Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MamaMarcowa:)

Poród w szpitalu Rydygiera w Łodzi.

Polecane posty

Gość MamaMarcowa:)

Witam, czy któraś z Pań może rodziła w szpitalu Rydygiera w Łodzi przy ul. Sterlinga? Pozdrawiam:) Czekam na jakieś opinie względem tego szpitala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nellka3
Rodziłam w marcu 2013 po raz pierwszy w Rydygierze,poprzednie dziecko w Matce Polce i jestem bardzo mile zaskoczona!Ponieważ szpital jest malutki w porównaniu z Matką Polką panuje tu wręcz domowa atmosfera,jest mniej rodzących więc poświęcają Ci dużo więcej uwagi niż na Rzgowskiej,gdzie jest ''FABRYKA DZIECI''.Jeśli chodzi o odwiedziny po porodzie to jedyne miejsce do którego nie można wejść z wiadomych względów to sala pooperacyjna(po cesarskim cięciu),gdzie leży się tylko jedną dobę,potem przenoszą na salę "ogólną''.Tam rodzina może już wejść bez problemów.Położne są bardzo przyjazne(SERDECZNE POZDROWIENIA DLA MŁODEJ OKRĄGLUTKIEJ,KTÓRĄ PRZEZ SEN JEJ WŁASNE DZIECI KARMIĄ CIASTKAMI:))),bardzo pomocne przy karmieniu piersią i cierpliwe.W Rydygierze jest też poradnia laktacyjna,bezpłatna dla rodzących tam kobiet.Dziewczyny ,które leżały ze mną na sali i miały wcześniej kontakt z Matką Polką,miały też negatywne zdanie na jej temat.Ja po cesarskim cięciu tam musiałam leżećdodatkowe 5 dni,ponieważ blizna nie dość że była krzywa i nieładna to jeszcze zrobił się na niej ropień,bo została zainfekowana.Przez kilka dni miałam gorączkę i blizna nawet po 9 latach nie wyglądała za ciekawie...W Rydygierze wycięli mi starą bliznę ,a nowa choć'' ma dziś 2 tygodnie''wygląda już dużo lepiej niż poprzednia.Więc dziewczyny nie zastanawiajcie się dłużej tylko wybierajcie Rydygiera:)i powodzenia!!! PS.Jeśli macie jakieś pytania-chętnie odpowiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sonia.k90
do nellka3 : Rodzina może wchodzić na salę ? jestem zdziwiona, ponieważ wszędzie naczytałam się, że mogą tylko na korytarzu odwiedzić mamę a dziecka nawet na ręce nie mogą wziąc, nawet tata. No i coś słyszałam że od tego roku dziecko nawet miało nie przebywać z mama na sali .. ja rodzę w czerwcu i bardzo by mi się przydało kilka informacji. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nellka3
Jasne że rodzina może wejść na salę ,gdzie jesteś z dzieckiem .Jeśli nadal masz wątpliwości,możesz wejść do szpitala w godzinach odwiedzin i sama się o tym przekonasz.Nie wpuszczają jedynie dzieci do 12 roku życia.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie jestem zadowolona z opieki w tym szpitalu. Przytoczę sytuacje, przez którą mam negatywną opinię o oddziale położniczo- noworodkowym. Rodziłam przez ciecie cesarskie, bardzo chciałam karmić moje dziecko piersią, ale trafiłam na położną, która miała gdzieś swoją prace, ważniejsze były dla niej papierosy, notorycznie jej nie było i nie można było liczyć na jej pomoc. Gdy mój mąż przyjechał mnie odwiedzić to słyszał na dole przy sklepiku jak pracownice obgadywały pacjentki, wiec zajrzał tam i zobaczył, że tam jest palarnia. Moje dziecko płakało, ja nie miałam siły oraz wiedzy jak nakarmić moje dziecko a położnej albo nie było, a jak była to lepiej było się nie odzywać, bo ciągle się po nas wydzierała. Od razu dodam, że nie można mieć przy sobie butelki z mlekiem i samemu nakarmić dziecko. HORROR i dziwić się, że służba zdrowia jest tak zadłużona, skoro personel ma, co godzinę 15 minutową przerwę na papierosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta II
