Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy znacie/przyjażnicie się z rodzicami dzieci z klasy Waszego dziecka?

Polecane posty

Gość gość

Zastanawiam się czy jestem odludkiem, czy to raczej naturalne. Moje dziecko chodzi do 1 klasy, wiec dzieci zaprowadzamy i odbieramy ( czasem dziadkowie etc) widze że spora grupa matek sie zna, plotkują i takie tam. Ja nie, mówie tylko 'dzień dobry" żegnam się gdy wychodze i tyle... jak to jest u Was??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka też jest w 1 klasie i u mnie jest tak samo, jak piszesz. Ja mam gdzieś te mamuśki, bo to typowe kwoki, które stoją w kółku i pieją nad swoimi dzieciaczkami ,gadają o lekcjach, wycieczkach, placach zabaw, pieluszkach i innych pierdołach. Ja nie cierpię takich czczych gadek, dlatego nie biorę w tym udziału i widzę, jak na mnie patrzą (jak na odludka). Na zebraniach jest tak samo, spotykają się już 15min przed, stoją przed klasą tak, że w całej szkole tylko je słychać. Ja mam to głęboko w nosie, nie utożsamiam się z takimi oszołomami i nie rozmawiam z nimi (zresztą jest między nami spora różnica wieku, u mnie jest dużo późnych matek, 40+, choć nie tylko). Ale w ogóle się tym nie przejmuję. Zwłaszcza, że one dobre są tylko w gadaniu, a dzieciaki mają na końcu listy ze średnią ze wszystkich przedmiotów :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie koleguję się, ale nie dlatego,że jestem odludkiem. Od 10 lat mieszkam w specyficznej miejscowości, większość ludzi tu ma takie podejście do różnych spraw, że najlepiej omijać ich szerokim łukiem ;P Nie lubię tu nikogo :D Jedna sąsiadka, z którą się kumpluję jest z tego miasta co ja. To znacznie zmienia postać rzeczy ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z żadnym rodzicem klasowym sie nie przyjaznie ,ani prywatnie nie koleguje .Oczywiscie w szkole na zebraniach porozmawia sie na tematy jedynie dot.dzieci i nauczycieli, w prywatne znajosci sie nie zagłębiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ulżyło mi :) miałam wrażenie że jestem jakimś odizolowanym wyjatkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam wrażenie, że to te babska mają jakiś problem, nie my, które się z nimi nie integrują ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość borskoskaya
tak czytam...hmmmm to wy macie problem! Ja rozmawiam ze wszystkimi,kazdemu podam reke,przywitam sie,jestem otwarta i w sumie zal mi takich jak WY-uciekajacych,bojacych sie nie wiadomo czego.Tylko krotkie dzien dobry i ucieczka jak szczur i potem obgadywanie na kafeterii jakie to wy inne jestescie. Wspolczuje wam,macie jakis problem z soba i to porzadny,ale...tez taka kiedys bylam i sie wyrobilam,jak poszlam do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oczywiście, że znam inne mamy
i z nimi rozmawiam czasami. To normalne w przypadku np. mam dzieci biorących udział w róznych konkursach. Czekając na dziecko trudno nie poznać innej mamy :) Poza tym, znajomości pomagają w sytuacji, gdy dziecko choruje i trzeba uzupełnić materiał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olk
Ja z trzema jestem na cześć pogadam gł o sprawach szkolnych,dwie z nich chodziły jeszcze ze mną do szkoły ,potem jeszcze dwie gdzie już lepiej się dogadujemy spotykamy sie w czasie wakacji na spacery ,rowery ,jedna z nich się juz przeprowadziła ale czasami dzwonimy do siebie ,reszta jest sztywna okropnie ,tylko dzień dobry to ci lepiej wychowani bo są tacy co ani me ani be .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
borskoskaya Czy Twoim zdaniem człowiek który nie ma ochoty na pogawedki typu " jaka dziś brzydka pogoda, dzieci dziś nie mają wf" etc mają problem ze sobą, i uciekanie jak szczur jak to napisałaś :/ a czy kazdy ma tyle czasu by stać i napierdzielać o pierdołach ??! Zwykła znudzona plotkara z ciebie i tyle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brygida Hall
z wiekszoscia osob jestem na "dzień dobry", bo to sa sporo starsze ode mnie babki i trochę dretwe, ale... jestesmy we 3 w trojce klasowej z jednej rodziny ze strony meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszellina nologged
