Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość carolinen

chcę zajść w ciążę (dla nowych dziewczyn)

Polecane posty

Olala - a dostałaś antybiotyki czy coś innego? Możesz małą karmić? Bidoczku mój Ty:( Jeśli chodzi o relacje z mężem po porodzie to u mnie nie było tekstów dotyczących mojego ciała (chamskie to było zagranie ze strony Twojego...), ale kompletnie nie mogliśmy się dogadać. I to nie tak od razu, ale właśnie po jakichś 2-3 tygodniach. Ja nie wiem czy on myślał, że jak już się nacieszymy małym w domu i w miarę ogarniemy sytuację to całe nasze życie wraca do dawnego stanu??? Wiesz, nie mogę powiedzieć, bo starał się jak mógł i karmił go, kąpał razem ze mną, sprzątał, ubierał go... Ale non stop na siebie warczeliśmy, tak jakbyśmy nie mogli oboje znieść swojej obecności. Ja płakałam, on się wściekał i tak w kółko:/. A przecież miała być rodzicielska sielanka! I grał jak najęty w te swoje głupie gry na konsoli, a ja walczyłam nie tylko ze swoją niewiedzą w wielu kwestiach, ale jeszcze z huśtawką hormonalną. To było cholernie dołujące i wyczerpujące. Wkurzała mnie też świadomość, że ok, on we wszystkim pomoże, ale to JA muszę rozkminić ile karmień potrzebuje mały, czy dokarmić butelką, czy nie, co zabrać na wyjazd do teściów, kiedy zmienić pieluchę, jak rozpoznać czy będzie spał, czy może wcale nie ma na to ochoty i co zrobić jak nie ma, a nie chce leżeć w łóżeczku, czy już wstawić jego pranie, czy jeszcze - wiesz, takie d**erele niby, ale ja musiałam wszystkim zarządzać, a ze strony M. nie było żadnej inicjatywy. A ja też chciałam, żeby mi ktoś powiedział, ze coś teraz robimy tak a tak, a nie wszystko było na mojej głowie. Nawet planowanie spaceru - bo to nie takie proste: trzeba odpowiednio ubrać, wziąć ze sobą różne rzeczy, pomyśleć czy się zdąży przed następnym karmieniem i przygotować się na wypadek jak się jednak nie zdąży, a w cyckach będzie pusto... Wykańczało mnie to psychicznie. Ciągle byłam zła, ciągle miałam o coś pretensje, ciągle mi się coś nie podobało. Jezu! Jak sobie to przypomnę! Nasze rozmowy w pewnym momencie wyglądały jak wydawanie komend z mojej strony i burknięcia M. W ogóle nie rozmawialiśmy normalnie i o niczym! Sytuacja uległa zmianie dopiero jak zaczęłam korki, a było to 15 września, czyli mały miał 2 miesiące. Wtedy M. musiał sobie przez te 2-3 godziny radzić sam, więc nauczył się brać sprawy w swoje ręce. Tak naprawdę jest między nami jak dawniej dopiero od około 2 miesięcy. Mały jest już nie leżącą, bezbronną laleczką, tylko dzieckiem, które komunikuje się z otoczeniem i to nam naprawdę bardzo pomogło. M. już dzisiaj nie woła mnie "ej, bo mu się ulało!" albo "on cały czas płacze, ja nie wiem co mam robić, weź coś zrób" tylko tak jak wczoraj, kiedy miałam 4 godziny korków:"Żaba, mówię Ci, co ja z nim miałem! Najpierw ładnie zasnął, pospał godzinkę, potem chciał się bawić, no więc dałem grzechotki, ale nie chciał sam tylko ze mną, więc ok. Bawimy się, bawimy, a on głodny. No to dałem mu jeść. Wiesz, że zjadł tylko 110 ml? Dziwne, bo przecież popołudniami wsysa zazwyczaj 150-160, nie? No ale nie chciał i już, zacisnął swoje 2 zęby na smoczku i koniec. No to odbiliśmy sobie, dałem go na bujak, chciałem choć chwilę pograć, ale co Ty! Nie dało się. On będzie teraz siedział. No to sru z nim na dywan i tak się bawiliśmy 1,5 godziny. Czujesz? 1,5 godziny! Myślałem, że mi tyłek odpadnie! Prosiłem, że może tatuś sobie teraz troszkę pogra, ale wyśmiał mnie i moje pomysły. Piciu też nie chciał." No teraz to wygląda luksusowo,ale początki mieliśmy trudne. Uzbrój się w cierpliwość i dużo rozmawiajcie - ale nie jak masz doła albo jak jesteś mega wyczerpana i wiesz, że skończy się pretensjami. Wtedy nie ma sensu omawiać czegokolwiek, bo tylko się pokłócicie. Znajdź moment spokojny, niekoniecznie jak Lenka śpi i nie wtedy jak on się kładzie, bo jest śpiący. Wierzę, że to tylko chwilowe nieporozumienia i niebawem o wszystkim zapomnicie:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzoswkinka14
