Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nadinn

czy ktoś z Was brał ślub w upał 30 stopni i wiecej?

Polecane posty

Gość nadinn

biore slub w sierpniu a wtedy pogoda to loteria. moze byc 12 stopni albo rownie dobrze 35 :) i tak sie zastanawiam co bedzie jak zdarzy sie wielki upał. ja to jeszcze - bede miec suknie z odkrytymi ramionami, gorzej z narzeczonym. koszula krawat garnitur zanim dojedziemy do kosciola to spoci sie na smierc :) jak to bylo u Was? wielka ulewa tez nie za fajnie :/ chetnie poczytam :) moze mialyscie jakies zabawne sytuacje pogodowe na swoim ślubie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O ja miałam ślub w najgorętszy dzień roku :D Było ponad 30 stopni, na szczęście sala klimatyzowana :D Ojcowie mieli na zmianę koszule, mąż też... :) Ale lepiej upał niż mróz:) PS dobry dezodorant i tyle:D Fryzura i tak się "z potu" rozleci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez planuje wziac koszule na zmiane, zawsze warto miec w razie czego :) dla mnie idealnie byloby 24 st i slonce. no ale pomarzyc to sobie mozna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bralismy ślub na początku
września, był upał i szczerze mówiąc podziwiam mojego meża, bo mimo iż sala była klimatyzowana, to ja zdjęłam bolerko bardzo szybko, a on wytrzymał w marynarce do końca, nie był spocony ani nie narzekał że mu za goraco, życzę jak najładniejszej pogody :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my braliśmy slub 11 maja br. pogoda była fjna, w dzień ok.21 stopni, wieczorkiem fajny wiaterek, można było wyjść na taras, generalnie super pogoda za to moja koleżanka brała ślub w tamty roku w czerwcu, było ponad 30stopni, już przed wejściem do kościoła wszyscy goście i Młodzi byli spoceni jak świnki, lało się z każdego, na sali niby klima ale nie dawała rady, tańczyć się nie dało, każdy był mokry od potu, ludzie serwetkami ze stołów wycierali non stop twarze, generalnie totalna masakra była

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie to nie glupota. nie wyobrazam sobie brac slubu zimą i marznac przy -15 w jakims kożuchu. w lecie po prostu jest ladniej, zielono i mozna zrobic fajne zdjecia w plenerze. tylko nie do konca mozna przewidziec pogode niestety :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeciez teraz praktycznie wszystkie sale mają klimatyzacje, samochody tak samo, a w kosciele i tak jest zwykle chłodno, wiec co za problem? moja kolezanka dzisiaj miala ślub i lał deszcz, to dopiero masakra;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak wyszliśmy z domu po błogosławieństwie to niebo było zachmurzone i było dość chłodno , ja miałam sukienkę na ramiączkach , bez bolerka, potem jak podjechaliśmy pod kościół to zaczęło kropić, a jak wychodziliśmy z kościoła to świeciło słońce i było ciepło , już do końca dnia była ładna pogoda :) Sale są klimatyzowane więc nie przejmuj się, mój mąż też wytrzymał do końca w marynarce, a tańczyliśmy całą noc , bez przerw :) Ślub braliśmy 1 września 2012 ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, braliśmy ślub w dniu, kiedy było nieco ponad 30 stopni. Nie miało to jakiegoś szczególnego wpływu na nasz nastrój itp., ale... Cóż, suknia wydawała się duuuuuuuuuuuużo cięższa niż przy zakupie. :) Małżon postanowił, że zachowa się zgodnie z etykietą i do oczepin nie zdejmie marynarki. Wytrzymał, ale koszula nadawała się do wyżęcia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
serio nie wypada panu mlodemu zdjąć marynarki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owszem, zgodnie z zasadami ślubnego savoir vivre nie powinien jej zdejmować do oczepin. Sama byłam zaskoczona - Małżon nie jest jakimś strasznym tradycjonalistą na co dzień, ale miewa "odchyły" :) W sumie to nie ja się gotowałam w koszuli, kamizelce i marynarce, więc jego sprawa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeprzyc zasady :D jesli jest gorąco to bez sensu sie gotowac w marynarce :) jak sie duzo tanczy to klimatyzowana sala nie pomoze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfgxgfxdga
tez mam slub w sierpniu. ciekawe jaka pogoda nas czeka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja akurat miałam ślub w maju, temperatura ok 20 stopni. Nie za zimno - nie za ciepło ;) Ale pamiętam jedno wesele (2 lata temu) KOSZMAR!!!! Przeszło 30 stopni.....to nie jest najgorsze. Najgorsze jest to że rozwaliła się klima i efekt taki że na sali można było spocić się jak świnia :o Niestety mało gosci tańczyło (kocham tańce ale po 2 kawałkach miałam dosyć ), 90 % ludzi było na dworze ....bo chłodniej ! ( wesele tuż przy jeziorze,minimalny chłodek był). Smutne bo zamiast się goście dobrze bawić to dosłownie wynosili z sali jedzenie i wódkę i szli "bawić się" między drzewami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli jest na sali klimatyzacja to nie jest zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
byłam gościem na weselu w tragiczny upał i zanim dotarłam na miejsce, to już marzyłam o prysznicu. w kościele też upał[kościól nowy], sala klimatyzowana, ale za pomocą wiatraków[bardzo ich było dużo- cały sufit w wiatrakach], ale i tak upał na sali. nigdy w życiu nie czułam się tak obleśnie i nieświeżo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ja przyjeżdżam do brata, to szwagierka koło mnie skacze i stara się, żebym miło spędziła czas i by było mi komfortowo w jej domu, ale to jest osoba gościnna i na poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×