Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pochmurnie....

Związek z rozsądku czy czekać na miłość?

Polecane posty

Gość gość
Jak na filmach to wiadomo, że tak nie ma. Ale co jak fizycznie odrzuca, albo jest jak brat? Jak się zmusić? Alkohol?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tofis
Przyłącze się do tematu. Byłem 20 lat w związku z ładną 10/10 kobietą ( wiecie taka zawsze dobrze i modnie ubrana i zadbana lalunia, gwiazda, jak to inni o niej mowią) która była że mną z rozsądku. Ja dobrze zarabiałem ona nie musiała pracować. Ja kochałem ją na zabuj, świata za nią nie widziałem.Mamy 14 letnia córkę. Ale nigdzy nie czułem się do końca kochany. Po 20 latach ni z tąd ni z owąd odkryłem zdradę żony. Od pół roku była w podwójnym związku. Jego kochała a że mną była bo miała kochajacy bankomat. Teraz jesteśmy 2 lata po rozwodzie i wiem co było powodem naszego rozstania. Oboje poswieciliśmy się córce, świata za nią nie widzieliśmy, a o sobie zapomnieliśmy, po prostu brak komunikacji, 0 rozmów o swoich potrzebach. Rutyna. Za późno to spostrzegłem. Wybaczylem jej zdradę bo ją bardzo jeszcze kochałem walczyłem o naszą rodzinę ale ona już nie chciała bo byla zakochana w kochanku. A źona nawet nigdy za zdradę mnie nie przeprosila, tylko powiedziała że była że mną dla wygody, że mnie nigdy nie kochała. Córka po rozwodzie została że mną. Na sympatii spotkałem kobietę. Dość ładna7/10 zgrabna, ale względem mody jakby z innego świata, bo skromna dziewczyna. Ma dobrą pracę, ale przede wszystkim jest zakochana we mnie i jest zaradną życiowo kobietą. W dodatu panna bez dzietna. Dziewczyna potrafi stworzyć ciepło rodzinne, ale po jej poprzednich nie udanych zwiazkach jest też bardzo podejrziwa i wszystko rozbiera na częśc****erwsze, co mnie denerwuje. Ale do rzeczy. Czuję się w tym związku i z nią bardzo dobrze. Pomogła mi przejsć cały rozwód i walkę o dziecko. Jest naprawdę kochana w tym jak wiele dla mnie robi i się poświęca. Uwielbiam jej towarzystwo i czas przebywania z nią. Potrafimy się cieszyć sobą w każdej dziedzinie życia. Lubimy gotować wspólnie wycieczki, nawet leżeć i nic nie robić. Nawet na sylwestra, które spędziliśmy 1 raz, tylko we dwoje, były to nasze najlepsze sylwka jakie spedziliśmy. Jest naprawdę idealną kobietą dla mnie, jednak sexualnie nie pociąga mnie tak bardzo. To raczej typ kobiety która nie przywiązuje uwagi do mody a do tego by było jej wygodniej. W dodatku to Mcgiwer wszystkie prace w domu nawet te dla facetów wykonuje sama jak chłop, nie prosząc mnie nawet o to. ma też dość niski głos jak na kobietę. W dodatku jest uparta i powiedziała że nikt jej wyglądu zmieniać nie będzie. Ona 39 pragnie mieć jeszcze swoje dziecko. Ja 45 mam już jedno praktycznie odchowane i chciałbym teraz poużywać życia. I nie chciałbym zaczynać od nowa, pieluchy itp. i itd. Powiedziałem jej szczerze o tym. I choć widzę że bardzo pragnełaby swojego dziecka to chciała by spędzić resztę źycia u mojego boku poświęcając własne potrzeby. Choć oboje mamy podobne temperamenty. Czasem jest ok przez nawet 2 godz możemy se kochać a czasem zdarza się że po 5-10 minutach zbliżenia u mnie wszystko opada. Myślę że to wina pociągu chemii, tego jak ją spostrzegam. Do tąd miałem zawsze kobietę atrakcyjną i dobrze ubraną, kobietę w 100%. Fakt mam wiele teraz na głowie zmiana pracy trybu życia, w pracy dużo stresu itd. Wszystko na mojej głowie. Ona zaakceptowała moją córkę. Choć miała dużo uwag co do jej wychowania przez ex. Na tym tle miała dużo obiekcji do mnie o córkę , które uznałem za atak na mnie i moje dziecko. Przez to się rozstalismy na 6 miesięcy. Spotkałem druga piękną 9/10 kobietę po przejściach, która podobno od panienki kochała się we mnie. Z nią nie było żadnych problemu podczas stosunków, jest