Ala w aptece są z HORIZONA takie majteczki siateczkowe,sa wielorazowe pakowane po 2 sztuki,lub jednorazowe pakowane po 7 sztuk. ja mam rozmiar 40-44 a są i wieksze chyba 44-46.i z Canapola mam z rossmana L/XL 2 sztuki. te z Horizona wielorazowe to jedna para jest niższa troszke w stanie a druga jest wyższa :) fajne są :) a wiem że są jeszcze z HARTMANA .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ola ja nie rozumie jak moze tak do ciebie mowic. a co on myslal? ze wszystko od razu wroci do normy i bedziesz wygladac jak jakas anorektyczka bo moze uda ci sie pozbyc dodatkowych kilogramow nie tylko tych co przytylas w czasie 9 miesiecy?? moj brzuch tez wygladal jak galareta wisial i jak chodzilam to sie strasznie ruszał. teraz tez tak jest tylko jest juz mniejszy. niestety zostały mi jeszcze wstretne rozstepy ale nigdy nie uslyszalam od swojego cos a ten temat. zaczelam mowic mu ze chyba zrobie operacje plastyczna zeby cos z tym zrobic to zaczal sie na mnie wydzierac ze oszalalam i ze zadnej operacji nie zrobie. caly czas mnie z tym wspiera. byl przygotowany na to ze brzuch moze sie zmienic i juz nie bedzie taki jak kiedys i on to akceptuje. co do tesciawej to ci wspołczuje tego wtracania sie jej w wychowanie lanki. przeciez mozesz ja ubierac jak chcesz a nie jak ona powie. jak tu wytrzymac z takimi tesciowymi?? i wspołczuje ci ze jestes teraz chora. zdrowiej szybko. wiem ze ci ciezko sie powstrzymac od cmokania malukiej. sama miałam taki zakaz... xxx brzoskwinko ale ty sie z nimi masz.ja mialam tak samo jak siostra miala rodzic . jedna pisala do mnie codziennie po kilka razy. w koncu jej napisalam dobitnego smsa i mialam spokoj na kilka dni. bo napisalam ze ma pisac po 17kwietnia. i napisala dzien pozniej z samego rana. jak szla do szkoly.co do odwiedzin to nie skomentuje tego. napisalas ze sobie tego nie zyczysz to po co chca ci jeszcze glowe zawracac? u mnie do tej pory nikt nie byl. nie zapraszam nikogo bo maly ciagle chce jesc. ja juz nie mam sily do karmic. kregosłup mi wysiada:( wiec nie mam ochoty na gosci. zreszta widzieli zdjecia wiec im starczy. na zywo zobacza go jak bedzie chrzest... w kwietniu:) wiem ze jestem wredna ale coz. po co mam sluchac gadania kogos jaki on jest slodki i wogole skoro ja to wszystko wiem;) xxx jovanko moze niedługo znowu zaczniesz karmic kolejną kruszynke:) oby dłuzej. ja póki co jeszcze wytrzymuje z karmieniem.dzis od 8 do 14 nie spal. cały czas głodny. a u mnie ledwo leci. co 15 min zmiana strony bo placz sie zaczyna:(na noc musze mu robic butelke bo to samo jest. o 17 jak zacznie jesc to je do 22. robie mu butelke a i tak mu malo. juz nie wiem co mam z tym zrobic. chce go karmic ale juz zaczynam sie poddawac. bo od tygodnia wszystkie nocki zarwane. spie po 3 godz a w dzien nie moge spac bo za widno albo tak jak ostatnio mam maly spac nie chce za bardzo. jak juz usnie to na pól godz a potem przez 3 godz nie spi. co do "tesciowej" to juz wymyslila ze przepisza ziemie albo kupią gdzies od kogos zeby sie stawiac. chce zeby zrezygnowac z wynajmu mieszkania zeby "kase oszczedzac" tak jest jej wersja. tylko ze ja wiem ze chodzi o to zeby moj z nami nie siedzial tyle czasu tylko tam u nich i im pomagal. maly zamiast do niego tata bedzie mówil pan. bo prawie sie z nim nie widujemy. przyjedzie z trasy to musi w firmie dokumenty rozliczac zajmuje to pol dnia. samocho tez musi zatankowac, jak jest wyplata to co miesiac musi ja wyjasniac bo szef ciagle cos zabiera nie wiadomo za co. za grudzien nie chcial wogole mu zaplacic. powiedzial ze jak to moze sie zwalniac. wczoraj powiedzial mu ze go zwolni DYSCYPLINARNIE!!! dojazdy do domu tez mu sporo zajmują. jak ma jechac na zaladunek to tez musi jechac wczesniej wszystko zalatwiac na bazie. w tym miesiacu czas dla siebie mielismy tylko 4 razy. z czego ostatnio przespal pol dnia bo odsypial cala nocke bo szef go specjelnie wyslal na zaladunek...jak bysmy zrezygnowali z mieszkana to bysmy sie pewnie wogole nie widywali. a jak juz by przyjechal do mnie to pewnie przez chwile bysmy sami z malym nie posiedzieli bo ciagle by ktos przychodzil zeby z nim pogadac. jedyne rozwiazanie to takie ze by przyjezdzal po nas i bysmy jechali do niego co w tym przypadku jest nie mozliwe bo nie mam zamiaru siedziec i wysluchiwac tego co ona na moj temat uslyszala od mojej "kochanej"ciotki z ktora ostatni raz widzialam sie w 2013r na boze narodzenie (albo jeszcze wczesniej) a wiecej o mnie wie niz ja sama... na szczesnie dopiero przed swietami dowiedziala sie o ciazy. nie wiem dokladnie czy jak juz urodzilam czy jescze przed. to byla najbardziej skrywana tajemnica roku. teraz sie smiejemy ze jestesmy z moim celebrytami bo wszyscy o nas mowia bo ona si o to postarala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiolcia1611
