CZEGO PRZYDATNEGO UCZYMY SIE W SZKOLE?

Pytam poważnie. Wymińcie, czego przydatnego nauczycliście się, lub uczycie np. w szkole średniej? z jakich przedmiotów? co uważacie za kompletnie zbędne w nauczaniu, jakie działy, tematy? Które przedmioty sa potrzebne a które totalnie niepotrzebne?

czytać, pisać i rachować :D

Taaak, a ja pytam poważnie, wystarczy przeczytac nie tylko tytuł. Nie chodzi mi o malutkie dzieci tylko już o szkołę średnią, liceum, technikum, gdzie jest dużo przedmiotów i cięższy materiał. Jaką wiedzę uważacie za ważną np. z biologii, historii?

Mi się przydaje głównie biologia i chemia. I języki.

zasade działania maszyny do prasowania wiórów produkcyjncych przemysłu włókienniczo-stalowego

jesli mam zuzyty sprzet to wiem jak go sprasować bez uzycia narzedzi

rachunkowości, bo z tego dziś zyje:P jestem ksiegową

mogę wyprasowac wszystko - nawet sztuczną szczekę waszej babci

dzięki za odp :). Chodzi mi nie tyle o przedmioty, bo w każdym jest cos istotnego tylko CO. Bo nie jesteśmy w stanie opanowac wszystkiego co znajduje się w tylu książkach, częśc z tych rzeczy jest zbędne, ale są na pewno takie, które człowiek "obyty" powinien widzieć, mimo, ze np. historia czy geografia nie jest jego konikiem. Jakie to są rzeczy z tych, których uczymy się w szkole?

wszystko mi się przydaje, mam wiedze ogólną o świecie i oczywiscie nie pamietam wszystkiego, ale jesli pojawia się pytanie wiem gdzie szukac odpowiedzi, cos tam zawsze mi świta ;) w pracy najbardziej przydaje mi się język angielski (ale ucząc się go nie wiedziałam jeszcze, że będzie mi tak potrzebny) :)

15:49 [zgłoś do usunięcia] jestę studentę Mi się przydaje głównie biologia i chemia. I języki. x x No, :D języka polskiego to się jeszcze trochę doucz [ mnie, nie mi]:-P

Słówek na angielskim, ale więcej chyba nauczyłam się sama. Pewnie logicznego myślenia na matmie, choć i tak dalej jestem w tym słaba. Trochę historii na polskim, bo na samej historii nie nauczyłam się praktycznie nic. :) Ogólnie na polskim dowiedziałam się wiele o świecie, jego sytuacji na przestrzeni wieków. I tyle.

nie powiecie mi, ze cykl krebsa albo budowa wewnętrzna jakiegoś robaka się przydaje :D. Albo miliony dat z historii ze średniowiecza.

stwierdzam, ze wiele rzeczy do tej pory dokladnie pamietam - wiersze, "czytanki" z jezykow obcych, daty historyczne, reguły gramatycne i ortograficzne, opanowalam przywoicie 2 języki, mam dobra orientacje, gdzie co jest na mapie ( nazwy geograficzne przydaja sie w krzyzówkach:), Jakie takie rozeznanie w matematyce, biologii i fizyce,natomiast chemia, ktora zreszta lubilam , to dla mnie teraz kompletnie czarna dziura. W sumie jednek zapamietalam bardzo wiele rzeczy, wiecej, niz ze studiów, mysle,ze po prostu im sie jest mlodszym, ty sie ma chlonniejszy umysłe, zal tego nie wykorzystywac, ciesze sie,ze w szkole sredniej duzo się uczyłam.

Kombinowania i radzenia sobie w życiu kiedy wszystkie legalne i ogólnie przyjęte metody zawodzą:)

ale trzeba liznąć trochę wiedzy ogólnej, co, mamy być jak mrówki w mrowisku, każdy przystosowany tylko do jednego? poza tym trzeba pamiętać, jak ważny jest trening szarych komórek. Chyba najważniejszy ze wszystkiego.

czytania, pisania, liczenia w podstawowce, logicznego myslenia w gimnazjum i udzielania pierwszej pomocy w wypadkach w liceum. Poza tym calej masy innych cielawych rzeczy dzieki ktorych znajomosci blyszcze na spotkaniach towarzyskich i wzbudzam generalny szacun wsrod znajomych i rodziny. A ty?

wiem jedno z perspektywy 30-latki - gdybym wrociła do szkoły do o wiele więcej bym się uczyła, oczytywała i gdzieśbym miała oceny. Jak moje dziecko pójdzie do szkoły to bedę mu potwarzała że powinno się uczyć nie dlatego że trzeba, tylko że kiedyś będzie chciało to wszystko wiedzieć a już nie będzie takiej okazji ani czasu żeby to wszystko czytać. Wiedza o świecie jest ważna, chociażby w rozmowach z innymi, inteligentnymi ludźmi chciałoby się mieć większą wiedzę z geografii, historii, chemii.. wszystkiego. Oceny są g** warte. Ja miałam zawsze super średnią a z historii np. nic prawie nie umiem bo mnie to nie interesowało, wyuczałam się tylko tak żeby dobrze zdać czy odpowiedzieć. Moim zdaniem w szkole nauczyciele za bardzo odpytują "na małpę", punkt po punkcie, mając gdzieś czy dziecko faktycznie zainteresowało się tematem i go zrozumiało

zgadzam sie,ze cwiczenie szarych komorek jest bezcenne. To nie tak, ze cos " zasmieca" umysl - bo mózg jest niesamowicie pojemny. Wlasciwie nie zaluje niczego z tego, czego sie nauczylam. Nawet, jak to byla z pozoru "sieczka pamieciowa" to majac takie elementy skladam sobie do tej pory z nich calość.