Radzę omijać to Szpital Rydygiera w Łodzi!!!Jedyna pozytywna rzecz to szybki poród przez cc. Na sali pooperacyjnej położna odmówiła pomocy przy zmianie podkładu na łóżku. Następnie trafiłam do sali 3 osobowej (3 kobiety i 3 dzieci), była tak mała, że nawet drzwi nie można było zamknąć, bo nie było czym oddychać. Równie dobrze mogłabym leżeć na korytarzu.Hałas non stop również w nocy, na dodatek nie pozwolono zgasić światła na noc więc nawet jak dzieci były spokojne nie było szans na odpoczynek (trudno spać z lampą świecącą prosto w oczy). Od pierwszego dnia po urodzeniu dziecko miało żółtaczkę, poziom bilirubiny był coraz wyższy, ale dopiero w dniu kiedy mogłabym już wyjść ze szpitala (czyli po 5 dniach) się im przypomniało że można by dziecko poddać fototerapii. Wystarczyło kilkanaście godzin. Do tego głupie komentarze lekarza który przyszedł, chyba na obchód. Pan doktor widząc moją córkę stwierdził: "ojej ale chińczyk". Niestety nie jestem w stanie podać jak się nazywał, bo personel w tej placówce nie nosi identyfikatorów. Na koniec jeszcze dodam że panuje tam laktacyjny terroryzm, jeśli nie karmi się piersią jest się źle traktowanym. Niestety dziecko od początku nie chciało ssać piersi (pomimo wielu prób), musiałam więc prawie za każdym razem prosić położną o nakarmienie dziecka, bo nawet jak płakało nikt się tym nie interesował. Jedna z pań stawiała nawet warunki, że jak nie będę próbować przystawiać dziecka do piersi lub odciągać pokarmu to jej nie nakarmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewaoooo
Rodziłam w Szpitalu Rydygiera w dniu 30 sierpnia. Mogę śmiało polecić ten szpital. Poród miałam wywoływany gdyż po 4 dniach(ciąża przenoszona) pobytu na OCP nadal było brak skurczy. Na porodówce lekarze się mną interesowali. Połozna wydawała mi się bardzo oschła ale doskonale znała swoja rolę zatem urodziłam bez większych komplikacji. Przy porodzie był mój narzeczony więc miałam wsparcie. Po urodzeniu malutkiej leżałam na sali 2-osobowej. Swiatło mogłam gasic i zapalac w dowolnych godzinach. Rodzina też mogla przyjsc i wejsc do sali. Dzieciaczka też mozna wziąć na ręce. Zainteresowanie poloznych było i uważam, że lepiej nie mogłam trafić. Bardzo polecam tę placówkę jako miejsce godne urodzonia własnego maluszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co wy piszecie za głupoty przeciez nie wolno tam wchodzić na sale. Może nie zostałyście poinformowane. A sale wcale nie są małe tylko takie w sam raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam wszystkie przyszłe mamy.Rodziłam w Szpitalu Rydygiera. Nie jest prawdą, że na sale nie można wchodzić.Wręcz przeciwnie mój mąż w miarę możliwości był ze mną . Brał naszego kochanego syneczka na ręce i bardzo mi pomagał. Panie położne również bardzo sympatyczne, chetne pomóc w potrzebie.Oddział Położniczy jest po remoncie także sale są małe 2-3 osobowe. Polecam z całego serca. Szczęśliwi rodzice i Mateuszek.A dla mam które boją się bólu zapewniam że można wziąć znieczulenie (za darmo), ja korzystałam i było super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama 223987
Witam wszystkie przyszłe mamy i odradzam poród w Rydygierze. Urodziłam tam siłami natury ponad 4 kg dziecko co nie powinno mieć miejsca i o mało nie przyplacilam tego życiem:-( do szpitala wróciłam 2 tyg po porodzie z zakażeniem śluzówki macicy. Z głębokiej anemii po krwotoku przy porodzie wychodzilam przez kilka miesięcy . Zmuszanie do karmienia piersią sprawiło ze do końca życia mam do niego awersję drugiego dziecka nawet nie będę próbowała w ten sposób karmić . Przez 3 dni pobytu pomimo próśb nie zmieniono mi zakrwawionej po porodzie pościeli . Kiedy w nocy poprosiłam o jedna podpasek dostałam zielone papierowe ręczniki. Nigdy w życiu nie przeżyłam takiego koszmaru. Aktualnie spodziewam sie drugiego dziecka którego na pewno nie urodzę w państwowym szpitalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Świeżo upieczona mama
