Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Starania o dziecko - punkt widzenia męża

Polecane posty

Gość gość

Mój związek przez dziecko stał się jałowy. Najpierw starania o dziecko, latami, bo były problemy, a gdy już urodziła się nam ukochana córka, to moja żona cały swój świat widziała tylko w dziecku. Współżycie zniknęło, bo dziecko śpi, głodne, płacze, może się obudzić itp. Przez pierwszy rok byłem wyrozumiały. Padałem na pysk, dojeżdżałem do pracy będąc tak niewyspany, że nie pamiętam jak znalazłem się w pracy itd. Wszystko dla dziecka, dla rodziny. Potem zaczęły się kłótnie, bo nie chciałem być wciąż tym drugim. Opcja kolacji ze świecami, wysprzątanego mieszkania i załatwionej opieki do dziecka nie działała. Dziecko zawsze było dla niej pierwsze. Stałem się bankomatem i pomocą domową. Dziś córka ma 9 lat i dalej przychodzi do nas do łóżka w nocy - pomimo moich protestów. Dziś to już raczej nie małżeństwo tylko spółka z o.o. Widzę, że żonie ten układ odpowiadał zawsze. Zniknęła namiętność; zero reakcji na kwiaty czy kolację z winem. Tak jakbym był sąsiadem. Teraz spędzam więcej czasu przed komputerem niż z własną żoną. Po 12 latach związku już mi się nie chce więcej starać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość II
To smutne co piszesz. Może zdecydujcie się na jakąś terapię małżeńską. O ile jeszcze Wam się chce razem być i powalczyć o naprawianie związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi się wydaj że
obstawiam że żona autora się nie zgodzi na terapie bo ona nie widzi w tym problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ty sobie myślisz, że kobieta na pysk nie pada przy dziecku? Twoim zasranym obowiązkiem jest pomagać żonie przy dziecku! W pracy mogłeś sobie odpocząć, a żona skakała nad Twoim bachorem 24h/d. Ale nie, jaśnie pan do domu przychodził i jeszcze wymagania. :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość II
Ale co to znaczy, że ona nie widzi problemu? Przecież ślubowała czy też przysięgała, że uczyni wszystko by ICH małżeństwo było szczęśliwe i trwałe. Należałoby zapytać czy naprawdę tak zrobiła/robi. Coś tam przez te kilka lat zostało zaniedbanych i trzeba starać się naprawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Stałem się bankomatem i pomocą domową." No niestety większośc kobiet po urodzeniu dziecka na pierwszym miejscu stawia dziecko, a mąz to dla niej tylko dostawca spermy (o ile ma ochote na nastepne), pieniędzy i chłopiec na posyłki. Nie ma miłości, nie ma partnerstwa, nie ma związku. Tragiczne to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy tego nie rozumiałam, jak kobieta może tak odtrącić męża? Ja mam córkę 10mc wiadomo, że dzień jest pod nią ustawiony ale jak mąż wraca z pracy jest obiad wspólna kawa, nie wyobrażam sobie nie spędzić z nim czasu kawy nie wypić. Wiadomo po kawce każdy ma czas dla siebie mąż też chce troszkę odpocząć posiedzieć przed komputerem. Jednak jak dziecko idzie spać my mamy czas dla siebie, na obejrzenie jakiegoś filmu czy po prostu sex. W tej chwili dziecko śpi z nami w jednym pokoju ale dlatego, że budzi się w nocy i tak mi jest wygodniej, jednak czekam aż wrócą czasy, gdzie nasza sypialnia była tylko naszą. Kobieta powinna mieć na uwadzę, że dzieci kiedyś pójdą swoją drogą a mąż zostanie i co wtedy? Przecież nie może byc tak, że zostaje dwoje obcych sobie ludzi:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety które odtrącaja męża staja się koszmarnymi teściowymi, które kontrolują swoje dorosłe dzieci i domagaja się wnuka.Onie maja zwichrowane mózgi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość II
04.06.13 [zgłoś do usunięcia] gość A co ty sobie myślisz, że kobieta na pysk nie pada przy dziecku? Twoim zasranym obowiązkiem jest pomagać żonie przy dziecku! W pracy mogłeś sobie odpocząć, a żona skakała nad Twoim bachorem 24h/d. Ale nie, jaśnie Ty, weź sobie coś na uspokojenie, albo wdech, wydech, wdech, wydech i tak do skutku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko ma 9 lat - moim zdaniem ta żona potrzebuje konsultacji psychiatrycznej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leniwa krowa
Żona też przy małym dziecku na pysk padała. A że ma taki instynkt, że dziecko to dla niej cały świat, to tego nie mogłeś wcześniej wiedzieć. To jak loteria. A 12 lat razem, to nie jest dużo. W ogóle dziwię się, że ludzie tak szybko decydują się na dziecko, a później widzą, że praktycznie się nie znają. To masz na własne życzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zona padala na pysk, jak prawie kazda z nas tutaj na maciezynstwie. Problem tylko, ze ona tak juz 9 lat na pyska pada. Ten temat powinien byc tutaj przypiety na wstepie, jako motto tego dzialu. Niektorym po prostu owulki, globulki, i wysoki poziom prolaktyny na mozg pada i po ciazy (ten mozg) razem z lozyskiem zostaje wydalony z ogranizmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaryzykuję stwierdzenie że w tym związku miłość się wypaliła. Pytanie tylko czy żona miałaby ochotę postarać się na nowo rozniecić ten płomień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyś870418
Współczuję....nigdy nie zrozumie takich kobiet! My jesteśmy 8 lat i Boże ja nie mogłam się doczekac kiedy połóg mi się skończy.....kiedy dzieci zasną żeby wkońcu na spokojnie przytulic się do męża...kiedy będe miala okazję wymknąć sie i pofiglować w czasie kiedy dzieci się bawią....nie zrozumie tych kobiet. Ja też padałam na pysk i padam, ale choćby sam sex jest rozluźnieniem organizmu, wyluzowaniem, a rozmowa i poprostu bycie razem - odpoczynkiem dla duszy. Nie wiem co Ci doradzić:( A rozmowa na spokojnie, szczera, tak jak nam tu piszesz nie pomogła by?? Gdyby nie chciała rozmawiać albo bagatelizowała to powiedz że musicie porozmawiac bo dłużej nie wytrzymasz tak a chcesz ratować Wasze małżeństwo...powinna wyczytac między wierszami że mówisz o rozwodzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wal to, czas na zmiany, a życie jest krótkie pamiętaj.... by nie żałować trzeba robić to co woła serce ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×