Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Saadee

Niskie AMH

Polecane posty

Gość Margaret
1 godzinę temu, .Iness napisał:

Hej Margaret, dzięki, zgadzam się co do holistycznego podejścia, też muszę zadbać o psychikę bo to ostatnio leży ☹ Zmodyfikowałam dietę, chodzę na jogę (z hormonalną teraz ciężko bo robią przerwy wakacyjne ku mojej rozpaczy), biorę suplementy ale przy moim amh na cud nie liczę. Myślę, że w tamtym transferze problemem były te skurcze, miałam bardzo bardzo silne i bolesne a nie dostałam nic przeciwskurczowego. Tylko że teraz to takie niepotrzebne domysły i żale, a wcale nie wiem czy to zadecydowało. Chcę spróbować z mezo bo nie mam nic do stracenia, to będzie moje ostatnie podejście, potem już kd. Ale też chcę żeby mój lekarz poszedł na całość, czytałam, że można komórkę za komórką pobierać i stymulować kolejne i dopiero transfer. Teraz miałam 1 duży pęcherzyk pusty i drugi mały, który przestał rosnąć już na początku więc stymulacja poszła bardzo nie tak- lekarz bał się, że ten jeden pęknie, a drugi dostał za mało żeby urosnąć. Muszę się pozbierać, 16 lipca mam wizytę ws ostrzykiwania osoczem.

Tez myśle, ze warto spróbować z mezo. Dokładnie nie masz nic do stracenia. Nie zgadzam się z Tobą jeśli chodzi o amh, ja już miałam 0,09 w pewnym momencie po 1 stymulacji, a później za kilka miesięcy 0,86. W akademii płodności tez dietetyczki podawały przykład klientki z amh 0,02, które wzrosło do 0,6. Tyle, ze to wymaga czasu i regeneracji organizmu na wielu płaszczyznach... dlatego radzę Ci wdrożyć wiele metod, bo wydaje mi się, ze tylko tak możesz wpłynąć na wzrost amh, a tym samym działanie jajników. Niestety stymulacja po stymulacji nie daje dobrych efektów, zwłaszcza jeśli jest na dużych dawkach leków, wiec raczej byłabym ostrożna z ta stymulacja cykl po cyklu. Minimum trzeba odczekać 3 cykle na to, aby powstały nowe komórki jajowe, chyba, ze stymulacja jest na cyklu naturalnym lekko stymulowanym. Z moich doświadczenia trzeba czasu, aby organizm znowu zaczął działać. U mnie dopiero był efekt po 6 miesiącach. Niestety w zeszłym roku tez trafiłam na przerwę wakacyjna i zaczęłam jogę hormonalna dopiero we wrześniu. Wydaje mi się, ze zwykła joga to nie to samo co hormonalna, bo ta druga skupia sie na oddechu, a przez to stymulacji jajników. Poprzez oddech masujesz jajniki i wtedy one produkują hormony. A śledzisz akademie płodności na fb i insta? Tam są podawane świadectwa, ze dieta działa cuda. Ale na to wszystko potrzeba czasu, to nie stanie się po miesiącu stosowania diety, chodzenia na aku, ćwiczenia jogi itd. Z mezo tez jest tak, z tego co pamietam jak pisały dziewczyny, ze te hormony poprawiaja się stopniowo z cyklu na cykl, osiągając najlepszy wynik w którymś miesiącu, a potem się znowu powracają do punktu wyjścia. Radzę dobrze to zaplanować, żeby efekt utrzymał się na jak najdłużej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Podobno niskie wartości jak 0,02 czy 0,6 to wszystko już błąd pomiaru i różnicy w laboratoriach. Ogólnie to sygnał, że jest źle. Ale taki wynik nie wyklucza zajścia w ciążę - ja jestem przykładem, wynik 0.07 w 2017, w 2019 ciąża. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika23