IZA no niestety już skleroza mnie dopadła... wczoraj zaczął się 8tc i jak dotąd wszystko w porządku :) poza tym, że nieraz mnie boli brzuch jak na @ lub kłuje no i rano jak wstane i mam pusty żołądek to mnie mdli... ale jak coś zjem i troche pochodze to przechodzi. Dziś dzwonie do GP a oni mają dopiero wolny termin na za tydzien! :o będę wtedy już w 9tc ;) lekarz będzie musiał szybko załatwiać położną bo do 12tc będzie już niedaleko :) jak ten czas w UK szybko leci !!! masakra... w sumie to dobrze bo już bym chciała mieć trzeci miesiąc ciązy za sobą :) co do tego macierzynskiego dla self employed to moja metoda rozumowania jest taka, że przez minimum 26 tyg musze wpłacać co tydzień po ok 150 funtów żeby potem dostać maxymalna kwote 128 funtow, bo jakbym np wplacala po 80 funtow to oni wtedy liczą 90% od tej kwoty.. czy ja dobrze kombinuje?? :p Citizen Advice Bureau było już dzis zamknięte ale jutro rano mam się zgłosić, mam nadzieje, że dadzą nam jakies przyzwoite mieszkanko :) wtedy byłoby nam dużo łatwiej... Xx Jovanka Dziękuję Ci bardzo !! tak jestem szczęściarą, wiem o tym i czułam już w środku cyklu, że być może się udało ale potem pojechaliśmy do Polski i zapomniałam w ogóle o staraniach i wmawiałam sobie, ze nie możliwe że jestem w ciąży, a mój H mówi : mówie Ci - jesteś w ciąży! a ja : nie no coś ty nie możliwe żeby się udało za pierwszym razem! a potem zrobiłam test i dwie krechy jedna grubsza od drugiej :D a mój H chodził dumny jak paw :D hihi złoty strzał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jovanko kochana do moim wieści tak daleko jak do końca świata:) od 30/01 zaczynamy dopiero stymulacje hormonalna , zanim dojdzie do transferu ( zapłonidnienia) bedzie moze koniec luty moze marzec, nie wiem..... w głebi dusze nie wiem czy wierzyc ze sie uda jakos moje przekonania i wiare trosik sie zatraciły:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sara__
Ewelka Od 30.01 zacznie się cos dziać i myślę ze powinno się udać. A ja..... Mam tak dość, juz mi się nie chce tego od nowa przechodzić, tak, mam dość starań i ciągłego rozczarowania, przepraszam ze ja tu tylko ciągle narzekam ale nie mam z kim pogadac bo nikt nie wie ze się staramy. Od nast cyklu juz bym odpuscila ale Mam jeszcze leki na ostatni cykl a potem mam mieć ta drożność jajowodów wiec muszę wytrzymać jeszcze te 2 miesiące. Dalszych planów brak. Mam maleńka nadzieje ze może jednak ten miesiąc nie stracony bo póki @ nie ma wszystko się może zdarzyc- wiem,wiem sama się pocieszam.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewelka, musisz być kochana dobrej myśli, uda się wreszcie na pewno :) kiedys musi zaśwecić nam słońce. I pomyśleć że pisze to ta co ma doła z powodu nie udanych starań co kilka dni ;) Ale tak to chyba jest że łatwiej wspierać drugą osobę, a gorzej poradzić sobie już ze sobą. Jovanko, Twoje opisy pierwszych zmagań z macierzyństwem i mężem są boskie :) jak zwykle się uśmiałam, aaaa i dziękuję za słowa uznania : ) tak bym chciałam dokończyć już czytanie zaległych postów, a tu teraz za cholere nie mam czasu ostanio i dopiero za jakieś 2-3 tyg.będzie u mnie trochę luźniej, ale na pewno kiedyś ogarnę wszystkieeeee :) póki co na bieżąco chociaż pochłaniam i choć nie zawsze się udzielam, jestem tu z Wami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bylam na ktg, wszystko wyszło dobrze, wykazywalo skorcze , ale one mnie nie bolały, i potem położna mnie zbadala i mówi ze mam 3 cm rozwarcia. I co tu robic... Kazala jechać do domu odpoczywać i jak coś by sie dziAło to dzwonić. A następna wizyta we wtorek za tydzien. A wam kiedy zaczęło sie robic rozwarcie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzoswkinka14
żoneczka no ładnie :) i ty mnie wyprzedzisz ?:) ja jeszcze ostatnio rozwarcia nie miałam :/ ale nie martw się na zapas :) wcale to nie znaczy ze lada moment urodzisz :) czasami można się jeszcze długo bujac z rozwarciem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jovanko aż przeczytałam ten tekst mojemu Ł naprawdę super to odpisałaś z dwóch stron :)! Zoneczko który tydzień u ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaćkowaŻona
