Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zakłamana

kłamstwo rujnuje mi życie! pomocy!

Polecane posty

Gość zakłamana

Witajcie. Jestem studentką powtarzającą przedmiot. Wiadomo ze trzeba chodzić w takich wypadku na zajęcia, mieć obecności, robić zadania itp. Ćwiczenia miałam trzy razy. byłam na wszystkich z nich. Obecności tez - de facto - mam. Do zaliczenia były trzy zadania, ja zrobiłam 2 z nich, jedno nie wykonałam ze względu na obecność poza miejscem zamieszkania(a do tego potrzebowałam zdj kilku miejsc), dodatkowo wiadomo zaliczenie wykładów. Nie było mnie na pierwszym terminie z bardzo osobistych powodów. Ale to mało ważne, od tego jest 2 termin żeby zaliczyć. Sprawa wygląda następująco. Napisałam do wykładowcy czy byłaby możliwość zaliczenia kolosa wcześniej jak ustalony drugi termin bo wyjeżdżam i chce wszystko przed wyjazdem pozaliczać. Dostałam maila zwrotnego ze muszę się skontaktować z dziekanatem żeby ustalić grupę na zajęcia aby powtórzyć przedmiot jeszcze raz, borzekomo nie było mnie na żadnych zajęciach i nie mam zaliczonych zadań! Byłam w dziekanacie, babeczka powiedziała mi ze widziała listy obecności z dziekanem i na ani jednej mnie nie widziała!!! Wracam właśnie od wykładowcy który mi powiedział, ze nie ma o czym ze mną rozmawiać i,że widzi mnie na zajęciach. Próbowałam mu wyjaśnić, że byłam na każdych ćw i mam zaliczone 2 zadania, z czego jedne ustne na zajęciach. Nie dał mi w ogóle dojść do słowa i mnie wyprosił. Dziekan podobnie, wykrzyczał mi w twarz że to nie jego sprawa, bo jak on niby ma to udowodnić że mówię prawdę. Dodam jeszcze, że najśmieszniejsze jest to,że koleżki które również powtarzały przedmiot, nie były na ani jednych zajęciach, nie zrobiły ani jednego zadania, jednak były u niego na konsultacjach i wszystko zaliczyły! Chciałam napisać odwołanie od decyzji ale tym to sobie co najwyżej grób wykopie a nie zaliczę.. Żeby było kolorowo za miesiąc mam wylecieć za granice do pracy żeby sobie dorobić bo tu ciężko jest. Mam już kupiony bilet wszystko załatwione. Ale przez te sprawę z uczelnia moje zajęcia skończą się dopiero w maju czyli ponad miesiąc po moim wylocie! Najgorsze w tym wszystkim to, że nakłamałam rodzicom, że nie mam powtarzam żadnego przedmiotu tylko seminarium dyplomowe. Teraz nie wiem co mam robić, wiem, że to jest chora sytuacja, wkopałam się sama, ale jak moi rodzice się dowiedzą o tym że to wszystko było kłamstwem to wole umrzeć niż tego dokonać. Już w przeszłości kłamałam rodziców, oni już nie potrafią mi zaufać w 100 proc, choć się starają.. Teraz kolejne kłamstwo.. Jak z tego wybrnąć? zabić się byłoby najlepszym wyjściem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ixyyyyyyyyyyy
juz o tym pisalas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakłamana
i huj ci do tego, teraz wyszły owe fakty i jest jeszcze gorzej niż było!! doczytaj do końca to sie przekonasz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wulgarny Roman
za długie, skróć to do góra trzech zdań albo wypierdalaj 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ixyyyyyyyyyyy
i dlatego skopiowalas poprzedni post? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakłamana
To znaczy w sumie to nie do konca bylo tak. W czasie kiedy byly cwiczenia bolcowalam sie z takim jednym Damianem z sasiedniej wsi. Czulam sie samotna po tym jak Dzonatan z Pcimia mnie rzucil a jeszcze nie poznalam Maksymiliana z Pisdzielcow Dolnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak, zabij się
