Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ewa987789

Czy mój mąż kocha swoją byłą?

Polecane posty

Gość ewa987789

Witam, piszę na forum bo szczerze nie mam komu się wygadać. Jestem mężatką od 10msc-y w ogólnym rozrachunku uważam, że jesteśmy szczęśliwym małżeństwem- na palcach jednej ręki zliczę kiedy się kłóciliśmy, fakt sprzeczamy się czasem ale to jest normalne. Bardzo kocham mojego męża, zawsze mamy o czym rozmawiać, mamy taki sam światopogląd i zainteresowania, jesteśmy dla siebie wsparciem. Ale... ja mam 21lat, mój mąż 33, różnica wieku nie przeszkadza nam, tylko ja nie mam tak skomplikowanej przeszłości- mój mąż to moja pierwsza poważna miłość i poważny związek. Wzięliśmy ślub po 7 miesiącach bycia ze sobą i była to bardzo ryzykowna decyzja, ale ja tego pragnęłam. Mój mąż był w kilku związkach przede mną, w tym jednym dość poważnym- 10letnim. Wiem od niego, że byli zaręczeni nawet i miało dojść do ślubu, ale rozstali się. Tak naprawdę nie wiem co było powodem, szczątkowo wiem, że gdy zamieszkali razem przed ślubem mieli problem się dogadać. Nie było tam żadnych zdrad, ani sytuacji jednoznacznie stwierdzających, że któraś ze stron się odkochała. Troszkę ponad rok po rozstaniu był już moim mężem. Czasem zastanawiam się czy on nie kocha tamtej dziewczyny, nie zdarza nam się rozmawiać na jej temat- mi głupio jest wypytywać, a on nic nie mówi. Ale czy tak długoletni związek można przekreślić i w tak krótkim czasie pokochać kogoś innego? Mój mąż na każdym kroku zapewnia mnie o uczuciach, o tym że jestem najważniejsza i że dzięki mnie znowu jest zakochany bez pamięci jak nastolatek. A ja martwię się czy to nie jest mechanizm obronny? a uczucie do mnie nie jest tylko czymś co chciałby aby między nami było. Boję się, że oni się zejdą, zwłaszcza, że ona z nikim się nie spotyka, a przed tym zanim my zaczęliśmy się spotykać wielokrotnie go prosiła by do niej wrócił. Moje obawy są słuszne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem naprawdę jak mozna tak zmarnować młodość. 20 lat i już wychodzi za mąż....... Skoro masz podejrzenia to znaczy ze cos jest na rzeczy, intuicja zazwyczaj nie klamie. Faceci sa wyrachowani i owszem moze ja kochac a z Toba byc z rozsadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem naprawdę jak mozna tak zmarnować młodość. 20 lat i już wychodzi za mąż....... Skoro masz podejrzenia to znaczy ze cos jest na rzeczy, intuicja zazwyczaj nie klamie. Faceci sa wyrachowani i owszem moze ja kochac a z Toba byc z rozsadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa987789
tylko, że je nie wiem czy to intuicja czy po prostu ja szukam dziury w całym? Mój mąż absolutnie nie daję mi żadnych powodów do zazdrości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po pierwsze o tym czy malzenstwo jest udane moglabys pisac za min 5 lat a nie po 10 miesiacach...oczywiscie ze ejst sielankowo i ze sie sie nie klocicie, dziewczynko z drzewa wpadlas?? jestescie nadal w tzw fazie zakochania...ja bym nigdy w zyciu nie wyszla za maz za faceta po pierwsze po tak krotkim czasie, po drugie gdyby miejsce miala taka sytuacja jak u was czyli facet zwiazalby sie ze mna tuz po rozstaniu z dziewczyna po AZ 10 latach....tutaj nie ma o czy dyskutowac...stalas sie ejgo zapchajdziura, nie ma mowy o dojrzalym i przemyslanym zwiazku kiedy tworzy sie go tuz po rozstaniu z kims innym...kazdy ''zdrowo i logicznie myslacy czlowiek potrzebuje czasu na regeneracje, ''oczyszczenie''. znam takie pary jak ty i za kazdym razem bylo cos na rzeczy. wspolczlabym ci, ale widac, ze za madrze sama nie myslisz decydujac sie na taki krok. Trzeba bylo te rozwazania przeprowadzac przed slubem...a nie teraz gdy jest juz pozamiatane, tak to jest jak sie nie mysli glowa tylko emocjami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brak słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa987789
Czy był ktoś może w podobnej sytuacji? Wiadomo, że być z kimś taki szmat czasu oznacza poważne uczucie? ale czy ono towarzyszy już zawsze. Decyzję o ślubie podjęliśmy wspólnie- mój mąż argumentował, że nie wierzył, że jeszcze kiedyś uda mu się tak zakochać i to był główny argument by mi się oświadczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''mój mąż argumentował, że nie wierzył, że jeszcze kiedyś uda mu się tak zakochać '' twoj maz zachowla sie jak niedoswiadczony malolat a nie jak dojrzaly facet. skladanie takich deklaracji po tak krotkiej zanjomosci jest conajmniej glupie. w tym okresie ludzie sa w tzw fazie zakochania a to oznacza ze patrza na siebie przez rozwe okulary. ich dzialaniami i emocjami kieruje chemia, hormony. to nie ejst dobry czas na podejmowanie takich decyzji. to raz. a dwa, tym bardziej jesli jest sie po tak dlugum zwiazku zakonczonym w tak krotkim odstepie czasu...ja osobiscie nie zuafalabym komus takiemu. no i mialabym chyba racje patrzac na to co robi za twoimi plecami.moj maz informuje mnie o wszystkim, a jjz pewnoscia o przypadkowych kontaktach z byla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaxoxo
małżeństwo to głupota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaxoxo
a nie sercem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×