Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość carolinen

chcę zajść w ciążę (dla nowych dziewczyn)

Polecane posty

Witam moje Panie z wieczora :) Muszę Wam powiedzieć ze od jakiegoś czasu mam lot na wodę gazowana :) Jak przed ciąża mogla dla mnie nie istniec, bo w smaku była nijaka, tak teraz musi być w domu i koniec. Wiem ze mam przez to maksymalne gazy, często jelita dają popalic ale muszę jak pić bo zejde z pragnienia a nic innego nie pomaga jak woda gazowana :) Dziś tak się opilam wody ze mój maz ze mną wytrzymać nie może, takie smierdziuchy mu puszczam :) Zagroził ze będę spala na dworzu :P Xx Pita trzymaj się :) Xx Zdesperowanamama trzymam za Was kciuki :) i to bardzo :) :* Xx Darka kochana jak ja bym chciała przybyć Ci z pomoca !! Chociaż w nocy bym jakoś Ci pomogła :( Trzymaj się kochana i dużo siły Ci życzę :) A tak w sumie to paracetamol możesz wziąć jeśli masz bardzo wysoka gorączkę, ale o tym pewnie wiesz :) Xx Eweelka cieszę się ze masz takie nastawienie do tego wszystkiego i podziałem Cie upór i walkę :) Moje poklony dla Ciebie :) Z całej siły zaciskami kciuki abyscie się zakwalifikowali do invitro i z całego serca Wam tego życzę :) :* Zasluzylas na to i wierze ze się uda :) :* Xx Mackowa jeśli chodzi o kosmetyki z tlenkiem cynku to: -maści i kremy z tlenkiem cynku (np. sudocrem), są super na odparzenia (zeby je wyleczyc jak juz sa), ale nie do codziennej pielęgnacji pupci bo wysuszaja skore dupci :) - maści i kremy bez tlenku cynku mogą służyć do codziennej pielęgnacji skory :) Ja na przykład dla Kuby smarowalam dupcie kremem (bez cynku) przy co drugiej zmianie pieluszki :) A te z cynkiem stosowałam tylko jak juz mu się oskarżenia zrobiły!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki:). Człowiek z Marsa (mój mąż) ostentacyjnie poszedł spać, a ja najpierw pozwoliłam sobie przejść wszystkie etapy emocjonalne związane z dzisiejszym do doopy dniem - wściekłość, że mi tętnicę szyjnę chciało rozerwać, żal, cholerne rozczarowanie, zdziwienie, rozpamiętywanie innych moich związków i rezygnacja, potem zadałam sobie pytanie dlaczego przyciągam facetów, których całe życie trzeba wychowywać, następnie uznałam, że Bóg najwyraźniej nie chce, abym wyszła z obiegu, będąc nauczycielem i nie pracując w szkole i miała praktykę w domu, a na końcu zeżarłam smażonego kurczaka, popiłam Colą, wzięłam Apap i postanowiłam zająć się czymś bardziej pożytecznym niż użalanie się nad sobą. Oto jestem;). Pita - tym razem nie będę tu wypisywać swoich przeczytanych czy zasłyszanych mądrości. Dokładnie wiem jak się czujesz. Skąd? Opowiem Ci pewną historię. W 2009 roku się rozwiodłam. To była moja decyzja, ale mój świat, tak dotychczas poukładany i szczęśliwy legł w gruzach. Nie będę Cię zanudzać szczegółami, powiem tylko, że mój 7-letni związek zakończył się nagle i niespodziewanie. I nie chodziło o zdradę. W ciągu kilku dni musiałam znaleźć mieszkanie do wynajęcia, zabrać psa, rzeczy i wszystkie wspomnienia. Znalazłam - ruderę z przeciekającymi oknami, niedrożną kanalizacją... Tylko na takie było mnie wtedy stać. Rodzice i siostra byli już w UK, a babcia, która była na miejscu wypięła się na mnie, mówiąc, że nie zaprosi mnie na Wigilię, bo co ona powie ludziom przy stole? Że się rozwodzę? To taki wstyd. Zawsze byłam bardzo