zawsze płaczę u psychiatry

jak idę do psychiatry mojej to wcale nie jest tak, że mam jakiś chujowy czy płaczliwy nastrój. jak mówię mojej psychiatrze o rzeczach, o których np. mówię bez żadnych emocji mojemu przyjacielowi, to płaczę. nie wiem, czemu tak się dzieje. najgorsze, że po prostu kompletnie nie jestem w stanie opanować tego płaczu :(

nikt z was nie ma takich doświadczeń?

nie bo nie jestesmy pierdolnieci i do psychiatry nie chodzimy

A może specjalnie placzesz żeby uzyskać jakiś efekt

...

nie płaczę specjalnie, właśnie chciałabym normalnie gadać. no bo po co mi efekty specjalne?

Nie mam pojęcia po co, ale skoro normalnie jakaś rzecz nie wzbudza u ciebie płaczu, a u psychiatry tak, to jednak mozna sie nad tym zastanowic

to są rzeczy dość przykre, moje odczucia i stany emocjonalne, ale przyjacielowi potrafię o tym powiedzieć bez emocji

Płacze się wtedy gdy masz przykre wspomnienia które kojarzą Ci się z smutną sytuacją, albo z nerwów. No już nie płacz tyle... Obiecaj Nam ze nie bedziesz płakał.

No ale czy to złe ze placzesz, może po prostu przy obcej osobie łatwiej sie nie opanować, jest to jednak inna sytuacja niz z przyjacielem.

ja tak mialam podczas mojej pierwszej wizyty u psychologa:) tez sie poplakalam, nie wiem czemu, moze to ze stresu, albo moze tez przy obcej osobie chyba latwiej jest dac upust emocjom

Jesteś kobieta czy mężczyzna.?

to jak będzie łopuzie ? Będziesz beczał czy będziesz uśmiechniętym chłopcem?

Właśnie przez płacz mozna rozładować napięcie jakie sie tworzy , wizyta u psychologa jest stresująca w pewnym sensie,to spowiedź.

kobietą. może rzeczywiście dochodzi element stresu? mam tak, że jak się mocno stresuję i denerwuję to staję się płaczliwa, ale moja pani psychiatra to osoba taka bardzo delikatna, darzę ją sympatią i zaufaniem, nie potrafię sobie tego wytłumaczyć.

Hania www tobie tez by sie przydała wizyta :p

ale ja nie mówię o psychologu tylko o psychiatrze. do psychologa nie chodzę, dopiero się zapisałam ale do psychoterapeuty. pewnie też będę ryczeć jak bóbr :O

Pozostaje sie nie przejmować, zreszta reakcja na cos to zawsze jakiś sygnał

zastanawia mnie, czy tylko ja tak mam. bo na pierwszej wizycie, gdy człowiek się czuje źle, to jest zrozumiałe. ale na kolejnych? zwłaszcza, że leczenie przynosi pozytywne efekty?

Agata ---- Możliwe że masz racje że przydałby mi się psychiatra. Jak jestem na kafeterii to mam wrażenie że wiem z kim rozmawiam. A to przecież niemożliwe żebym wiedziała kto tu jest kim. To jest tylko moja bujna wyobraźnia....

Hania jak jesteś ze stolicy to mogę ci polecić dobrą poradnię

jestem z Wlkp

to niestety musisz z tym żyć :(

bo mówienie OBCEJ osobie o problemach jest stresujące, może płaczesz ze zdenerwowania, nawert jeśli nie jesteś napięta. do dupy z tym:(

leczę się u niej już prawie pół roku, nie jest więc zupełnie obca, już wiele wizyt u niej miałam. poza tym to bardzo życzliwa osoba, i ja wyczuwam nić porozumienia, nie czuję jakiegoś wstydu czy krępacji przy niej, wiem, że mogę się otworzyć. nie rozumiem tej reakcji :(

co Cię tak denerwuje że aż płaczesz?

nie wiem :( nie jestem w stanie powiedzieć, nie jestem w stanie tego opanować.

chyba powinnam iść do psychologa. Dlaczego? -dlatego że bardzo stresuje mnie to że ktoś mnie szpieguje! To mnie tak bardzo psychicznie męczy że nie macie pojęcia.. słucham sobie muzyki na kompie czy gdy piszę na kafcu mam w głowie takie myśli "ktoś tam" podląda mnie co ja na tym kompie swoim piszę, z kim piszę , o czym piszę..... Niewyrabiam z moimi myślami

pomożecie mi? Proszę Was o pomoc!

Pomożecie mi rozwiązać mój problem ? Czy nie pomozecie mi go rozwiązać ? I będziecie go pogłębiąć, i pogłębiać bo waszym zdaniem tak ma być ?