Hellou :) Ja jeszcze wciaz czytam po trochu wiec i tak tez odpisze. Alaa ja tak jak Brzoskwinka mam gatki Horizon zdaje sie. Wygodne, fajne. Rozne rozmiary no i wyzszy i nizszy stan maja :) &&& Brzoskwinko jejciu alez uparciuch z Twojej Wiki :) ale co sie dziwisz, taka pogoda, wirusy, zarazki... czego to sie pchac na ten sswiat?;) wiem co czujesz jesli chodzi o te durnowate telefony z pytaniem czy to juz. U mnie natomiast byly durne smsy i telefony z haslem "dziecko rmf fm" to juz mnie tak irytowac zaczelo... szkoda gadac. Nie interesuje mnie zadna wyprawka, nawet jej nie zamawialam. Ale co sie czlowiek naslucha to jego. &&& Jovanko tak, porod fizjologiczny, bez znieczulenia bo bardziej sie obawialam ewentualnych skutkow ubocznych, chociaz lekarka proponowala. Stwierdzilam ze bede twarda ;) Oliwka jest cudna. Cudowna terrorystka :D nie przespalam jeszcze nawet 1/3 nocy od czasu porodu. Pierwsze 3 w szpitalu to wiadomo jak to jest a w domu to jak my sie kladziemy spac to mala w najlepsze wstaje i jedzenia sie domaga. Ja siedze nieprzytomna, spie nad mala doslownie, dupsko boli ale jestem i tak szczesliwa ze mam ta swoja pyze :) karmie ja piersia ale i dokarmiam mm od czasu do czasu. Pokarm mam, ciezko o niego walczylam, nie ma go za wiele ale mysle ze z dnia na dzien bedzie coraz lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kochane :) Matko ale mnie brzuch boli :( Tak na dole :( Takie chyba skurcze??!! Sama nie wiem :( Fakt że z gazami mam dziś problem, więc może to właśnie to! xx Jovanka ale mi brakowało Twoich wpisów :) Super że już w domciu jesteście i że możesz się spokojnie wyspać na swoim (zapewne wygodnym :) ) łóżku :) :) Cieszę się bardzo :) Jak czytałam Twój opis o moim błogim lenistwie zaczynającym sie już w przyszłym tygodniu to aż mnie fantazja poniosła :) No tak się rozmarzyłam że prawie na krześle przy stole się rozłożyłam jak w łóżku :) :) I muszę powiedzieć że idealny plan działania mi przedstawiłaś :) Ja bym lepiej tego nie wymyśliła :) Coś ogarnąć, coś zaplanować ale i jeszcze poleżeć :) No idealnie :) Nic dodać, nic ująć :) Dziękuję :) Zgodnie z zaleceniami plany zakupów póki co zostawiam na luty :) xx Olala biedna zdrówka życzę i szybkiego powrotu do zdrówka :) :) Kochana u mnie z M też tak było po porodzie :( Wydaje mi się że po prostu kazdego z nas zaskoczyła nowa sytuacja. Mieliśmy mniej czasu dla siebie, już nie było tak jak dawniej że kiedy chcieliśmy to poleżeliśmy, że spokojnie można było film obejrzeć itd. Tylko u nas nie umieliśmy o tym rozmawiać i było już tylko coraz gorzej :( Mijaliśmy się, rozmawialiśmy jak brat z siostra a nie jak para :( W końcu trafił się dla mojego M wyjazd do uk i pojechał. Gdyby nie to myślę że teraz nie bylibyśmy małżeństwem, bo oboje mieliśmy dość tamtej chorej sytuacji :( M pojechał do uk i mieliśmy czas żeby zatęsknić za sobą :) Oboje mieliśmy czas żeby przemyśleć wszystko. Zastanowić się nad naszym związkiem, pomyśleć i wyciągnąć wnioski. Ja się spotkaliśmy po paru miesiącach było zupełnie inaczej. Żadne z nas nie wspominało tego jak było w polsce, ale wszystko się zmieniło :) Było tak jakbyśmy niedawno się poznali. Znowu zakochani w sobie itd. Także kochana, tak jak Jovanka radzi, jak sie trochę uspokoi między Wami koniecznie musicie ze sobą porozmawiać :) Wytłumaczyć sobie wszystko i wspólnie spróbować nauczyć się nowej sytuacji :) Ale jednak tekst że "masz brzuch jak galareta" był przegięciem :( Jak będziecie rozmawiać na spokojnie oczywiście to powiedz mu ze bardzo zraniły Cię te słowa itd. Myślę że zrozumie jak bardzo słowa mogą ranić! Odnośnie tego zielonego czegoś co wyleciało jak mała sobie kichnęła to nie wiem :( xx Angelus kochana daj nam koniecznie jutro znać jak wyszły wyniki i co lekarka powiedziała! No i biedna znowu coś :( Biedne dzieciaczki bo tak chorują ale Ty jeszcze biedniejsza :( Męczysz się w ciągu dnia, w nocy nie spisz:( Zdrówka życzę dla wszystkich dzieciaczków. Kochana a jak z mężem? OK jest?? xx Cieszę się moje drogie że moją jabłkową mortadellą Was rozbawiłam :) hehehe. Sama jak sobie teraz to przypomniałam to się rechoczę :) xx Brzoskwinka dziękuję za podpowiedź :) Masz rację że nie ma sensu czekać ze wszystkim na ostatnią chwilę :) Uszykuję wszystko wcześniej, zakupię wszystko wcześniej, a później spokojnie będę wyczekiwała 31 maja :) xx Jovanko odnośnie karmienia Kuby też miałam takie myśli :( Że za szybko się poddałam, że mogłam jeszcze wytrzymać ale jakoś się z tym pogodziłam :) Teraz nie