Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mmałolat

Poprosiła o czas na przemyślenia, bo nie chce ranić mnie i siebie.

Polecane posty

Gość Mmałolat

Witam ! Nie bardzo wiem do czego zacząć, więc moja wypowiedz może być trochę nie spójna. Niedawno skończyłem 17 lat (tak, wiem jeszcze gimbaza pod nosem), moja dziewczyna niebawem będzie miała 18. Ostatnio coś się zaczęło psuć miedzy nami, niby wszystko jest ok, niby nie ma problemu... wszystko niby. Nie jest tak dobrze jak wcześniej. Moja dziewczyna stała strasznie złośliwa i tak jakby obojętna w stosunku do mnie. Nie wiem jak to nazwać. Posprzeczaliśmy się moją zazdrość o jej kolegę z którym się spotykała w wakacje i brak zaufania do niej. Ona mówi, że tylko się kolegują, przeczytałem jej jedną rozmowę z nim i jak dla mnie to nie była koleżeńska rozmowa, bynajmniej nie z jego strony. Tą rozmowę przeczytałem jakiś czas temu, od tamtej pory stałem się strasznie podejrzliwy, o wszystko ją wypytywałem... co, gdzie, jak, z kim. Mówiła, że moja zazdrość jest chora, bo on jest tylko jej kolegą, nie spotkała się z nim od wakacji i nie zamierza. Na wszystko miała sensowne wytłumaczenie. Jednak kiedy podzieliłem się teścia tej rozmowy z moim kumplem, przyznał mi rację. Rozmowa zeszła na poważny tor. Napisała, że jej nie ufam i, że związek bez zaufania nie ma sensu i, że nie chce tego ciągnąć. Ja zapytałem się jej czy pomimo wszystko jest ze mną szczęśliwa i poprosiłem o szczerą odpowiedz. Zanim odpisała napisałem, że jeżeli nie jest ze mną szczęśliwa to faktycznie lepiej będzie się rozstać, jeśli ja jej nie mogę dać szczęścia, to może zrobi to ktoś inny i powiedziałem, żeby nie przejmowała się mną, bo dla mnie najważniejsze jest jej szczęście. Odpowiedziała, że szczerze to nie wie czy jest szczęśliwa, ale nie chce mnie zostawić i że chce spróbować ten ostatni raz, ale chce. Zapytałem się czy na pewno tego chce, żeby się upewnić... odpowiedziała, że tak, po czym powiedziałem, ze oboje będziemy musieli się postarać- przyznała mi rację i powiedziała, że się postara. I skończyliśmy rozmowę. Kilka godzin później znowu zaczęliśmy pisać, gatka szmatka, wszytko ok. Napisałem, że musimy poważnie porozmawiać i rozwiązać dotychczasowe problemy, żeby było ok. A ona powiedziała, że nie chcę rozmawiać, że nie ma o czym i znowu stała się taka oschła wobec mnie. Napisałem "Ciekawe ile tak wytrzymamy" na co odpisała "krótko ". Napisałem, że trzeba być dobrej myśli i, ze jeśli uwierzymy, postaramy się i będziemy chcieli, to będzie tak jak wcześniej. Odpowiedziała, ze łatwo mówić oraz, że problemem są nasze charaktery.- Bo mamy niemal identyczne charaktery, a ona swojego nie lubi. Powiedziałem jej, że możemy wszystko naprawić rozmową, szczerą. (bo z nią strasznie ciężko jest rozmawiać, jak jest jakiś problem, to zazwyczaj ucieka i udaje złą, a że ja mam miękkie serce to...) Odparłam, że na krótki czas to pewnie wystarczy. Nie drążyłem tematu, pogadaliśmy o czymś luźnym. No i się zapytała czy może mnie o coś poprosić, odpowiedziałem, że tak. Napisała, że to będzie złe, a ja się zapytałem czy nie myślimy o tym samym (pomyślałem, o tym, ze chce to skończyć), odpowiedziała, że raczej nie, ale nie będę z tego zadowolony. Poprosiła o to, żebym przez ferie się do niej nie odzywał , bo musi sobie coś przemyśleć. Zapytałem czy chodzi o ty, że nie wie czy chce ze mną być (wiem, można się tego domyślić, ale ja lubię mieć wszystko czarno na białym), odpowiedziała, że chce właśnie o tym pomyśleć, i czy mnie kocha i czy naprawdę jej na mnie zależy, bo nie chce mnie ranić, ani siebie. Zapytałem co, lub kto wpłynął na jej decyzje. Wiedziała, ze chodzi mi o tego kolegę i powiedziała, że to nie przez niego. Odpowiedziałem, że postaram się nie odzywać ale nie raczej nie wytrzymam. Ona odpisała, że chce sprawidzić,czy wytrzyma i, że wahała się już od jakiegoś czasu. Trochę się ździwiłem bo kilka godzin wcześniej pisała, że mnie kocha i że che spróbować. Zapytała się, czy się zgadzam, na to ja zapytałem się czy mam wybór, a ona odparła, że mam. Chwilę póżniej napisała, że wie, że to trudne, przeprosiła mnie i napiała, że mogę ją zostawić, ale ona tego nie chce. Napisałem, że skoro nie chce, to po co mnie o to prosi. Powiedziała, że musi to zrobić, bo nie chce, żeby między nami było tak jej jest teraz, że chce żeby było tak jak dawniej. Przeczytałem wiele takich samych tematów, jednak każdy przypadek się różnił od mojego, własnie dlatego zdecydowałem się napisać tutaj. Opinie w innych tematach poruszających ten sam problem nie były jedno znaczne... niektórzy mówią, że to koniec i, że nie ma o co walczyć, nie którzy, że tak przerwa wyjdzie to na dobre, a jeszcze inni, że trzeba walczyć zanim będzie za późno. Kiedy przeglądałem te dyskusje zrobił mi się mętlik w głowie i nie wiem co począć, kumpel doradził mi, żebym sobie odpuścił ją, ale nie chce tego robić. Nie wiem czy dać jej czas, czy odezwać się. Nie minęła nawet doba od naszej ostatniej rozmowy, a ja co chwilę sprawdzam telefon i fejsa, wariuję już. PS. Wiem małolat ze mnie, i gówno wiem o związkach i o życiu. Jednak pomimo tego proszę o prawdziwe, szczere porady. Zastanawiam się czy jeżeli jeszcze nie wyszliśmy z fazy zauroczenia, to czy jest sens walczyć dalej ? Co będzie kiedy odkryjemy, ze nie jesteśmy idealni ? Czy znowu potrzebny będzie czas na przemyślenia ? I przepraszam z interpunkcję i składnie napisałem, to pod wpływem emocji, nie robiłem, żadnych poprawek. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mmałolat
Odparłem * Że ta przerwa wyjdzie nam na dobre *

