Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie chce mi żyć

zbyt zmęczona żeby żyć

Polecane posty

Gość nie chce mi żyć

Każdego kolejnego ranka mam coraz mniej siły. Może kiedyś uda się nie obudzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze to byc depresja albo zespol chronicznego przemeczenia . Wybierz sie do lekarza, pomoz sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce już żyć
Pewnie masz rację Nawet nie mam z kim pogadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w takim razie nie marnuj sil na odpalanie kompa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce już żyć
Jak przestanę chodzic do pracy to i kompa nie będę odpalać. Codzienne zakładam swoją maskę i nikt nie ma pojęcia jak jest na prawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikt nie zrozumie tego, kto sam tego nie przechodzi .Nie widze innej rady, jak pojscie do lekarza, zrobienie badan i postawienie ewentualnej diagnozy i leczenia. A moze jest jakis powod, ktory tak Cie przygniata i wcale nie zwiazany ze zdrowiem i psychika tak ogolnie? Uklada ci sie w zyciu , poza zmeczeniem i brakiem checi do zycia?Mam na mysli dom, zwiazek . Moze tam trzeba poszukac rowniez przyczyny, badz jest to juz skutek tego. Moze napisz cos wiecej o sobie , wtedy latwiej cos wymyslec :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce już żyć
Eleene dzięki za dobre słowo. Właśnie przez takie podejście otoczenia. zostałam sama ze swoim problemem. Bo przecież mam wszystko, dom, męża, dzieci, pracę, na co mam się skarżyć? I po co? Żeby usłyszeć komentarze podobne tym, które tu przeczytałam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem_Depresja
Dopadam bardzo chetnie zarowno kobiety jak i mezczyzn. Pojawiam sie z nienacka, czesto przez nikogo nierozpoznana i czynie spustoszenie w zyciu a niekiedy nawet doprowadzam do najgorszego. niestety juz wymyslono na mnie lekarstwo i wiele osob doskonale sobie ze mna radzi a nawet rozpoczynajac leczenie dostaja takiego kopa i energii jakiej wczesniej nie mieli. Z powazaniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaraz się okaże, że mąż jest zimny i nie rozumie jej wrażliwości oraz głębokości jej duszy :classic_cool: ­ że seks jest coraz rzadziej i on już nie mówi komplementów. ­ blablabla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem_Depresja
"...z Nienacka" mialo byc :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie przez takie podejście otoczenia. zostałam sama ze swoim problemem." mala smutna krolewna skrzywdzona przez otoczenie, los, kosmos, whatever