nastawiam się tylko na to że będę karmić piersią :) Biorę pod uwagę fakt że może być tak że będe karmiła mm :) xx Wiola u mnie w poprzednim gp też tak było że wizyty za tydzień były aż się w końcu z M wkurzyliśmy i zmieniliśmy gp. Kuba był chory a w gp wizyta za tydzień :( Szkoda gadać :( Kochana dobrze kombinujesz z tym macierzyńskim i dobrze wyliczyłaś z tego co pamiętam :) Ale nie jestem pewna czy wystarczy wpłacać kase na konto tylko przez te 26 tygodni. Daj znac jutro co Ci w citizen powiedzieli :) Trzymam kciuki :) xx Eweelka ja cały czas trzymam za Ciebie kciuki :) Aby wszystko poszło dobrze :) I czekam z niecierpliwością na cudne wieści :) I kochana koniecznie musisz wierzyć :) Będzie dobrze :) xx Żoneczka no i możliwe że przegonisz Brzoskwinkę :) :) Czekamy z niecierpliwością jak się wszystko zacznie :) :) xx Maćkowa jak cudnie czyta się że jesteś szczęśliwa mimo nie przespanych nocy itd :) Twarda kobitka z Ciebie :) Dałaś radę bez znieczulenia :) Tylko mnie ciekawi jak to się wszystko zaczęło? Przecież na ktg pojechałaś? :) Czekamy na opis :) Taki dłuższy :) xx

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mackowa czekamy na opis koniecznie Tez nastawiam się na poród SN bez znieczulenie ale to narazie tak mowie ale też. Boje się skutków ubocznych. Iza poleniuchuj należy Ci się. Olala nie znam żadnej dziewczyny która kilka tygodni po porodzie wychwalilalby swojego partnera. Chyba. Początku muszą tak wyglądać ale poradzicie sobie napewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ala jestem w 38 tyg. Od jura 39. Ooooo Brzoskwinko a skąd wiesz ze moge sie jeszcze tak bujać? Jejku a co będzie jak pójdę za tydzien na wizytę i będę miała 5 cm rozwarcia? Bez tych najgorszych skurczu. Czemu tak jest ze mnie tylko lekko boli jak na okres. Brzuch non stop twardy jest, ale jak twardnieje to man tylko uderzenie gorąca i nic pi za tym. Eh dziwna jestem. Kazzdy ma bolesne skorcze i dopiero rozwarcie a ja mam na odwrot.... Jovanko pociesz mnie :-) ze nie jestem inna Oooooo Ola bardzo ci współczuję. Ale cos mi sie widzi ze ja z moja tesciowa tez będę miała szopkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ola jeszcze raz do ciebie pisze. Ze co ci M powiedział o brzuchu ?!.. no nie moge zamiast wspierać i pomagać to tylko wytyka. Jak sie uspokoi to pogadaj z nim pokaz mu ze cię to zabolało. Może on tak reaguje na stres ze innym wytyka różne rzeczy. To by bylo przerabane. A powiem ci ze moj M Na stres reaguje tak ze mu sie spac chce. Coś sie dzieje a on pada z tego wszystkiego. Np dzis na ktg 20 minut badania a on po 7 minutach spał.! Byliśmy na sali porodów rodzinnych byl tam fotel i ryp glowa w bok. Nawet bym nie zauważyła tylko zaczął chrapac. Powiedziałam mu ze jak zasnie mi w trakcie porodu między skurczami to go udusze. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A odnośnie dzwonienia.. to wszyscy piszą i dzwonia jak ja sie czuje. Mama 3 razy dziennie pyta jak sie czuje. Babcia dzwoni co sie dzieje u mnie. Moja siostra dzis pytała mnie czy sie juz denerwuje. Ja jej nie ze jeszcze nie bo mam duzo czasu, a ona na to : jak to nie?! Ja to bym umierala ze stresu! Hehe. Dzis koleżanka pisała do mnie co mam spakować do torby. Zebym nie zapomniała o tym i o tym. Powiedziałam jej o tych 3 cm rozwarcia i ona juz szaleje ze dzis lub jutro urodze. A ja jakos nie czuje ze miałabym dzis rodzic. Ani jutro, jutro to ja ide Wlosy farbowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wpadłam na chwilkę teraz i może uda mi się odpisać choć na kilka postów:). Olala - powiem Ci szczerze, że ucieszyły mnie (paradoksalnie) Twoje słowa, że pokłóciłaś się z nią już milion razy. Tylko nie zrozum mnie źle - niefajnie, że dochodzi do kłótni, ale jestem z Ciebie dumna, że masz odwagę się jej przeciwstawić i powiedzieć co myślisz na dany temat. Tak trzymaj! Początki mogą być trudne, tym bardziej, że nie raz pisałaś jaki z niej despotyczny typ człowieka, a Ty z tego co pamiętam raczej się z nią nie kłóciłaś tylko schodziłaś jej z drogi i wolałaś nie prowokować. Dlatego teraz może minąć trochę czasu zanim ona zrozumie (a czy się z tym pogodzi to już inna bajka...), że to TY jesteś mamą Lenki, co jest równoznaczne z tym, że to Ty (razem z mężem) podejmujesz wszelkie decyzje dotyczące córki, począwszy od wyboru koloru rajstopek, a skończywszy na decyzjach w sprawie