Borskocośtam - nie pieprz głupot. To, że nie mam ochoty stać w kółku różańcowym wśród kretynek, które zatrzymały się na etapie nauki jazdy na hulajnodze swojej Zosi nie oznacza, że mam ze sobą problem 🖐️ Ileż można wysłuchiwać, jak wckółko gadają o obiadach, opłatach na komitet rodzicielski, pracach domowych z angielskiego i nie ma dla nich ŻADNEGO tematu poza dzieckiem i szkołą? :o I to ONE mają coś z garem, bo poza swoją ekipą nie mówią nikomu dzień dobry, do widzenia, jak wchodzę rano w szkole do szatni uśmiechnięta i się witam, to patrzą na mnie jak wystraszone sarny i modlą się chyba o to, żebym się nie przywitała, bo ogromnym wysiłkiem jest wyksztuszenie z siebie kilku sylab na powitanie 🖐️ Patrzą na mnie jak na aliena, bo nie chodzę w wyciągniętym dresie, a na wywiadówkach zawsze mam czyste włosy i ładną biżuterię - w związku z czym uchodzę pewnie wśród nich na paniusię z wyższych sfer. Ale jak wspomniałam, trudno się dziwić, skoro całym światem w.w. pań są dzieci, kotlety schabowe i zakupy w mięsnym, a o kobiecości, diecie, czystych i wyprasowanych ciuchach, fryzjerze, zadbanych paznokciach i minimalnej pasji, zainteresowaniach czy hobby zapomniały w dniu wydania na świat potomstwa.Drą te swoje wielkie, ohydne ryje w szatni i przed szkołą tak głośno, że zagłuszyłyby spokojnie dwie klasy pierwszaków, nie sposób nie słyszeć co pochłania ich czas: po raz setny obrabianie dupy nauczycielom, po raz milionowy komentowanie faktu, że od września wejdą mundurki, po raz trylionowy zanoszenie się niemal płaczem od tego, że Antoś dostał uwagę do dziennika, bo bekał na matematyce. Pomijając ochotę, nie każdy poza tym ma cztery godziny wolnego czasu, żeby przychodzić do szkoły czy przed zebrania pół h wcześniej tylko po to, żeby popieprzyć sobie o d***e Maryni z kółkiem koleżanek, z którym spotkają się za chwilę na placu zabaw, potem pójdą razem na spacer z psem, a wyglądem będą przypominały bandę nastolatek paradujących po osiedlu i czekających na jakąś sensację, co by mogły pogadać sobie o czymś nowym w końcu. A nóż coś wypatrzą! Więc z laski swojej - nie chrzań o tym, że to my mamy problem z tym, żeby zawiązać kontakt z rodzicami innych dzieci. Mam wśród nich jedną dziewczynę, która podobnie jak ja, ostro z********a zawodowo i nie ma czasu na głupoty, ploteczki i sranie się z każdą pierdołą dotyczącą szkoły i dziecka. Polubiłyśmy się i trzymamy z dala od tej pandy popapranych kwok. Pytanie za 100pkt: ciekawe dlaczego? :o 🖐️)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zajebisty komentarz, lepiej bym nie podsumowala:) zgadzam sie totalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no raczej!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszellina nologged
ex - w przypadku niektórych, small talk jest awykonalny, bo w ich słowniku nie ma pojęcia "rozmowa grzecznościowa". Uwierz na słowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myszelina, bez przesady nie kazda gospodyni domowa ma od razu brudne wlosy i paniokcie, rozmawia tylko o dzieciach i obgaduje reszte rodzicow. Troche za bardzo pojechalas i generalizujesz niestety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nic nie generalizuje, bo mam takie same spostrzeżenia, matki na zebraniu zaniedbane,a pracujące zawodowo, nie wyobrażam sobie jak taka w pracy wygląda, wlosy brudne, makijaż rozmazany, brudne lub obdrapane paznokcie, masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszellina nologged
Przysięgam Ci, że wszystkie, ale to wszystkie matki z mojego otoczenia tak wyglądają i w ten sposób się zachowują. Naprawdę, nie naciągam tego na potrzeby swojej wypowiedzi. Jeśli kogoś tym urażam - przepraszam, nie chcę wrzucać wszystkich do jednego wora, bo tego nienawidzę, ale u mnie to właśnie tak wygląda. O, przykład z dziś rana: weszłam do szatni o 7:50, powiedziałam "dzień dobry". Odpowiedziała mi czwórka dzieci, a na pięciu dorosłych wszyscy się na mnie spojrzeli, ale żaden nawet nie skinął głową. Przerwali tylko na 2sek swoją rozmowę, popatrzyli na mnie i zaczęli nadawać na naszą wychowawczynię (bo zabroniła 8latkom zabrania aparatów fotograficznych na 2dniową wycieczkę i jest larum wśród rodziców). Śmiechy śmiechami, ale ręce opadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszellina nologged