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mmałolat
Odświeżam, pilnie potrzebuję zdania kogoś z dystansem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lot
po 15 latach życia z taką osobą jak twoja dziewczyna, już od 5 lat myślę o rozstaniu. Łudziłem się prawie dziesięć lat, że się dogadamy, ale to (brak porozumienia) chyba będzie trwało w nieskończoność, wynika to chyba z niezgodności charakterów - jedni są wychowywani na kłamców, a inni na szczerych, lubiących jasne sytuacje ludzi - a tego co masz wpojone od małego nie da się tak łatwo zmienić tzn. trudno komuś kto był nauczony ukrywać prawdę (bo to daje jakieś tam korzyści w jego mniemaniu - np. nikt się go o nic nie czepia), zmienić się nagle w szczerego człowieka. Według mojej subiektywnej oceny ona cię oszukuje, dlatego nie chce jej się gadać z tobą, bo po co narażać się na trudne rozmowy. a jeżeli ty jesteś taki podejrzliwy, to pewnie boi się też twojej reakcji (jeśli miałaby coś na sumieniu) więc woli kręcić i nic nie mówić, i jeszcze pewnie na koniec zwali winę na ciebie za rozpad związku bo byłeś zbyt podejrzliwy.... tak postępują kłamcy, wiem bo z kłamcą żyję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mmałolat
@ lot Nie sądzę, żeby mnie oszukiwała. To nie tak, że ona nie chce gadać, bo czasami rozmawiamy szczerze. Jej jest strasznie ciężko się otworzyć na kogoś i to widać, może z czasem to przejdzie. Mówisz, że kręci i nic nie mówi,bo jestem podejrzliwy, wręcz przeciwnie... często rozmawialiśmy o moich podejrzeniach, jak dotąd zawsze ciągneliśmy temat do końca, starała się mnie przekonać, że się mylę i żebym się nie potrzebie nie zadręczał. Zawsze ja do tego wracałem, oskarżałem ją wykorzystując te same argumenty i w sumie jak o tym trochę pomyślałem, to nie dziwię się, że napisała, że bez zaufania nie ma sensu tego ciągnąć. Dziś się do mnie odezwała, przeprosiła za to, że mnie tak męczy i powiedziała, że zrozumie ją zostawię. Powiedziała też, że tęskni i, że miała się nie odzywać ale nie mogła wytrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lot
w takim razie, może zbyt mocno ją naciskasz w związku z wypowiedzią tego jej byłego chłopaka, do tego stopnia, że boi się że w przyszłości twoja nieuzasadniona zazdrość może się powtarzać i pogłębiać. Nie znając Was trudno jest ocenić tę sytuację... Może po prostu umówcie się, że o tamtym temacie już nie będziesz wspominał i jak się poprawi między wami to znaczy, że problem sprawiało twoje częste wypominanie tamtego incydentu. Ale jeżeli ona nie flirtuje z byłym to zastanawia mnie ten tekst z twojego tematu "nie chce ranić mnie"(czyli ciebie) - niby czym miałaby cię ranić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darth_Misiek ;)
a) i b) do tego elaborat :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ty jestes
A ile czasv chciala 5 lat ?o korwa to rzeczywiscie poczekasz tyle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×