Jestem w stalym zwiazku ale ktos mi wpadl w oko

Mam cudownego chlopaka, kocham go nad zycie. Jest moim idealem, jesli chodzi o charakter jak i wyglad. Zamieszkalismy razem i wiadomo juz nie ma tych motylkow w brzuchu co byly pare lat temu - Ale wciaz bardzo sie kochamy. Problem polega na tym, ze ja ze wzgledu na prace ciagle poznaje nowe osoby. Czesto sa to bardzo przystojni i bogaci mezczyzni. Parunastu z nich wykazalo zainteresowanie moja osoba. Dwoch bardzo wpadlo mi w oko. Tzn. za kazdym razem jak ich widze mysle jakby to bylo jakbym byla sama i sie z nimi umowila itd. ale nigdy bym mojego chlopaka nie zdradzila nawet bym nie chciala po prostu chwilowo mysle o nich a pozniej wracam na ziemie. Czy wy tez tak macie? Oczu sobie nie wyciagne z okazji bycia w zwiazku ale czy to jest normalne? boje sie, ze kiedys mi cos odbije i posune sie dalej chociaz nigdy bym tego nie zrobila na dzien dzisiejszy.

''Mam cudownego chlopaka, kocham go nad zycie(...)Dwoch bardzo wpadlo mi w oko. '' bzdura

bzdura? aha. to ty jestes w zwiazku i nagle osleplas na uroki innych i juz nie widzisz kto jest przystojny a kto nie? wpasc w oko w moim odczuciu oznacza ze mi sie po prostu podoba z wygladu. Nigdy bym nie zdradzila chlopaka, czytaj dokladnie.

Czesto sa to bardzo przystojni i bogaci mezczyzni. x 0/10

Moj topik jest na temat czy takie niewinne podobanie sie (bez szansy na jakakolwiek zdrade z mojej strony - proby rozmowy prywatnej albo zaproszenia na randke ucinam odrazu i z gory mowie, ze mam chlopaka) moze przerodzic sie w cos wiecej za pare-parenascie lat? boje sie, ze kazdy zwiazek kiedys sie nudzi

to się idiotko zastanów kogo chcesz - czy chcesz męża i kochanka czy albo jednego albo drugiego .

No sa, business Meni - napisalam, ze z kilkunastu ktorzy mnie prosili o spotkanie w przeciagu ponad roku jak tam pracuje tylko dwoch mi sie spodobalo.

wrzask meza nie moge chciec bo nie zamiezam wyjsc za maz, nie mieszkam w polsce i nie jestem katoliczka. a slub cywilny moze wezme jesli bedzie taka potrzeba - bo na co mi jak nie ma potrzeby? Lapiecie za kazde slowo, pisze bardzo szybko wiec moze mi sie cos napisac o co mi w zasadzie nie chodzi. Glowne pytanie bylo: czy jesli mam chlopaka, ktorego kocham i z ktorym chce byc i nigdy bym go nie zdradzila bo jestem strasznie z nim szczesliwa to czy to moze sie zmienic za parenascie lat czy zwiazek ciagle pozostaje ten sam. bo na dzien dzisiejszy wiem na pewno ze chce z nim byc do konca zycia.

bez szansy na jakakolwiek zdrade z mojej strony vs boje sie, ze kiedys mi cos odbije i posune sie dalej x najlepiej posun sie stad i nie wracaj

czy to moze sie zmienic za parenascie lat czy zwiazek ciagle pozostaje ten sam x jestes zwyczajnie nierozgarnieta czy po prostu durna?

i znowu wyzwiska.ludzie opamietajcie się. Autorka pyta czy takie przemyslenia na temat innych facetów mają i inne kobiety.. Autorko ja bi odpowiem. Tak mają takie kosmate myśli. Każda jedna,tylko niekażda się potrafi do tego przyznać.

Jesli juz na serio chcesz wiedziec to ci powiem bo forum jest anonimowe. Od lat sie lecze po gwaltach we wczesnym dziecinstwie. Mialam silna depresje. Stracilam cnote z tym zboczencem co spowodowalo, ze seks byl dla mnie niczym. Sypialam z nowo poznanymi facetami (bez przyjemnosci) chcialam sie zabic. Wyjechalam z kraju, skonczylam szkole, zaczelam terapie, Mam cudownego chlopaka - chociaz myslalam, ze juz sie z nikim nie zwiaze... Ale ciagle jest mala obawa, ze powroce do starego zycia. nigdy bym tego nie chciala bo byl to najgorszy czas w moim zyciu ale to wraca czasami.

nigdy bym nie zdradzila i jestem dumna na dzien dzisiejszy z tego bo to bardzo duzo dla mnie znaczy przez to ze seks nigdy juz mi sie nie bedzie kojarzyl z miloscia i nic dla mnie nie znaczy.

Teraz jesteś pewna, że go nie zdradzisz, ale skoro już masz takie myśli, to kiedy życie zacznie być dla ciebie zbyt monotonne, będziesz potrzebowała zmian i posuniesz się do tego. Uważam, że to nic złego, bo każdy jest hedonistą, ważne jest jednak abyś go nie zdradziła tylko wcześniej się z nim rozstała i pyk po problemie :)

Teraz jesteś pewna, że go nie zdradzisz, ale skoro już masz takie myśli, to kiedy życie zacznie być dla ciebie zbyt monotonne, będziesz potrzebowała zmian i posuniesz się do tego. Uważam, że to nic złego, bo każdy jest hedonistą, ważne jest jednak abyś go nie zdradziła tylko wcześniej się z nim rozstała i pyk po problemie :)

kolejny "pozdrawiam, jacek"

ok opuszczam tem temat bo widze ze nikt oprocz jednej osoby nie chce pomoc. Wchodze na to forum od 6 lat - kiedys bardzo mi pomagalo - teraz za kazdym razem jak cos napisze kazdy mnie lapie za slowka i wyzywa. po tym czuje sie jeszcze gorzej wiec chyba zakoncze odwiedzanie tego forum.

moja żona choć wiem że bardzo mnie kocha.przy jakiejś tam rozmowie o takim jednym facecie powiedziała..wiesz. Taki facet jak by mi stanął na drodze-to chyba napewno bym mu uległa.. Innym razem widzi kobietę. Niby niemłodą.ale naprawdę łanną,zadbaną. Taka z klasą. Mówi do mnie. Naprawdę ładna babka. Gdybym się dowiedziała że z nią mnie zdradziłeś-to chyba nawet bym ci wybaczyła.