honorowa i nawet wtedy nie poprosiłam rodziców o pomoc finansową.Mój błąd - gdybym to zrobiła, nie musiałabym przechodzić przez połowę tych wszystkich rzeczy. Mama nie rozumiała mojej decyzji o odejściu, nie miałam z nią kontaktu pół roku. Jedynym wsparciem był dla mnie Tata. Co prawda przyleciał do mnie w mig, ale to mi dało siłę jedynie na czas jego pobytu tutaj. Zatem nadal byłam sama. Wszyscy znajomi się ode mnie odwrócili - wszyscy byli jego znajomymi, więc poniekąd rozumiem. Jeszcze przez 5 m-cy po wyprowadzeniu się od męża pracowałam razem z nim w jednej firmie. Dodatkowo szef stosował mobbing, zastraszał nas, nie płacił na czas, bywało, że miałam tylko na parówkę dla Reksia, a sama jadłam makaron z wody albo nic przez 2-3 dni. Wzięłam kartę kredytową i wpadłam w poważne kłopoty finansowe, zaczęłam się coraz bardziej zadłużać. Zaczęłam się również upijać co wieczór. Lubiłam ten stan. Pamiętam jak w Wigilię leżałam w łóżku i słuchałam odgłosów Świąt dobiegających mnie z sąsiednich mieszkań. Wyrobiłam sobie swój rytm dobowy - pracowałam od 8 do 21-22, przychodziłam do domu i jeszcze w kurtce otwierałam piwo, piłam początkowo 1-2, potem 5, zasypiałam z twarzą sztywną od łez. Wstawałam o 6, szłam do pracy na 8. Bałam się pracy, bałam się ludzi, szefa, telefonów, domofonu, siebie. Siebie się bałam - to było najgorsze. Ale chyba wiesz o czym mówię. Ten stan rzeczy trwał 4 miesiące. Trafiłam na pogotowie z podejrzeniem zakrzepicy, miałam wycieńczony organizm. W ciągu 2 m-cy schudłam 17 kilo. Wtedy zadzwoniłam do rodziców i o wszystkim im powiedziałam. Byli przerażeni. Za ich namową poszłam do psychiatry, dostałam antydepresanty, poszłam na kilka wizyt prywatnych, takich pogaduszek, ale nie podobały mi się, więc zrezygnowałam. Masz rację - leki nie działają od razu. Ja jakąkolwiek poprawę zaczęłam odczuwać po około 3-4 tygodniach. Ale jak pies garnęłam się do rodziców, codziennie choć chwilę musiałam z nimi porozmawiać, zresztą oni nie pozwoliliby, żeby było inaczej. Nie było ich na miejscu na stałe, ale przyleciała mama, codziennie szedł w ruch Skype. Było mi CHOLERNIE, CHOLERNIE ciężko. Wiem jak to jest kiedy nie pijesz (nie mówię tu o alkoholu) 2 dni, bo...bo to nie ma sensu, kiedy Twój wewnętrzny świat się wali, kiedy wszystko widzisz przez mgłę. Wiem jak to jest kiedy chodzisz jak naćpana poryta bólem całej siebie, kiedy chcesz się pobić, a potem wyjesz, że CO SIĘ KURWA DZIEJE Z TWOJĄ GŁOWĄ, CIAŁEM, ŚWIATEM??? I wiem jak to jest kiedy już nawet nie płaczesz, a coś w Tobie - tak, ciągle, bezustannie. Posłuchaj, daj sobie pomóc, nie odwracaj się od ludzi, jedź do mamy. Pita - jedź do mamy, mówię Ci! Ja nie miałam takiej możliwości. To było nieziemsko trudne, ale walczyłam z tym gównem codziennie. Codziennie przekraczałam swoje granice, tak mi się wtedy wydawało. Wygrałam, choć to nie była równa walka, bo depresja zwykła zmieniła się w dwubiegunową. Chwile euforii, a potem ta straszna nicość. To nie koniec. Spotkałam człowieka, którego pokochałam. Wykryto u niego nowotwór złośliwy. I wiesz co? To było coś gorszego niż moja depresja. Paradoksalnie jego diagnoza stała się początkiem mojego zdrowienia. Musiałam mu pomóc walczyć. Potem musiałam walczyć za niego, bo on już nie miał sił. Miałam wrażenie, że miażdży mnie walec, że