szczepień, planu dnia, potem wprowadzanych pokarmów, kwestii wychowania itp. I nie poddawaj się - dla Twojej teściowej to też nowość, że nagle z potulnej żony jej syna stałaś się pewną siebie kobietą! Więc będzie zdziwiona, będzie się starała bagatelizować Twoje uwagi i decyzje, będzie je negować z różnym natężeniem, robić po swojemu - wszystko po to, żeby wywalczyć z Tobą granicę, do której ona może się posunąć. Im będziesz bardziej wytrwała, tym adaptacja teściowej do nowych reguł przebiegnie szybciej (choć wcale nie mniej bojowo, niestety), zobaczysz:* Trzymam kciuki i nie poddawaj się! A jak samopoczucie Lenki? Mierzyłaś jej jeszcze temperaturę? Odsysasz jej wydzielinę z noska? Jest tam w ogóle coś czy ten glucik był jednorazowy? Angelus - umiesz walczyć, umiesz. Tylko znajdź w sobie raz odwagę, a potem pójdzie jak z płatka i sama się zdziwisz jaka potrafisz być stanowcza i skuteczna. W końcu to chodzi o bezbronne dziecko, które nie umie samo o siebie zawalczyć. Nie wstydź się, że ktoś pomyśli, że jesteś jakaś narwana albo ktoś Ci coś odpowie. Kłóciłaś się kiedyś z mężem?;) No to potraktuj to podobnie;). A tak serio to naprawdę pomyśl o tym, bo jeszcze nie raz będziesz musiała walczyć w sprawie swoich dzieci, nie tylko u lekarza, ale pewnie i w szkole... A one muszą wiedzieć, że kto jak kto, ale mama jak trzeba góry przeniesie i nie da ich skrzywdzić. Brzoskwinko - ja dobrze przeczytałam? Siedziałaś w wannie z gorącą wodą? Nie wolno pod żadnym pozorem! Męża męcz jak najbardziej, ale gorącą wodę sobie daruj, żeby nie doszło do jakiegoś krwotoku! Dziękuję za buziaki dla Kacperka - z radością go wycałuję:). Jejku, piszecie tak o tych telefonach, smsach, ciągłych pytaniach czy to już... Matko kochana! Dokładnie wiem co czujecie! Do mnie też non stop ktoś pisał, dzwonił, a jak nie odbierałam i nie odpisywałam to zaczynało się dzwonienie do mojego męża, do teściów (którzy mieszkają 25 km od nas...), a teściowie do mnie, potem do męża, że dzwoniła podobno do mnie jakaś tam ciocia i ja nie odbieram, a ona dzwoniła kilka razy i co się dzieje, czy może to już... Wielokrotnie miałam ochotę zabić. Serio. Ja nie wiem, że ludzie nie potrafią uszanować, że ktoś chce mieć spokój przed porodem i że przecież wiadomo, że nikt narodzin nie utajni!!! Wkurzają mnie ludzie bez grama empatii. Alaa - ja te majty kupowałam w sklepie odnarodzin.pl, ale nie pamiętam firmy, wiem tylko, że jedną taką mieli. kasiaa12 - widzę, ze masz takie same poglądy na temat odwiedzin po urodzinach jak ja;) No to możemy sobie przybić piątkę - obie jesteśmy wredne;) Słuchaj, ten Twój Niuniuś to ma niezły apetyt!:) A słyszałaś o mleku dla niemowląt o specjalnych potrzebach żywieniowych (o dużym apetycie)? Ja kiedyś przeczytałam w necie, ze jest coś takiego, ale nie wiem z jakiej firmy. Może to byłoby jakieś rozwiązanie na noc chociaż? Albo żeby dopoić po swoim mleku? No bo w końcu nabawisz się tego samego co ja z kręgosłupem od wielogodzinnego karmienia:/. Co do szefa Twojego to aż się we mnie gotuje jak o tym czytam:/:/:/ Co za człowiek!!! Co za małpa!!! Czy jest jakaś szansa, zeby Twój zmienił pracę? Wiolcia1611 - mój też mi powiedział w tym cyklu, w którym nam się udało (to był 3 cykl), ze jestem w ciąży:) A ja się śmiałam tak głośno, że chyba pół bloku mnie słyszało;) No i potem mój się ze mnie śmiał, że taki niedowiarek jestem:P Eweelko - gdzie tam daleko! Co Ty mówisz? Luty, marzec- to i tak szybciej niż rozpoczęcie naszych starań! Będziemy razem rozemocjonowane:) Jesteś kochana już tak blisko celu - nie trać nadziei! Nie teraz! Co później powiesz kruszynce? Że tyle walczyłaś, a potem tak po prostu w nią zwątpiłaś?:* Sara__ - kochana, od tego jesteśmy, żebyś mogła nam się wyżalić, wyrzucić z siebie wszystko co Cię trapi, boli, w co wątpisz, co Cię denerwuje... Masz tu nas wszystkie i nigdy więcej nie przepraszaj, że narzekasz. Takie Twoje prawo, chyba każda z nas tu na coś narzeka;). Więc jakoś niespecjalnie się wyróżniasz w tym względzie:P Pamiętaj - jesteśmy:* I ja również mam nadzieję razem z Tobą! desire83 - kochana, cieszę się, że na coś się przydaję;) A do której strony już doszłaś, harpaganie?:):):) Żoneczko - no to tak jak mówiłam: nie znasz dnia ani godziny:) Bo możesz zacząć rodzić praktycznie za chwilę, a możesz też z tym rozwarciem chodzić jeszcze i chodzić;) No nic, trzymam