Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trzcina na wietrze

Za pół roku ślub a ja chyba coś czuję do...jego brata.

Polecane posty

Gość gość
U Piotra zagranica nie ma aktrakcyjnych kobiet? Widzi, ze jestes chetna i latwa. Gdybys miala ciekawe, fajne zycie to nie musialabys pisac takich glupot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wez dziewczyno puknij sie mlotkiem w leb i wroc do rzeczywistosci a nie opowiadasz jakies wysnione bajki z Harlequinow ;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idiotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko .. ja miałam podobnie wiem jak to jest tyle ze nie szykowałam sie do ślubu.. miłałam faceta 6 lat,pojechałam do paryża do siostry tez zauroczyłam sie pewnym facetem jak i on mną, było to kilka lat temu chyba ze 3 choc byłam tam miesiac ten facet zrobił by dla mnie wszystko nie był polakiem , z facetem rozstałam sie a tamten w paryżu mimo ze sie ozenił, do dzis miło wspominam mimo to ze zdradziłam ówczesneg faceta co prawda nie sam sex ale zdrada była. teraz mam faceta poznalismy sie na sympatii jestem po zareczynach i szykuje sie do ślubu.. tak wiec nie wiem co Ci doradzic może i warto moze i cie znienawidza , ale tez zauwaz czy on celowe nie chwe wam pomóc w rozstaniu moze to tylko gra i stracisz wszystko.. choc czasem warto postawic na jedna karte.. rób jak Ci serce karze, ale popatrzyłabym jak on sie bedzie "starał".. jakby nie slub kazałabym ci próbowac z P. a nóż to jest ten na jakiego czekasz... powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O ile cała historia nie jest wyssana z palca,radziłabym autorce zastanowić się czy to aby bracia nie umówili się i w ten sposób chcą sprawdzić Twoją lojalność,czy jesteś szczera wobec narzeczonego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega91
cześć koleżanko, przeczytałem teraz wszystkie tylko twoje posty. Wydaje mi się że na chwilę obecną jest to na pewno zauroczenie i zafascynowanie jego osobą może chwilowe a może przerodzić się to w miłość. Dziwi mnie tylko trochę dlaczego w niedzielę rano dzwoni ci twój chłopak i mówi że jego brat zostaje w Polsce na stałe. Skoro ma 3 tygodnie wolnego to mógł się jeszcze trochę nad tym zastanowić czy na pewno tego chce i czy ty jesteś tego powodem. Uważaj czy on czasami trochę tobą nie pogrywa. A wracając do twoich postów , jakie ty studia skończyłaś bo czyta się to jak artykuły w gazecie. Szybko piszesz to co ci się nasuwa na myśli i płynie to formułujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzcina na wietrze - prawdziwa
ktoś się pode mnie podszył!!! Ja dopiero teraz włączyłam komputer, cały dzień się uczyłam. Ktoś ma świetne poczucie humoru i tak poprowadził wpisy, że teraz wszyscy myślą, że to prowo. Nie, Piotr nie zostaje w PL, przynajmniej ja nic o tym nie wie. Zresztą - mój facet miałby dzwonić i mi o tym mówić? Jeden wielki absurd. Wpisy z DZISIAJ NIE SĄ MOJE. Ostatni raz pisałam po północy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktoś u góry napisał, że bracia mogli się umówić... też o tym myślałam. Ale szczerze to jakoś wątpię - nigdy nie mieli raczej dobrego kontaktu. Traktują się raczej obojętnie, uprzejmie, ale bez zażyłości. Pomyślałam sobie nawet, że może Piotr specjalnie chce mnie odbić/zbałamucić - na przekór bratu, aby mu pokazać, że jeśli czegoś chce to to ma. Oj, nie wiem co o tym wszystkim myśleć. To wczorajsze pożegnanie było bardzo sugestywne... sporo dzisiaj o tym myślałam. Stwierdziłam, że dam sobie na wstrzymanie. Dzisiaj dzień na ochłonięcie - mają grilla, ale jak jego mama do mnie dzwoniła abym wpadła wymówiłam się nauką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to rodzina twojego chlopaka ma grilla i jego matka do ciebie dzwoni? to chyba raczej twoj facet powinien to zrobic. sory kolezanko ale zmyślasz zmyślasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehehe, ludzie zaczęli coś podejrzewać, że historia zbyt szybko nabiera tempa - słusznie zresztą - to koleżanka trzcina na podszywy zgania :D. Przykro mi, ale zamotałaś i już się z tego nie wyplączesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój facet dzisiaj gra :) a jeśli ktoś czytał uważnie i nie wybiórczo, to wie, że z jego matką jestem w świetnych relacjach, że traktuje mnie jak członka