Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ewelina574

Zrozum faceta po rozstaniu...

Polecane posty

Gość ewelina574

Facet po rozstaniu pisał mi smsy, że kocha, bardzo tęskni i zerwanie to była zła decyzja (to ja zerwałąm licząc na to, że jednak jakoś to się jeszcze poukłada), a gdy do niego zadzwoniłam to mówi, że to definitywny koniec tego związku. Najpierw mówił, że za wcześnie na podjęcie takiej decyzji i nie wie czy za dwa tygodnie nie będzie chciałk wrócić, ale ja wywarłam na nim presję, bo powiedziałam, że nie zniosę tego życia w złudnej nadziei... O co chodzi? Kocha, zła decyzja a nie chce wrócić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matmag
Może jego męska duma ucierpiała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina574
Hmmm, no niby tak ale według mnie większym 'poniżeniem' jest pisanie smsow z wyznaniem milosci niz odmowa powrotu po tym jak dziewczyna wyciaga reke. Myslicie, ze jeszcze sie odezwie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matmag
Dziwna sytuacja, ale masz rację. Wydaje mi się, że jak zacznie mu się robić pusto to się odezwie. Może nawet pod byle pretekstem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jan Brzechwa, Żuraw i czapla -o- Przykro było żurawiowi, Że samotnie ryby łowi. Patrzy - czapla na wysepce Wdzięcznie z błota wodę chłepce. Rzecze do niej zachwycony: "Piękna czaplo, szukam żony, Będę kochał ciebie, wierz mi, Więc czym prędzej się pobierzmy." Czapla piórka swe poprawia: "Nie chcę męża mieć żurawia!" Poszedł żuraw obrażony. "Trudno. Będę żył bez żony." A już czapla myśli sobie: "Czy właściwie dobrze robię? Skoro żuraw tak namawia, Chyba wyjdę za żurawia!" Pomyślała, poczłapała, Do żurawia zapukała. Żuraw łykał żurawinę, Więc miał bardzo kwaśną minę. "Przyszłam spełnić twe życzenie." "Teraz ja się nie ożenię, Niepotrzebnie pani papla, Żegnam panią, pani czapla!" Poszła czapla obrażona. Żuraw myśli: "Co za żona! Chyba pójdę i przeproszę..." Włożył czapke, wdział kalosze, I do czapli znowu puka. "Czego pan tu u mnie szuka?" "Chcę się żenić." "Pan na męża? Po co pan się nadweręża? Szkoda było pańskiej drogi, Drogi panie laskonogi!" Poszedł żuraw obrażony, "Trudno. Będę żył bez żony." A już czapla myśli: "Szkoda, Wszak nie jestem taka młoda, Żuraw prośby wciąż ponawia, Chyba wyjdę za żurawia!" W piękne piórka się przybrała, Do żurawia poczłapała. Tak już chodzą lata długie, Jedno chce - to nie chce drugie, Chodzą wciąż tą samą drogą, Ale pobrać się nie mogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeerrr
Nie, wiekszym ponizeniem jest chec powrotu po tym jak sie z kims zerwalo! Ile Wy ludzie macie lat?!? Jesli liczysz, ze jakos to sie jeszcze pouklada, to nie konczysz zwiazku, tylko rozmawiasz i probujesz nad nim jakos pracowac. Niektorzy faceci sa beznadziejni, ale Wy dziewczyny tez lepsze nie jestescie, bo same nie wiecie czego chcecie i robicie sobie "z geby dupe". Jak podjelas decyzje o rozstaniu, to sie jej trzymaj i urwij kontakt, a nie oczekuj na kwiaty, prezenty i czolganie sie przed Toba blagajac o druga szanse...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina574
Dziękuję za odpowiedzi. Bardzo cierpię, chciałam, żeby się opamiętał. Nic nie skutkowało. Myślałam, że jak postawie sprawe w ten sposób to dojdzie do niego, że to nie przelewki. A tu koniec wyglądał tak, że to jeszcze on mnie odrzucił. Bardzo bym chciała, by się jeszcze odezwał. Chociaż jasno go spytałąm, czy to definitywny koniec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powie Ci,że po głebokim przemyśleniu... A Ty nawet nie próbuj mu dawać do zrozumienia,że przyszedł z podkulonym ogonem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina574
Eeerrr może gdybyś znał sytuacje to wiedziałbyś, że zasługuję na 'czołganie się'. ALe serce nie sługa. A rozmowy i wszelkie chwyty już były. Ale genialny wiersz! Dziękuję;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matmag
Poukłada się:).. powodzenia Ci życzę. Teraz nie wyobrażasz sobie bez niego życia.. Mi pomogło jak odreagowałam bieganiem, zadbałam o siebie, wyryczałam swoje i powiem Ci, że jak stanęłam na nogi to chciał wrócić, ale musiał się bardzo pomęczyć żebym mogła znów zaufać i wrócić- do dziś się męczy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina574
NIe, nie zamierzam się z nim bawić. Podejrzewam, że jeśli bedzie chciał wrócić to ulegne 'bez łaski'. Chociaż nie chce się nastawiać na powrót, bo mogę się srogo rozczarować. Nie umiem znaleźć sobie miejsca, nawet nie podejrzewałam, że mogę aż tak cierpieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeerrr
Najwidoczniej Twoj BYLY facet nie uwaza, ze na "czolganie" zaslugujesz, a wrecz przeciwnie, dlatego miej troche godnosci i odpusc, bo ani sie obejrzysz a to Ty bedziesz sie przed nim blagajaco czolgac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina574
matmag nawet nie wiesz jak wdzięczna jestem Ci za te słowa. Na razie nie ma mowy o zadbaniu o siebie nie jem nic, schudłąm do 45 kg (wzrost 165) jestem cieniem człowieka z odparzonymi policzkami od płaczu. Ja czuję, że kocham go z podwójną siłą, a każdy z mojego otoczenia utwierdza mnie w tym, że to była dobra decyzja. Słysząc to paradoksalnie mam ochote ich wszystkich znienawidzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matmag