Hej, czytam że zastanawiacie się nad mezoterapią jajników. Opiszę Wam moją histrorię, może komuś pomoże. W wieku 37 lat zaczelam swoją walkę o dziecko. Mam endometriozę. W wieku 32 lat przeszłam laparoskopie i nie planowałam być mamą. Dzięki hormonom, które przyjmowałam, choroba nie rozwijała się dalej.  Po 5 lat postanowiłam zawalczyć o dzieciątko. Poszłam do niby najlepszego lekarza w swojej okolicy, a tem mi kazał 9 miesięcy próbować a póżniej jak się nie uda podejmiemy działania.Najgorsza glupota jaką mógł mi zalecić, ale wtedy tego nie wiedziałam. Nie zlecił żadnych wyników hormonalnych, tylko przytulanki...W tym czasie choroba zebrała swoje żniwo. Po tym czasie skierował mnie do kliniki niepłodności i na badania. Pierwsze wyniki AMH 0.33, FSH 20. Załamałam się, klinika w moim mieście nie dawała mi żadnych szans nawet na in vitro. Postanowiłam podjąć leczenie w Białymstoku. Pierwsza procedura, długi protokół, FSH spadło do 8. Stymulacja na końskich dawkach leków, udało się uzyskać 6 komórek z czego tylko 2 zarodki 6B. Zostały podane w 3 dobie, beta nawet nie drgnęła. Oczywiście rozpacz. Mój organizm nie mógł się podnieść. FSH wachało się od 40 do 16. Pół roku przerwy. Endometrioza dalej szalała. Szukałam na różnych forach co może mi pomóc. Tak trafiłam na mezo. Stwierdziłam, że nie mam nic do stracenia. Podeszłam do zabiegu, po 40 dniach kolejne podejście do in vitro. Podobno wtedy są najlepsze efekty.  Tym razem protokół krótki, znowu duże dawki leków. Po mezo moje FSH spadło do 15, AMH nie sprawdzałam, bałam się. Endometrium bardzo dobre, i jak to nazwał mój lekarz śluzu płodnego na metry. Jeden jajnik już nie pracował, na drugim były tylko 2 pęcherzyki. Mój lekarz, jednak podjął decyzje o punkcji. Pobrano 2 komóreczki.Jedna się tylko zapłodniła. Podano mi zarodek w 3 dobie, 9A. Po transferze totalnie się rozkleiłam i zastanawiałam się kiedy podejdę do 3 stymulacji. A jednak z tego jednoego zarodka się udało, jestem w 36 tygodniu ciąży. Czekam na synka. Nie wiem czy mezo mi pomogła, czy to akurat była ta komóreczka. Lekarz mi tłumaczył, że w moim przypadku mezo mogło pomóc w uzyskaniu lepszej komórki, nie zniszczonej endometriozą. Jeżeli nie macie nic do strcenia, polecam poddać się zabiegowi. Mi mezo dała nadzieję, może to też pomogło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, Gość ika23 napisał:

Hej, czytam że zastanawiacie się nad mezoterapią jajników. Opiszę Wam moją histrorię, może komuś pomoże. W wieku 37 lat zaczelam swoją walkę o dziecko. Mam endometriozę. W wieku 32 lat przeszłam laparoskopie i nie planowałam być mamą. Dzięki hormonom, które przyjmowałam, choroba nie rozwijała się dalej.  Po 5 lat postanowiłam zawalczyć o dzieciątko. Poszłam do niby najlepszego lekarza w swojej okolicy, a tem mi kazał 9 miesięcy próbować a póżniej jak się nie uda podejmiemy działania.Najgorsza glupota jaką mógł mi zalecić, ale wtedy tego nie wiedziałam. Nie zlecił żadnych wyników hormonalnych, tylko przytulanki...W tym czasie choroba zebrała swoje żniwo. Po tym czasie skierował mnie do kliniki niepłodności i na badania. Pierwsze wyniki AMH 0.33, FSH 20. Załamałam się, klinika w moim mieście nie dawała mi żadnych szans nawet na in vitro. Postanowiłam podjąć leczenie w Białymstoku. Pierwsza procedura, długi protokół, FSH spadło do 8. Stymulacja na końskich dawkach leków, udało się uzyskać 6 komórek z czego tylko 2 zarodki 6B. Zostały podane w 3 dobie, beta nawet nie drgnęła. Oczywiście rozpacz. Mój organizm nie mógł się podnieść. FSH wachało się od 40 do 16. Pół roku przerwy. Endometrioza dalej szalała. Szukałam na różnych forach co może mi pomóc. Tak trafiłam na mezo. Stwierdziłam, że nie mam nic do stracenia. Podeszłam do zabiegu, po 40 dniach kolejne podejście do in vitro. Podobno wtedy są najlepsze efekty.  Tym razem protokół krótki, znowu duże dawki leków. Po mezo moje FSH spadło do 15, AMH nie sprawdzałam, bałam się. Endometrium bardzo dobre, i jak to nazwał mój lekarz śluzu płodnego na metry. Jeden jajnik już nie pracował, na drugim były tylko 2 pęcherzyki. Mój lekarz, jednak podjął decyzje o punkcji. Pobrano 2 komóreczki.Jedna się tylko zapłodniła. Podano mi zarodek w 3 dobie, 9A. Po transferze totalnie się rozkleiłam i zastanawiałam się kiedy podejdę do 3 stymulacji. A jednak z tego jednoego zarodka się udało, jestem w 36 tygodniu ciąży. Czekam na synka. Nie wiem czy mezo mi pomogła, czy to akurat była ta komóreczka. Lekarz mi tłumaczył, że w moim przypadku mezo mogło pomóc w uzyskaniu lepszej komórki, nie zniszczonej endometriozą. Jeżeli nie macie nic do strcenia, polecam poddać się zabiegowi. Mi mezo dała nadzieję, może to też pomogło...

Cześć, niczego bardziej dziś nie potrzebuję od takich przykładów. Jestem po 2 nieudanych podejściach, amh 0.05, chcę spróbować mezo - nie z wielką nadzieją, po prostu nie mam nic do stracenia. To będzie moję ostatnie podejście, potem kd w Czechach pewnie, psychicznie chyba nie dam rady po prostu więcej. Miałam ostatnią punkcję 2 tygodnie temu, nie wiem czy tak szybko mogę podejść do zabiegu, za 2 tyg mam wizytę w tej sprawie. Mogę spytać w jakim mieście robiłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika23

Witaj 🙂 robiłam w Invi.cta Gdańsk dr H. Pamiętam jak po zabiegu powiedział mi, że miałam jeden pecherzyk i pozwolił sobie go pobrać i sprawdził. Okazało się, że był pusty. Jednak w drugim cyklu po mezo, były dwa i były w nich komóreczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Hej, ja miałam kilka prób in vitro, zreszta opisałam swoj przypadek pare stron wczesniej. To kwestia naprawde tej jednej komórki. Podchodziłam kilka razy do punkcji mając 1-2 pecherzyki, sytuacja do dupy i olbrzymie obciążenie finansowe. Raz pecherzyki były puste, innym razem udało się coś tam zapłodnić. 2 razy miałam punkcję i zero komórek - pewnie możecie sobie wyobrazić jak się człowiek po tym czuje. Ale udało się. Jakimś cudem (?). I wtedy człowiek nagle zapomina o tych męczarniach. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Gość Gość napisał:

Podobno niskie wartości jak 0,02 czy 0,6 to wszystko już błąd pomiaru i różnicy w laboratoriach. Ogólnie to sygnał, że jest źle. Ale taki wynik nie wyklucza zajścia w ciążę - ja jestem przykładem, wynik 0.07 w 2017, w 2019 ciąża. 

Ja mam amh 0.05 i 2 nieudane podejścia, rozumiem, że ciąża w wyniku ivf? Tak czy inaczej gratuluję ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tak, ifv. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edda

Ja 23 czerwca miałam AMH 2,22, a 2 lica 0,86. Czy to możliwe. mam 39 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margaret
Dnia 1.07.2019 o 10:26, Gość Gość napisał:

Podobno niskie wartości jak 0,02 czy 0,6 to wszystko już błąd pomiaru i różnicy w laboratoriach. Ogólnie to sygnał, że jest źle. Ale taki wynik nie wyklucza zajścia w ciążę - ja jestem przykładem, wynik 0.07 w 2017, w 2019 ciąża. 