rodziny chociaż ślubu jeszcze nie wzięliśmy. To jak najbardziej normalne, że do mnie dzwoni. Dzwoniła w wielu bardziej trywialnych sprawach, nie pierwszy raz też dzwoni aby mnie do nich na coś zaprosić. I niekoniecznie musi mieć to związek z moim chłopakiem, który wykonuje taką pracę jaką wykonuje i go najzwyczajniej w świecie często nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co bedzie dalej? pewnie "o matko! znowu go spotkałam, coraz bardziej czuję się zakłopotana tym wszystkim, dzisiaj tak się zawiesiłam patrząc w jego oczy, że piotr- wiecznie oderwany od rzeczywistości zareagował krzykiem, na szczescie, mam jego brata, on jest jak ksiaze na białym koniu." zapomnialas kochana dodac jak ma na imie jego matka itp itd etc. bohaterow trza nazywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moze ty sie załozylas? ze jak liczba komentarzy dojdzie np do 67564 to coś tam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wy dalej swoje... zamiast wietrzyć durne prowokacje, zajmijcie się czymś :) Ja pisać będę dalej, bo... no właśnie to jest JEDYNE miejsce, gdzie mogę bezkarnie i bez obaw o tym mówić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on skończył studia artystyczne? twoj facet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to bym sie bardziej martwila ze ten twoj maz to artysta.... bo co to niby oznacza? Jak zarabia na zycie??? Moze ciagnie kase od rodzicow? Artystom mowimy nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eee, tak źle to nie jest. Kokosów z tego może i nie ma... ale głodem nie przymiera. Uczy w dwóch szkołach muzycznych i gra na różnych wydarzeniach, tak jak dzisiaj... (zwykła chałtura, ale opłacalna)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pisz pisz, kiedyś lubiłam czytać tanie romansidła, twoja historia jest identyczna, myślę że chciałabyś aby była prawdziwa - narzeczony, stabilizacja, ślub w niedalekiej perspektywie i nagle zjawia się on - książę na białym koniu, a z nim ogień, namiętność, pożądanie... i nagle przyszła panna młoda zaczyna sobie uświadamiać, że pomyliła rozsądek z miłością... co wybrać, posłuchać serca czy rozumu? boże... jakież to banalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobieto! pisz dalej, zobacz pod spodem zamiescilam twoje opowiadanie. jest cudowne, ciekawe, wciągające! PS. twoj facet ma 24 lata i już uczy w szkole muzycznej? troche cos nie tak. zmien informacje, bo ci sie ksiązka psuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana to.masaż problem Moze najpierwv upewnij.sie do uczuć btata i jeśli on coś do ciebie czuje Moze warto zaryzykować ważne są uczuciavpobco masz zaliwac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój narzeczony ma 24 lata... Ja też. Jest artystą. Cudowny człowiek, ale niepozbierany, momentami nieodpowiedzialny i nieobecny na tym świecie. Zakochaliśmy się w sobie i jesteśmy razem dwa lata. Pochodzi z bardzo dobrej rodziny - rodzice to wzięci prawnicy... Ma brata, starszego o 5 lat. Brat pracuje za granicą - też jako prawnik - i właśnie wrócił do Polski na parę tygodni. Poznałam go dopiero teraz, mimo dwóch lat z moim narzeczonym... i to było jak grom z jasnego nieba. Podałam mu rękę na powitanie i przez moje ciało przeszedł dosłownie PRĄD. Przez niego również, widziałam to w jego spojrzeniu, po podaniu mi ręki spojrzał na mnie tak jakby mnie pierwszy raz na oczy widział...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice są z niego bardzo dumni. Piotr to, Piotr tamto. Znałam jego legendę z licznych pobytów u nich w domu, ale teraz się przekonałam dopiero ile w tym prawdy. Wczoraj było przyjęcie zorganizowane na jego, nazwijmy to, cześć. Była cała rodzina, przyjaciele. Zaprosił mnie do tańca... Tańczyliśmy może z minutę, ale byłam tak skrępowana, rozedrgana... przeprosiłam go i zwiałam. Mam wyrzuty sumienia przed moim narzeczonym. Za pół roku bierzemy ślub... a tu takie coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uczy w szkole muzycznej :) uczy w dwóch prywatnych... kadra jest tam nieco starsza, w jego wieku bądź MŁODSZA od niego. Jak jesteś niezorientowana w realiach to się nie wypowiadaj. Aha. Uczył nawet w państwówce muzycznej jak miał 22 lata przez rok... szkołą muzyczną rządzą nieco inne prawa niż normalną. Najbardziej mnie denerwuje jak ktoś