Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zatroskana... singielka?

Pomocy! Proszę wejdźcie, bo ja już nie mogę, zwariuję chyba....

Polecane posty

Gość zatroskana... singielka?

Dobry wieczór wszystkim Mój mężczyzna to muzyk, pianista. We wrześniu będzie grał swój recital dyplomowy, jeden utwór będzie wykonywał razem z pewną skrzypaczką. I tutaj rodzą się moje obawy - ta dziewczyna to chodzący ideał. Ma idealną figurę, prześliczną twarz, jest inteligenta... jest tak piękna, że aż zapiera dech w piersiach. Takich jak ona mało widuje się na ulicach... Ja z kolei - niby atrakcyjna, ale mam poważne zastrzeżenia do całej siebie, do figury, twarzy, włosów... do wszystkiego. Mam masę kompleksów... ona WSZYSTKO ma lepsze i ładniejsze ode mnie. W związku jestem 3 lata... kochamy się i zawsze było cudownie. Teraz zaś zaczęłam panikować... Wyobrażam sobie te ich próby, jak to będzie przebiegało... będą sami w kameralnej salce, będą sobie tworzyć razem muzykę. Czy jest coś bardziej intymnego? To chyba niesamowicie zbliża ludzi. Ja jestem spoza branży muzycznej, studiuję dziennikarstwo... bazuję tylko na swoich wyobrażeniach i intuicji. To naprawdę piękna dziewczyna. Każdy zdrowy mężczyzna zwróciłby uwagę na jej urodę... zwłaszcza przebywając z nią sam na sam. Widziałam jej zdjęcia na fb - jak gra na skrzypcach wygląda jak anioł... jak z obrazka jakiegoś. A ja, cóż, z dnia na dzień czuję się coraz gorzej. Jak nic niewarte gówno. Czekam na te ich próby jak na początek końca naszego związku. Przecież jak on sie na nią napatrzy... zobaczy potem mnie, taką byle jaką, nieidealną... chce mi się ryczeć. Przesadzam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roberto9888
podaj linka do jej profilu na fb, ocenimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrótce singielka
to bez sensu :) Takie podawanie, zależy mi na anonimowości, w ten sposób szybko ją stracę. To chyba zrozumiałe. Jest piękna i już :) Zjawiskowo, musicie wierzyć na słowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roberto9888
ja sie zakrece wokol niej, to twoim amantem przestanie byc zainteresowana ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrótce singielka
Przepraszam, że powielam, ale cała się trzęsę i MUSZĘ z kimś o tym popisać... nie mam komu się zwierzyć... w tamtym temacie już nikt nie odpisywał, więc spróbowałam znowu. Sorki, ale zrozumcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrótce singielka
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedyne co mogę Ci poradzić to wyluzowanie. Chociaż to pewnie trudne, ale na dłuższą mete nie opłaca się umartwianie. Co ma byc to bedzie, jeśli facet jest fajny to nawet na nią nie spojrzy pod innym kątem. W innym przypadku i tak by się to rozpadło predzej czy później, niewazne kto by się pojawił, oznaczałoby to że trafiłaś na frajera, a chyba lepiej się o tym dowiedzieć wczesniej niz zyc w iluzji, nie? Widać że jesteś fajną dziewczyną i on Cię na pewno kocha, nie zadręczaj się bo i zaczniesz nieświadomie jego oskarzac o zdrady itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ke8unfv)
nie lepiej pogadac o tym z twoim facetem? nie rozumiem czemu jestes taka niedowartosciowana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrótce singielka
Wiem, że masz rację. Ale to bardzo trudne... sama świadomość problemu jest dla mnie dość upokarzająca... Te 3 lata z nim były najcudowniejsze w moim życiu. Boję się, że to wszystko stracę... Planujemy wspólną przyszłość, dzieci, dom. Jestem spanikowana... nie umiem się z nią nie porównywać. Na moją korzyść przemawia tylko to, że mam dobry charakter, jestem wrażliwa, empatyczna, dość inteligentna i mam poczucie humoru. Chciałabym być równie piękna, co ona... wtedy nie bałabym się niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrótce singielka
Niedowartościowanie wynika z kompleksów. I z tego, że patrzę na nią jak na dziewczynę z gazety, jakąś modelkę. Ja mimo że zawsze miałam powodzenie jestem naprawdę bardzo, bardzo przeciętna. Wręcz mam wady... dużo wad. Stąd moje kompleksy. Skoro ja widzę jaka ona piękna, to jaka szansa, że on tego nie zauważy? Chyba żadna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrótce singielka
Zauważył, że ostatnio chodzę struta, dopytywał, w końcu wydusił ze mnie o co chodzi. Tzn. nie powiedziałam mu o swoich kompleksach ani nie wychwalałam jej urody, w ogóle nie poruszyłam tego tematu. Po prostu powiedziałam mu, że będę zazdrosna o sam fakt tych prób... spędzania czasu z młodą kobietą, regularnie, w małej salce, przy muzyce. Nic więcej nie mówiłam, nie chciałam mu niczego sugerować... bo przecież gdybym powiedziała mu " ja jestem do niczego, ona jest piękna", to wbiłabym gwóźdź do trumny mojemu związkowi, psychologia i siła sugestii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jednak jest z Toba, choc wokol pewnie tez jest sporo ladnych dziewczyn. Jesli dobrze wam sie układa to nie martw się. Rozmawialas z nim o swoich obawach? Ona moze mu sie spodobac pod tym wzgledem ze popatrzy na nia jak raczej na obiekt do ogladania, brzydko powiem,, instrumentalnie'', chyba wiesz cos mam na mysli.Ale niekoniecznie coś do niej musi poczuć. w ogóle to wydaje mi sie ze juz tu kiedys pisalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrótce singielka
