Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pochmurnie....

Związek z rozsądku czy czekać na miłość?

Polecane posty

Gość pochmurnie....

Może są na tym forum jakieś doświadczone mądre osoby. Napiszcie mi jak to jest: czy warto czekać na tę wielką miłość, na księcia z bajki, którego się pokocha, on ciebie też i z nim stworzyć związek; czy może pozbyć się złudzeń i związać się z kimś kogo się nie kocha, nie czuje się tych motyli w brzuchu na jego widok, no ale jest to człowiek dobry, porządny, zapewni byt materialny, ożeni się. Bo jak to jest, że co się w kimś zakocham to zawsze coś nie tak, zawsze coś stoi na przeszkodzie, i ta osoba mnie oleje, znudzi się mną, mimo że podobno mnie kochała, ale jednak zawsze jest coś ważniejszego ode mnie, np. mamusia. I nieważne że ja go kocham całym sercem i czuję, że to ten z którym bym chciała już zawsze być, bo to się czuje po prostu, no ale ta osoba zaczyna mnie olewać, więc chyba nie ma sensu taki związek. A z kolei jak ja się komuś podobam, to ta osoba mi się nie widzi, nic do niej nie czuję, choćby nie wiem co robiła. Więc jak to jest. Czy związać się z taką osobą, do której nic się nie czuje, ale która zapewni byt, ożeni się, będzie chciała razem ze mną mieszkać, będę dla niej najważniejsza, czy może lepiej być samej niż z kimś kogo się nie kocha? Bo trzeba w końcu się zdecydować skoro ma się 30lat, bo przecież być samej na stare lata to nie tak fajnie, a i rodzinę by się chciało założyć, mieć dzieci, męża, bo ile można czekać jak wszyscy się pobierają a ja jedna taka sama. Więc co lepsze: być samej marząc o jakiejś idealnej miłości, która pewnie nigdy nie nadejdzie, czy związać się z kimś kogo się nie kocha, ale kto jest dla nas dobry?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wzielam slub z rozsadku teraz jestem w trakcie rozwodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość detelinka
a jak spotkasz tego jedynego po slubie z tym z rozsądku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość petrop
Nie warto sie oszukiwac Milosc jest \\Piekna warto na nia czekac !!!!! Ktos na ciebie czeka Jest taki piekny wiersz ,,,,, Jesienna milosc stapa ostroznie aby nie sploszyc samej siebie . Nie szukaj sama przyjdzie...Powodzenia badz dobrej mysli --Chwytaj slonce ,usmiechnij sie :) :) ja sie orzenilem z milosci a moja zona z rozsadku a teraz jestesmy w seperacji to smutne nigdy mnie nie kochala cierpialem ,nie szanowala mnie tylko jak karte bankowa a ja czekalem na Jej milosc i nigdy nie przyszla i teraz cierpie lecz mam nadzieje na slonce w moim zyciu . Jeszcze raz zycze powodzenia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja proponuję ślub z rozsądku a potem rozwód z miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem lepiej żyć w pojedynkę, niż z kimś kogo się nie kocha i do kogo absolutnie nic się nie czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z poprzedniczką, lepiej żyć w pojedynkę. Jeśli nic do niego nie czujesz to nie zamykaj oczu, nie oszukuj samej siebie i tego nieszczęśnika. Źle się czujesz sama z sobą? Nie rób niczego na siłę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pochmurnie....
Dzięki za opinie. No cóż, to będę sobie żyła sama. Kiedyś może kupię sobie kota. Ciężko jest ale life is brutal :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
głowa do góry, na pewno masz przyjaciół, to z nimi spędzaj teraz miło czas, bo to Oni będą Ci podporą gdy będzie Ci smutno. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pochmurnie....
Tak się składa, że nie mam żadnych przyjaciół, jestem samotniczką taką. Zresztą w moim wieku i tak już wszyscy pożenieni, dzieciaci, o czym bym miała z nimi rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zapisz się na coś, gdzie będziesz mogła się realizować w samotności. Też jestem samotnikiem i nie mam z tym większego problemu. Grunt to potrafić nie nudzić się z samym sobą - pochmurnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ivaaaa.