Jestem świeżo upieczoną mamą! Rodziłam w szpitalu Rydygiera w Łodzi, jestem zachwycona opieką przed porodem w trakcie i po nim. Lekarze i położne dbają o pacjenta jak o własną rodzinę, jeszcze nie spotkałam takiej opieki w szpitalu a w ciąży parę razy leżałam niestety... Kobietki nie zastanawiajcie się gdzie rodzić, idźcie prosto do Rydygiera, nie pożałujecie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to ciekawe, bo ja rodzilam w Rydgierze w październiku i z taką arogancją, ignorancją, butą, olewanctwem, mamtowdupizmem i gburostwem wszystkich - od salowej, przez położne, aż po lekarza i pediatrę - nie spotkałam się nigdy i nigdzie. 3 lata temu rodziłam w ICZMP i żałuję, bardzo żałuję, że nie pojechałam tam i tym razem (poród mnie zaskoczył, nie miałam czasu przetransportować się w korkach na drugi koniec miasta niestety).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mama 223987 - ja też dostałam zielone ręczniki zamiast podkladów, kiedy te mi się skończyły i czekałam na dostawę od męża :o O obejrzenie rany poporodowej (nacięcie krocza) prosiłam 3 dni, piekło mnie i bardzo bolało, nikt się nawet nie pofatygował, żeby jakkolwiek mi pomóc. Porażka, tragedia, dno, muł i 10 metrów wodorostów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Muszę potwierdzić negatywne opinie na temat tego szpitala. Do powyższych uwag dodam brak laktatorów, brak materiałów higienicznych, brak zainteresowania obsługi pielęgniarskiej pacjentkami (każdą pomoc trzeba wymuszać przypominając o swojej obecności), wypisanie do domu pomimo sączącej się i zakażonej rany po cc. Po kilku dniach po wypisie z łaską przyjęto z powrotem (temperatura 40 st.C CRP prawie 200), no i oczywiście nie doczekano do pełnego wyleczenia zakażenia. Kobietki szukajcie innego szpitala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juska102
Najlepszy szpital na świecie. 1000 x lepszy niż prywatne kliniki. Polecam gorąco. Profesjonalnie, rzetelnie i miło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, za kilka miesięcy będę rodzić i bardzo poważnie biorę pod uwagę właśnie ten szpital. Czytam wiele opinii - jedne są pozytywne, inne - skrajnie negatywne, dlatego każdą dzielę na pół. Nigdy nie będzie tak, że wszystkie kobiety będą zadowolone w 100% i mam tu na myśli zarówno szpitale państwowe jak i prywatne. Jednak nigdzie nie mogłam znaleźć dwóch informacji (albo były bardzo skąpe): 1. czy któraś z pań rodziła z indywidualną opieką położnej (opcja płatna) - jestem ciekawa, czy faktycznie to ma sens, czy wówczas oprócz sali 1-osobowej biorą pod uwagę moje życzenia. Słyszałam np., że w Rydygierze każą rodzić na fotelu a ja przynajmniej w pierwszej fazie chciałabym mieć możliwość aktywności. To samo dotyczy ochrony krocza - podobno tu jak i w Matce Polce kroją obligatoryjnie. Czy któraś z pań zdecydowała się na prywatną opiekę położnej w czasie i po porodzie? 2. czy mogą panie polecić którąś z położnych w Rydygierze? z imienia i nazwiska? wiem, że to położne odgrywają główną rolę (a nie lekarz - mam na myśli poród nieskomplikowany), dlatego myślę, że warto rodzić z zaufaną osobą. Z góry dziękuję za opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodziłam w Rydygierze w 2008 roku. Opinie mam mieszane. Personel - lekarze i położne był życzliwy i konkretny - nie mogłam narzekać. Niestety sam poród średnio udany - poprzez zaniechanie wykonania części procedury tj. badania ponownego przy przyjęciu na salę przedporodową - nie został zdiagnozowany szybki postęp porodu. W rezultacie wystąpiła konieczność zastosowania ryzykownego manewru Kristellera. Plus wielkie nacięcie. Na szczęście dziecko uratowane i 10 pktów, ale przecież dojść do tego nie musiało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodząca
Kochani, nie jestem księżniczką i zaciskałam zęby, ale mam traumę po porodzie w tym szpitalu .Potwierdzam fakty: terroryzm laktacyjny, olewactwo większości położnych (gdyby nie studentki nie mogłabym nic zrobić). Niechęć do dokarmiania dzieciątka butelką. Beznadziejne, uwłaczające i ordynarne niekiedy teksty. Sam poród to tragedia! Widzę że nie tylko ja otarłam się o "utratę" dziecka w tym piekle. Rodziłam 10 godzin od odejścia wód! 30 minut na samym fotelu - wszystko na leżąco. O niczym zupełnie mnie nie poinformowano (zero, nic - nawet w momencie gdy rano małpa przy badaniu zrobiła mi masaż szyjki żeby przyspieszyć proces... a ja myślałam że to tak po prostu musi cholernie boleć): o tym że była zawinięta w pępowinę, o tym że łożysko było podwójne, o tym że niemal się udusiła... Nie mogłam urodzić, a oni mieli to w nosie zamiast robic cc! Mieli niesamowite szczęście w tej mojej potwornej męczarni, że córcia była malutka 2700!!! i po prostu wypchnęli mi ja z brzucha, naciskając na górna cześć żeber... Przed moim kroczem stało o k13 studentów, równie bardzo przerażonych jak ja, w pogotowiu juz 2 lekarzy bo była tragiczna sytuacja.. do końca mi nikt nie powiedział... i choć lekarz prowadzący moją ciążę przy wyjściu ze szpitala stwierdził tylko:"tak, tak słyszałem o tym porodzie" (nie było go wtedy) to do dziś nikt mi nie wyjaśnił co tam zaszło! Na koniec położna skwitowała: "ona wcale nie parła!". A dodam jeszcze, że nacinana byłam oczywiście przez studentkę (jeszcze w tej kosmicznej sytuacji im się uczyć chciało!) , która bawiła się w wycinanki i nacięła do połowy potem znów troche a potem docięła..:-( bolało jak jasna cholera! Na całe szczęście szybko stamtąd wyszłyśmy. Oczywiście odwiedzin na sali nie było! Więc nie wiem czy się cos zmieniło ale wątpie... na sali leżałam z 4 innymi mamami i 6 dzieci :-) Każda narzekała na opieke przede wszystkim. Ps. Tej nocy rodziło ze mną 6 innych dziewczyn a fotele 2! więc "przetrzymano" Nas do rana jak się zmiana nowa "zmieniła" i wtedy połozne się śmiały : "teraz szybko, szybko wypieramy to będziemy pierwsze na fotelu!" Na wyścigi! Teraz jestem znów w ciąży i nie wyobrażam sobie podobnej historii - odkładam pieniądze na prywatna klinikę, jeżeli z ciążą będzie wszystko dobrze :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodząca
Ps. rodziłam w styczniu 2012 roku. i mam nadzieję że moja opinia choć skrajnie negawna zaszczepi w Was nutę zastanowienia... bo chyba nie warto tego przechodzic.. duzo mniej opini złych jest juz w Matce Polce choć tam wyjatkowo wspaniale ponoć tez nie jest ale przynajmniej jakoś jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama dwu latka
Witam Was Drogie Mamy. Dwa lata temu zdecydowałam się na poród w tym szpitalu mimo, że mi go odradzali. Okazało się, że słusznie. Był to pierwszy mój poród, przy przyjęciu nie zrobiono mi kontrolnego usg, bo chyba stwierdzono, że skoro leże tu już trzeci raz nie było takiej potrzeby (przyczyną było wysokie ciśnienie na poziomie 120/180, które sukcesywnie obniżali i wypisywali do domu, nie widząc wskazań do cc) Dzięki Bogu, że poród trwał tylko 8 godzin bo to co się działo to istny horror. O znieczulenie nie można się było doprosić, dostałam je na ostatnie 3 godziny przed rozwiązaniem, w międzyczasie poród się zatrzymał a szyjka macicy nie chciała się rozewrzeć co skutkowało masażem (przed znieczuleniem) co koszmarnie bolało. Żeby tego było mało gdy sytuacja zaczęła się pogarszać w połowie porodu przyleciał przerażony lekarz i pyta ile waży dziecko bo podejrzewa, że ponad 4 kilo (pierworódka!!!) następnie, moja mama siedząca pod drzwiami gdy zareagowała, że ja wyję (nie krzyczę!!) z bólu i co się dzieje usłyszała "no co przecież rodzi. A jak