kobieca, modnie ubrana,sexsowna i bardzo mnie pociągała. (Więc jakiś problem w poprzedniej dziewczynie był w mojej głowe.) Ale nie czułem od niej tej prawdziwej miłości, jaką czułem od poprzedniej, że jest za mną, mimo iż mówiła że jestem miłością jej życia. To była wyrachowana miłość bo bała się być samotna. Ale zaczęła doczepiac się do tych samych rzeczy co poprzednia do córki i nie akceptowala jej. Robiła wszystko aby się jej pozbyć. Wtedy zrozumiałem że poprzednia miała o to samo pretensje i wtedy do mnie dotarło, że to może jednak ja chroniąc córkę nie zauważyłem błędów w jej wychowaniu. I to we mnie tkwił problem i córce. Zerwałem z nią po 5 miesiącach. Nawet o mnie nie walczyła. Wróciłem do poprzedniej tej z sympatii, z nowym bagażem doswiadczen i nadzieją że teraz będę jej potakiwał w wychowaniu córki. Tymczasem ona znalazła sobie kawalera który jest w niej zakochany i chciałby z nią mieć dziecko. Ale ona mówi, że ciągle kocha mnie i stoi teraz przed wielkim dylematem czy iść za sercem i być ze mną szczęśliwa ale bez dziecka własnego. Czy bez miłości, która może przyjdzie, zmachać sobie dziecko z tym obecnym który ja kocha na zabuj i być spełnioną kobietą. Ja mam obawy co do naszego pożycia sexualnego, czy problemy powrócą. Nie chciałbym skrzywdzić tej dziewcayny. Ona naprawdę zasługuje na szczęście. Czy ja ją kocham nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć. Napewno teskniłem prawie każdego dnia podczas naszej rozłąki. Ciągle porownywalem w myślach ją do nowej partnerki. I ona zawsze pod każdym względem była lepsza. Poza tym sznytem kobiecości. Napewno się że sobą dobrze dogadywaliśmy poza kwestiami córki. Ale to się może zmienić. Powiedziałem jej o moich obawach szczerze. Bo zawsze łączyły nas szczere rozmowy. Nasze uczucia odżyły. Zależy mi na jej szczęściu a jej na moim, do tego stopnia ze powiedziała że się zacznie mnie słuchać co do mody. A mnie naszły obawy a co jeśli to nie pomoże, że nadal nie będę czuł do nej chcicy do końca na nią jak z inną kobietą. Nie chciałbym jej skrzywdzić skoro teraz ma chłopaka z którym może spełnić swoje marzenie o dziecku. Z drugiej strony my się dobralismy, rozumiemy i zgadamy się we wszystkim. Jest nam dobrze razem. I wiem że jeśli z niej 2x zrezygnuje mogę popełnić błąd mojego życia. Nie wiem co mam robić, czy walczyć o nią dalej czy pozwolić jej odejść. Ona mówi że raczej woli zostać że mną, bo z nim nie do końca się dogaduje. Pomóżcie co mam zrobić odpuścić i szukać takiego ideału jak ona od wzglendem charakteru tylko który by mnie pociągał w 100%. Czy taki istnieje? Czy walczyć o nią z nadzieją że wszystko się ułoży. Bardzo ją szanuję i dobrze mi z nią i choć nie jestem typem kobieciarza to boję się że pojawi się jakaś na choryzoncie piękna dziewczyna do której poczuje pociąg i to zrujnuje mój stosunek do niej. A może jak z nią zamieszkam wszystko się unormuje i będzie dobrze. Nie chciałbym jej skrzywdzić i usłyszeć, a mogłam dziś już mieć z tamtym dziecko i byłabym spełniona i szcześliwa.. Co wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćlaluna
A co tu myslec,z rozsadku tylko w tym wieku,zycie to nie bajka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wyszłam za mąż z rozsądku i zniszczyłam sobie życie. Co z tego, że zaradny jak cała reszta do bani. Młodość straciłam z jakimś durniem, który sam chyba też nic do mnie nigdy nie czuł. Nie warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2017.03.12 Psychologi p*****logi, ono wszystko wiedzą "lepiej".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.22 Cała reszta do bani czyli jak rozumiem twój mąż nie podoba Ci się i nie pociąga Ciebie fizycznie-seksualnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Dnia 4.11.2018 o 11:18, Gość Tofis napisał:

Przyłącze się do tematu. Byłem 20 lat w związku z ładną 10/10 kobietą ( wiecie taka zawsze dobrze i modnie ubrana i zadbana lalunia, gwiazda, jak to inni o niej mowią) która była że mną z rozsądku. Ja dobrze zarabiałem ona nie musiała pracować. Ja kochałem ją na zabuj, świata za nią nie widziałem.Mamy 14 letnia córkę. Ale nigdzy nie czułem się do końca kochany. Po 20 latach ni z tąd ni z owąd odkryłem zdradę żony. Od pół roku była w podwójnym związku. Jego kochała a że mną była bo miała kochajacy bankomat. Teraz jesteśmy 2 lata po rozwodzie i wiem co było powodem naszego rozstania. Oboje poswieciliśmy się córce, świata za nią nie widzieliśmy, a o sobie zapomnieliśmy, po prostu brak komunikacji, 0 rozmów o swoich potrzebach. Rutyna. Za późno to spostrzegłem. Wybaczylem jej zdradę bo ją bardzo jeszcze kochałem walczyłem o naszą rodzinę ale ona już nie chciała bo byla zakochana w kochanku. A źona nawet nigdy za zdradę mnie nie przeprosila, tylko powiedziała że była że mną dla wygody, że mnie nigdy nie kochała. Córka po rozwodzie została że mną. Na sympatii spotkałem kobietę. Dość ładna7/10 zgrabna, ale względem mody jakby z innego świata, bo skromna dziewczyna. Ma dobrą pracę, ale przede wszystkim jest zakochana we mnie i jest zaradną życiowo kobietą. W dodatu panna bez dzietna. Dziewczyna potrafi stworzyć ciepło rodzinne, ale po jej poprzednich nie udanych zwiazkach jest też bardzo podejrziwa i wszystko rozbiera na częśc****erwsze, co mnie denerwuje. Ale do rzeczy. Czuję się w tym związku i z nią bardzo dobrze. Pomogła mi przejsć cały rozwód i walkę o dziecko. Jest naprawdę kochana w tym jak wiele dla mnie robi i się poświęca. Uwielbiam jej towarzystwo i czas przebywania z nią. Potrafimy się cieszyć sobą w każdej dziedzinie życia. Lubimy gotować wspólnie wycieczki, nawet leżeć i nic nie robić. Nawet na sylwestra, które spędziliśmy 1 raz, tylko we dwoje, były to nasze najlepsze sylwka jakie spedziliśmy. Jest naprawdę idealną kobietą dla mnie, jednak sexualnie nie pociąga mnie tak bardzo. To raczej typ kobiety która nie przywiązuje uwagi do mody a do tego by było jej wygodniej. W dodatku to Mcgiwer wszystkie prace w domu nawet te dla facetów wykonuje sama jak chłop, nie prosząc mnie nawet o to. ma też dość niski głos jak na kobietę. W dodatku jest uparta i powiedziała że nikt jej wyglądu zmieniać nie będzie. Ona 39 pragnie mieć jeszcze swoje dziecko. Ja 45 mam już jedno praktycznie odchowane i chciałbym teraz poużywać życia. I nie chciałbym zaczynać od nowa, pieluchy itp. i itd. Powiedziałem jej szczerze o tym. I choć widzę że bardzo pragnełaby swojego dziecka to chciała by spędzić resztę źycia u mojego boku poświęcając własne potrzeby. Choć oboje mamy podobne temperamenty. Czasem jest ok przez nawet 2 godz możemy se kochać a czasem zdarza się że po 5-10 minutach zbliżenia u mnie wszystko opada. Myślę że to wina pociągu chemii, tego jak ją spostrzegam. Do tąd miałem zawsze kobietę atrakcyjną i dobrze ubraną, kobietę w 100%. Fakt mam wiele teraz na głowie zmiana pracy trybu życia, w pracy dużo stresu itd. Wszystko na mojej głowie. Ona zaakceptowała moją córkę. Choć miała dużo uwag co do jej wychowania przez ex. Na tym tle miała dużo obiekcji do mnie o córkę , które uznałem za atak na