A może niech spróbuje?Naprawdę wierzycie w te związki z miłości?A jak nigdy nie spotka takiego faceta?To przynajmniej będzie z tym z rozsądku.W każdym razie gdzie się nie odwrócić to i tak d**a z tyłu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ivaaa, no ale tak bez niczego, dla sportu, z góry wiedząc, że to nie to? Osobiście bym tak nie potrafił... D..a nie d...a, ale jednak w pewnych sprawach warto kierować odwiecznymi prawami natury ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ivaaaa.
Nie dla sportu.Po prostu niech spróbuje,może później zaiskrzy,kto wie. W sumie tak tylko gdybam,ale moje zdanie, jako mistrzyni nieudanego życia uczuciowego niewiele jest warte. Tez się ostatnio nad tym zastanawiałam,czy lepsze są związki z miłości czy z rozsądku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czekać na miłość . Moja kezanka ma juz 37 lat i czeka nadal na miłość . Wielokrotnie jej mówiłam zeby zaczęła myśleć rozsądkiem bo zostanie sama, a przecież nikt tego nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej z rozsądku niż być samą.Miłość po latach i tak się ulatnia ,a czasem z miłości wiązemy się z niewłaściwą osobą i póżniej rozwód.Jeżeli jesteś samotniczką to tym bardziej bo trudno z takim usposobieniem być stale wśród ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwestia priorytetów w życiu.... Odwieczne pytanie: lepszy żaden, niż taki? Czy też lepszy żaden, niż taki? Każdy sam podejmuje decyzję na szczęście :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
....oczywiście miało być "....czy też lepszy taki, niż żaden?" - przepraszam za błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ivaaaa.
Tak,ale z drugiej strony ten lepszy taki niż żaden gwarantuje tylko zmianę stanu cywilnego,a nie gwarantuje szczęścia. Czy lepiej być samej i być nieszczęśliwa,czy tez być z kimś i być nieszczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poznałam go jak miałam 16 lat zwiazałam sie z nim tylko dlatego poniewaz nie chciałam byc z jego kolegą ,ktory natretnie za mna latał. Byliśmy parą 2 lata a potem jak grom z jasnego nieba dowiedziałam się , ze jestem z nim w ciąży. On wniebowzięty ja załamana. O ślubie nie byłomowy bo ja nie chciałam ale jak urodziła sie Julia nasza corka nie chciałam jej wychowywac sama wiec zamieszkalismy razem. O ślubie pomyslałam jak mała miała 3 lata i poszła do przedszkola ,pomyslałam co mi tam Julka bedzie miała prawdziwego tate i nie beda jej wytykac palcami ze ma inne nazwisko i tak 2003 roku wzielismy slub. Jeszcze dzis pamietam ten moj sztuczny usmiech jak szłam do ołtarza i słowa mojej swiadkowej - nie rycz rozwody tez istnieją! Obecnie jesteśmy małżeństwem 11 lat. Mamy 2 córki ,ułożone życie rodzinne i zawodowe, własny dom a co najwazniejsze szczesliwe zycie. Dzieki jego miłosci, wytrwałosci szacunku i dobroci pokochałam go nad zycie i nie wyobrazam sobie abym mogła być zona innego człowieka. Jestem kochana i kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Więc co lepsze: być samej marząc o jakiejś idealnej miłości, która pewnie nigdy nie nadejdzie, czy związać się z kimś kogo się nie kocha, ale kto jest dla nas dobry? " Jakby to powiedzieć. Z moich doświadczeń wynika że nie ma czegoś takiego że coś jest lepsze. Tutaj cokolwiek nie wybierzesz to będzie parszywie. Tutaj cokolwiek nie wybierzesz to będziesz tak samo cierpieć i będziesz nieszczęśliwa i będziesz pluła sobie w brodę że nie zrobiłas inaczej. Ja tak zrobiłam że wyszłam za mąż z rozsądku i każdego dnia żałuję że to zrobiłam, każdego dnia zjada mnie to bolesne poczucie niespełnienia uczuciowego, już od 6 lat bo tyle trwa moje małżeństwo odczuwam wieczną frustrację, na przemian z depresją. Co prawda mam cudownego synka którego kocham, ale łapię się na tym że nawet on nie wynagradza mi tego niespełnienia