zwróciła uwagę, że tak nie powinno być bo sama jest po trzech porodach,usłyszała, że jestem szeroka w biodrach (mimo, że jestem osobą dość postawną mam wąską miednicę czego nie wzięto pod uwagę). Co się później okazało dziecko zaklinowało mi się w kanale rodnym. Syn urodził się (a raczej został wyciśnięty przez dwóch lekarzy gniotących mnie po brzuchu) z olbrzymim krwiakiem na głowie, co dla nich nie stanowiło żadnego problemu. Żądając kompletu dokumentów (w postaci skierowania do poradni Chirurgii dziecięcej przy wypisie usłyszałam, że muszę się udać do lekarza poz co jest wierutnym kłamstwem. Po awanturze pani doktor stwierdziła, że musiałaby dziecko wysłać na konsultację do szpitala na ul. Spornej czego nie uczyni, bo procedury jej zabraniają, co również jest wierutnym kłamstwem. W tej chwili mój syn ma dwa lata i stwierdzoną padaczkę. Musiałam mu określić grupę niepełnosprawności bo dotychczasowe żłobki odmówiły mi opieki, co skutkuje brakiem możliwości powrotu mojego do pracy. Z tych wszystkich opinii wynika, że są równi i równiejsi a raczej państwo doktorstwo ma humor bądź nie. Szkoda tylko, że moje dziecko przez głupi czynnik ludzki do okresu dojrzewania będzie musiało przyjmować leki, co nie zostaje bez wpływu na jego rozwój. Ja tej sytuacji nie zostawię bez konsekwencji, a wszystkim dziewczynom radzę dobrze się zastanowić na wyborem tego szpitala, Bo gdy choruje dziecko choruje cała rodzina. Pozdrawiam wszystkie obecne i przyszłe mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rodziłam tam, ale mam wrażenie ze większość negatywnych opinie to histerie matek z porodem trudniejszym niz standardowy. Ktos rodził 10 h od odejścia wod i co,w zwiazku z tym? Moja siostra w norwego rodziła 24 h od odejścia wod i dopiero wtedy zrobili cc. Nigdzie tez nie jest powiedziane ze pierworodka nie moze urodzic dziecka powyżej 4 kg. Wiem bo sama urodziłam wiążącego 4200 synka. Sa sytuacje w których trzeba reagować - chamskie odzywki i zaniedbania- tak jak z tym podkładem. Ale nie oczekujmy ze polozna czy lekarz bedą spełniać wasze żądania i wam matkowac. A co do butelki- jak podają dziecku to złe, jak nie podają jeszcze gorzej, moze pora sie zdecydować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama_dwulatka
Jak czytam takie opinie jak oczko wyżej to nóż w kieszeni mi się otwiera. Na Boga żyjemy w XXI wieku. Gdzie się podziała empatia ludzka, zwykła życzliwość??? Ja mam pytanie w takim razie, na cholerę powstają fundacje takie jak "Rodzić po ludzku"? A no po to by przy tak rozwiniętej medycynie kobietom było lżej, bo poród dla kobiety to niewyobrażalne obciążenie, mimo naturalnej fizjologii powikłany może mieć w konsekwencji katastrofalne skutki. Tylko ludzie się za przeproszeniem po skur****ńsku zachowują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja odniosę się do tego co napisał Gość z dnia 25.04.2014 r. Negatywne opinie na temat tego szpitala to NIE JEST HISTERIA matek. Jak dla mnie ten szpital jest zwykłą rzeźnią a lekarze w nim pracujący rzeźnikami. Skąd taka opinia? Trafiłam do tego szpitala w 4 tygodniu ciąży. Była noc ok.23 pan doktor z izby przyjęć zrobił wielką łaskę, że mnie zbadał. Zrobił to niekoniecznie delikatnie. Przed badaniem został poinformowany przeze mnie, że z badań krwi wynika, że prawdopodobnie jestem w ciąży. Po badaniu w zaleceniach zapisał laparotomię !!!!! Na drugi dzień zaczęłam krwawić, więc doszło do poronienia biochemicznego, może prawdopodobnie w wyniku niezbyt delikatnego badania. Na co pan ordynator przy badaniu dnia kolejnego stwierdził, że rzekomo byłam w ciąży i za wszelką cenę chciał mnie kroić i szukać ciąży pozamacicznej. GDZIE SENS GDZIE LOGIKA? Kroić kobietę gdy widać, że ciąży już nie ma, wyniki morfologi