Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tofik01

Żona stała się kobietą bez ambicji, która puszcza pieniądze

Polecane posty

Gość Tofik01

Cześć, Mam poważny problem z żoną. Jesteśmy kilka lat po ślubie, w 2010 urodziła nam się córka. Od maja 2010 żona nie pracuje, najpierw zwolnienie, potem urlop macierzyński, następnie wychowawczy. Razem podjęliśmy decyzję, że do dzieciak pójdzie dopiero do przedszkola, tak więc samego siedzenia w domu nie mam jej za złe. Niestety dowiedziałem się, że żona puszcza kasę na lewo i prawo, robi zakupy, na które z racji jednej pensji nie możemy sobie pozwolić, kupuje tony ciuchów dla dziecka i nie nadąża ich nawet założyć bo dzieciak wyrasta. W tej chwili mamy pełną piwnicę worków z ciuchami, podobnie w małym mieszkaniu - upycha to wszędzie, a kiedy znajduje np. już dawno za małe 3 pary prawie identycznych butów dla dziecka bez śladów chodzenia, to mówi że dostała, że jej matka kupiła, że to,,, że tamto... W listopadzie 2012 przeprowadziłem poważną rozmowę. Obiecała że się zmieni, że przestanie, natomiast gratów w mieszkaniu przybywa, kasa z jej konta topnieje, potrafi jednego dnia puścić 1000zł w sklepach (to rekord), a w miesiącu 5000zł (to też rekord) - niestety ma z czego wydawać, bo dostała kiedyś jakiś spadek od matki. Swoich oszczędności, które zrobiła z niewielkiej pensji w budżetówce już nie ma - przesra...a je, teraz wydaje to co dostała od matki. Ja chciałem swoje i jej oszczędności przeznaczyć na zmianę mieszkania + jakiś kredyt, niestety jest to nierealne w takim układzie. Nie dostrzega problemu, tuszuje go, tak jakby jej nie dotyczył. Krytykuje koleżanki robiące zakupy w markowych sklepach dla dzieci, śmieje się z tego, że ktoś kupuje markowe, nawilżane chusteczki dla dziecka, a tymczasem wyciąg z konta jasno mówi że sama też kupuje w takich sklepach. W II połowie 2012 miałem ciężką sytuację w pracy, było zagrożenie zwolnieniem, ze stresu ledwo trzymałem się na nogach bo moja pensja jest jedynym stałym dochodem, schudłem 7kg. Nie wpłynęło to na jej zachowanie. W listopadzie 2012 przeprowadziłem poważną rozmowę, obiecała poprawę i że będzie trzymać się w ryzach. Oczywiste jest, że w sytuacji kiedy ja pracuję wszystko opłacamy z mojej pensji, dodatkowo daje jej co miesiąc kasę tylko na jej prywatne wydatki - zakupy codzienne idą z mojej kasy, więc to to ma ode mnie jest tylko na jej prywatne wydatki, no i czasami jakieś pieczywo do domu. Zarzeka się, że nie wydaje więcej niż dostaje ode mnie, że nie sięga do kasy od matki, a tymczasem wyciągi z konta mówią co innego. Chciała 2go dziecka, zarzekała się że się zmieni, zgodziłem się - jest w ciąży i jest coraz gorzej. Dom jest zaniedbany, ja po pracy sprzątam, gotuję, idę na spacer z córką, sprzątam to co ona nabałaganiła, rozpiepsza wszystko i wszędzie, w każdym pokoju stoją po 2 szklanki z niedopitymi sokami, kiedy robi kanapki nigdy nie posprząta po sobie okruchów, a jednocześnie narzeka żę w mieszkaniu mamy mrówki faraona...od narodzin córki nie była u fyzjera. Jej życie to łóżko, TV, ksiązka, ew. internet. Nie mam już sił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taka sytuacja jest na Twoje życzenie.Dlaczego dajesz jej kasę, skoro wiesz że trwoni lekką ręką na prawo i lewo.Skoro dajesz przyzwolenie to robi Cie w konia:D Szkoda że Ci nie włoży szczotki w tyłek żebyś po drodze zamiatał.Jesteś pantoflarzem i nic w tym temacie nie można Ci doradzić.Jakiegoś mnie Boże stworzył takiego mnie masz:D Powien Ci szczerze że nie znoszę takich facetów jak Ty,tzw.ciepłe kluchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×