Przysięgam Ci, że wszystkie, ale to wszystkie matki z mojego otoczenia tak wyglądają i w ten sposób się zachowują. Naprawdę, nie naciągam tego na potrzeby swojej wypowiedzi. Jeśli kogoś tym urażam - przepraszam, nie chcę wrzucać wszystkich do jednego wora, bo tego nienawidzę, ale u mnie to właśnie tak wygląda. O, przykład z dziś rana: weszłam do szatni o 7:50, powiedziałam "dzień dobry". Odpowiedziała mi czwórka dzieci, a na pięciu dorosłych wszyscy się na mnie spojrzeli, ale żaden nawet nie skinął głową. Przerwali tylko na 2sek swoją rozmowę, popatrzyli na mnie i zaczęli nadawać na naszą wychowawczynię (bo zabroniła 8latkom zabrania aparatów fotograficznych na 2dniową wycieczkę i jest larum wśród rodziców). Śmiechy śmiechami, ale ręce opadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość borkoskaya
nie wiem w jakim gronie wy sie obracacie,ale u nas sa normalne mamy,kazdy z kazdym rozmawia.Kobiety zupelnie normalne,zadbane,niektore nie pracuja inne tak. I jak np.ty nie masz ochoty rozmawiac z tymi dresiarami,jak je nazywasz,to swiadczy o tobie. Ja ze wszystkimi zawsze porozmawiam,niezaleznie jak wyglada i co robi. Nie siedze godzinami i nie nawalam o dzieciach,mozna tez o czyms innym rozmawiac. Dziwne,ze sie tak oburzacie.A w towarzystwie wystarczy rzucic dobry temat i to nie musza byc dzieci i ich kupy. Macie cos z garem nie tak,nie lubie takich jak wy.Mam taka w pracy,na wszystkich z gory patrzy,uwaza sie za lepsza,inteligentna a na koncu wychodzi ze sama stoi na przerwach,sama ze soba rozmawia. To jest sztuka,by umiec odnalezc sie w kazdym srodowisku,a nie zadzierac nosa bo z gory wiadomo,ze te inne mamy to dresiary,polinteligentki. A czasem jak sie rozjezycie wkolo to zobaczycie,ze pozory myla... No ale...niektore z was...z gory wszystko wiedza. Zal mi was,na prawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszellina nologged
borkoskaya - albo nie zrozumiałaś ani jednego zdania z tego co napisałam, albo rżniesz głupa, byleby twoje było na wierzchu. W związku z tym życzę Ci miłego dnia i żegnam cieplutko :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość borkoskaya, ale ty jestes
GLUPIA :o:o:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie przewaznie przed zebraniami jest skupisko matek ( w wiekszosci matek,niz ojcow)i wtedy zaczyna sie plotkowanie, o pożyciu malzenskim nauczycieli,o ich prywatnych sprawach, jak i na temat innych kobiet, ploty,ploty o Kowalskiej,Iksinskiej,Nowakowej ,zaglądanie pod lozko, w konto banowe, w 4 sciany .Kto nie przejdzie kolo skupiska plotkar to od stóp do glow wzrokiem mierzy sie delikwentke,i zaczyna sie temat gdziete buty kupila,za ile, a za ile portki i gdzie. Dlatego zdecydowanie wole przyjezdzac na samo zberaniem,wysluchac wychowawcy jakie ma uwagi ,zastrzezenia ( w wiekszosci jest to strata czasu)z rodzicami dziedzi moich dzieci nie trzymam sie w zaprzyjaznionej komunikatywie.Choc odrazu zaznacze ,ze w większosci mąż jezdzi na zebrania ,glownie do starszych,(gimn.szkola srednia-mąż ma zelazne nerwy) ja do cór w podts jeżdze,ale nie regularnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BLUE NOTE
Moje dzieci póki co chodzą do przedszkola, od września starszy syn pójdzie do pierwszej klasy. Z żadną mamą szczególnie się nie zaprzyjaźniłam, z kilkoma jestem po imieniu, ale za każdym razem gdy spotykam któreś z rodziców mowię/odpowiadam dzień dobry lub cześć. Z resztą zawsze się witam, nie ważne czy to pani sprzataczka, pani dyrektor, czy pani ekspedientka w sklepie. Tego tez uczę moje dzieci. Kwestia kultury osobistej :) Podobnie jak niektóre z Was nie znoszę piania na temat dzieci, zajęć itd, natomiast nie raz zdarzyło mi się, że pochwaliłam świetną bluzkę, przyjemne perfumy jakiejś mamy czy ciekawy kolor lakieru. Czasami rozmawiamy w tzw przelocie o filmie, który ma być w kinie, lub o książce, przez którą znowu zarwałam noc :P To są mini rozmowy, zajmujące około 1-2 minut (kto ma czas i ochotę dyskutować na parkingu...), wprowadzaja między rodzicami miłą atmosferę. Zażyłości nie zawieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no to już wolałabym porozmawiać o tym co się dzieje w przedszkolu/szkole niż o lakierze do paznokci;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BLUE NOTE
eX- D-BILL :D wiesz, to nie jest rozmowa nawet, po prostu jeśli coś jest szczególnego w tym lakierze, bluzce czy fryzurze to powiem to i tyle. z reguły drga strona odpowiada "dziękuję" i kropka :D, bo po co ciągnąć wątek. Nie wiem, jak mam to opisać, to takie grzecznościowe raczej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×