są OK i beta spada. Poza tym co to za tekst : rzekomo jestem w ciąży ??? Poza tym kto otwiera brzuch i kroi kobietę, która za pół roku czy rok planuje starać się o dziecko ????? Przecież jest też laparoskopia. Poza tym pacjentki traktowane są w tym szpitalu PRZEDMIOTOWO i jak to krąży opinia wśród lekarzy tam pracujących kobiety są dodatkiem do macicy. NIE RODZIŁAM w tym szpitalu i nigdy nie będę. Po swojej ,,przygodzie" mogę ODRADZIĆ jakikolwiek kontakt z tym szpitalem i lekarzami. Lekarze nie mają w sobie za grosz empatii i jedyne rozwiązanie jakie chcą stosować to kroić bez potrzeby lub w przypadku porodów na siłę zmuszać co porodu naturalnego nawet za cenę życia matki lub dziecka. DZIEWCZYNY OMIJAJCIE TEN SZPITAL SZEROKIM ŁUKIEM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potwierdzam,OMIJAJCIE TEN SZPITAL Z DALEKA!!!! Kolezanka urodzila tam synka-wczesniaczek miesiac przed terminem, dziecko zakazone jakims cholerstwem, z zainfekowanym PĘPKIEM!!! mimo przebywania w inkubatorze, tracil oddech i akcje serca, DRAMAT!!! byl reanimowany, przewieziono go do innego szpitala, dzieki temu przezyl, ale lezal pod respiratorem, nie wiadomo co z Nim dalej, nie mam wieści od kolezanki :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodziłam w Rydygierze w styczniu tego roku. Moja córeczka przyszła na świat przez cc w bardzo miłej atmosferze. Miałam problemy w ciąży z wysokim ciśnieniem i 6 razy leżałam w szpitalu przed porodem. Za każdym razem mogłam liczyć na fachową opiekę i pomoc lekarzy jak i położnych. Gdybym ponownie była w ciąży na 100% rodzilabym właśnie w Rydygierze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rydygier ma problem epidemiologiczny obecnie (bakterie e coli), uważajcie na tę placówkę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Urodziłam w tym szpitalu dwoje dzieci w 2010 i 2012 obydwa porody silami natury bez znieczulenia. Ja od strony personelu tego szpitala oczekiwałam przede wszystkim fachowości i trochę empatii w trudnych chwilach. Jedno i drugie dostałam polozne były jak najbardziej rzeczowe, pomocne i całkiem sympatyczne, żadna z nich nie potraktowała mnie przedmiotowo. Przy pierwszym porodzie obecny był dr Baradyn i tu było jak najbardziej fachowo, spokojnie i z humorem drugi poród to cudowna Pani Doktor niezwykle ciepła i cierpliwa osoba nazwiska nie pamiętam (pamiętam natomiast jej perfumy chanell ). Jestem przypadkiem książkowych porodow pierwszy 14 godzin drugi 4 godziny, które odbyly się bez komplikacji bez krzyku i płaczu i dlatego też szpital i porodowka kojarzy mi się bardzo dobrze a wręcz mam do niego sentyment. Opieka poporodowa całkiem niezla na prosbe o pomoc w bardzo krótkim czasie pojawiała się położna, Pani z poradni laktacyjnej cudowna osoba, która dwa razy ratowała mnie z opresji podczas probremow laktacyjnych. Są dwie rzeczy które mnie zawiodły to: jedzenie!!! które nie nadaje się dla kobiet w połogu i karmiących i Pan pediatra, który próbuje byc dowcipny i bystry a wychodzi mu jedynie chamstwo i brak szacunku dla młodych mam. Ciężko się od niego czekokolwiek dowiedzieć na temat wyników czy stanu zdrowia dziecka byc moze jest po prostu dobrym pediatrą, który jest po prostu chamski dla ma swoich pacjentów. Jednym slowem polecam ten szpital dziewczynom, które oczekują fachowej pomocy przy porodzie i po nim a nie lubią byc glaskane po glowie i gdy się do nich mówi pieszczotliwie i zdrobniale a jak lubią to po prostu trzeba zabrać ze sobą bliską osobę, która się tym tematem zajmie a polozne będą mogły skupić się na monitorowaniu akcji porodowej. Takie jest moje zdanie na temat tego szpitala bardzo subiektywne :) pozdrawiam wszystko przyszłe mamy i życzę duzo zdrowia i siły oraz duuuuzo optymizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martaII
