Zapraszam mamy z Katowic i okolic

Zainspirowana jednym z tematów w popularnym programie śnaidaniowym postanowiłam tu na Kafe zaapelować o wzajemne wspieranie się rodziców. Sama jestem mamą dwójki dzieci, z których młodsze ma aktualnie 5 miesięcy. Wiem jak i każda/y z Was, że bycie rodzicem to nielada wyzwanie. Taki nasz codzienny Mt.Everest. Wsparcie rzeczywiście jest potrzebne. Ze strony najblizszych, ale czasem właśnie ze strony innych rodziców, którzy po prostu są na "tym samym etapie", by np. móc sobie na tych naszych najblizszych beztrosko ponarzekać. Wracając do tytułu wątku. Jeśli są rodzice z Katowic i okolic, którzy po prostu chcieliby się spotkać. Zupełnie niezorganizowanie, nieformalnie, w moim domu, w dużym pokoju, przy kubku herbaty, ciasteczkach, z pełzającymi po podłodze dzieciakami to zachęcam do napisania na maila. Zachęcam też innych do takich spotkań we własnych miastach, na własnych osiedlach. W dobie coraz większej izolacji społecznej, gdy sąsiad z klatki obok jest dla nas totalnie obcy spróbujmy spotykać się właśnie ot tak - dla przyjemności. :)

tu juz kilka ale jak sie z czasem okazuje z Katowic tu nie ma nikogo za to grono Sosnowiczan chętnie dołącza do tematów mam z Katowic :) powodzenia! ja jestem z Katowic ale moje dzieci już od kilku lat nie pełzają więc się nie nadam :D

Dziękuję za odpowiedź. Przyznam, że akurat takich tematów wcześniej nie śledziłam, stąd moja niewiedza, że już coś takiego było (kajam się, że nie zajrzałam do wyszukiwarki). Jakby jednak ktoś był chętny to temat pozostawiam otwarty :)

Jestem z Gliwic, mam 1,5 roczną córkę :)

Widzę, że ktoś ma problemy z mapą :D Biedna, ona pewnie nie wie, gdzie leżą Gliwice :D

ja jestem z Katowic, ale dla mnie Gliwice to już przepaść :( Katowice są na tyle duże, że jakoś do Gliwic nigdy nie jeżdżę bo po co, za to mam blisko do Mikołowa :D chętnie poznam mamy z okolicy, ale z mojej okolicy, bo znajomości z daleka niczym się nie różnią od tych wirtualnych mam z Gdańska, czy Warszawy :)

>>ja jestem chętna: Super. Myślę, że jak nas się zbierze trzy lub cztery to coś sobie ustalimy. >>o-gryzek: jeśli masz blisko do Mikołowa, to możliwe, że mieszkasz gdzieś niedaleko, bo ja też mam do M. blisko.

gargamelka no to fajnie :) ja nie ukrywam, że dla mnie zawieranie znajomości z zamiarem spotkania w realu z osobami spoza Katowic nie bardzo ma sens, zwłaszcza z miast, które nawet nie graniczą z Katowicami, wiadomo, że pogadać na kafe warto, ale już na zasadzie spotkania się to nie bardzo; nie mam wielu znajomych a młodym by się przydali, tyle że Ty masz takiego pędraka a ja mam już dużych chłopaków :D młodszy ma 2,5 roku

>>o-gryzek: Mam pędraka - i owszem, ale mam też 4-ro latka. No a jak się nas kilka mam zbierze, to dzieci pewno będą w różnym wieku. Myślę, że wtedy spotkamy się raz, drugi i zobaczymy jak to będzie. Komu spasuje to będzie się spotykał dalej, komu nie to nie. I już :)

aaa to zmienia postać rzeczy:D ja mam jeszcze 5 latka i jemu najbardziej jest potrzebne towarzystwo, ostatnio nawet zwróciłam się do domu dziecka ale mi odmówili

:) ale fajny temat, mam 8 miesiecznego Synka i z Tychów jestem, nadaje się :D

Witam jestem z Knurowa koło Gliwic i zdecydowanie chętnie spotkałabym się z miłymi mamami i ich pociechami :) Jestem mamą 2 letniego Maksymilianka i dorywczo opiekunką innych dzieci :)

a w jakim wieku jestescie mamuski? ja mam 24 :)

witam.też jestem z katowice. mam 2 letniego synka, a drugie będzie w kwietniu:)

o-gryzku, z Katowic do Gliwic to faktycznie nie ma po co jeździć, bo w Katowicach wszystko jest :) Ale ja na przykład nie widzę problemu w tym, by wskoczyć w pociąg i dojechać do Katowic, jeżdżę zresztą dość często.

Ja mam skończone 24 rocznikowo 25 hehe :D :) Co do spotkań to różnie bywa. Sama osobiście organizowałam takie spotkania z dziewczynami, z którymi poznałam się w szpitalu. Póki dzieci były maleńkie szło wysiedzieć gdzieś w kawiarni, potem jak już podrosły to spotykałyśmy się na placu zabaw i na spacerkach. Teraz porą zimową spotykamy się na spacerkach i w Klubach Malucha, ale fakt faktem już nie wszystkie, ale wytrwałe zostały.