Możliwe, ale raczej nie na ten temat... Czasem wylewam żale na kafe, ono chyba przyjmie wszystko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrótce singielka
Mówił, że jest profesjonalistą, że kocha mnie i tylko mnie, że chce być ze mną już zawsze, że zależy mu na jej udziale, bo jest dobrą skrzypaczką a on chce dobrze zagrać swój recital... mówił, że boli go, że mu nie ufam... powiedział, że jest mi wierny. A ja wciąż czuję niedosyt. Jestem pewna, że teraz tak czuje i że teraz to prawda... ale jak zaczną się spotykać, wszystko się może zmienić... Czuję, że powinnam odejść, zanim zostanę porzucona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrótce singielka
Powiedział, że u nich (muzyków) to normalne, że czasem się coś z kimś nagrywa albo razem się z kimś gdzieś koncertuje... i że naoglądałam się za dużo filmów, bo w życiu ludzie się tak nie zdradzają na prawo i lewo. Wcale to do mnie nie przemawia. Poznałam jego parę koleżanek, wszystkie są bardzo... otwarte, że tak powiem. Sam mi wiele razy opowiadał o skandalach u nich na Uniwersytecie. Wykładowca ze studentką, kolega z koleżanką, chów wsobny... mam wrażenie, że tam każdy robi to z każdym, bo to jest na topie. I gdzie ich profesjonalność? Nie daje mi to spokoju:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paląca (zioło)
schizofrenia jak nic i to paranoidalna postać urojeniowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zakładaj najgorszego scenariusza :) Popatrz choc na Libera i Natalie Szroeder :) Pracują ze soba, dziewczyna jest mloda, sliczna i utalentowana i nie działa na niego, bo kocha Sylwie, jaka by nie byla. Kompleksy Cie niszczą, popracuj troszke nad pewnoscia siebie, bo w kazdej sytuacji będziesz miała watpliwosci i zero wiary w siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrótce singielka
Sylwia i Liber, którzy poznali się podczas wspólnego tworzenia muzyki... i wtedy między nimi zaskoczyło... hehe właśnie o tym mówię, o tym jak muzyka zbliża ludzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To byl jeden taki przypadek, kiedy byli bodajze wolni :P Potem on wspolpracował z wieloma dziewczynami, teraz z Natalia która jest chyba najmlodsza i naprawde ładna... A jednak ich do siebie nie ciagnie :P tak jak mowie nie zakładaj najgorszego scenariusza, nie niszcz siebie i zwiazku domyslami. I bron boze nie odchodz pierwsza!!;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrótce singielka
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabi yela
ile razy ten sam shit w rożnych konfiguracjach? NUUUDDDAAAA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
moja koleżanka miała podobną sytuację kiedyś, tyle, że w innej branży, że tak powiem. I wiesz co- koloryzowała urodę tej laski, była typową sztuczna blondyną. Może naprawdę tylko Twoim okiem jets taka piękna? Ja mam obsesję, że najlepsza jest Kate Middleton i czasem z zaskoczeniem odkrywam jak ludzie mówią, że jest przeciętna. Rozmawiałaś z facetem o tym? Może nie podoba mu się ona aż tak bardzo. Lepiej mu powiedz o wszytskim i niech on Cię uspokoi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrótce singielka
Dzisiaj rozmawiałam... o ile to nazwać rozmową. Byłam skwaszona i on zaczął dociekać o co chodzi... W końcu mu powiedziałam, oczywiście peany na jej cześć sobie darowałam, swojej wartości też nie zaniżałam. Powiedziałam, że ja się do związku z muzykiem nie nadaję chyba, bo chciałabym relacji, w której czułabym się bezpiecznie, która nie generowałaby ciągle w moim umyśle wątpliwości... dałaby mi spokój. Powiedziałam, że mnie się sama idea takowych prób nie podoba. I że wolałabym aby coś takiego nie miało miejsca. W końcu powiedziałam, że postaram się sobie poradzić z tymi myślami, oswoić się z tym i zaakceptować to. A jeśli mi się to nie uda, to się rozstaniemy, bo inaczej się zamęczę :) Rozmawialiśmy przez telefon, jak zaczęłam on rozstaniu, to on zaczął płakać, w ogóle strasznie roztrzęsiony się zrobił... a silny z niego facet na ogół. Szkoda mi go, że z taką wariatką się musi użerać jak ja, ale dla mnie to też jest ciężkie... od tygodni się z tym męczę... jest coraz gorzej. Zaproponował mi wizytę u psychologa - żebyśmy poszli razem i ratowali nasz związek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrótce singielka
Ale cholera jasna, czy zagranie wspólnie jednego czy dwóch utworów warte jest stawiania naszego związku na szali...? Mógł wybrać inny repertuar... mógł wybrać akompaniament innego instrumentu... czy wreszcie mógł poprosić o pomoc inną osobę. Niby można powiedzieć, że związek się psuje przez moją zazdrość i zaborczość... ale MOŻNA też popatrzeć na to z drugiej strony - dla zagrania jednego czy dwóch utworów, znając moje nastawienie do tego, sam bruździ w tym związku. Mógł wybrać inną alternatywę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość James Arthur - Impossible
Jakby Ci go odbiła to w razie czego masz mnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×