jak mialam zapalenie pluc, jak mi sie rana po cesarce zaczela rozchodzic, nigdy! Wiecie jaki jest jedyny sposob, aby zaczal sie facet domu trzymac? Wypieprzylam Go 3 razy i chyba dotarlo bo juz tak nie biega za kolegami. no niestety jak sie ma piotrusia pana w domu to trzeba go pilnowac. ja sie czuje jakbym miala dwojke dzieci czasem, ale jak mu popuszcze to pewnie bedzie tak jak kiedys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×