staram się podnieść ciężarówkę, że nie wiem - ale kopnęłam w dupę tę moją depresję (z pomocą leków - nie sama) i wygraliśmy. Nasz związek nie przetrwał, pozostawił wiele ran, które chyba nigdy się nie zabliźnią, które co jakiś czas bolą, ale on żyje i jest zdrowy. Nie jest szczęśliwy, bo to chyba taki typ człowieka, ale jest zdrowy. Od tego czasu jestem ze stali. Mam pęknięcia, ale mało kto o nich wie. Z całych sił codziennie szukam czegoś dobrego w moim wcale nie tak kolorowym życiu. Nie pomogą Ci teraz słowa "inni mają gorzej". Ale pomyśl, że jeśli teraz nie zaczniesz z tym walczyć - to właśnie z Tobą będzie gorzej. Nie otwieraj do końca tych drzwi piekła, przed którymi stoisz, wystarczy, że je uchyliłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żoneczko - hipciu mój kochany, jak się czujesz?:* Mężu bardzo zmęczony?:( A czemu teściowa dopiero w styczniu chce na te badania pójść? To przecież jeszcze ponad miesiąc... mamaniemama - tak, Kacperek polubił panią doktor:). Szczególnie, ze ona pozwala mu się podciągać na swoim stetoskopie:):):). Kacperka ubranka piorę w proszku Jelp, nie płukam w żadnym płynie. Moim zdaniem nie należy prać rzeczy dziecka w "dorosłych" proszkach, bo jego skóra nie jest do nich przystosowana. Skoro nie wycieramy pupci toaletowym tylko używamy specjalnych chusteczek, skoro smarujemy d**encję kremem do tego przeznaczonym, wreszcie - skoro kąpiemy malucha w kosmetykach dla niemowląt, a do głowy nam nie przyjdzie użyć naszego żelu pod prysznic to i proszek powinien być osobny. Tak uważam. A korków udzielam z polskiego, rosyjskiego i angielskiego;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
konfetti0 - jak samopoczucie?:) Żoneczko - ja też tak czasem za Wami tęsknie jakoś niewytłumaczalnie i zastanawiam się czy dane nam będzie kiedyś się spotkać... Bardzo bym chciała!:* I zazdroszczę Ci męża, z którym lejecie ze wszystkiego - my mamy niestety zupełnie różne poczucie humoru...:( IZA - co z tym chipem? Będzie Szanowny kupował?;) Czy wybiłaś mu z głowy? MargaretLucas - matko, przeczytała teraz historię choroby Twojego synka i aż mnie ciarki przeszły... Jezu, jak bym tylko trochę ochłonęła to poszłabym do tej "lekarki", pokazała kartę wypisową ze szpitala i niech się tłumaczy - najlepiej w obecności innych pacjentów w poczekalni! wojtkowa - witaj w naszym gronie!:) Trzymam mocno kciuki, żeby ujrzała niebawem dwie kreseczki:) Paola - to gdzie Twój luby pracuje, ze takie prezenty zgarnia?:) Maćkowa - jak się czujesz? Przeszedł Ci ten ból? Alaa - co to za niepokój był? Jak się czujesz, kochana?:* Stymulowana - dziękujemy za propozycję, mamy swoje GTA...:/ Jeszcze mamy, bo jutro wypieprzymy za okno. To bardziej niż pewne. Kochana, założysz jeszcze obrączkę, założysz:*. Olala - nie martw się wagą Lenki, przecież gdyby to było coś niepokojącego to lekarz by Ci powiedział. Wymiary i wagi maluchów w brzuchu mamy są zawsze podawane w sposób uśredniony, każde dzieciątko rośnie w swoim własnym tempie. Przecież wiesz o tym.:* I, co ważne, dzieci nie rosną i nie przybierają na wadze równomiernie tylko skokowo, dlatego między innymi wciąż na USG będzie wychodzić inna data porodu. Lenka jeszcze spokojnie urośnie, mówię Ci. I nie zamartwiaj się.:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaćkowaŻona
Jovanko uu to cos Twoj M musial powaznego przeskrobac skoro bylas dzis w takim stanie :/ Mojego natomiast zaraza rozklada i az sie boje ze i mnie zarazi. A brzuszek boli dalej, teraz juz i z lewej strony, ale idzie sie przyzwyczaic ;) Domcia co wieczor urzadza pokazy wiec mam nadzieje ze nic zlego sie nie dzieje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Suchajcie rozkleila mi się pita chybaurodze tuż tuż czuje łeb w kroku a cipota mi gupia zarosla aż czarno i smutno mam znakomite wzwody w związku z tym może byście rzuciły na wino znieczulenie do porodu mi sienalezy a co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
goscdarka - to się biedna męczysz...:( Dobrze, ze chociaż za dnia się kimniesz, bo tak to człowiek-trup...:( A jak z tą gorączką? Przeszło Ci? Dodzwoniłaś się w końcu do tej położnej? Na drugi raz to dzwoń w takich nagłych przypadkach do jakiejkolwiek przychodni i pytaj jeśli nie położną to pielęgniarkę albo niech któraś zapyta jakiegokolwiek lekarza, mów, ze sprawa wyjątkowa i na pewno ktoś Ci pomoże:*. Jak te kolki? Lepiej trochę? Te bóle to od witaminy K były? _nessaja_ - ja się w ciąży nie wyspałam ani razu;) I Twoja historia o całodniowym niejedzeniu - no jak bym siebie widziała... Tylko Tyś zgrabniejsza:) Brzoskwinko - no pewnie, ze będzie okej jak wypierzesz i wyprasujesz te rzeczy z ciucholandu dla Wikusi! Ja też tak robię:). Masz rację - można znaleźć cuda, cudeńka!:) I zobaczysz, że te niecałe 7 tygodni zleci migusiem i będziesz mogła patrzeć na maleńką do woli:) Jeszcze jak tak wspaniale się czujesz w ciąży - nic, tylko pozazdrościć. A Ty o następnym myśl!;) zdesperowanamama - matko, co za idiota z tego lekarza... Co za konował pieprzony! Że też i tacy ludzie dopuszczani są do wykonywania zawodu lekarza. Ha! Tylko właśnie niby jak należałoby sprawdzić jaki ten człowiek będzie jako lekarz?...:/ Brzoskwinka - żartujesz?Pompki robiłaś? Co za baba z żelbetonu!;) kasiaa12 - jak się czujesz kochana?:* Twój w domku? Nie smucisz się?:* Eweelka - :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maćkowa - mój też chory:/ gościu - odstaw to co bierzesz albo bierz po pół dawki, ostatecznie zmień dilera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karciaa - a co się mamie nie podobało w kocyku?;) Ach, te mamy...;) IZA - i co? Dowiadywałaś się czy Green Express wozi paczki na Mazury czy odpuściłaś sobie po tych negatywnych komentarzach? Wiesz, ile ludzi, tyle opinii. Tak naprawdę wszędzie zdarzają się nieuczciwi kurierzy, mało to takich historii? Firma nigdy do końca nie wie kogo zatrudnia i nie ma na to wpływu. No bo co - zapytają "czy jest pan uczciwy i nie wyciąga pan z paczek"? No ale rozumiem Twoje obawy. Ja ich poleciłam, bo kilka lat już moi rodzice korzystają z ich usług i nigdy nie było żadnych zgrzytów. No ale ostrożnym być trzeba. A co do szpinaku - ja na przykład uwielbiam! Tylko nie taki jak serwowano mi kiedyś w szkolnej stołówce - w formie krowiej kupy. Siekany, dobrze przyprawiony, według mojego autorskiego przepisu:). Mogę Ci przesłać przepis i obiecuję, że zmienisz zdanie!:) A Kacperkowi nie smakuje, że tak to delikatnie ujmę, bo marchewka czy dynia zawierają naturalne cukry i są słodkawe w smaku, a szpinaczek niekoniecznie...;) agniesia - śliczny brzuszek:* Ale jaki masz zarąbisty obraz na ścianie! Maćkowa - nie plułabyś MOIM szpinakiem!;) Chciałabyś jeszcze i jeszcze:):):). Dobra, Aurelia nie... Szkoda...:( Starałam się...