Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kfvkfj

u was tez panuje w domu kult jedzenia? i wciskania go kazdemu?

Polecane posty

Gość kfvkfj

i oby jak najwiecej:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfvkfj
__?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iojnilkjn
żryj niewdzięczniku! jeszcze będziesz pragnął suchej skromki 😡 i wtedy przyjdziesz do nas na kolanach my z babcią w 1943 nie mieliśmy co włożyć do ust nawet spleśniałego kawałka chleba! masz się stanowczo za dobrze 😡

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość knjhbvg
Mnie już nie wciskają, bo mam zaburzenia odżywiania i potrafię opierdolić pół lodówki za jednym zamachem jak mnie weźmie, ale "kult jedzenia" to dobre określenie dla sytuacji w moim domu. Kupują żarcia jak dla batalionu wojska, a ominięcie obiadu to zbrodnia nie do pomyślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fetrtr5t
wrecz przeciwnie...zalowanie wszystkiego na kazdym kroku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fetrtr5t
knjhbvg ----> zaburzeniem odzywiania ty to nazywasz?? jak dla mnie to Ty masz cos z deklem i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość knjhbvg
Zaburzenie odżywiania = problemy psychiczne, tak więc nic odkrywczego nie powiedziałaś/eś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfvkfj
to chyba bierze sie z tego ze jak ktos jest chudy=chorowity :o to chyba myslenie starych bab i matek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kult jedzenia jest u mojej
tesciowej. czasem mi sie wydaje ze to jej zyciowa misja - karmić. zawsze i wszedzie. jak ktos smutny - pewnie z głodu. jak ktos chudy- pewnie za mało je. wszystko u niej sie kreci wokół jedzenia. to dobra kobieta, nie moge złego słowa na nia powiedziec. ale potrafi zameczyc tym podsuwaniem jedzenia. ledwo zjem obiad juz niesie ciasto. a w czasie obiadu tysiac razy pyta czy czegos nie dołożyć. nawet rozmawiajac z nia mam wrazenie ze jej mysli sa skupione tylko wokół tego bym jadła. co chwila wtraca - jedz, jedz. gdy od niej wychodzimy - mam zawsze kilka reklamówek z jedzeniem. wciska nam co sie da - od mrozonego miesa, resztek surówki z obiadu, nawet sucha bułkę . jest nie do pobicia. nawet kiedys na plaze jak sie wybralismy to specjalnie rano upiekła kurczaki i potem za nami ganiała tylko z tymi kurczakami :) ale nie narzekami bo takie czasy ze jednego dnia masz co jesc a drugiego nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×