kciuki:) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żoneczko - pocieszam Cię już, wedle życzenia moja kochana:* Wcale nie jesteś inna. Naprawdę różne kobiety różnie odczuwają ból tak w ogóle, a co dopiero ból porodowy czy skurcze. Ja początkowe skurcze (na porodówce) przy 3 cm miałam niewyczuwalne, tylko KTG je rejestrowało. Położna była trochę zdziwiona, ale przekonało ją chyba to, że sobie leniwie ziewnęłam podczas jednego mocnego skurczu:):):). No a potem to już się zaczęło na maksa i myślałam, że zejdę z tego świata:P Obserwuj uważnie swoje ciało, ale bez paniki i już:) Spokojnie, na pewno w którymś momencie coś poczujesz i na pewno nie będzie za późno:* Alaa - :* Maćkowa - :*:*:* Ucałuj ode mnie Oliwkę:) Fajnie, że zaglądasz:) IZA - tylko się nie denerwuj! Oprócz tych bóli masz jeszcze jakiekolwiek objawy? Na pewno nic się nie dzieje, w każdym razie nic złego:* Dawaj znać jak się czujesz i nic sobie nie wkręcaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to pospane :(( nerwy mnie tluka ze aż mi niedobrze. Nie cierpię tego uczucia. Mojego tata miał mieć operacje na staw biodrowy a w badaniach wyszedł guz na plucu. Boże jak to szybko wszytko wraca:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ala nie stresuj sie tym za bardzo bo mojemu dziadkowi wykryli guza na płucach. Cała rodzina w panice ze tak i takie tam a po badaniach okazało sie ze to woda. I dmuchal w coś tam bo miał niedoleczone zapalenia i musiał pozbyć sie tej wody. I juz jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brzoskwinka jak u ciebie ? Dzieje sie cos ? Kiedy masz jakąś wizytę dzis ? Czy mi sie wydaje. Oooooo Dziękuję jovanko. :-) Oooooo Mojemu M dzis rano kręciło sie w glowie, troszke sie wystraszylam , ale jakos mu przeszlo, Mysle ze to stres , niewyspsnie, moze cukier spadł, albo ciśnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam Was dziewczynki, ale jakoś nie mogę się zebrać na pisanie:-P mój mały chyba ma pierwszą czkawę, bo brzuch śmiesznie podskakuje:-) Maćkowa Ty to jesteś wielka! Pomnik powinni Ci postawić:-) cieszę się, że tak fajnie się Wam układa. No i czekam na wyjaśnienia jak to się wszystko zaczęło. Olala nie przejmuj się kochana. Jesteście w nowej sytuacji, Ty pewnie zmęczona, rozdrażniona, a facet jak to facet - sam niczego nie zrozumie. Dlatego weź głęboki oddech i na spokojnie mu wszystko wytłumaczyć, jak Ty się czujesz, czego oczekujesz od niego, czego potrzebujesz. Najgorzej jak się na siebie poobrażacie i każde pójdzie w swój kąt dusić w sobie żale i pretensje. Na pewno bardzo się kochacie i razem sobie z tym wszystkim poradzicie:-) Iza z bólami brzucha to przybijam Ci piątkę. Też mnie ostatnio męczą, ale to taki czas. Dziecko rośnie, macica idzie do góry naciskając na żołądek, jelita i całą resztę flaczków:-D stąd zgaga, wolniejsze trawienie no i bóle brzucha niestety. Tylko za dużo nie leż ani nie siedź, bo trzeba to "rozchadzać" .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewelko nie poddawaj sie. z malym bardzo mocno trzymamy kciuki zeby wam sie udalo:) xxx dziewczyny ja tez rodzilam bez znieczulenia:) dalam rade. poród w porównaniu z łyzeczkowaniem i szyciem to byl pikus. mowie do lekarza "czy moge prosic o znieczulenie?" lekarz na to "zobaczymy co da sie zrobic" i sie usmiecha. no to sobie mysle no to po znieczuleniu... ale dostalam:) tylko nie zaczelo dzialac a on zaczal czyscic i potem szyc. tylko kazal mi sie nie ruszac. ale jak sie nie ruszac jak ja cala sie trzese i nie moge spokojniie lezec ? do mnie od czasu porodu chyba tylko 3 osoby zadzwonily.:) z tym ze jednego tel nie odebralam bo akurat wtedy wyszlam ze szpitala i bylam w domu i musialam sie malym zajac. z ciocia w swieta chwile porozmawialam. i ostatnio z kolezanka i tyle. :):) xxx jovanko dziewczyna co lezala na sali ze mna codziennie miala odwiedziny w szpitalu. malo tego zaraz po wyjsciu te same osoby mialy do niej przyjsc do domu. tak jakby dziecko przez kilka godzin sie zmienilo i musieli je koniecznie zobaczyc. nie dosc ze w nocy malo spalam to jeszcze w dzien nie spalam bo jak spac jak gadaja i co chwile zagladali mi do tego łożeczka. bylam taka wkurzona ze mialam ochote ich rozszarpac!!! mój ma mozliwosc zminy pracy. mozna powiedziec ze wystarczy ze zadzwoni do drugiej firmy i robote ma. tylko wyjazdy sa dluzsze. jakies dwa trzy tygodnie bedzie w trasie... od