Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kasiulek81_2013

Nie daję sobie rady z 7 letnią córką

Polecane posty

Moja córcia ma 7 lat - bardzo ją kocham i nigdy przenigdy niczego jej nie brakowało - zawsze znalazłam czas na to żeby poczytać jej książkę, przytulić ją czy się powygłupiać.Niestety ostatnio nie mogę sobie dać z nią rady. Na każdą moją prośbę lub polecenie reaguje histerią i atakami złości, nie docierają do niej żadne argumenty - ani nagrody ani kary. Wszystko co najgorsze w domu to Ja - bo ja jej każę odrabiać lekcje, ćwiczyć logopedię, czytać - mąż niestety na to wszystko nie ma czasu. Grozi, że ucieknie i zamieszka na polu lub też w jakimś innym domu. Widząc jej zachowanie i słuchając jej krzyków sama czasem nie wytrzymuje i wybucham złością - ja już naprawdę nie daję rady! Poradźcie coś! Dodam, że mam jeszcze 4 letniego synka który jest zupełnie inny i nie mam z nim żadnych nawet najmniejszych problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Domyślam się, że Twoja córka zaczęła edukację w pierwszej klasie skoro ma 7 lat? Dotychczas pewnie chodziła do przedszkola i zerówki, a tam wiadomo dużo zabawy.Idąc do szkoły takie beztroskie życie dla dziecka się kończy, siedzenie w ławce parę godzin, nauka. Jak widać po tym co napisałaś to mąż nie gania córki do nauki, to Ty nad tym musisz czuwać,a skoro to Ty ganiasz to jesteś tą złą i dziecko się buntuje, bo mama ciągle coś od niej chce i wymaga.W wychowaniu dziecka potrzebne jest dwoje rodziców, a źle jak jedno na wszystko lachę kładzie.Musisz porozmawiać z mężem, żeby on też się przyłożył. Córka dotychczas beztrosko żyła a teraz nadeszły obowiązki i trudno jej sobie z tym poradzić, porozmawiaj na spokojnie z córką, bez krzyków, wytłumacz, że rośnie z niej duży człowieczek, który za parę lat będzie musiał sam sobie radzić, a żeby coś umieć , trzeba się uczyć.Mało też napisałaś o niej, czy tylko o nauke i logopedę chodzi czy ogólnie tak się złości o wszystko. Moja córka ma 11 lat, teraz jest w czwartej klasie, do trzeciej klasy praktycznie nie kontrolowałam jej w nauce, bo nie musialam, chętnie się uczyła , ich pani z resztą nie była wymagająca niestety, dla niej szkoła to był lajt.Bardzo dobrze się uczyła.Schody zaczęły się jak poszla do czwartej klasy, każdy przedmiot z innym nauczycielem, nowe przedmioty doszły, dużo nauki. No i moja cóka od początku roku szkolnego zdziwiona, że ja jej każę się uczyć i powtarzać wieczorem to co było na lekcji,bo zawsze nauczyciel może zrobić niezapowiedzianą kartkówkę. Histerii nie robila, ale się obrażała.Walczyłam cały wrzesień, tłumaczyłam, efekty są, ale nie chętnie chodzi do szkoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może Ty za bardzo też napierasz na naukę krzykiem i ona się buntuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zawsze proownuje ceny, nawe
jaka nauka w 1 klasie? to sama zabawa, nie wiele wiecej niz w zerowce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Macie rację chyba za bardzo na nią napieram z tą nauką - niestety w naszej szkole pani wymaga od dzieci bardzo dużo - posłałam ją do szkoły jako 6 latka ponieważ pierwsza klasa miała być przedłużeniem zerówki - niestety jest zupełne inaczej. Mała czasami przychodzi do domu z 4 zadaniami z matmy, kolejnymi z polaka a na dodatek jeszcze kaligrafia, do tego czytanie no i jeszcze ostatnio doszły jakieś testy z angielskiego MASAKRA! Jako rodzic uważam, że to o wiele za dużo niestety do nauczycielki nie docierają prośby rodziców żeby zwolniła tempo. Inne klasy pierwsze w naszej szkole są z materiałem do tyłu - a są to dzieci o rok starsze od dzieci w klasie mojej córci. Niestety pani stwierdziła, że biegnie z materiałem do przodu żeby mieć maj i czerwiec wolny na wycieczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do pomarańczki nie we wszystkich szkołach jest tak, że pierwsza klasa to przedłużenie zerówki, wszakże pani mojej córki nie była wymagająca, ale zadawała a to wiersze, to rysowanie plakatów, życiorysy autorów itp. ok, nie było źle tak jak pisałam, do trzeciej klasy był lajt, ale co szkoła to inaczej,widać po odpowiedzi autorki, ze pani wymagająca. No cóż autorko, ja myślę, że jak na takie małe dzieci to co piszesz to jest za dużo, może dlatego dziecko jest przemęczone i tak sie zachowuje. Dzieci w tym wieku to jeszcze chętnie ruszają się, bawią, a np. pani która uczyła moją córkę do trzeciej klasy to kazała im siedzieć na przerwach w klasie na dywaniku i jak się nudzą to niech sobie puzzle przyniosą albo książkę.A dzieci chciały się ruszać, potem pretensje miała że chłopaki się biją. Dla dzieci to jest za dużo, twoja mała pewnie jest zdziwiona że dotychczas się bawiła a teraz musi się tyle uczyć i wybucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×