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem_Depresja
To takie miejsce skad przbywaja: depresja, milosc... i sraczka za przeproszeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czizas - odnajdź szczerego i żyjcie długo i szczęśliwie:D Czyżbyś zazdrościła autorce topu jej zmęczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to boli
a ja to rozumiem... na co dzien tez zakladam swoja maske... a w srodku jestem rozbita na milion kawalkow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja to rozumiem... " to idzcie razem kropkowac swiat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
depresja jest choroba "duszy".To bardzo ciezka choroba.Trudno sie z nia zmierzyc.Otoczenie nie rozumie tych osob .Mysla , ze to fanaberie i "pieszczenie "sie .Nie nalezy zwracac uwagi na takie uwagi, a szukac pomocy lekarskiej , psychologicznej .Napewno w otoczeniu twoim znajda sie osoby , ktore beda wsparciem dla Ciebie .Poszukaj ich .Jesli nie , no coz .Musisz sama zawalczyc o siebie , tym bardziej ze masz dla kogo zyc.Zycze powodzenia i walcz o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem_Depresja
Kochana "niechcaca", Twoje podejscie jest mi niestety znane (bynajmniej nie z oblucji... czy moze z autopsji) i jezeli nie mozesz liczyc na innych, to pozostaje Ci jedynie samej zlapac sie za warkoczyk i postawic do pionu. Porozmawiaj np. z mezem, ze potrzebujesz wsparcia bo chcesz sobie poradzic z tym problemem, bo idziesz do lekarza aby otrzymac fachowa pomoc. Stawiam swoja reputacje :-), ze maz nie odmowi Ci tego o co go poprosisz a i tobie zaswieci jasniej slonce. Bosze, ale ja pierdoly wypisuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem_Depresja
Jestem rzeczywiscie "ciezka choroba" gdyz najczesciej ignorowana i niedoceniana. Ale jestem tez sprytna bo atakuje najczesciej egocentrykow, zapatrzonych w siebie i swoje potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evvvvvka
Mysle ze gdyby autorka opisala swoj problem jak dojrzała, dorosła osoba to znalazła by tu zarówno porady jak i wsparcie. Jesli nie spotkała jej zadna tragedia w zyciu, wszystko sie normalnie układa a mimo to obniżone samopoczucie postępuje, to chyba logiczne ze podłoże jest fizjologiczne i można to uregulować lekami. Tyle ze autorka nie pyta się co ma zrobić, nie przedstawia jasno objawów zeby uzyskać konkretna poradę tylko zachowuje sie jakby przyszła posmęcić. Sentymentalne opisy proszą się kpinę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko nie lekceważ tego
jak się czujesz i nie daj sobie wmówić, że to głupoty i że przesadzasz. ja też słyszałam takie teksty (a także: ogarnij się), byłam uważana za leniwą, aż zrobiło się ze mną naprawdę źle. nie będę się na ten temat rozpisywać, w końcu znajomy zaciągnął mnie do lekarza i właściwie to uratował mi życie. aha, okazało się, że nie tylko psychicznie było ze mną źle, fizycznie też, polecam więc zrobić wszystkie badania. dodam jeszcze, że skoro jesteś w stanie chodzić do pracy i pisać na forum, to nie jest z Tobą aż tak źle, więc sama jesteś w stanie podjąć decyzję i iść do lekarza, nie czekaj aż będzie gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce już żyć
umiem czytać ze zrozumieniem i nie będę bez sensu jak ślepa pytać o rady. Wiele osób udzieliło mi już rad, macie rację, powinnam iść do lekarza. Już leczyłam się na depresję parę lat temu, tylko że wtedy wygladala ona zupełnie inaczej. Faktycznie były dni, że nie byłam w stanie wstać z łóżka, a przez kilka miesięcy, chodziłam z zapuchnietą od płaczu twarzą, nie myślałam o śmierci To co jest teraz wygląda zupełnie inaczej. Nie potrafię powiedzieć że jest mi źle. Nie płacze tak jak kiedyś, nie mam napadów rozpaczy, codziennie wstaje do pracy, wszyscy myślą, że jestem wesoła i szczęśliwa osobą. Czuje jakbym się już pogodziła, że wszystkim moim najbliższym lepiej będzie beze mnie. I czekam teraz na to co nieuniknione. Pewnie się doczekam jeżeli nie zmusze się do wizyty u lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem_Depresja
Znam osobe, mezczyzne, ktory jeszcze kilka tygodni temu mowil tak jak Ty. Poszedl do lekarza, otrzymal pomoc... teraz realizuje swoje dawne marzenia. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce już żyć
Dzięki Depresjo. Masz rację. Pójdę do lekarza. Kiedyś pójdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem_Depresja
Dlugo zastanawialem sie, co Ci odpisac (a czuje, ze musze Ci jeszcze odpowiedziec) a przez moja glowe przelatywalo mnostwo mysli, od spokojnych , zrownowazonych refleksji po cos w rodzaju ... zeby ktos wzial pasa i zloil Ci tylek. Dlaczego? Bo sam jestem w podobnej sytuacji. W podobnej ale po drugiej strony muru. Muru, ktorym oddziela sie bliska mi osoba, bedaca w bardzo podobnym nastroju juz od kilku lat. Mozliwe, ze roznica polega na tym, ze Ty zakladasz swa maska i dla otoczenia jestes "normalna". Ilez ja juz razy slyszalem, od niej, ze nic jej sie w zyciu nie udalo i tak naprawde to nie chce jej sie zyc i... a wtedy to targaja mna takie uczucia, ze nic tylko wybiec na jakis pagorek i wyc z bezsilnosci do gwiazd!!! Zastanow sie wiec, czy Twoje najblizsze otoczenie tez nie staje sie przypadkiem ofiara zlego stanu Twojej psyhiki. Czy nie ranisz kogos, na kim moze Ci jeszcze zalezy. Najlatwiej zranic tych, ktorzy nas kochaja i nie trzeba w tym celu jasno wypowiedzianych stwierdzen ale wystarczy ton glosu, mina, znaczenie miedzy wierszami. Jesli jeszcze Ci zalezy na czymkolwiek albo na kimkolwiek, to ratuj siebie aby uratowac to co Tobie drogie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce już żyć
Czytałam Twoja odpowiedź i łzy płynęły mi po policzkach. Napisałeś najprawdziwsza prawdę. Wiem że moim bliskim źle ze mną, ale jedyną rzeczą jaka mi przychodzi na myśl żeby coś zmienić, to taka żeby ich uwolnić wreszcie od siebie. Mój mąż zasługuje na szczęście, ja mu go nie dam. Taka osoba jak ja nie może nikomu dać szczęścia. Niepotrzebnie zwracałam mu głowę, chciałam być inna niż faktycznie jestem, uwierzyłam że mogę. Ale po latach uświadomiłam sobie, że nic z tego. Jest już chyba za późno, mój mur jest już za gruby. Poza tym mój mąż powiedział mi kiedyś, że jeżeli coś jest dobre to, nie ma potrzeby tego zmieniać. Nie daje mi żadnego sygnału, że chciałby żeby coś się zmieniło. Chyba jest szczęśliwy, że już nie użalam się nad sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wez proch nox
nie chce już żyć Przypominasz mi użytkowniczkę z nickiem Noxelia , wciaż chce umrzeć, ale na wpisy na kafe, fb, i inne gowna w necie zawsze ma siłę, ech te dzieci emo. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×