uczuciowego. Boli mnie fakt że nie jest on owocem prawdziwej miłości, że nie kocham jego ojca tak jak żona powinna kochac męża i lepiej by mój synek się tego nigdy nie dowiedział. Z drugiej strony wiem że gdybym nie wyszła za mąż mając te 28 lat to nic by mnie już nie spotkało w życiu tylko do końca życia mieszkałabym z rodzicami i też bym bardzo cierpiała psychicznie. Byłaby przede mną tylko czarna otchłań. Wiem że bym nie poznała już nikogo gdyż obserwując moje wcześniejsze życie, moje kosmiczne trudności w nawiązywaniu bliskich relacji to można sobie wyobrazić że z wiekiem jest już tylko coraz trudniej gdyż z wiekiem urody nie przybywa a statystycznie koło 30-stki to większość ludzi jest już po ślubie. No i pewnie wtedy też bym żałowała że nie wyszłam za mąż choćby z rozsądku. Pewnie tez bym cierpiała wiedząc że nigdy nie zaznam macierzyństwa a do tego trawiłby mnie dziki strach przed samotnością, bolały docinki rodziny, koleżanki zamężne by mnie pewnie olały uważając mnie za nieudacznika (znam trochę życie) więc nawet znajomych bym nie miała. No generalnie co by nie zrobić to jest dramat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z rozsądku to koszmar. Stracone lata. W tym czasie trzeba szukać miłości. A nie tkwić w czymś co nas doprowadzi do frustracji. Recepta na rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, najlepiej kogoś okraść, oszukać i potem być szczęśliwym. Rzygać się chce, jak takich matołów się czyta. Właśnie dlatego faceci przy kasie nie dajcie się wrabiać tym frajerkom na piękne słówka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Obcy Astronom
faceci przy kasie wlasnie najlatwiej daja sie nabrac bo ida na latwizne, oni sa nauczeni, ze za ich pieniadze moga dostac wszystko co zechca i pierwsze co robia to poluje na njaladniejsze kobiety, takie jest zycie i jak chcesz rzygac to rzygaj sobie, ale tego nie zmienisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cos te nasze pokolenie obecnych 30+ ma ciężko w tym temacie. Znam wiele przypadków jak u koleżanki wyżej. Sam też wiele lat w małżeństwie a się wszysto z czasem rozpadło. Czy jest sens czekać, liczyć na miłość coś lepszego niż było, czas ucieka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie już wyszła za mąż i żyje szczęśliwie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evva79
Przeszłam obie drogi. Związek z rozsądku pięknie rozkwitl, jesteśmy ponad 10 lat razem, spokojny, zrównoważony związek. Związek z miłości był jedną wielką sinusoida. Emocjonalnym szarpancem. Gdybym to ciągnęła stworzylabym patologiczna rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
He he, każda ma swoje doświadczenia. W moim przypadku okazało się, że związek z rozsądku wcale nie był rozsądny - po 10 latach facet zaczął mnie zdradzać a potem zostawił. Czułam się okropnie, bo mogłam przez te 10 lat przynajmniej mieć "słodkiego łobuza" nawet jeśli i tak bym byłam porzucona. Z drugiej strony: mój mąż pewnie w jakiś sposób czuł, rozumiał, że nie jest to taka prawdziwa miłość, może to mu pomogło w decyzji o zdradzie. Nie obwiniam go, nie tęsknię za nim, ale młodszym kobietom radzę: szkoda czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak kobieta jest po 30 i nie lubi starszych mężczyzn to raczej zostanie sama. Meżczyźni w jej i podobnym wieku jak szukają kobiety do związku to zawsze zaczynają poszukiwania wsród młodych dziewczyn i dopiero jak tam nie wyjdzie to zaczynają się rozglądać za 30kami. Czyli zostają tylko te wybrakowane modele do wyboru dla pań po 30 i faceci dużo starsi, ale jak taka nie chce dużo starszego to zostaje tylko samotność albo związek z rozsądku z wybrakowanym modelem. On ją wybrał bo te młode co on chciał jego nie chciały, a ona go wybrała bo się boi samotności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×