(co za idiotka) :O I nie klnij. Co co w ogóle za bzdury, wykładowca niby sfałszował listy obecności? To twierdzisz? To jakieś bzdety, dlaczego miałby to robić? Jaki powód?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak, zabij się
Myslę, że po prostu kłamiesz, że byłaś na zajęciach. Jeśli nic innego nie da się zrobić, chyba będziesz musiała zrezygnować z wyjazdu, rodzicom powiedz prawdę, pewnie że zawiodłas, ale to rodzice - kochają cię. I nie pleć głupst, żeby się zabijać z takiego powodu. Kłopoty na studiach przeminą, skończysz (wszyscy kończą) i będzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakłamana
zakłamana To znaczy w sumie to nie do konca bylo tak. W czasie kiedy byly cwiczenia bolcowalam sie z takim jednym Damianem z sasiedniej wsi. Czulam sie samotna po tym jak Dzonatan z Pcimia mnie rzucil a jeszcze nie poznalam Maksymiliana z Pisdzielcow Dolnych. nie pisałam tego! widzę, że na tym forum nie ma już nomalnych ludzi tylko same tępe imbecyle które nie mają co robić ze swym życiem, wchodzą na forum, becztaja ile wlezie. czasem nie zdajecie sobie jak wiele moze zdzialac opinia osoby trzeciej, ale nie wy wolicie wylewać swą żółć albo podszywać sie, wyśmiewać i pisać sprośne komentarze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak, zabij się
Odpowiedz na pytanie: twierdzisz, że wykładowca sfałszował listy obecności? jak? przecież na listach są podpisy, także innych studentów? widziałas te listy? niby Cie wymazał, czy jak? przecież to jakas bzdura. pomijając, że dlaczego miałby to zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ixyyyyyyyyyyy
przeciez wiesz o tym od dawna i nic dotychczas z tym nie zrobilas dlaczego planowalas wyjazd skoro wiedzialas, ze masz problemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak, zabij się
jeśli nie widziałaś, zażądaj pokazania list.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakłamana
Myslę, że po prostu kłamiesz, że byłaś na zajęciach. wyobrax sobie że byłam i potwierdzic to mogą inne osoby, ale oczywiście dziekan uwieży nie mi a temu doktorkowi od siedmiu bolesci.. Facet sie na mnie uwziął i za nic nie mogę tego wyjasnic, sprawa jest strasznie smierdząca i nie wiem jak takie cos mogło zaistnieć.. żyć mi sie odechciewa.. całe życie mam problemy.. Czy kiedyś przyjdzie taki czas że będę się budzić z uśmiechem na twarzy, zasypiając z chęcią ponownego wstania.. a nie tak jak ja, każdego wieczoru zagryzam poduszkę płacząc przy tym mocno.. nawet wyprowadziłam się do domu rodzinnego z powrotem aby się coś zmienioło na lepsze, ale jest jeszcze gorzej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakłamana
u tego faceta nie ma list obecności na zasadzie własnoręcznego podpisu, tylko on czyta listę ze swojego kajecika a Ty mówisz: jestem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakłamana
@ixyyyyyyyyyyy, o swoim problemie dowiedziałam sie dopiero w zeszlym tyg, a bilet mam kupiony od ponad 2 tyg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak, zabij się
rzeczywiście śmierdząca sprawa. nigdy nie miałam zajęć, na których nie wpisywało się samodzielnie na listy. masz dwa wyjścia: walczyć, oskarżyć o fałszerstwo, znaleźć inne osoby, które to spotkało lub poświadczą że byłaś na zajęciach, bo nad dziekanem jest jeszcze rektor całej uczelni (tyle że to może być walka z wiatrakami). lub położyć uszy po sobie i starać sie przedmiot zaliczyć, jak one chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×