Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kruszynka84

Kochał ale pod wpływem rodziny sumienia zostawił? Wróci?

Polecane posty

Gość kruszynka84

Witam Was Kobietki serdecznie. Dopiero co sie zalogowałam,można by rzec,ja szczesliwa matka pracujaca kobieta a nieszczesliwa...29letnia...i czego tu szukam? Porady? Pocieszenia? Nadzieji? A może kopa na ocudzenie? Do rzeczy...kochalismy sie razem on 32 latek zostawiony przez zone bo ta wolala innych i imprezy... liczyla tylko na Jego pieniadze i Jego rodzicow. M.mieszkajacy z rodzicami...poznalismy sie rok temu. Z poczatku byl nie ufny ale widzial we mnie dobra wyrozumiala kobiete powoli stopniowo zaczelo sie uczucie...spotkania i plany...opowiadal ze potrzebuje duzo czulosci ze zostal skrzywdzony...jest jedynakiem niepelnosprawnym. Mowil pisal jak to mnie kocha jaka jestem dobra jak by chcial stworzyc ze mna rodzine...czekal widzialam az ja to samo Mu wyznam...po czasie...balam sie tez zostalam skrzywdzona...ale pokochalam Go. Byl cudowny. Zona wyprowadzala sie 3 razy i wracala az za 3 razem na dobre zabrala rzeczy meble itp, i dziecko 22miesieczne. On mowil ze byla dobra z poczatku ale potem Nim gardzila. Spala nie zajmowala sie domem nie wlaczala sie w dbanie tylko wiecznie pieniadze pieniadze na imprezy na ktore zapraszala rodzenstwo znajomych do domu Jego rodzicow do Niego...na oczach Jego bawila sie z facetami...On czekal cierpial wierzyl ze sie zmieni ale nie...zostawila Go. Pogodzil sie po czasie...sam stwierdzil ze byla zla nieodpowiedzialana. A my...ukladalo sie Nam dobrze. Jego rodzice mnie polubili ale bali sie bym Ggo tak nie skrzywdzila jak byla...nie w glowie mi takie cos bylo...zaakceptowalam Go,fakt ze jest troszke niepelnosprawny ze nie pracuje stale a dorywczo ze nie ma auta ze nie modnie sie ubiera...ale to serce...mial przecudowne dobre. Bylo wporzadku...do czasu przyznaje. Wspieralam Go ale czasem dokuczalam ze inni pracuja a Ty tylko pijesz...bo popijal nie czesto ale pare piw na wieczor lubial...a potem pieprzyl od rzeczy...nastepnie przepraszal itp.i ja przepraszalam...2 tygodnie temu...cos sie stalo...nie odzywalam sie do Niego przez pare dni...On napisal zapytal czy tesknie...wybuchlam odpsalam ze tak i ze przepraszam ze tak najezdzam...i ten kontakt byl taki o jeden sms na dzien dwa....pare dni temu zadzwonilam nie moglam...wiedzialam ze cos sie dzieje...nie chcial mowic nie chcial pisac ale przycisnelam Go...albo woz albo przewoz...to co mi wtedy powiedzial podzialalo na mnie jakby mnie ktos oblal woda goraca zaczelo mi byc niedobrze, panika...okazalo sie ze jego zona ktora wczesniej wniosla pozew o rozwod wycofala go a takze napisala do parafii...jaki to On jest...odrazu na dywanik do ksiedza...zaznaczam,ze w czasie naszej znajomosci kilka razy pisala do Niego straszac Go...i co ja juz nie wiem...mowil ze ks.Go przetrzepal czy kogos ma,jak tak mozna w swietle prawa koscielnego, ze trzeba sie zejsc dla dobra dziecka nawet jak zona niedobra i ma kogos ale trzeba probowac...plakalam...plakalam jak mi to mowil. To bylo w piatek...mowil ze rodzice ciotki wujkowie nalegaja by wrocil dla dobra dziecka...a On nie wie co robic...czeka na Jej kolejny ruch a ja...ile ja mam czekac? Mowil ze ja nie bylam w malzenstwie to nie wiem jak to jest w swietle prawa koscielnego...ku...jaki katolik. Pytam sie co z Nmi...a On ze na ta chwile przyjazn,przyjedzie na dwa dni mi pomoc...mieszkam sama z dzieckiem rodzice na emigracji ale bez czulosci bedzie i bez tego wszystkiego...nie potrafi odpowiedziec czy mnie kocha...blagalam Go przepraszalam za zlosci pod Jego adresem wypominal to wlasnie a ja ze to chwila byla i wcale tak nie mysle....ze Go kocham i chce z Nim byc mielismy plany...powiedzial ze musi myslec i o mnie ze nie potrafilby mnie skrzywdzic za pare lat jezdzac na wozku...bo nie dalabym rady jestem drobna niska a Jego byla silna. Popiedzial ze jestem inna wylewna wyzalam sie a zona tak nie robila to