mnie i moje dziecko. Przez to się rozstalismy na 6 miesięcy. Spotkałem druga piękną 9/10 kobietę po przejściach, która podobno od panienki kochała się we mnie. Z nią nie było żadnych problemu podczas stosunków, jest kobieca, modnie ubrana,sexsowna i bardzo mnie pociągała. (Więc jakiś problem w poprzedniej dziewczynie był w mojej głowe.) Ale nie czułem od niej tej prawdziwej miłości, jaką czułem od poprzedniej, że jest za mną, mimo iż mówiła że jestem miłością jej życia. To była wyrachowana miłość bo bała się być samotna. Ale zaczęła doczepiac się do tych samych rzeczy co poprzednia do córki i nie akceptowala jej. Robiła wszystko aby się jej pozbyć. Wtedy zrozumiałem że poprzednia miała o to samo pretensje i wtedy do mnie dotarło, że to może jednak ja chroniąc córkę nie zauważyłem błędów w jej wychowaniu. I to we mnie tkwił problem i córce. Zerwałem z nią po 5 miesiącach. Nawet o mnie nie walczyła. Wróciłem do poprzedniej tej z sympatii, z nowym bagażem doswiadczen i nadzieją że teraz będę jej potakiwał w wychowaniu córki. Tymczasem ona znalazła sobie kawalera który jest w niej zakochany i chciałby z nią mieć dziecko. Ale ona mówi, że ciągle kocha mnie i stoi teraz przed wielkim dylematem czy iść za sercem i być ze mną szczęśliwa ale bez dziecka własnego. Czy bez miłości, która może przyjdzie, zmachać sobie dziecko z tym obecnym który ja kocha na zabuj i być spełnioną kobietą. Ja mam obawy co do naszego pożycia sexualnego, czy problemy powrócą. Nie chciałbym skrzywdzić tej dziewcayny. Ona naprawdę zasługuje na szczęście. Czy ja ją kocham nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć. Napewno teskniłem prawie każdego dnia podczas naszej rozłąki. Ciągle porownywalem w myślach ją do nowej partnerki. I ona zawsze pod każdym względem była lepsza. Poza tym sznytem kobiecości. Napewno się że sobą dobrze dogadywaliśmy poza kwestiami córki. Ale to się może zmienić. Powiedziałem jej o moich obawach szczerze. Bo zawsze łączyły nas szczere rozmowy. Nasze uczucia odżyły. Zależy mi na jej szczęściu a jej na moim, do tego stopnia ze powiedziała że się zacznie mnie słuchać co do mody. A mnie naszły obawy a co jeśli to nie pomoże, że nadal nie będę czuł do nej chcicy do końca na nią jak z inną kobietą. Nie chciałbym jej skrzywdzić skoro teraz ma chłopaka z którym może spełnić swoje marzenie o dziecku. Z drugiej strony my się dobralismy, rozumiemy i zgadamy się we wszystkim. Jest nam dobrze razem. I wiem że jeśli z niej 2x zrezygnuje mogę popełnić błąd mojego życia. Nie wiem co mam robić, czy walczyć o nią dalej czy pozwolić jej odejść. Ona mówi że raczej woli zostać że mną, bo z nim nie do końca się dogaduje. Pomóżcie co mam zrobić odpuścić i szukać takiego ideału jak ona od wzglendem charakteru tylko który by mnie pociągał w 100%. Czy taki istnieje? Czy walczyć o nią z nadzieją że wszystko się ułoży. Bardzo ją szanuję i dobrze mi z nią i choć nie jestem typem kobieciarza to boję się że pojawi się jakaś na choryzoncie piękna dziewczyna do której poczuje pociąg i to zrujnuje mój stosunek do niej. A może jak z nią zamieszkam wszystko się unormuje i będzie dobrze. Nie chciałbym jej skrzywdzić i usłyszeć, a mogłam dziś już mieć z tamtym dziecko i byłabym spełniona i szcześliwa.. Co wy na to?