Zwracam się do wszystkich Pań, które zostały źle potraktowane w szpitalu Rydygiera w Łodzi. Ja już ponad rok walczę o uznanie krzywdy jakiej doznała w trakcie pobytu w tym szpitalu. Rzecznik Praw Pacjenta potwierdził, że w szpitalu doszło do łamania praw pacjenta. Jednak pozostałe instytucje jak np. Okręgowa Izba Pielęgniarek i Położnych czy Okręgowa Izba Lekarska robią wszytko, że nie wyciągnąć konsekwencji wobec lekarzy i położnych, których zachowanie i postępowanie było, w moim przypadku, karygodne. Jest moje słowo przeciw słowu kilku położnych lub lekarzy. Niestety byłam źle przygotowana do pobytu w tej placówce i nie rejestrowałam w żaden sposób rozmów lub zachowań personelu :). Do porodu zabierajcie tam kamerę i dyktafon. Jeśli ktoś czuje się równie źle potraktowany przez personel tego szpitala i chciałaby żeby ponieśli kare za swoje zachowanie to proszę o kontakt na adres: nieprzyjazny.rydygier@gmail.com Niestety czasu nie cofnę, ale chciałbym zadbać ,aby ta banda niekulturalnych i nieprofesjonalnych leni nie krzywdziła kobiet trafiających do tego miejsca, żeby wiedzieli że nie ujdzie im to bezkarnie. Pojedynczą osobę można zignorować, ale jeśli zbierzemy się większą grupą na pewno zostaniemy usłyszane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martaII
mała poprawka w adresie @: nieprzyjazny.rydygier@gmail.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaPoli
Wątek założony już jakiś czas temu, ale być może moja opinia też przyda się mamie, która lada dzień będzie rodziła swoje dziecko. Sama przed porodem czytałam wszystko, co wpadło mi w ręce na temat tego szpitala. Decyzję o porodzie tam podjęłam rezygnując z Medeora na Ciesielskiej z różnych względów. Byłam już w terminie porodu, tak więc spakowałam rzeczy i pojechałam do Rydygiera. Szpital jak szpital. Chyba nikt nie lubi leżeć w szpitalu. Na początku trafiłam na oddział OCP i tam miałam czekać aż coś się zacznie. Córce nie spieszyło się na świat, tak więc leżałam tydzień, aż w końcu w nocy zaczęły sączyć mi się wody. Zgłosiłam to położnej (bardzo miłej, wszystkie położne na tym oddziale są bardzo miłe i pomocne) poszłyśmy mnie zbadać, ale nie mogła sobie poradzić, tak więc poprosiła lekarza, który akurat miał dyżur. Przyszedł do mnie zaspany Pan Doktor, oczywiście obrażony na mnie, że przeszkadzam mu w słodkim zapewne śnie, wydał diagnozę: "tak, to na pewno wody płodowe, idzie Pani na porodówkę"... i niestety, ale od momentu zejścia na salę porodową zaczął się dla mnie koszmar. Nie chodzi tu o poród, który po prostu boli, bardzo boli i nie ma cudów, żeby było inaczej. Chodzi mi tu o podejście do rodzących. Wspomniany Pan doktor z ręką jak bochen chleba zabrał się za rutynowe badanie na fotelu wszystkich rodzących dziewczyn i każda po zejściu z tego fotela płakała z bólu. Zero wyczucia, zero zrozumienia, nic. Na całe szczęscie trafiłam na cudowną położną, której badanie, nawet to, podczas skurczu było znośne. Wspierająca, motywująca, konkretna babka znająca się na swojej pracy. Nie udało mi się córki urodzić naturalnie, bo była za duża. Ważyła ponad 4 kg w dodatku była źle ułożona. Szkoda, że lekarze zdecydowali, że dadzą szansę matce naturze i przez 10 godzin próbowałam ile miałam sił wydać córkę na świat i szkoda, że czekali do momentu, aż zacznie spadać jej tętno. Żaden lekarz nie zareagował, oprócz pani położnej. Ta Pani to Małgorzata Paduch, a ten pan doktor, to doktor Jarzyński. A na koniec dodam, że Pani Kasia z poradni laktacyjnej jest fanatycznie nastawiona na karmienie piersią i niech żadna nie próbuje się jej przeciwstawić, bo będzie traktowana jak najgorsza matka na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×