Nie zgadzam się. Są wzrosty amh po suplementacji i innych działaniach. Ja mierzyłam regularnie i jakoś miesiąc po miesiącu było na tym samym poziomie bez supli i dopiero po aku, suplach itd wzrosło. Na innym forum tez są podobne przykłady, wiec nie wierze, ze to był błąd labu... zreszta po stymulacji było 0,09 a po paru miesiącu przerywnik i walki na wielu frontach wyszło 0,86. Myśle, ze bez starań by do tego nie doszło. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja tak słyszałam od lekarzy, info poparte rożnymi badaniami. Nie wiem czy to prawda, ludzki ogranizm potrafi zaskakiwać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margaret
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Ja tak słyszałam od lekarzy, info poparte rożnymi badaniami. Nie wiem czy to prawda, ludzki ogranizm potrafi zaskakiwać. 

Tak lekarze mówią ze amh nie wzrasta... gdybym ich słuchała to nie rozpoczęłabym walki o poprawienie amh i nie dostałabym dofinansowania do procedury inf. Zaluje, ze pierwsze inf robiłam bez dofinansowania, bo żyłam w przeświadczeniu, ze amh może tylko spadać. Do tej pory pamietam jak lekarz mi powiedział, ze już nie wzrośnie, a ze u mnie ciąża to graniczy z cudem i do tej pory rozpamiętują w klinice przypadek tak zwanej Kowalskiej, której udało się być w ciąży przy takich samych parametrach jak moje,  a był do wyjątkowy przypadek. Dopiero na forum doczytałam się, ze amh można poprawić i jak to zrobić. Oczywiście każdy organizm jest inny, wiec te sposoby mogą nie działać na każdego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margaret

Ale za dużo jest tych wzrostów amh po różnych działaniach wspomagających, żeby nazwać je błędem lab. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margaret
Dnia 1.07.2019 o 10:26, Gość Gość napisał:

Podobno niskie wartości jak 0,02 czy 0,6 to wszystko już błąd pomiaru i różnicy w laboratoriach. Ogólnie to sygnał, że jest źle. Ale taki wynik nie wyklucza zajścia w ciążę - ja jestem przykładem, wynik 0.07 w 2017, w 2019 ciąża. 

A w jakim wieku jesteś? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margaret
Dnia 1.07.2019 o 10:26, Gość Gość napisał:

Podobno niskie wartości jak 0,02 czy 0,6 to wszystko już błąd pomiaru i różnicy w laboratoriach. Ogólnie to sygnał, że jest źle. Ale taki wynik nie wyklucza zajścia w ciążę - ja jestem przykładem, wynik 0.07 w 2017, w 2019 ciąża. 

A w jakim wieku jesteś? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margaret
Dnia 3.07.2019 o 13:32, Gość Edda napisał:

Ja 23 czerwca miałam AMH 2,22, a 2 lica 0,86. Czy to możliwe. mam 39 lat.

Powinno sie mierzyc w 2-3 dc, czy tak badalas? Wtedy jest najwyzsze... duzy spadek jak na tak krotki czas... moze bald labu na Twoja niekorzysc... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Obserwacja różnic amh jest na pewnym etapie na tyle ważna, żeby dostac dofinansowanie. Chyba i tak najważniejsza jest liczba pęcherzyków antralnych w badaniu usg na poczatku cyklu. Czy wraz ze wzrostem amh poprawiła Ci się ich ilość? Ja miałam tendecję spadkową, z miesiąca na miesiąc wyglądało to co raz gorzej, a też rozpoczęłam walkę - włączyłam suplementy, zioła, rożne terapie i bardzo o siebie dbałam. Mam 34 lata. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Możliwe, ze dzieki tym działaniom poprawił się ogólny stan mojego organizmu, co umożliwiło w efekcie ciążę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margaret
7 godzin temu, Gość Gość napisał:

Obserwacja różnic amh jest na pewnym etapie na tyle ważna, żeby dostac dofinansowanie. Chyba i tak najważniejsza jest liczba pęcherzyków antralnych w badaniu usg na poczatku cyklu. Czy wraz ze wzrostem amh poprawiła Ci się ich ilość? Ja miałam tendecję spadkową, z miesiąca na miesiąc wyglądało to co raz gorzej, a też rozpoczęłam walkę - włączyłam suplementy, zioła, rożne terapie i bardzo o siebie dbałam. Mam 34 lata. 

