Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna córka

mama sie do mnie od wczoraj nie odzywa:(

Polecane posty

Gość smutna córka

Smutno mi strasznie bo ja jej nic nie zrobiłam...pokłóciłyśmy się o coś co moim zdaniem nie jest powodem do cichych dni(wg mnie nic nie jest powodem do cichych dni bo sprawy się załatwia rozmową a nie milczeniem) ale ona zawsze jak się jej zwroci uwagę czy powie żeby sie nie wtrącała to potem jest obrażona przez kilka dni(2-3 najmarniej) Dlaczego taka jest? Mieszkamy z mężem z nią (jest jeszcze mój brat ale za rok się wyprowadza do innego miasta)i pomieszkamy jeszcze 2-3 lata bo tyle potrwa zanim stanie nasz samodzielny dom. Powiedziałam jej ze chce mieć więcej swojej intymności, więcej robic po swojemu, poszlo akurat o to ze chce oddzielnie robic pranie i aby nie prasowala moich i męża rzeczy bo ja nie lubie po prostu uprasowanej bielizny(potem mnie pije swędzi skóra) a zresztą jak chce to sama sobie uprasuje. No i nawrzeszczała na mnie ze to fanaberie ze niedługo może jeszcze połki w lodówce będę chciała mieć swoje i ze ona jest więźniem w swoim domu itp. Ja przecież nie chciałam dużo? Troche swojego, własnego. Dzis posprzątałam wszystkie pokoje, kuchanie łazienke, obiad zrobiłam. a ona weszła do domu po pracy(ja jestem na l4 w 24 tygodniu ciąży) i nawet do mnie się słowem nie odezwała...do psa nawet cos mówiła a do mnie nic. Wczoraj mój mąż się jej pyta: mamo dobrze w tych spodniach wyglądam czy skrócić trzeba-a ona na to obrażonym głosem- "ja się nie wtrącam"! Czy ja tak dużo chce? trochę własnej odrębności? Ona nie może tego zrobzumiec? I to nieodzywanie.... się po prostu mi przykro:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna córka
Nie da się jej nic powiedzieć bo zaraz do mnie wyskakuje z tekstami: "nienawidzisz mnie", "byś mnie z chęcią usunela-mieszkanie byście mieli" Albo wiem ze mnie nie lubicie.... Ona ma strasznie niskie poczucie własnej wartości ale nikt na boga jej nigdy tak nie powiedział co ona wygaduje!!! Rozwiodla się z ojcem...i wczoraj jak ja o tym praniu to ona do mnie: No pewnie już jeden mnie próbowal zniszczyć i z domu wyrzucić".- aluzja do ojca i do mnie(tylko ojciec się wyprowadził z dnia na dzień i nawet nic nie wzial-wiec takiej sytuacji nie bylo) A w ogóle takie cos w takiej rozmowie to był cios poniżej pasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uroki mieszkania z rodzicami :) twoja mama nie ma jakiś dużych powodow do obrazania ale z drugiej strony to po co ty sie odzywalas, przeciez ona nic zlego nie zrobiła?? Wyprasowala bielizne, wielkie halo, popros zeby bielizny nie prasowala albo poprostu zbieraj pranie przed nią i bierz do siebie.. No chyba ze wam z szafy zabiera te bielizne :D a lodowke zawsze mozecie sobie kupic swoja... no chyba ze was nie stac :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poczekaj aż się uspokoi i spróbuj wtedy z nią porozmawiaj. Póki co nic nie zrobisz. Pomijam fakt, że mieszkanie z rodzicami to zawsze kiepski pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna córka
Wiem ze mieszkanie z rodzicami to kiepski pomysl i mieszkaliśmy w wynajętym mieszkaniu,ale...perspektyw na budwe domu było tyle co nic...no i ciąża. A dzialke mamy i pozwolenie było wyrobione . Tesciowie dali trochę kasy, my uzbieraliśmy trochę i kredytu chcemy dobrac no ale ze 2-3 lata trzeba się przemęczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to się przemęcz i jeżeli mam być szczera - odpuść, tak dla świętego spokoju. Jak mama jest taka przewrażliwiona to niewiele zdziałasz, a w gruncie rzeczy jesteś u niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna córka
ehhh...masz racje. Byłam w szpitalu kilka dni z powodu twardnienia brzucha...wróciłam a w domu syf kila i mogila. Niepoodkurzane kilka dni(pies ma długie wlosy i wszędzie są -nawet w zarciu) wszędzie resztki a to chleba a to jakiegoś zżarcia wszędzie porozkładane cos...dzisiaj się wzielam za sprzątanie i naprawdę się napracowałam(ogólnie odkad mieszkamy tu mama zle nie ma) dokładamy się do jedzenia kosztów ,kupujemy cos a to ostatnio szafka do łazienki a to jakies rolety...ja sprzątam odkurzam gotuje robie zakupy i wyprowadzam psa-mama nic robic ni musi. Chcialabym tylko aby była mila.O np. wczoraj balkon uprzątnęłam bo bylam tam syfialnia...a ona nawet dziekuje nie powie choć nie musi robic nic w tygodniu bo ja codziennie robie wszystko...i jeszcze nawet słowa powiedzieć nie mogę bo obraza-i to nie o to chodzi ze mi się nie chce robic bo lubie sprzatac tylko oczekiwałabym krzty wdziecznosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana moja matka nie odzywała się do mnie ostatnio miesiąc, cały czas mi coś wypomina, wiecznie o coś oskarża, też mnie ignoruje jak się pokłocimy, jedyne co możesz zrobić tozacząć szanować siebie i swoją godność, nie zmienisz jej i.nie przekonasz do swoich racji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna córka
Masz racje....ona zchowuje się jak obrażona księżniczka. Np. Kiedys do mojego ojca zanim się rozwiedli potrafila się o byle gówno nie odzywac np. 3 tygodnie... Mi porpostu jest przykro bo to moja matka-kocham ją -i smutno ze tak mnie traktuje-chciałabym aby mnie po prostu traktowala jak dorosłego człowieka który czasem ma własne zdanie. Nie wiem wogole jak ona tak może zyc bez odzywania się? Ja z mężem nawet jak się posprzeczam(choć rzadko) to nie umiemy się 10 minut nie odzywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam coś jeszcze, skończ z oczekiwaniami, z potrzeba usłyszenia dziękuję, z potrzeba bycia akceptowana i doceniana. To się nigdy nie wydarzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna córka
Cóż widać musze się z tym pogodzić, mimo że jestem dorosla mam swojego męza i dziecko w drodze to potrafie płakać przez moja matke bo po prostu jej zachowanie boli. Powiedziałam jej wczoraj przy tej kłótni że mogłabym isc z nia do psychologa na coś ala mediacje to do mnie wrzasnęła ze : phi! sama sobie idz!. Musze widać skonczyc z "Niańczeniem się z nią" bo jak tak się zastanowię to robie wszystko aby czasem ksiażniczki nie urazic...ajj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×