Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dddddeeeeeeeewwwwwwwwwwwwwwwww

czy przeszkadzałby wam taki uklad w zwiazku?

Polecane posty

Gość dddddeeeeeeeewwwwwwwwwwwwwwwww

jestem aktywna osoba i lubie angazowac sie w rozne aktywnosci. lubie sporty, kocham kino, lubie wystawy, teatr itd. nie gadze tez spotkaniami towarzyskimi, nawet z tancami do rana. nie mam problemu, by wydac kilkadziesiat zl w restauracji. kocham podroze i jezdzilabym gdzies z 2 razy do roku. moj chlopak jest cudownym mezczyzna, ale nie przepada za zadna z tych rzeczy. zawsze jednak zacheca mnie, bym realizowala je sama. od czasu do czasu jak cos zaproponuje, to wyjdzie ze mna do kina, na obiad czy do znajomych. no i ja wiekszosc rzeczy rzeczywiscie realizuje sama, ale jakos tak mi lyso... czasem zostaje w domu, zeby z nim byc, mimo ze mam ogromna chec gdzies leciec. najbardziej na swiecie chcialabym, zeby on mi w tym towarzyszyl, tez wychodzil z inicjatywa itd. czy sadzicie, ze to jest duzy problem w zwiazku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Weeraa
Jeśli obie osoby dobrze czują sie w takim układzie to ok. Ja też lubie wychodzić, spotykac sie z innymi ludzmi, ale niestety jest problem - mój facet jest zazdrosny i po kazdej imprezie do 4 rano w moim ulubionym klubie jest zły :( mysli ze poznaje tam innych facetow, ze daje swoj nr tel i szykuje sobie miejsce dla innego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na lato
to jest problem w zwiazku, bo ja mam podobnie, robie dużo rzeczy sama, ale mam wyrzuty jak gdzies ide sama i przestaje mnie to juz cieszyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zupelnie niepotrzebnie ci lyso .Skoro on ma inny temperament , jest domatorem bardziej to dlaczego mialabys sie zmienic , jesli kochasz taki tryb zycia .Masz szczescie, bo facet rozumie to i nie ogranicza Cie. Na sile tez go nie zmieniaj, bo to wbrew jego naturze.Przeciez od czasu do czasu jest w stanie spedzic z toba czas , jak lubisz . Dopki jestes w porzadku do niego , biegaj i ciesz sie zyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuuska90
Mój chłopak nie pije,nie ćpa, nie przepada za imprezami, ja wręcz przeciwnie, ale mimo to dobrze nam się układa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee tam spoko
na dłuższą metę to nie będzie się zprawdzać ty poszukasz partnera o podobnym temperamencie albo twój domator zacznie być zazdrosny i zaborczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee tam spoko
gdybyś nie dostrzegała problemu, nie zakładałabyś tematu ty jednak zastanawiasz się dlaczego masz łazić wszędzie sama skoro masz faceta....i jest Ci "łyso"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sddafsfdfadfadfg
nooo juz widac co was laczy a co dzieli, oby slubu nie bylo bo rozwod gwarantowany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddddeeeeeeeewwwwwwwwwwwwwwwww
eh to jest naprawde cudowny czlowiek i jestem z nim szczesliwa. fajnie tez czasami sobie gdzies polatac samej, a potem wrocic do cieplego domu, gdzie on czeka steskniony. ale sa tez ciemne strony. latem bylam na wakacjach sama z ekipa (co wiecej ekipa skladajaca sie z mezczyzn, on nie mial nic przeciw). wrocilam odmieniona, pelna wrazen, pelna doswiadczen. bardzo sie cieszylam, ze go widze, ale wiecie, otworzyl mi w tej samej bluzie co zawsze, w tych samych sfatygowanych kapciach... a ja wlasnie zwiedzilam inny kontynent. kontrast byl duzy. teraz tez proponowalam mu, bysmy gdzies razem wyjechali - nie ma do tego glowy, jak mowi. nie jedziemy nigdzie. a ja juz nie chce samej, wiec w efekcie wakacje poki co odpadaja. moja lista zaleglosci kinowych narasta w drastycznym tempie. ile mozna wyciagac znajomych, jeszcze ich meska czesc pomysli sobie, ze ich podrywam :). lubie sie orientowac, gdzie powstaja jakies nowe restauracje w naszym miescie, co dobrego mozna zjesc. dla niego czy je ziemniaka czy trufle to wszystko jedno :). a z drugiej strony mam 29 lat... kogos tak odpowiadajacego mi intelektualnie, tak przystajacego poczuciem humoru, cieplem, wrazliwoscia, czuloscia, troska spotkalam po raz pierwszy w zyciu. jestesmy razem 2 lata i ogolnie jestem z nim szczesliwa, pomijajac te momenty, o ktorych pisalam. boje sie tylko, ze zycie przelatuje mi przez palce... teraz jeszcze nie tak latwo cos szalonego zorganizowac. pojawia sie dzieci, zobowiazania itd i juz w ogole stanie sie to dla mnie poza zasiegiem :(. nie chce sie tak zakurzyc jak nieuzywany mebel...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×