Tak dzięki wzrostowi amh tez wzrosła liczba pęcherzyków antralnych. Przy amh 0,3 miałam ich 2, a przy 0,86 miałam 5. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Macie jakąś klinikę i lekarza do polecenia ze Śląska od niskiego amh ? Moja Amh to 0.38 I lekarz daje 10% szansy przy in vitro...  może macie lekarza który będzie walczyć a nie rozkłada ręce i nie widzi szans na ciaze

Edytowano przez Frida

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margaret
Dnia 18.07.2019 o 19:02, Frida napisał:

Macie jakąś klinikę i lekarza do polecenia ze Śląska od niskiego amh ? Moja Amh to 0.38 I lekarz daje 10% szansy przy in vitro...  może macie lekarza który będzie walczyć a nie rozkłada ręce i nie widzi szans na ciaze

10% to bardzo duzo jak na niskie amh, mi przy takim samym amh dawali 5% i to specialista od trudnych przypadkow z Wawy. Powodzenie inf przy dobrych parametrach jest na poziomie 30%, dlatego 10% to sporo. Niestety nie jestem z tego rejonu, ale dobre opinie ma dr Paliga, tylko slyszalam, ze w tym roku nie przyjmuje nowych pacjentow. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.05.2019 o 22:03, Satsie napisał:

Iness u mnie nie było nawet po stymulacji z czego punkcji robić a amh ostatnie wyniosło 0,044.Nie miałam sił dłużej się łudzic ze wyjdzie z moją komórką. Na to złożył się też mój wiek, 34 lata jak podjęłam decyzję o in vitro, sytuacja finansowa i w pracy itd. Jeśli ktoś ma siły próbować dłużej, ma więcej pieniędzy itd to ja nie będę przekonywać żeby tego zaprzestał, za dużo cudów się naczytalam. Margaret zaszła naturalnie, ale u niej dieta dużo dala. Mam na forum o kd jedna kobietke po 40 która już do Az się przymierzala a też zaszła naturalnie i w szoku była. U mnie byla jedna procedura z kd, dwa transfery i drugi okazał się szczęśliwy z jednym zarodkiem. Jak nie udał się pierwszy z dwoma zarodkami to też przestałam wierzyć ze uda się kolejny bo moj partner miał fragmentacje nasienia az 40%.Nawet o dawcy zaczęliśmy myśleć itd. A udało się. Życzę Tobie też żeby Co wyszło z twoją komórką a jeśli nie to żebyś mogła i chciała mieć dziecko z kd

 

Dnia 10.05.2019 o 22:03, Satsie napisał:

Iness u mnie nie było nawet po stymulacji z czego punkcji robić a amh ostatnie wyniosło 0,044.Nie miałam sił dłużej się łudzic ze wyjdzie z moją komórką. Na to złożył się też mój wiek, 34 lata jak podjęłam decyzję o in vitro, sytuacja finansowa i w pracy itd. Jeśli ktoś ma siły próbować dłużej, ma więcej pieniędzy itd to ja nie będę przekonywać żeby tego zaprzestał, za dużo cudów się naczytalam. Margaret zaszła naturalnie, ale u niej dieta dużo dala. Mam na forum o kd jedna kobietke po 40 która już do Az się przymierzala a też zaszła naturalnie i w szoku była. U mnie byla jedna procedura z kd, dwa transfery i drugi okazał się szczęśliwy z jednym zarodkiem. Jak nie udał się pierwszy z dwoma zarodkami to też przestałam wierzyć ze uda się kolejny bo moj partner miał fragmentacje nasienia az 40%.Nawet o dawcy zaczęliśmy myśleć itd. A udało się. Życzę Tobie też żeby Co wyszło z twoją komórką a jeśli nie to żebyś mogła i chciała mieć dziecko z kd