I co zrobiles wkoncu? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TV fikcja

Nie ma ideału ani kobiety ani faceta. Przestańcie porównywać życie do TV seriali bo TV robi wam piane z mózgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxx
13 godzin temu, Gość Gosc napisał:

I co zrobiles wkoncu? 

Mam nadzieję że zostawił kobietę w spokoju. To tekst i inne tego typu potwierdzają tylko jedna rzecz. Dla facetów, wygląd i pociąg seksualny do partnerki jest najważniejszy. Kobieta może cuda odprawiać ale jak nie jest dla gościa pociągająca to on i tak będzie szukał innej. Bo ślicznotka to może byc i bezrobotna i mieć dwie lewe ręce, ale pan będzie śnił o niej bo mówiąc krótko, przy niej odrazu mu staje. Kobiety pamiętajcie o tym i inwestujcie w siebie. Nie dajecie sie wkręcić w kołowrót praca, dom,dzieci a wy jak kosmoluch, bo na nic nie macie czasu.kasy itp.. bo prędzej czy później dotrze do was że to wszystko na darmo, to będzie złość i flustracja. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość benny
Dnia 6.05.2018 o 09:41, Gość gość napisał:

Jak na filmach to wiadomo, że tak nie ma. Ale co jak fizycznie odrzuca, albo jest jak brat? Jak się zmusić? Alkohol?

Mało ludzi do wyboru? Ale też szukać ideału to durnota, bo każdy ma wady, ale wy tego nie przyjmujecie do wiadomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koło ratunkowe
39 minut temu, Gość Xxx napisał:

Mam nadzieję że zostawił kobietę w spokoju. To tekst i inne tego typu potwierdzają tylko jedna rzecz. Dla facetów, wygląd i pociąg seksualny do partnerki jest najważniejszy. Kobieta może cuda odprawiać ale jak nie jest dla gościa pociągająca to on i tak będzie szukał innej. Bo ślicznotka to może byc i bezrobotna i mieć dwie lewe ręce, ale pan będzie śnił o niej bo mówiąc krótko, przy niej odrazu mu staje. Kobiety pamiętajcie o tym i inwestujcie w siebie. Nie dajecie sie wkręcić w kołowrót praca, dom,dzieci a wy jak kosmoluch, bo na nic nie macie czasu.kasy itp.. bo prędzej czy później dotrze do was że to wszystko na darmo, to będzie złość i flustracja. 

bzdura, wygląd u kobiety jest istotny tylko na początku, potem powszednieje i jak taka nic pozatym nie reprezentuje to jest zdradzana lub porzucana, chyba że jakiś desperat ją dorwie i ją tylko trzyma dla seksu jak zabawke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Bzdura. Facet nie potrzebuje kucharki i sprzątaczki tylko kobiety- takiej którą moze się pochwalić przed innymi facetami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błędny rycerz

Ten który jest dobry to właśnie ten właściwy i jeśli pragnie ślubu przed ołtarzem, to jest ok. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa
Dnia 26.08.2019 o 13:09, Gość Xxx napisał:

Nie dajecie sie wkręcić w kołowrót praca, dom,dzieci a wy jak kosmoluch

Zauważam, że takie kocmołuchy to się właśnie podobają, bo są uległe. A chyba najbardziej chodzi o dominację - jak babka ma swoje zdanie i zasady, to choćby najpiękniejsza i bogata, żaden facet - normalny zdobywca, który chce rządzić, przewodzić (w sumie tacy powinni być, nie że od razu alfa, ale wychowany do swojej roli) z nią nie będzie, rozpęta się wojna o dominację i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxx
4 godziny temu, Gość taa napisał:

Zauważam, że takie kocmołuchy to się właśnie podobają, bo są uległe. A chyba najbardziej chodzi o dominację - jak babka ma swoje zdanie i zasady, to choćby najpiękniejsza i bogata, żaden facet - normalny zdobywca, który chce rządzić, przewodzić (w sumie tacy powinni być, nie że od razu alfa, ale wychowany do swojej roli) z nią nie będzie, rozpęta się wojna o dominację i tyle.

Jak żyje nie widziałam żeby atrakcyjny, bogaty facet związał się z brzydka i zaniedbana kobieta. Wystarczy się rozejrzeć. Ślicznotka też można rządzić, a zresztą dużą część kobiet kręci jak mężczyzna dominuje. Bo mężczyzna ma być mężczyzną, głowa rodziny a nie piz*usiem . Tak jak tu ktoś wcześniej napisał , jak ktoś się przyzwyczai do pewnych rzeczy, np atrakcyjnej partnerki to nie będzie zadowolony z nieatrakcyjnej, choćby złote serce miała itp. po prostu tak jest, coś Cię w człowieku musi pociągać, musi być jakaś iskra. Co mu z tego że babka dobra jak on ochoty na nią nie ma. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaa

Nie ma jednej klarowne odpowiedzi na ww pytanie. Sprawa jest prosta. Nikt i nic za Ciebie nie ułoży owe klocki zwane,, szczęściem w miłości,, musisz sam,a wziąć sprawy w swoje ręce. Znaleźć miłość samemu i ją pielęgnować. I pamiętac o jednym JESTEM PANEM SWOJEGO LOSU. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×