byla twarda sztuka ale nie potrafilby Jej pokochac bo skrzywdzila, ale dla dobra dziecka jest gotowy sprobowac czeka na Jej ruch. Pplacz byl moj w tej rozmowie, powiedzial bym Go zrozumiala ze musi pobyc sam musi pomyslec czekac na Jej ruch...a mnie sie wydaje ze jak sie kogos kocha to sie wie....mowil bym sie uspokoila bym glupstw nie robila...ja poprostu pozyczylam Mu dobrej nocy i jjesli mamy byc przyjaciolmi to ja nie chce. Napislal potem smsy ze popelnil bledy w stosunku do Niej ze przy dziecku nie pomagal itp, chcialby by Nam razem sie ulozylo ale ma swiadomosc tego ze jeszcze nie wiem co z zona moze byc...nie chce mnie skrzywdzic bo jestem kochana i dobra...a On nie ma nikogo a ja mam dziecko...napisalam Mu ze ma mnie ale skoro nie chce w porzadku...napisalam Mu by w takim razie wiecej nie pisal i ze wszystko rozumiem. I koniec...i nie pisze...a ja tesknie i Go kocham. I co ja mam zrobic. Przepraszac prosic? Nie Dac spokoj? Nie potrafie! Czekac? Przepraszam dziewczyny ze ten post taki chaotyczny. Prosze poradzcie mi bo nie ma jak to slowo od Was. Co myslicie o tej calej sytuacji? Co ja mam robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfvfvfs
jakiego rodzaju to niepełnosprawność? ta laska go nie kocha, typ sam się pcha do niej i zostanie skrzywdzony po raz kolejny, może wtedy otrzeźwieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruszynka84
Nie kocha Go gardzi Nim liczy tylko na pieniadze. Problem z nogami tj.chodzenie. Kuleje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruszynka84
Mowil ze Jej nie kocha ale dla dobra dziecka...pasuje byc im razem. I co ja mam zrobic...blagania prosby nic nie dadza, nie chce sie juz blaznic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfvfvfs
ksiądz jest chu.jem jeśli widzi, co się dzieje i każe mu sie męczyć z tamtą. on jest tak naiwny, że wierz, że tamta sie zmieni? czy dla dobra dziecka ma zamiar sie z nią męczyć do usranej śmierci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruszynka84
Twierdzi ze tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruszynka84
Jest naiwny i nie widzi jak tamta nim manipuluje. Nic nie poradze. Pewnie poprostu musze zapomniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musisz coś zrobić aby uświadomić mu że " Ty jestes ta najwaznijesza" albo czekaz az ona sama to mu pokaze. Nic głupiego ale z glowa. Rozplanuj. Nie wiem co. Sama musisz a to wpasc. Impulsywne czynnosci wprowadza Ci w blad i on sie od Ciebie oddali. Po za tym jak kocha i tak do Cb wroci. A jak nie ? ciezko stwerdzic. To trudna sytyacja i potrzaba w niej dokaldne analizy Twojego zwiazku. Wybacz nie czytalem wszytkiego zbyt rozwiazly post. Napisz od myslnikow zalety i wady. moze na cos wpadne. Zalety i wady Twojego bylego zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyno , po co ci żonaty facet , który sam nie wie czego chce ?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na dodatek mający problem z odpowiedizlnością i piciem ? czy nie lepiej żyć jako wolna kobieta niz wiązać sie z kimś kto po pierwsze jest w związku małżeńskim , po drugie nadużywa alkoholu , po trzecie ma awersję do pracy zarobkowej ? masz malo kłopotów żeby brać sobie n a głoę następne ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruszynka84
Zalety-dobry troskliwy pomocny wady- leniwy czasem zaniedbujacy bliskich bo woli oddac sie swej pasji nierommantyczny ja nie wiem juz czy jest jakis sens...kocham Go ale nie chce sie narzucac...powiedzialam Mu wtedy ze wyjezdam za granice do rodziny a on czemu nie wyjezdzaj...nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej kochanko wredna
a ty go nie nie zmanipulowałaś ? wpieprzyłas się i miej godnośc-wycofaj sie z honorem ,a nie utyskujesz jak pies porzucona kochanica to dopiero żmija, a ze katolik zrozumiał,to chwała mu,bo wiara kurewstwa nie popiera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruszynka84
