Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak radziłyście sobie z wizytami rodziny po porodzie?

Polecane posty

Gość gość

Chodzi mi tu o wizyty tych osób, które nie bardzo lubicie i na towarzystwo nie macie ochoty:) Np. z matką lub teściową wtrącającą się do wszystkiego albo z kimś kto przychodzi i zostaje cały dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhghghghgh
Po twoim poście stwierdzam, że nie masz się czego obawiać - nikt Cię nie odwiedzi, nieprzyjemnych ludzi się nie odwiedza, nawet jak urodzą dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamadzidziusia
Pokaż tym niechcianym maleństwo na zdjęciu i zakaz wchodzenia do jego pokoju. Pójdą szybko, nie wrócą w większości przypadków szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nie masz nic do powiedzenia, to po co tracisz swój czas na odpisywanie? Zrób coś przyjemnego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhghghghgh
Jeżeli odwiedzają Cię osoby, których nie lubisz, to fajne towarzystwo przyciągasz swoją osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhghghghgh
Haha no właśnie odpisywanie takim głupim pindom to dla mnie sama przyjemność! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To bardzi interesująca z ciebie osoba w takim razie:) zwłaszcza, że ładna sobota, dużo rzeczy do roboty, nie?:) Coś ci nie wychodzi, to trzeba kogoś obrazić. Idź na ulicę i nazwij kogoś głupią pindą. Ciekawe jaka będziesz odważna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiiiiiaaaaaa
wiesz co ale pusta jesteś a może oni chcą odwiedzić twoje dziecko a nie ciebie, następna matka kwoka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 090-0
w życiu często trzeba robić rzeczy na które nie ma się ochoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może moje dziecko nie chce, żeby go odwiedzano? Skąd wiesz? Jeżeli na podstawie paru zdań potrafisz stwierdzić, kto jest pusty, a kto nie, to co ty robisz na tym forum??:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tak poza tym, to widzę, że zmianaKafe źle podziałała na forumowiczów. Za jasno, ładne kolory, złość bierze, bo życie zmarnowane, trzeba się wyżyć. A że weekend i nikt się nie chce z wami widzieć, to od razu agresja się włącza, ech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
malaga, ja wiem, tylko mam bardzo wredną teściową:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym byla
twoja tesciowa, to tez bylabym wredna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochu   nie rozumiem
jesli ktos za toba nie przepada raczej nie bedzie cie odwiedzał lub wizyta bedzie krótka a ty nie powinnas w tym momecie okazac niezadowolenia i byc nie miła bo na pewno nie przyjda do dziecka z pustą reka a to ze mama czy tesciowa bedzie sie wtracac temat nie od dzis na topie grzecznie wysłuchaj podziekuj za rady a zrób po swojemu i juz ja tak robie i jest ok a jak potrzebuje pomocy to nigdy mi nie odmawiaja a z czasem sie przekonasz ze instytucja babcia jest dobra ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My przed teściowa zamkniemy drzwi na klucz, pozwolimy wejsc tylko na chwile i nie ma mowy o żadnym wtrącaniu się (mieszkamy w jednym domu ale mamy osobne mieszkanie więc zamkniemy drzwi i tyle). Reszcie zapowiemy, że minimum 2 tygodnie po porodzie nie życzymy sobie gości bo nie będę miała na to ani siły ani ochoty a jak ktoś przyjedzie to pocałuje klamkę. Tak samo nie chcę by ktoś mnie odwiedzał w szpitalu oprócz męza oczywiście i nie mówimy nikomu nawet w którym szpitalu będę rodziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Radziłam sobie bez problemu, rodzice, siostra i teściowa odwiedziły mnie już w szpitalu, wizyty były krótkie, obejrzały dziecko, policzyły paluszki i poszły do swoich codziennych zajęć. Przez pierwszy tydzień odpoczywałam, tylko moja siostra wpadała do nas z wałówką - pomysł mojej mamy, bała się, że z głodu umrzemy:D. Później telefonicznie umawiałam się na krótkie wizyty z rodziną, w ciągu trzech tygodni wszyscy nas odwiedzili.Problemu nie było żadnego, jak ja zajmowałam się dzieckiem, mąż zabawiał gości. Mieszkanie duże, więc goście nie przeszkadzali nam w niczym, wizyty też nie były zbyt długie i męczące.Mąż w tym czasie miał urlop, pomagał mi jak mógł, nawet do kosmetyczki i fryzjera miałam czas wyskoczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
olałam to. po 15minutach zmywałam sie na gore a nietrafione prezenty chowalam w szafie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
proste, nie przyjmowałam, nie przejmuje się tym co ludzie myślą o mnie i w większości przypadków robię tak, żeby to mi było dobrze, nie miałam ochoty na odwiedziny więc jak ktoś dzwonił i chciał wpaść, to mówiłam że dam znać jak się ogarnę ze wszystkim, na szczęście mam wokół osoby myślące, dla których to normalne że przy małym dziecku mogłam nie mieć ani siły ani ochoty na wizyty i nikt się nie obraził, nie rozumiem ludzi, którzy nie mają w sobie za grosz asertywności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×