Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość goscinnietutakjakos

Co byście zrobiły na moim miejscu?? Czy odwiedzać teściów??

Polecane posty

Gość goscinnietutakjakos

Hej dziewczyny. Może i sprawa głupia i banalna, ale ja sama nie wiem co mam zrobić... Nasz syn ma 2,5 roku, jestem teraz w drugiej ciąży w 8 miesiącu. Jak się Mały urodził mieszkaliśmy sami na delegacji. Trochę się nam tam popaprało i po wielu przemyśleniach i namowach przenieśliśmy się do rodziców męża na taką większą wieś. Do pracy dojeżdżaliśmy 70km. W tym czasie teściowa zajmowała się dzieckiem, co drugi dzień, bo tak pracowaliśmy. Dzień w pracy, dzień w domu. Jak był dzień w domu to ja siedziałam z Małym, bo mąż robił ciągle coś przy domu, także dziecko ojca nie widziało. Wrąbaliśmy w ten dom duże pieniądze, kredyty. Jak wyjechaliśmy na wakacje na tydzień to mało co nas wzrokiem nie zabili, bo po co wyjeżdżać jak u nich tak pięknie. Ta... gnój, muchy i traktory. Poza tym teściowie są ludźmi bardzo zawziętymi. Chcieliby dyktować warunki wszystkim. Ciągłe wtrącanie się, dyktowanie zadań, planowanie dnia. Co nie robiliśmy to ciągle było mało... Schody mało, elewacja mało, altanka mało, zagroda mało, remonty, ocieplenia, kablówki, telefony, płoty... można by tak wymieniać i wymieniać, popadliśmy w kredyty, topniały oszczędności. A przeprowadzaliśmy się głownie dlatego, że miało być taniej niż na wynajmie ;/ Między mną a mężem zaczęło się psuć. Jego po prostu ciągle nie było... A ja nie z tych co siedzą w domu z dzieckiem i czekają, czekają, czekają. Po kilku poważnych rozmowach z mężem, że ta cała sytuacja rzutuje na nasze małżeństwo postanowiliśmy się wyprowadzić. W czasie szukania mieszkania zaszłam w drugą ciążę. Na szczęście szybko coś znaleźliśmy. Na pożegnanie teść zażądał pieniędzy za wodę (płaciliśmy zawsze połowę, a teraz mieliśmy zapłacić całość), za prąd (to samo), że nadal mamy płacić za nich cyfrę i telefon. Nie wspomnę o ratach za remonty domu, do którym oni się nie dokładali, ale nie wymagaliśmy tego od nich sądząc, że przecież to wszystko robimy dla naszej wspólnej wygody. Od wyprowadzki (od prawie 6 miesięcy) nie byłam u nich. Mąż jeździ do nich z Małym, z racji tego, żeby syn miał kontakt z dziadkami, jednak ja nie mogę się przełamać. Poza tym oni o mnie nawet nie pytają, o nienarodzoną jeszcze wnuczkę też nie. Mnie mogą olewać, ale widzę jak mężowi jest przykro, jak nie zapytają o ciążę, czy wszystko dobrze, czy dziecko zdrowe, jaka płeć. Za każdym razem jak mąż od nich wraca to jest rozdrażniony, bo znowu coś... Nie wspomniałam jeszcze o tym, że jak się wyprowadziliśmy to stałam się tą najgorszą oczywiście. Że miastowa, że nos zadziera. A ja po prostu nie chciałam się podporządkować, przecież jesteśmy dorosłymi ludźmi i chcemy decydować o sobie i wychowaniu naszego syna, a nie spuszczać wzrok i pozwolić sobie wleźć na głowę. Aż to nagle kilka dni temu mąż mnie pyta, czy nie pojechałabym z nimi do teściów... Że zrozumie, jeśli nie zechcę, że dali mi w kość. Jak sobie przypomnę jak codziennie płakałam z bezsilności, jak z nerwów trzęsły mi się ręce jak u paralityka... Gdzie całe życie to ja byłam ta spokojna... To wszystko wraca, cały ten chory układ w domu teściów. Wiem, że mąż chciałby żebym z nimi pojechała, a ja chcę, żeby był szczęśliwy. Z drugiej strony boję się, że zaraz znowu coś wyjdzie i znowu będzie kłótnia. Eh, rozpisałam się, a to i tak tylko powierzchowny opis... Pojechałybyście...??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piegołak
Jeżeli to jest jednorazowy wypad z mężem i dzieciaczkiem, na te 3-4 h to czemu nie? Pomyśl o dziecku, że się wyszaleje , a mąż będzie zadowolony i spokojny mając Cię obok siebie :) Jeżeli teściowie zaczną Ci zadawać pytania na temat Twojego drugiego dziecka to im odpowiadaj łagodnie i zgodnie z prawdą :D jeżeli zacznie się znowu gadka na temat pieniędzy to pakuj męża, bobasa i jedź do domu zanim zacznie się jakaś większa awantura. Z drugiej jednak strony teraz nie możesz narażać się na stres :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytałam wszystko. Nie pojechalabym bym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedź, zrób to dla męża i dla dziecka - to w końcu ich wnuk. Wypijesz kawę i wrócisz do siebie, pouśmiechasz się i tyle. Nie ma sensu być zawziętym i trwać w uporze. Różni są ludzie i różni są teściowie, ale jakby nie było, to w końcu rodzice twojego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co robić takie cyrk, nie pojechałbym i już. Temat z teściami uważałbym za zamknięty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mam popaprane z teściami, ale raz na jakiś czas robię dobrą minę do złej gry ........ w końcu to rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscinnietutakjakos
Tak, tak, ja wiem, to ich wnuk. To są dziadkowie i nie zamierzam im ograniczać kontaktu w żaden sposób, absolutnie. Dlatego mąż jeździ do nich z Małym co jakiś czas kiedy ja jestem w pracy. Jednak może właśnie na te 3-4h... ale jak sobie pomyślę jak dwoje starszych ludzi może uprzykrzyć życie i zszargać nerwy to mi się w głowie nie mieści. I wiem, że to wszystko będzie udawane, a ja nie trafię fałszu. Męczy mnie robienie dobrej miny do złej gry. Z drugiej strony basen by się Małemu rozłożyło, on tak lubi się kąpać, a wiem, że jak ja nie wyskoczę z inicjatywą to Mały będzie siedział tam w domu mimo, że podwórko duże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bylabym konsekwentna - albo utrzymujemy relacje albo nie. jesli nie chcesz tam bywac, to ustal z mezem raz na zawsze, ze do rodzicow jezdzi z dziecmi sam. jesli jestes gotowa na kontakty z nimi, to jezdzij z nim. ale nie zmieniaj zdania co chwila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie pojechałabym, ale to Twoja decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscinnietutakjakos
Dzięki dziewczyny. Brakowało mi takiej obiektywnej opinii właśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×