Mania-to fajnie, szkoda ze u mnie nie bylo takiej propozycji, kazdy do siebie wrocił i po znajomosci :) fajnie jestesmy w tym samym wieku :)

do jutra dziewczyny

"zapraszam mamy z Kataowic i OKOLIC" coś ci to mówi?? Sosnowiec to miasto graniczące z Katowicami a więc najbliższa okolica. więc przestań się pultać chodzący hanyski kompleksie :D

tak sobie siedze i mysle111Dużo zależy już od osób :) Dodam, że miałyśmy naprawdę rozbieżny przedział wiekowy od około 21 do 45 lat :-)

ja w marcu skończę 27 lat

Jeśli chodzi o te "okolice" to dla mnie nie jest istotne kto skąd jest. Nawet jeśli ktoś chciałby przyjechać z Zakopanego, bo tam nikogo nie ma a tu mógłby się spotkać to dla mnie żaden problem. Choć przypuszczam, że jak się mieszka bliżej siebie to i łatwiej się wyrwać i spotkać. Cieszę się, że są osoby chętne na spotkanie. Póki co nie myślę o tych spotkaniach jak o czymś bardzo zeschematyzowanym, tzn. np. raz się spotykamy i teraz już co tydzień, w określonym gronie, o określonej porze. Ot po prostu jak wyjdzie tak będzie. Proponuję wstępnie termin lutowy, bo ja mieszkam w takim trochę ciężkim miejscu jeśli chodzi o dojazd zimą (nieodśnieżana droga). Nawet lokalesi mają czasem problem z dotarciem. Tak, tak i to są Katowice ;) Wobec czego zaczekajmy aż zapowiadane na najbliższe dni wielkie mrozy sobie pójdą. Ach no i aż ze strajkami na kolei się coś wyjaśni, bo jakby ktoś miał potem stać z maluchem/maluchami na peronie to klops. Rzucam konkretny termin (do negocjacji hihi) - poniedziałek 4 lutego godziny przedpołudniowe.

Ach a co do lat - w tym roku trzydziestka do mnie zawita.

gargamelka chyba mieszkamy baaardzo blisko u mnie też nie jest odśnieżone :/ auto mam nieczynne z tego powodu :( ja 4 lutego nie mogę bo będę w szpitalu z młodszym ja w tym roku mam 31 :D a z Manią to się znamy :P ja osobiście za Sosnowcem delikatnie mówiąc nie przepadam, ale mieszkańcy owego miasta sobie zasłużyli na moją niechęć wobec nich ... i nie ma to nic wspólnego z kompleksami i tym czy to Śląsk czy nie Śląsk :)

to rozumiem, ze poznałaś wszystkich mieszkańców S-ca skoro za nimi nie przepadasz i ci podpadli :D brawo za generalizowanie :D

może mam takie szczęście ale poznałam ludzi z Sosnowca baaardzo dużo i każdy jest hm... nie chcę się brzydko wyrażać :D i co więcej wciąż poznaję i każdy kto jest z Sosnowca nie jest normalny :/ wstyd się przyznać ale... mieszkałam w Sosnowcu i to był najgorszy okres mojego życia piekło na ziemi które urządzili mi mieszkańcy tego miasta, pracowałam z ludźmi z Sosnowca, którzy byli tak samo życzliwi inaczej i niestety ale moje zdanie o Sosnowcu chyba już nic nie jest w stanie zmienić, zwłaszcza że codziennie doświadczam kolejnych przykładów na to że to miasto jest jakieś przeklęte i ściąga do siebie samych złodziejaszków, cwaniaków, chamów, oszustów, karierowiczów, świrów itd.. nie mówiąc o tym że ze świecą szukać który z rejestracją SO umie jeździć samochodem, co więcej nie potrafię zrozumieć po co przyjeżdżają do Katowic

w dodatku nie pojmuję tego wmawiania innym kompleksów, bo to chyba sami Sosnowiczanie je mają, jak tylko ktoś cokolwiek zarzuci Sosnowiczaninowi to jest obrzucamy błotem za uprzedzenia i kompleksy :/ moim zdaniem to też dowodzi ... tego miasta, mimo że Będzinianie, czy mieszkańcy DG, Czeladzi są z Zagłębia to jakoś nie zarzucają nikomu uprzedzeń wysuwając inne argumenty, bardziej racjonalne

Być może faktycznie. Jeszcze się okaże że się z widzenia znamy. Ale by było. To jeśli ten 4 ty nie pasuje, to tydzień później 11ego? Może być?

do: tak sobie siedze i mysle111 Jesteś z Tychów, a ja z lędzin i mam 5 mc córkę, mam 23 lata ;) gdzie mieszkasz dokładnie??:)

A ja z myslowice krasowy z zadupia.