mimo ze mam meza i dzieci...mam dosc zycia :-(

mam dosc...coraz czesciej mysle o tym,zeby zakonczyc to marne zycie.Odkad pamietam,niedlugo po slubie zaczely sie nasze problemy finansowe,komornik za komornikiem.I to zadne dlugi w banku,kredyty itp tylko zwykle mandaty za bilet.Przyznaje kilka razy mnie zlapali bez biletu bo mi sie karta skonczyla a kasy zero w portwelu.Mojego meza tez.Ciagle zycie od pierwszego do pierwszego,zycie na pozyczkach,dlugach ktore po splaceniu przychodzily nowe dlugi.Ciagle odmawianie dzieciom wszystkiego,sobie tym bardziej.Nie pamietam dnia zebysmy razem gdzies wyszli,do kina,na basen,wesolego miasteczka..nie stac nas po prostu na nic.Ciagle jakies slugi,komorniki...zyc sie odechciewa.