nic nie wie na dany temat i tylko dlatego, że jest niedoinformowany sugeruje, że ktoś mówi nieprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyzej post dobrze napisany a moze to gra braci.. bo dziwne ze narzeczony zmywa sie gdzies a brat jego cie odwozi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko... hahahhaahahha, aleś wymyśliła. Nie no to przechodzi ludzkie pojęcie:D widać, że Ci się nudzi, idź się poucz albo coś takiego. To co piszesz robi się strasznie nielogiczne. Zarzucasz, że ktoś się pod Ciebie podszywa, a zdania są tak samo formułowane, dokładnie tak samo! Do tego te kropeczki... Zamotałaś się:D W sumie nie wiem, po co to piszę, ale to takie zabawne:D Te Twoje scenki są jak z taniego harlekina. Po pierwsze: coś pisałaś na początku, że na pierwszym spotkaniu Piotr poprosił Cię do tańca. A to dobre:) Jesteście na jakimś spotkaniu(grill to był? nie pamietam już) i co? Są rodzice, Ty z narzeczonym i Piotr i Ty z Piotrem tańczycie:D Ale masz wyobraźnię. A rodzice się patrzą ładnie na to. Po drugie: kolejne spotkanie(znowu nie chce mi się dokładnie sprawdzać co tam napisałaś) i co? Twój nareczony musi wyjść nagle. Taaa, jasne. No i oczywiście Piotr Cię odwozi. Byłoby dziwne, gdyby nic się nie stało. Po trzecie: konsturujesz zdania jak z taniego romansidła np. ten prąd między wami czy to jak opisujesz wychodzenie z samochodu. Autorko... mam dobrą radę, zacznij pisać książkę, może coś z tego wyjdzie, tylko nie rób takich schematycznych scen. Wymyśl coś estra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem, to jest zauroczenie. TYLKO zauroczenie na razie... ale - nigdy wcześniej czegoś podobnego nie czułam. Nawet w początkowym - motylkowym okresie związku z moim narzeczonym. Nigdy wcześniej nie uginały mi się kolana. Starałam się na niego nie patrzeć wczoraj... jednak odruchowo oczy same kierowały się ku niemu. Zawsze nasze spojrzenia się spotykały... To takie trudne. Przyznałam się sama przed sobą, że on mi się podoba. Jest jak młody bóg... i jest taki męski. Dojrzały... nie to co ten dzieciak, z którym planuję ślub. Dobry, kochany i czuły - ale dzieciak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W dalszej części opowiadania proponowałabym pozwolić spędzić dwójce bohaterów wspólną namiętną noc, przed którą bardzo by się wzbraniali, np. po wspólnym rodzinnym grillu zostali sami, reszta rodziny poszła spać, ona czeka aż narzeczony wróci z koncertu... lecz ten dzwoni, że się spóźni. Jego brat bez ogródek podchodzi do niej i całuje ją mimo protestu... ona się wyrywa, próbuje odejść, lecz on idzie za nią... ona nie ma już siły się opierać... na drugi dzień oni nie potrafią spojrzeć sobie w oczy... Piotr przestraszył się uczucia, które nim owładnęło, w pośpiechu organizuje powrót za granicę. I wtedy okazuje się, że jego młodszy brat jest ciężko chory... musi zostać na miejscu by go wspierać, lecz jednocześnie nie może znieść obecności kobiety, którą kocha... Ona z kolei musi być lojalna wobec narzeczonego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko... hahahhaahahha, aleś wymyśliła. Nie no to przechodzi ludzkie pojęcie:D widać, że Ci się nudzi, idź się poucz albo coś takiego. To co piszesz robi się strasznie nielogiczne. Zarzucasz, że ktoś się pod Ciebie podszywa, a zdania są tak samo formułowane, dokładnie tak samo! Do tego te kropeczki... Zamotałaś się:D W sumie nie wiem, po co to piszę, ale to takie zabawne:D Te Twoje scenki są jak z taniego harlekina. Po pierwsze: coś pisałaś na początku, że na pierwszym spotkaniu Piotr poprosił Cię do tańca. A to dobre:) Jesteście na jakimś spotkaniu(grill to był? nie pamietam już) i co? Są rodzice, Ty z narzeczonym i Piotr i Ty z Piotrem tańczycie:D Ale masz wyobraźnię. A rodzice się patrzą ładnie na to. Po drugie: kolejne spotkanie(znowu nie chce mi się dokładnie sprawdzać co tam napisałaś) i co? Twój nareczony musi wyjść nagle. Taaa, jasne. No i oczywiście Piotr Cię odwozi. Byłoby dziwne, gdyby nic się nie stało. Po trzecie: konsturujesz zdania jak z taniego romansidła np. ten prąd między wami czy to jak opisujesz wychodzenie z samochodu. Autorko... mam dobrą radę, zacznij pisać książkę, może coś z tego wyjdzie, tylko nie rób takich schematycznych scen. Wymyśl coś estra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×