karmienia juz mnie wszystkie kosci bolą:( no lezaco jak go karmie to tez mnie wszystko boli. ale jakos wytrzymuje jeszcze. xxx zoneczko nie stresuj sie. ja jak mialam skrcze to tez mi tylko brzuch twardnial. nawet nie wiedzialam wtedy ze to skurcze jakies. myslam ze to maly sie ruszal. dopiero lekarka mi powiedziala ze mam skurcze. tez mnie nic nie bolalo. tylko brzuch na chwile twardnial i nic wiecej. dopiero w dniu porodu zaczelam miec bolesne skurcze. na porodowce jak mnie badali po przyjeciu mialam rozwarcie na 6cm. 4 dni wczesniej bylam na wizycie i nie bylo zadnego rozwarcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej.okres ostatni mialam 27.11,dosc regularne co 26-28 dni.23.12-test negatywny,27.12 dwa testy pozytywne.beta hcg 5.01 3160.13.01 usg z widocznym pecherzem ale brak zarodka,za tydzien powtorka czyli wczoraj pecherzyk urosl ale dalej brak zarodka,wg OM wczoraj byl 7 tydz i 5 dni.ginekolog podejrzewa puste jajo lub duzo mlodszà ciàze.mialyscie podobnie.i okazywalo sie ok??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzoswkinka14
ewelka trzeba wierzyc ze sie uda :):*** bedzie dobrze :** Maćkowa :**** kochana nasza :*** jak fajnie sie czyta ze pomimo zmęczenia i niewyspania jestes taka szczęśliwa :*** normalnie miłość do kruszynki emanuje z twoich postów :) co jeszcze bardziej mnie nakręca :):D IZA jak brzuszek ?:) dalej boli :) twoja kruszyna potrzebuje więcej miejsca po prostu :):* nic złego sie napewno nie dzieje :) Żoneczko miałam na myśli tylko że może byc tak ze z tym 3 cm rozwarciem spokojnie jeszcze donosisz do terminu :) a może byc tez tak że przegonisz mnie :):D tak naprawde nikt nie wie jak bedzie :) co kobieta to inaczej to wszystko przebiega :) zaczynasz 39 tydzien więc ciąża donoszona :) jesli się zacznie choćby i dzis to maluszek widocznie jest już gotowy :) przenoszenia Ci nie życze :) najlepiej jak tak weźmie człowieka z zaskoczenia i nie ma czasu siedziec i się zastanawiac co,jak i kiedy :)a rozpoczynającego się porodu napewno nie przegapisz :) a u mnie kochana nic się nie dzieje :) dziś mija termin i cisza :) codziennie kłade sie spac z nadzieją że obudza mnie odchodzące wody ,albo jakieś skurcze :)a tu dupa :) nie mam dziś wizyty ,po prostu jutro rano muszę się stawić w szpitalu i juz tam zostac :) z jednej strony wiem ze tam moja niunia bedzie pod stałą obserwacją i nic złego jej sie nie przydarzy,ale z drugiej strony jak sobie pomysle ile czasu tam moge spedzic to bierze mnie cholera no :/ poród wywołują dopiero po 7 dniach po terminie,i to na początek słaba kroplówka ,jak po tym po jakimś tam czasie nic się nie wydarzy,dopiero za dzien czy za dwa daja ta większa kroplówę z oxy ,i jak to nic nie da to dopiero za dzien czy za dwa cc. chyba ze wcześniej jakies komplikacje bedą.ja to wgl nie wiem czy bede mogla miec oxy podaną ze względu na to że biore leki na ciśnienie. licze tak jeszcze po cichu że jutro jak sie zjawię w szpitalu i mnie zbadają to jakies rozwarcie bedzie :) mój P mnie pociesza że pojdzie na rozmowe do ordynatora ( z prezentem ) i urodze wcześniej :) gościu przede wszystkim zachowaj spokój i nie denerwuj się nie potrzebnie.ciąza może byc faktycznie młodsza,zarodek mógł sie zagnieżdzac dłużej,twój lekarz może ma słaby sprzet,powodów może byc tysiące i wcale nie oznacza to ze z ciąża jest coś nie tak. ja dziś troche posprzątam i przygotuję ostatnie rzeczy do szpitala.i znowu rozłąka z P :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zoneczko napewno zdarzają się takie rzeczy tyle ze tu juz były trzy badania i każde wykazuje guza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosciu ją miałam tak. Ją ost @ miałam 22.11.,wg obliczeń lekarza jak byłam w tamtym tyg w szpitalu to był niby 8 tc. Ją wiedzialam że ciążą jest o 2 tyg mlodsza. Pani dr sugerowała coś usunięcie "pustego pc",ale ją byłam uparta. Przed wyjściem że zpitala pojawił sue zarodek i serduszko. Moze sie jeszcze nie poddawaj. Powtórz bete jeżeli rośnie to znaczy że coś sie rozwija i ciążą moze być rzeczywiście dużo młodsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ala bardzo co współczuje ze w ciazy masz tyle stresu. Gdzie nie powinnaś sie denerwować. Oooo Brzoskwinko tez uwazam że najlepiej z zaskoczenia. :-) zobaczymy jakk to moje dziecię mnie zaskoczy. Albo przetrzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×