Witam.Czy ktoś miał amh 0.07i dał radę przez invitro? Naturalnie odpada mam zaklipsowane oba jajowodu....pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Tak, to jest możliwe. Na skuteczność in vitro składa się wiele czynników, a im większe amh tym wiecej mozna pobrać komórek. Ale czy beda one jakościowe to inna sprawa. Mozna pobrać jedna, ale szczęśliwa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zula

Cześć wszystkim, jestem tu nowa, szukam pocieszenia i choćby najmniejszej iskierki nadziei... Mam 34 lata i moje starania o dziecko trwają krótko bo po pierwsze późno znalazłam męża, po drugie przeszłam dwie operacje wyłuszczenia torbieli endometrialnych a po trzecie dostałam absolutny zakaz zachodzenia w ciążę z powodu nadczynności tarczycy i podwyższonego poziomu przeciwciał trab. Dlatego staramy się krótko ale już wiemy, że sytuacja jest na tyle tragiczna, że lekarze nie chcą się nawet podjąć invitro... Jak oceniacie moje wyniki robine w 2dc? Da się cokolwiek z tego zrobić? Czy naprawdę pozostaje tylko kd?

AMH - 0,06 ng/ml
FSH folitropina - 11,50 mIU/ml
LH lutropina - 9,07 mIU/ml
E2 estradiol - 11,80 pg/ml
PRL prolaktyna - 22,70 ng/ml

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zula

Te moje wyniki to 3dc a nie 2dc... Miesiąc temu amh było 0,15 ng/ml, lekarz zalecił powtórzenie badania. Liczyłam, że teraz wynik będzie wyższy niż wtedy, miałam nadzieję, że to jakaś pomyłka ale niestety jest jeszcze gorzej. Tyle, że ja czuję że u mnie w środku wszystko działa, tam się wiele dzieje każdego miesiąca, nie jestem jakaś "wygasła", wszystko wskazuje na to, że przechodzę owulację (pozytywny test owulacyjny, kilka dni płodnego śluzu, podwyższony progesteron) więc dlaczego niby nic ma z tego nie być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Te wyniki nie są tragiczne, FSH utrzymuje się poniżej 15 przy niskim estradiolu, to dobrze. Rób szybciutko in vitro, musi być dobrze. Pozdrowienia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zula

I tego mi było trzeba, dziękuję! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Pamiętajcie też, że wyniki mogą byc w każdym miesiącu inne. Oczywiscie sa pewne tendencje, ale miesiąc moze byc miesiącowi nie równy i wazne zeby spróbować wstrzelić sie w dobry moment - próbować trzeba. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Lekarze rozkładają rece przy takich wynikach, bo czasem trzeba wielu procedur, zeby sie udało i nie ma żadnej gwarancji na powodzenie. Nie każdego na to stać i moze to byc bardzo dołujący i czasochłonny proces. Ale nie jest to niemożliwe. Standardowa skuteczność 1 procedury in vitro na poziomie 20% oznacza, ze trzeba by było miec 5 dobrej klasy zarodków, zeby miec szanse na powodzenie. Rzadko sie udaje uzyskać tyle zarodków przy niskich parametrach amh, ale nie jest niemożliwym trafić na dobry egzemplarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zula

Dzięki dziewczyny! Ja nie oczekuję gwarancji powodzenia bo zdaję sobie sprawę z mojej sytuacji. Chciałabym tylko aby ktoś poza mną i moim mężem uwierzył, że może się udać bo ja nie chcę słyszeć że wyniki są złe, że tragedia, że z tym się nic nie da zrobić. Bo ja nadzieję mam, wierzę, że nam się uda. Może i nie mam podstaw do takiego myślenia ale ja naprawdę czuję, że nam się uda. Jutro idę do lekarza, przez ostatni miesiąc miał myśleć co z nami dalej zrobić. Mam nadzieję, że usłyszę coś pozytywnego 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×