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaasik89 - a ja Ci mówię, że nie przenosisz:* :) Eweelka - ja też zwróciłam uwagę na Twój optymizm:) Aż mi się miło na serduchu zrobiło! Kochana, swoim nastawieniem robisz teraz wiele dobrego dla swojego organizmu:) Oby tak dalej!!!:*:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha! Nadrobiłam WSZYSTKIE posty! Boże, błogosław weekendy na forum:). Idę się chyba położyć, choć wcale nie jestem śpiąca i nie mam najmniejszej ochoty kłaść się koło tego nieogolonego zwierza:/, ale co zrobić...:/ Pewnie poleżę z pół godzinki i będzie "hejoooooooo". ;) Dobranoc kochane dziewczynki, śpijcie smacznie i wygodnie:* Wasza smutna troszkę Jovanka:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jovanko nie wiem dalej się niepokój utrzymuje. Emocje podobne do tych jak czekało się na taty wyniki stres niesamowity :( matko moja jak mi go brakuje :/ Ja wróciłam z andrzejek oj hipcio ledwo się ruszał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pita82
Cześć Dziewczyny! Dziękuję za słowa otuchy. Ja wczoraj pisałam, że mam dobrego specjalistę, ale mój post nie doszedł. A odnośnie Maćkowej, to chodziło mi o to, że ja też mogę sobie tu ponarzekać tak samo jak ona. Do mamy jadę na 2 tygodnie w grudniu, wcześniej nie dam rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jovanko współczuję Ci tych wszystkich okropnych przeżyć. Naprawdę musisz być silną psychicznie kobietą. Ja niestety jestem słaba psychicznie i jak coś napiszę, że mi źle, to mi taka napisze, że się użalam. Chyba te co narzekają, to też się użalają, no ale mi nie wolno, bo zaraz będę skrytykowana:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscdarka
i wlasnie moj niuplus skonczyl teraz czekamy az sie solidnie odbije i zobaczymy czy zasnie :-P ja nadal sie mecze z goraczka, troszke spadla no ale nie na tyle zeby czuc sie sprawnie i dobrze :-P co do mojej poloznej stwierdzilam ze jest dziwna: jako jedyna stwierdzila ze absolutnie nie karmic tylko przejsc na sztuczne mleko :-/ pezez jej teorie zeatpilam co robic i cale szczescie mi sie przypomnialo ze mej szanowej tesciowej sasiadka jest polozna w naszym szpitalu no wiec dzwonie a ta z kolei stwierdzila ze jak najbardziej karmic ze nawet moge wziac apap lub paracetamol a przestac gdy temp przekroczy 39 stopni... Co do witaminy K to chyba cos w niej jest gdyz dzis po raz pierwszy jej nie dostal i noc spokojniejsza w sensie czeste wstawanie no ale bez placzu :-) :-) to nie wszystko co chcialam napisac lecz uciekam bo 2 (.)trzeba "wydoic" buziole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pita82
Alaa moja mama nie ma wrzodów. Ma zmiany w nabłonku żołądka z którego może rozwinąć się właśnie rak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
darka widzisz,mówiłam,że możesz karmić i apap w razie potrzeby brać,zdrowia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaćkowaŻona
Pita oczywiscie ze Ci "taka" napisze ze sie uzalasz bo wciaz to robisz, nawet po dzisiejszym poscie to widze. Pisz o swoich bolach, zlym samopoczuciu, dolegliwosciach... masz do tego swiete prawo, nikt nie broni i kazda tak robi ale spojrz na to tez z naszej perspektywy. Moj post wczorajszy odebralas jako atak, widac to ewidentnie, a dlaczego nie pomyslalas ze tu chodzi o troske? No dobrze, jestem zla i niedobra bo sie o Ciebie martwie, przepraszam, ale nadal twierdze ze powinnas wziac d**e w troki i zaczac cos dzialac a nie wymigiwac sie ze nie mozesz, nie masz jak. Tu chodzi o Twoje zdrowie, cos czego nie kupisz za zadne pieniadze i cos co powinno byc niemalze najwazniejsza wartoscia w Twoim zyciu. &&&&&& Jovanko no to moze bym sie skusila na Twoj szpinak skoro tak zachwalasz :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pita82
Maćkowa przepraszam, może źle Cię zrozumiałam. Pisząc, że się użalam, to piszesz też o sobie, bo też się użalasz na swoje dolegliwości i powiedziałaś, że będziesz dalej się użalać. Wyobraź sobie, że nie mogę od tak nagle rzucić pracę i jechać do mamy. A tu nie mam NIKOGO, to dla mnie obce województwo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alaa - ale skąd to uczucie?:( Kurcze, miałaś tak już kiedyś? Dziwne. Słuchaj, przepraszam, że tak zasugeruję, bo wiem, że to delikatna sprawa, ale może Twój Tata potrzebuje, żebyś go odwiedziła? Bo ja miałam kiedyś tak samo z dziadkiem... Poszłam na cmentarz, zapaliłam lampkę, opowiedziałam mu co nieco i niepokój odszedł. Pita - ja Cię naprawdę bardzo dobrze rozumiem, ale rzeczywiście z Twoich postów bije jakaś taka...agresja emocjonalna. Poważnie, nie obraź się. To nie jest atak, ja tylko obiektywnie to zauważam. Z drugiej strony myślę, że to także przez depresję, bo nie wydajesz mi się taka z charakteru. Może Cię nie znam, ale uważnie śledzę wszystkie wpisy, ich emocjonalność. Maćkowa ma dużo racji. Postaraj się docenić w życiu także te "twarde" słowa, orzeźwiające że tak powiem, kiedyś jeszcze wrócisz do nich myślami i wcale nie wydadzą Ci się podyktowane chęcią krytyki. Wiem co mówię. To wszystko wynika z troski. Jeśli tego nie czujesz - uwierz na słowo. I wcale nie byłam taka silna psychicznie jak z tym wszystkim walczyłam. Dziś jestem silna, wtedy byłam słaba tak strasznie, że codziennie myślałam, że się rozpadnę. To walka z chorobą i swoimi słabościami mnie tak wzmocniły. Ja się nie urodziłam silna. Nikt się taki nie rodzi. Albo się tego uczysz całe życie, albo byle g****o Cię w tym życiu zniszczy. Jeśli zrozumiesz, że to nie życie ma Cię ustawiać, a Ty życie - wyjdziesz na prostą. Z depresją jest jak z alkoholizmem, narkomanią - mogą Cię zamknąć w ośrodku, podawać leki, leczyć miesiącami... Jeśli TY nie dasz sobie pomóc i przede wszystkim nie będziesz sama walczyła to nic z tego. I nie mów, że jesteś słaba. Jeszcze nie zaczęłaś porządnie walczyć, a już wywieszasz białą flagę? Hej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pita. No to kurcze. Wiesz dużo rzeczy może prowadzić do raka. Ciesz się ze z mama lepiej święta coraz bliżej wiec trochę energii nabierzesz. Tylko musisz. Zacząć myśleć pozytywnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stymulowana