Rozumielismy sie,lubial mnie za gospodarnosc za zrozumienie...zwykla dziewczyna domatorka spokojna nie imprezowiczka. Ddziwil sie ze gotuje ze sprzatam ze pracuje przeciwienstwo Jej. Czasem nie rozumialam Jego pobycia w jaskini braku kontaktu i afery Mu robilam a tak to wszystko sie Nam ukladalo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruszynka84
nie, jak mnie poznal byl po rozstaniu z nona ktora od niego odeszla pol roku wczesniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralala xxx
Wspolczuje ci , to trudna sytuacja ale na siłę nic nie zrobisz .Poczekaj jak kocha to wróci taka prawda on sam musi zdecydowac co chce ma swój rozum przeciez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruszynka84
czyli milczec o tak poprostu i czekac w nieskonczonosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odeszła lae rozwodu nie maja prawda ? czyli nadal są małżeństwem . Ponado o " niedobrej żonie " wiesz tylko od niego prawda ? Żona go nie kochała a liczyła tylko na jego pieniądze ,ale jakie pieniądze jak on nie pracuje ? Masz 29 lat , kwiat życia i chcesz go marnować na przepychanki z człowiekiem żonatym ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruszynka84
o jego zonie wiem tez nie od niego widze ja czasami z ich dzieckiem i coraz to nowszymi facetami trzymajacymi czule sie w objeciach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruszynka84
rozwod mial byc wniosla o rozwod ale wycofala nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...a On nie ma nikogo a ja mam dziecko.. xxxx biedny misiu . nie ma nikogo ? a zona ? a dizecko ? a rodzice ? powiem ci jak jest - jest zonat , maja małe dziecko . Facet nie p pracuje , w domu nie pomaga to mu ise nudzi . Żona ma od niego pretensje to znalazł sobie miłą odskocznię - czyli ciebie . Mówi ci tylko to co chcesz usłyszeć i w co chcesz wierzyć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfvfvfs
może sie usun. nie bylabym taka pewna, ze cie kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poczytaj sobie podobne tematy , nawet tu na kafie - wierz mi, wcale nie jesteś nadzwyczajna w swoich oczekiwaniach .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruszynka84
Pewnie tak. TYLKO ZE JA W TO POPROSTU NIE POTRAFIE UWIERZYC I SIE POGODZIC. NAIWNA JESTEM SAMA...ALE MI CHOLERNIE CIEZKO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kto kochanicę toleruje?
jest zonaty i to ma cię trzymać od niego daleko sa wciąż małżeństwem i na pewno do siebie wracaja,wrócązejdż im z drogi,a może to on zaniedbywal zonę,przeciez z toba sie łajdaczył myslałby kto ,że jestes niewinna dla mnie baba ktora szlaja się z żonatym to dziwka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie potrafisz uwierzyć bo sie zaangażowałaś i to bardoz .Facet wie , ze jesteś samotna , ze brakuje ci miłości ,zainteresowania , ciepła - normalna rzecz . Ale jakby był w porządku i poważnie o tobie myślał to by sie rozwiódł n ie czakajać na nic , albo choć sam złoż dokumenty ,A tak ? Papiery rzekomo złożyła żona i ..... je wycofała .ciekawe czy to w ogóle prawda a jeśli prawda to ciekawe co ją skłoniło do wycofania pozwu ? czyżby kochający małżonek ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chcesz sie przekonać czy ot coś poważnego ? odstaw kochanka od łóżka , zażądaj konkretnych decyzji a zobaczyz jak szybko minie jego " miłość "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba mieć sumienie a nie...
autorko wylecz się z kurewstwa,cudzy mąż należy do żony i rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tramal___
dywanik u księdza mnie powalił :D co katolicyzm robi w głowach. Dramat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfvfvfs
NIECH RADYKALNI KATOLICY SPADAJĄ STĄD! oni byli małżeństwem WYŁĄCZNIE formalnie. chłopak miał prawo ułożyć sobie zycie na nowo i wybrał autorkę, nic wam do tego, zazdrosne... nie wiem, czy sam ksiądz by tyle zdziałał, może on po prostu cię nie kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×