Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Armaid

lepiej żeby partner był przy porodzie czy nie?

Polecane posty

Gość Armaid

niedługo rodze. zastanawiam sie czy pozwolić partnerowi zostać przy mnie czy nie? nie pytałam sie go o to jeszcze. lekarzem nie jest także nie wiem czy da rade. niektórzy na kafeterii powiedzieli że lepiej nie bo może sie zniechęcić np. widzieć krok (no wiecie w jakim stanie), mieć świadomość że tamtendy dziecko wychodziło lub że tyle osób tam patrzało (położna, doktor i neonatolog to troche dużo) albo widzieć kobiete w takim stanie. niektóre mówią że lepiej żeby parter nie widział nas w takim stanie, dopiero po porodzie niech wejdzie do sali i zobaczy ogarniętą matkę z dzieckiem inne zaś mówią że nie wyobrażają sobie porodu bez męża bo zawsze pomoże i coś przyniesie itp. a jak wy myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lepiej nie, zesrasz sie, zesikasz,pełno krwi po co ma to oglądać? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż był przy dwóch porodach , prosiłam go tylko żeby stał przy głowie i trzymał mnie za rękę. Pomógł mi przez to przejść, masował plecy , pomagał zmienić pozycję , poprawiał poduszkę. I nic się po porodzie nie zmieniło , seks jest taki jak przed. Ale najważniejsze jest czy on tego chce, nie zmuszaj go .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To sprawa osobista i przede wszstkim mui ON tego chciec :) Moj byl ale jak sie zaczal rzeczywisty porod (parcie) to wyszedl. Tak mielismy umowione i tak zrobilismy Ja akurat rodzilam z ZZO wiec maz nie widzial mnie "w takim stanie" (tzn spocona, z rozwianym wlosem, krzyczaca, rzucajaca miesem ;) ... ) Przez caly czas (ok 9 godzin) gadalislmy, zartowalimy... Czulam sie konfortowo majac go kolo siebie :) przez te kilka godzin (jakby na to nie patrzec) stresu i nerwow.... Siedzial caly czas kolo mojej glowy, nigdzie mi nie zagladal :P, nie ma po porodzie zadnej traumy... doceniam ze byl ze mna pomimo tego ze szpitali szczerze nienawidzi. a po porodzie wszedl na sale jak tylko corke mi podali :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×