Dzien dobry laski Ala jak moj tata umarł to tez czułam niepokój:/ to było takie dziwne uczucie jakby mi serce ściskało. Potem doszły do tego lęki przed Wszytskim i duszności. Najgorzej było jak zaczynało robic sie ciemno pewnie przez to ze tata umarł w nocy. Nie potrafiłam normalnie usiedzieć na tyłku, jesc a nawet ogladac tv bo cały czas sie bałam i ten ścisk, potem doszło juz do tego ze bałam sie wyjsc na ulice, jechac autobusem bo wszedzie brakowało mi powietrza i bałam sie uduszenia. Nie wiedziałam co sie ze mna dzieje. poszłam do lekarza ktory skierował mnie do psychologa, ale nie poszłam i złe zrobiłam bo meczylam sie tak 2 lata aż w końcu sama zrozumiałam ze cos jest nie tak z moja psychika (tak! Dopiero po 2 latach) i stwierdziłam ze tak byc nie moze! Ze chce żyć normalnie! Jak kiedys! Wyjsc z domu bez leku, pooglądać tv, pójść do kina i troche to trwało, ale sie udało!!!:) trzeba myślec pozytywnie i nie dawać sie tym złym emocjom bo one na prawde potrafią namieszać w organizmie. :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was moje Kochane! :) Troche nazbierało mi się do nadrobienia przez te ostatnie dni.. Mam nadzieje, że dzisiaj zdąrze, bo wybieramy sięnie długo na imieniny do siostry i szwagra. A ja jak zwykle nie mam się w co ubrać :) tym razem jednak nie z powodu niezdecydowania a moich "gabarytów" :D & Nessaja ja również pokazałam zdjęcie mężowi :) Twój kot robi furore w naszym towarzystwie :) co do brzusia jest bardzo słodki :) & Stymulowana jak się dzisiaj czujesz?? Mi doszły znowu te "wstydliwe" dolegliwości ciążowe :/ miałam ok dwa tygodnie przerwy.. A jaką mam zgage :/ Fotel jest super. Pasuje do całego pokoiku :) aż zazdroszcze :) & Karciaaa i jak zamówiłaś pościel? :) & Jovanka przyjmuje magnez i bóle są mniejsze ale są. Jak mi bardziej odpuszczą mam zmniejszyć dawke. & Brzoskwinka z biegem czasu tez myśle żeby nie przejmować się wagą małej. Ale w piątek byłam strasznie zła na mojego doktora. Przespałam prawie cały dzień :) o ułożeniu małej nic nie wspomniał ale kopie mnie po lewej i prawej stronie więc chyba się nie ułożyła główkowo.Nie wiem... Dobrze, że mąż już zrozumiał :) u nas nie ma przytulanek koło miesiąca :/ z tym że to ze mną jest problem. Fajnie, że dobrze się czujesz :) oby tak zostało do końca ciązy :) & kasiaa12 dopytaj się w środe na wizycie ile waży maleństwo.. Ja gdybym nie zapytała się ostatnio to też nic bym nie wiedziała... & Muszę kończyć, zabierają mi komputer.. :/ Wysłałam zdjęcie na maila jak mała się przeciąga z rana. Zdj zrobione leżąc na lewym boku i niestety nie mogłam uchwycić jeszcze jak się w tym samym czasie wypinała i z prawej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z prawej? Przeciez to zdj ukazuje prawa strone.. z lewej chcialam napisac.. moja glowa nie mysli ostatnio..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jovanko i stymulowana. Macie racje może być coś na rzeczy. Dziś kolejny raz śnił mi się pogrzeb taty :( myślałam że się już uporalam. I uwierzcie mi każdy mały wuprysk na ciele powoduje u mnie. Lek i strach przed rakiem bo przecież tata miał to ja nie ¿? Denerwuje mnie to coraz mocniej. Dziękuję wam że jesteście jest bardzo zimno ale może skuszę się na wizytę u taty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alaa z tym sie chyba nigdy nie pogodzimy :( myśle że dziewczyny mają racje. Nie zaszkodzi iść a może pomóc.. mnie jak dopada coś podobnego to zamawiam msze w taty intencji.. na grób niestety nie moge iśc bo mam ponad 200km.. trzymaj sie Kochana:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×