A zerwanie to miała być terapia szokowa żeby się otrząsnął? Ja się zgadzam, że Ty nie powinnaś się czołgać przed nim. Daj sobie i jemu czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina574
I nie wyobrażajcie sobie żę odstawiałam mu jakieś cyrki. Rozmowa była rzeczowa, bez żadnych łez, pytałam co robimy, bo chcę wiedzieć na czym stoję. Ani razu nie poprosiłam o powrót. Dałam do zrozumienia, że po ustaleniu kompromisów jest taka opcja. Mimo to odmówił;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina574
matmag nie zrozum mnie źle. Nie zamierzałam zabawić się jego uczuciami. Po prostu w zaden sposob nie potrafilam do niego dotrzec. Mialam wrazenie, ze zachowuje sie tak jakby upolowal juz zwierzyne, ktora mu nigdzie nie ucieknie. To była chyba ostatnia deska ratunku i w małych procentach liczyłam się z tym, że to faktycznie może być ostetczny koniec i patrzac na to zdrowo rozsadkowo nie wyszlabym na tym najgorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matmag
Ale nie możesz się tak katować. Normalne, swoje musisz przeboleć i nie powstrzymuj łez, wyrycz się będzie Ci dużo lepiej. Musisz to potraktować jak chorobę trochę.. Poboli i przejdzie, ale nie możesz się jej poddawać, bo Cię wykończy.. Mogę Ci coś napisać dla porównania jak chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matmag
rozumiem, nie podejrzewam cię o nic:) ani nie osądzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina574
Pisz;) To nie jest pierwsze rozstanie, które przeżywam, ale chyba nie potrafię do tego trzeźwo podejść. Tak bardzo bym chciała by on się jeszcze odezwał ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ,JJO[SS''LSE
Zerwałam z z nim po czterach latach bycia razem, był na portalach randkowych o czym nie nie maiłam pojęcia. Coś bylo nie halo więc sprawdziłam. Zerwałam, było czolganie się z jego strony, zapewnienia itp. Po roku ta sama sytuacja znów randkuje. Nie pomogły rozmowy, kilka dni temu zakonczyłam z oszutem związek. Już nie będą działały na mnie jego łzy, sms, czołganie. Macie racje każdy swoją dumę ma. Przykro mi że byłam taka głupia i dałam drugą szansę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matmag
Chce Ci tak w skrócie opisać co przeżyła moja bliska kumpela kilka miesięcy temu. W poniedziałek pewnego jesiennego miesiąca po 5 latach związku zerwał z nią chłopak, z którym niedawno była na wakacjach, liczyła, a dzień wcześniej mieli się zobaczyć i ona mu napisała, że nie będzie na niego wiecznie czekać, co on odebrał jako to, że ona się chce z nim rozstać i w ten pamiętny poniedziałek zerwał z nią przez smsa twierdząc, że będzie tak lepiej, 6 dni potem po 1,5 miesiąca w szpitalu mojej kumpeli zmarł ojciec.. w jednym tyg.,straciła dwie bardzo bliskie osoby, a facet już nie wrócił. Tydzień temu okazało się, że ma laskę, z którą był na sylwestrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwy nad dziwami
kobieta mówi nie, myśli tak albo być może faect mówi nie, co znaczy nie reszta to pierdolenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina574
Boże coś strasznego... Ja wiem, że w życiu są o wiele większe tragedie niż zerwanie z chłopakiem. Mimo to na dzień dzisiejszy jest to dla mnie życiowa tragedia, która mam prawo przeżywać jak koniec świata, ale mam świadomość tego, żę może być gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matmag
Jasne, że tak! Każdy ma jakąś swoją tragedię. Pocieszeniem ma być to, że aktualnie jest sama, ale potrafi się cieszyć z życia i patrzeć w przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matmag
Dlatego mówię, wyrycz się, przechoruj swoje, mam nadzieję, że po jakimś czasie będzie Ci lepiej. A on.. cóż. Żyjąc nadzieją można się bardzo zranić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina574
Otóz to, wszystkich pytam 'a jak sadzicie', ale wszysyc przeciez moga sie mylic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matmag
To sobie zaufaj:) będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rydydy
Bo to jest chyba tak, że są relacje, których się po prostu nie leczy, tylko wyrywa jak bolący ząb... Długoletni związek, małżeństwo - to inne sprawy. Ale relacja, w której trzeba uciekać się do zerwania, żeby kimś "wstrząsnąć"? Co to w ogóle za więź dziwaczna, w której nie można się normalnie porozumieć? Miałam takiego faceta 2,5 roku - był kłótnie, burzliwe rozstania, płaczliwe powroty... i po co? Zdrowa relacja to taka, w której się rozwijasz i czujesz bezpiecznie. Ja zrozumiałam to, jak poznałam obecnego chłopaka:) I wciąż nie mogę wyjść ze zdumienia, że może być ze sobą tak pięknie, bezpiecznie, blisko:) Jeśli tego nie ma na początku, mało prawdopodobne, żeby cokolwiek miało się zmienić. Odchoruj i pomyśl o tym, że następny związek stworzysz z kimś zupełnie innym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina574
Odchoruj? Boże ja odchodzę od zmysłów. Nie wiem jak długo to jeszcze wytrzymam. Jak to boli, co to za ból. Dziwie się, że on nie ma potrzeby kontaktu, że tak łątwo przystał na to, żeby definitywnie się rozstać. A mówił, że tak kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×