wkurza mnie takie myślenie, przeczytajcie

myślacy , ze oni nie musza sie zachowywać tak jak wszyscy, ubierac tak jak się nakazuję, oczywiscie że nie muszą, ale chodzi mi o sytuacje typu, rozdanie dyplomów w kosulacie a tam laska w swetrze i pewnie myślenie jej, ubrałam się jak chciałam i nie mam zamiaru ubierać się inaczej, zeby tylko ludzie nie gadali wiecie o co chodzi chcą czuć sie wolni, a nie potrafią dostosować się do sytuacji albo geje całujący się na ulicy, bo przeciez jest wolnośc, ale że nie wypada to maja gdzieś, moze to skrajny przykład, ale o takie myślenie mi chodzi, ze coś nie wypada, a ludzie i tak wiedza swoje