jak zyc dalej po ciezkim rozstaniu...

witam, czuje sie strasznie. dochodza mysli samobojcze bo wszystko co kochalam stracilam-wszystko co mialam w tym zyciu stracilam. nie mam juz po co zyc. poswiecilam cale zycie dla niego, cala rodzine-ze wszystkimi jestem sklocona bo nikt go nie akceptowal.. od poczatku. moj chlopak jest alkoholikiem. od wczoraj znow chleje u ciotki ze 200m dalej. po raz kolejny... a mnie ma gdzies. mieszkamy razem ale moj dom rodzinny jest niedaleko jego ciotki. nie pierwsza taka sytuacja, ale ja juz wariuje. nie bylo dnia zebysmy sie nie widzieli. a teraz nagle nie ma nic. nawet nie mam z kim pogadac. postanowilam to zakonczyc-bo nie chce tak cale zycie sie meczyc. ale jest cholernie ciezko....

ech trzeba sobie znaleźć jakies zajecie i nie myslec

tak, jestem tego swiadoma. tyle ze mam tydzien wolnego na uczelni teraz, nie mam kasy nawet na fajki (bo on mnie utrzymywal) i jestem w czarnej dupie.